Widzisz, chodzi o to, by znaleźć złoty środek. Obawiam się, że takowy nie istnieje.
Sam jestem w stanie "wiele dać od siebie" ale nie na zasadzie, że jeszcze będę remonty samochodu robił na drodze. Chyba jak większość kierowców, oczekuję poszanowania czasu pracy i odpoczynku, sprawnego sprzętu no i przede wszystkim rzetelnego, terminowego wynagrodzenia. Zdaję sobie sprawę, że mogą czasem się zdarzyć opóźnienia z wypłatą, ale nie może to być notorycznie powtarzającym się problemem. Tak samo, jak używanie zwrotów: musisz, nie interesuje mnie jak to zrobisz, za dużo pali samochód, dlaczego cię jeszcze tam nie ma itp.
Jak to w którymś temacie
Cyryl napisał, że kierowca na rozmowie o pracę obliguje się do tego że będzie rzetelnie wywiązywał się z powierzonych obowiązków i informuje pracodawcę, że takiego (rzetelnego) wynagrodzenia za swoją pracę oczekuje.
Sam jeździłem już kilkoma autami (począwszy od 13 letniego Actrosa - teraz u Arabów jeździ
kończąc na Volvie, które odbierałem z salonu) i jakoś nigdy nie było dla mnie ujmą, żeby zainteresować się, co się z tym autem dzieje. Nie wspominając o tym, że gdy samochód (czy też naczepa) wjeżdżają na warsztat, to zawsze wchodzę do kanału i sprawdzam sam wzrokowo wszystko. Po dziś dzień mam notatki dotyczące każdego samochodu, którym jeździłem: kiedy było na obsłudze, jaki olej był wlany, jaki punkt krzepnięcia płynu chłodniczego, wszelkie awarie i naprawy, wymiany opon, klocków hamulcowych a kończąc na tym, ile dane auto średnio spalało. Mam takie archiwum i wiem, że o każdej porze dnia i nocy, gdyby ktokolwiek do mnie zadzwonił podam mu gdzie byłem i co robiłem oraz to, za ile i co ma być w samochodzie wymienione.