Cytuj:
Czy brakuje kierowców? Tak, brakuje (dobrych), tak jak każdych innych DOBRYCH fachowców.
Czy kierowcy są wykorzystywani? Zdarza się, bo niektórzy są ciołkami, którzy się na to godzą. Szef każe przeginać? Kazać może, ale nikt nikogo nie zmusza do godzenia się na to. Więc proszę mieć pretensje do samego siebie, że jest się ruchanym, jeżeli ktoś sam się na to godzi.
Zawsze znajdzie się wolne miejsce na kasie w markecie, za równie godziwe wynagrodzenie. "Sorry, taki mamy klimat".
Proszę zauważyć, że żeby zostać kierowcą, nie potrzeba długiego okresu czasu. Widzimy "swoją" niedolę, niedolę wykorzystywanych kierowców. Ale oprócz kierowców jest masa innych pracowników z różnych branż, fachowców, którzy na zdobycie swoich umiejętności poświęcili "troszkę" więcej niż kilkadziesiąt godzin wyjeżdżonych na kursie, poświęcili lata i również zostali "oszukani przez system". Owszem praca kierowcy jest ciężka i wymagająca, ale jest masa innych zawodów, które wymagają równie dużego jak i niejednokrotnie większego poświęcenia, a "wejście" w dany zawód nie jest tak łatwe jak zostanie kierowcą.
Nie róbmy z kierowców męczenników świata.
dobremu kierowcy trzeba dobrze zapłacić a statystycznego dziada na to nie stać i woli jęczeć jak to jest ciężko
kierowcy są wykorzystywani poprzez manipulacje płacowo prawne (nie rozliczanie godzin pracy,brak pełnego ubezpieczenia od uzyskiwanego wynagrodzenia) wiec działa to też i w drugą stronę czasem
cóż z tego że tak prosto jest stać się kierowcą? (to twoja opinia ale nie bedziemy jej podważać) to znajdź tych chętnych i zrób z nich kierowców!!skoro to takie proste i wymaga nastu godzin raptem
powiem ci jak to wygląda w drugą stronę (gdy jest motywacja że będę godziwie wynagrodzony ) mam znajomego,chłopak po studiach,pracował w różnych miejscach przez kilka ostatnich lat (nie miał pleców i nie dostał się na intratne posady w administracji itp) ale miał możliwość wyjazdu do pracy jako kierowca (pomińmy lokalizacje) i zrobił te uprawnienia (pare naście godzin
) poświęcił rok na naukę języka i dziś już pracuje
firma przyjęła go pomimo braku jakiegokolwiek doświadczenia,zanim wsiadł do auta został wyposażony od butów po czapkę (w PL możesz liczyć na wampirki
) nikt mu nie płaci pod stołem,z racji tego że mieszka ok 10km od firmy a jest na starcie, to dostał na początek od szefa małego pick-upa,żeby miał czym dojeżdżać do puki się nie urządzi (paliwo tankuje firmowe - u nas musiałby odbyć taniec z wężem ),żeby przyszedł do pracy w sobotę to się go najpierw pyta czy mógłby? i za sam fakt chęci dostaję dodatkową premię,oprócz wynagrodzenia
i tak mniej wiecej wygląda szacunek do pracownika w normalnym kraju i na takie warunki kierowcy przyjadą z innego kraju !
można ?można ale to trzeba zacząć od zmian na górze i dać poczucie wartości pracownikowi a jakże by inaczej jak nie poprzez uczciwe wynagrodzenie a nie kombinatorstwa i krętactwa w księgowości
żeby jeszcze bardziej dotarło do naszych dziadów- na start dostał równowartość 1000zl/dzień,w lokalnej dystrybucji (nie śpi w kabinie),250km ma do objechania,stała trasa,stałe punkty
wiadomo nie ma co przeliczać bo są inne koszty życia ale...,tu wegetował i napotykał same bariery (już nawet szukając pracy jako kierowca żeby zdobyć praktykę )
propozycje które otrzymywał,były na poziomie dla upośledzonych ....