Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 19 maja 2015, 21:25
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

dzisiaj ze mną miał pierwszą jazdę na kat. D chłopak jeżdżący po Europie busem.
ręce mi opadły.
spóźnienie 30 min. w trakcie jazdy okazało się, że podstawy prawa o ruchu drogowym to dla niego coś jak literatura SF, znaczenie znaków drogowych odczytuje na zasadzie domniemania.
i na pierwszej jeździe pokazał innemu kierowcy "fucka".

próbuję ludziom wchodzącym w zawód kierowcy tłumaczyć, że prawdziwy kierowca zawodowy to najwyższej półki fachowiec - ekspert o dużej wiedzy, umiejętnościach i dużej kulturze. i próbuję do tej wiedzy zachęcić, a umiejętności przekazać. natomiast kultura to jest coś w co wyposażają rodzice.
chłopak pokazał brak wiedzy, brak umiejętności, ale za to próbuje innych kierowców przekonać, że kierowca zawodowy to burak i cham jeszcze nie będąc nim.
ciekawy jestem jak będzie się zachowywał, gdy będzie miał już uprawnienia? jak będzie traktował pasażerów?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 20 maja 2015, 9:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 mar 2009, 20:52
Posty: 1364
Lokalizacja: BIA

Cytuj:
dzisiaj ze mną miał pierwszą jazdę na kat. D chłopak jeżdżący po Europie busem.
ręce mi opadły.
spóźnienie 30 min. w trakcie jazdy okazało się, że podstawy prawa o ruchu drogowym to dla niego coś jak literatura SF, znaczenie znaków drogowych odczytuje na zasadzie domniemania.
i na pierwszej jeździe pokazał innemu kierowcy "fucka".
Nadmiar RedBulla we krwi robi swoje.

_________________
Hello boss! Majkel...
Uśmiech Paryża 420dci, Ferrari Stralis 450, Robur MP2 1841, JelczNL 106 460, Kania R 450, Kania NG R 450, Iveco Stralis MY16 480 ...


Post Wysłano: 20 maja 2015, 9:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

bo to był PAN kierowca "zawodowy".
ciekawe jak będzie na następnej jeździe bo może się okazać że facet nie predyspozycji by wozić ludzi.
wyślij go na psychotechnikę może nie nadaje się na kierowcę.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Post Wysłano: 20 maja 2015, 10:49

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 lip 2012, 7:40
Posty: 183

Jak to jest młody glutek to przejdzie mu jak ktoś połamie mu tego paluszka albo wsadzi tam gdzie słońce nie dochodzi i przy okazji facjate oklepie.


Post Wysłano: 21 maja 2015, 21:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Zastanawiam się po co zadawałeś te pytania, bo nie mają większego sensu. Tak na dobrą sprawę na pewno spotkałeś się w swojej karierze z nie jednym tego typu kandydatem do tego zawodu. Po drugie wiesz dokładnie że z brakiem kultury na drodze spotykamy się codziennie. Co do samych pytań:
Cytuj:
ciekawy jestem jak będzie się zachowywał, gdy będzie miał już uprawnienia? jak będzie traktował pasażerów?
Co do zatrudnienia się jako kierowca autobusu jest daleka droga. Przejdzie nie jedną rozmowę kwalifikacyjną i przejazdy z doświadczonymi kierowcami którzy wydadzą mu opinię. Te opinię będą negatywne jeśli będzie jeździł nerwowo, nie bezpiecznie, agresywnie podchodził do pasażera (czyt. klientów). Z mojego punktu widzenia bardzo szybko będzie musiał zmienić podejście do pasażerów. W innym wypadku pojawią się donosy do szefa firmy, które poskutkują po jakimś czasie zwolnieniem z danej firmy bo nikt nie będzie chciał z nim podróżować (takie prawo rynku).

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Post Wysłano: 22 maja 2015, 5:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

chodzi o to, że w tej chwili we Wrocławiu, gdy Polski Bus wyssał wszystkich lepszych kierowców z innych firm, do takich jak MPK, Polbus, Sevibus, czy DLA przyjmują jak leci, ciesząc się z każdego, kto nawet na chwilę załata im dziurę.
więc nie mając trudności z zatrudnieniem się, taki gość (przypominam już pracujący w transporcie międzynarodowym na busie) będzie powielał i utrzymywał wizerunek kierowcy zawodowego, jakiego nikt chyba z tego forum i osób rzetelnie wykonujących ten zawód sobie nie życzy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 31 maja 2015, 15:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 14 maja 2010, 0:20
Posty: 283
GG: 0
Samochód: mercedes 124 200D
Lokalizacja: Chełm

To że się zatrudni nie znaczy że dłużej pojeździ :wink:


Post Wysłano: 31 maja 2015, 19:04

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Cytuj:
próbuję ludziom wchodzącym w zawód kierowcy tłumaczyć, że prawdziwy kierowca zawodowy to najwyższej półki fachowiec - ekspert o dużej wiedzy, umiejętnościach
Czy mógłbyś rozwinąć myśl i wytłumaczyć czym jest ta duża wiedza i umiejętności? Mam nadzieję, że nie masz na myśli znajomości kilku ustaw połączonych z umiejętnością jazdy autem. Poza tym najwyższej półki fachowcy - eksperci nie koczują w ciasnej kabinie na śmierdzących parkingach. Eksperci są szanowani, słuchani gdy mówią i każdy uważa aby im nie podpaść.
Cytuj:
i dużej kulturze
A dla kogo ta kultura? Gdy jeździmy na odcięciu to jesteśmy wariatami, gdy jeździmy zgodnie z przepisami blokujemy ruch. Przeszkadzamy w zasadzie wszystkim. Do tego musimy uważać na cwaniaków, podkładających się, aby wyłudzić odszkodowanie. Nasi klienci razem z ich pracownikami zlewają nas, nasze zlecenia i nasz czas. W zamian oczekują, że pozwolimy ustawiać się po kątach,a po wykonaniu naszej roboty odwalimy jeszcze coś za nich, za darmo przy akompaniamencie potakiwań naszych dysponentów i szefów. Rolnik karmiąc świnie co rano może każdą z osobna witać i pytać jak się czuje, ale jaki jest tego sens? Na drodze nie interesuje mnie co kto o mnie myśli. Jadę dopóki prawo pozwala, a dla ludzi po za nią jestem neutralny dopóki się da. To wszystko na co mogę się wysilić.

A tak odbiegając trochę od tematu to śledzę to forum już kilka lat i nie potrafię zrozumieć dlaczego w różnych tematach czytam o jakichś niesamowitych cechach, predyspozycjach i umiejętnościach kierowców zawodowych. Biorąc to na serio, powinienem wychodzić z założenia, że moja robota stawia mnie na równi z pilotem wahadłowca kosmicznego. Niestety realia pokazują, że jedyne co jest potrzebne do zostania kierowcą zawodowym to pieniądze i odrobina samozaparcia. Predyspozycje takie jak brak przeciwwskazań zdrowotnych, panowanie nad sobą oraz odpowiedni refleks, wzrok i słuch pozwalający na przejście psychotestów posiadają wszyscy zdrowi ludzie jakich znam. Reszta to praktyka jak w każdej innej robocie.

Powyżej wspomniany kursant strzela sam sobie w stopę nie znajomością prawa. Mimo to jestem pewny, że zda w końcu egzamin, znajdzie pracę i będzie zachowywał się tak samo jak teraz. Jakość pracy jest uzasadniona tylko wtedy gdy przynosi wymierne korzyści, przez co większość firm nie zwraca na nią uwagi, tak samo jak i klienci. Sam podróżuję autobusem do pracy kilka razy w tygodniu. Wszyscy przewoźnicy w okolicy mają wozy czyste oraz sprawne technicznie. Obłożenie linii jest niskie, a współpasażerowie nie są uciążliwi. Jedynym czynnikiem decydującym jest cena oraz dopasowanie rozkładu jazdy i trasy do moich potrzeb. Kierowca ma sprzedać bilet i dojechać mniej więcej na czas. To czy coś tam sobie sapie pod nosem lub to jak jedzie jest mi obojętne.

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Post Wysłano: 01 cze 2015, 11:47

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2013, 11:02
Posty: 130
Samochód: TGA
Lokalizacja: Kraków

Dlatego przykre jest że tak łatwo zostać kierowcą zawodowym. Każdy buc nie mający nic do roboty "dostaje" prawko z UP i jazda.

Jak ktoś wyda 7 tys. na uprawnienia to raczej szanuje robotę i siebie.


Post Wysłano: 01 cze 2015, 21:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Cytuj:
A dla kogo ta kultura? Gdy jeździmy na odcięciu to jesteśmy wariatami, gdy jeździmy zgodnie z przepisami blokujemy ruch. Przeszkadzamy w zasadzie wszystkim. Do tego musimy uważać na cwaniaków, podkładających się, aby wyłudzić odszkodowanie. Nasi klienci razem z ich pracownikami zlewają nas, nasze zlecenia i nasz czas. W zamian oczekują, że pozwolimy ustawiać się po kątach,a po wykonaniu naszej roboty odwalimy jeszcze coś za nich, za darmo przy akompaniamencie potakiwań naszych dysponentów i szefów. Rolnik karmiąc świnie co rano może każdą z osobna witać i pytać jak się czuje, ale jaki jest tego sens? Na drodze nie interesuje mnie co kto o mnie myśli. Jadę dopóki prawo pozwala, a dla ludzi po za nią jestem neutralny dopóki się da. To wszystko na co mogę się wysilić.

A tak odbiegając trochę od tematu to śledzę to forum już kilka lat i nie potrafię zrozumieć dlaczego w różnych tematach czytam o jakichś niesamowitych cechach, predyspozycjach i umiejętnościach kierowców zawodowych. Biorąc to na serio, powinienem wychodzić z założenia, że moja robota stawia mnie na równi z pilotem wahadłowca kosmicznego. Niestety realia pokazują, że jedyne co jest potrzebne do zostania kierowcą zawodowym to pieniądze i odrobina samozaparcia. Predyspozycje takie jak brak przeciwwskazań zdrowotnych, panowanie nad sobą oraz odpowiedni refleks, wzrok i słuch pozwalający na przejście psychotestów posiadają wszyscy zdrowi ludzie jakich znam. Reszta to praktyka jak w każdej innej robocie.

Powyżej wspomniany kursant strzela sam sobie w stopę nie znajomością prawa. Mimo to jestem pewny, że zda w końcu egzamin, znajdzie pracę i będzie zachowywał się tak samo jak teraz. Jakość pracy jest uzasadniona tylko wtedy gdy przynosi wymierne korzyści, przez co większość firm nie zwraca na nią uwagi, tak samo jak i klienci. Sam podróżuję autobusem do pracy kilka razy w tygodniu. Wszyscy przewoźnicy w okolicy mają wozy czyste oraz sprawne technicznie. Obłożenie linii jest niskie, a współpasażerowie nie są uciążliwi. Jedynym czynnikiem decydującym jest cena oraz dopasowanie rozkładu jazdy i trasy do moich potrzeb. Kierowca ma sprzedać bilet i dojechać mniej więcej na czas. To czy coś tam sobie sapie pod nosem lub to jak jedzie jest mi obojętne.
Może w 100% się nie zgodzę ale już Cię lubię ;)

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 01 cze 2015, 21:41

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Cytuj:
Dlatego przykre jest że tak łatwo zostać kierowcą zawodowym. Każdy buc nie mający nic do roboty "dostaje" prawko z UP i jazda.
A może to wystarczy. Może jest to właśnie robota, którą może wykonywać "każdy buc".
Cytuj:
Jak ktoś wyda 7 tys. na uprawnienia to raczej szanuje robotę i siebie.
W czasach szkoły średniej, gdy skończyłem 18 lat, zacząłem codziennie po zajęciach chodzić dorabiać na boku w warsztacie tokarskim znajomego mojej rodziny. Codziennie wychodziłem z domu o godzinie 7-8 i wracałem o 20-21. W ten sposób uzbierałem, a następnie wydałem te 7 tysi i jakoś nie szanuję tej roboty. W chwili obecnej wystarczy przyłożyć się i skończyć dobry kierunek technikum (opłacane przez państwo), aby zarabiać więcej i pracować lżej niż kierowca.

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Post Wysłano: 01 cze 2015, 21:46
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Cytuj:
Dlatego przykre jest że tak łatwo zostać kierowcą zawodowym. Każdy buc nie mający nic do roboty "dostaje" prawko z UP i jazda.

Jak ktoś wyda 7 tys. na uprawnienia to raczej szanuje robotę i siebie.
Zrobiłem C za około 1800zł a E z UP. Wciskasz mnie w schemat?

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 01 cze 2015, 21:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Cytuj:
W chwili obecnej wystarczy przyłożyć się i skończyć dobry kierunek technikum (opłacane przez państwo), aby zarabiać więcej i pracować lżej niż kierowca.
Skończyłem studia. Nie było to prawo ani medycyna. Popracowałem trochę w biurach i nie szanowałem tej pracy. Zostałem kierowcą. Zarabiam lepiej niż koledzy którzy pracują w wyuczonym zawodzie. Czy ciężej? Kwestia interpretacji. Czy ciekawiej? Dla mnie na pewno. Szanuję siebie. Szanuję swój zawód.

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 01 cze 2015, 23:25

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Skończyłem technikum obróbki skrawaniem. W zawodzie nie pracowałem bo umarłbym z głodu. Więc zostałem kierowcą tak jak mój dziadek i ojciec. Na początek, jedyną sensowną opcją, była jazda na stałej trasie po 9h dziennie, często także w soboty i niedziele, najniższa netto + 1000-1500 do łapy. Na początku podobało mi się to, że zarabiałem więcej niż większość moich znajomych. Jednak po pewnym czasie, kumpel z tej samej miejscowości skończył mechatronikę. Dostał pracę w dużej fabryce w dziale utrzymania ruchu po ok. 8 godzin. Gdy wpadały mu nadgodziny wyciągał 4k netto. Kolega z czasów szkoły średniej skończył technikum samochodowe, ale przyuczył się do obsługi maszyn CNC. Miał 3,5k netto za pracę od pn do pt po 8 godzin dziennie. Obaj zarabiali więcej ode mnie nie wydając ani złotówki. Wtedy pomyślałem, że to nie jest normalne i po prostu zarabiam tak mało bo jestem cienki w tym co robię. Być może dlatego, że byłem niedouczony. Zacząłem więc uzupełniać moje braki wiedzy. Na własną rękę uczyłem się od nowa przepisów, budowy samochodów oraz mechaniki praktycznej. Potem przeszedłem wiele firm i próbowałem choćby po trochu wielu typów transportu. Jeździłem solówką, zestawem po kraju, unii i na stałych trasach, 4-ośką, wanną, betoniarką, hakowcem, stawiaczem silosów, przeprowadzałem i dostarczałem osobówki dla instytutów naukowych i firm. Poza kilkoma wyjątkami cała reszta to ten sam syf. Brudna robota i ludzie których nie chciałbyś nigdy poznać, a gdy dostajesz wypłatę to zastanawiasz się czy to na pewno twoja. Włożyłem w to wiele energii, a nie uzyskałem nic w zamian. Uświadomiło mi to jak nic nie warte są moje papiery i jak niski jest ten zawód. Nie mam do niego szacunku. Dla mnie jest porównywalny ze sprzątaczem lub śmieciarzem.
Cytuj:
Czy ciekawiej? Dla mnie na pewno.
Zdarzało mi się wchodzić do zakładów gdzie normalnie nie wolno, wjechałem do obszaru bezpieczeństwa na dużym międzynarodowym lotnisku, dostałem 50 euro napiwku za bezszkodowe dowiezienie tuningowanego Porsche na hamownię, widziałem pracownie naukowe od środka, przepłynąłem się promem, widoki też były czasem fajne. Tyle tylko, że to nie jest warte jazdy autostradami, czasu pracy, kagańca, terminów, fanaberii dysponenta i odpowiedzialnościi cywilnej.

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Post Wysłano: 02 cze 2015, 6:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Jak ktoś wyda 7 tys. na uprawnienia to raczej szanuje robotę i siebie.
nic bardziej mylnego.
Cytuj:
...Tyle tylko, że to nie jest warte jazdy autostradami, czasu pracy, kagańca, terminów, fanaberii dysponenta i odpowiedzialnościi cywilnej.
to chyba lepiej zrezygnować z tego zawodu.
moim zdaniem jeżeli coś nie jest warte mojego wysiłku i poświęcenia to po prostu tego nie robię.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 02 cze 2015, 7:06
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Pracowałem w czystej pracy od siódmej do piętnastej. Nie zarabiałem źle bo około 2500zł na rękę a było to w 2007 roku. Moja żona obecnie zarabia mniej mimo, że pracuje w bogatej firmie. Nie miałem szefa nad sobą bo siedziba główna firmy była oddalona o 60km. Praca była ciekawa i mogła dawać satysfakcję. Ale nie dawała. Umierałem tam. Chodzenie do pracy od do to dla mnie była masakra. Miło wspominam mimo wszystko ale nie chciałbym tam pracować więcej niż pracowałem. Obecnego szefa poznałem właśnie tam ;)

Wykształciłem się na nauczyciela i być może byłoby mi z tym dobrze (praktyki wspominam bardzo dobrze) ale od tego zawodu odstraszyły mnie skutecznie zarobki. Nie wiem czy żałować.

Zgadzam się z Cyrylem. Nie szanujesz swojej pracy, nie daje Ci ona satysfakcji - zrób wszystko żeby to zmienić. Ja tak zrobiłem i nie żałuję. Ludzie pytają po co Ci to, masz studia, znasz języki itd. To moje życie i robię z nim to co chcę i póki satysfakcja i szacunek dla tego co robię jest, póty będę to robił.

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 02 cze 2015, 15:23

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2013, 11:02
Posty: 130
Samochód: TGA
Lokalizacja: Kraków

Cytuj:
Zrobiłem C za około 1800zł a E z UP. Wciskasz mnie w schemat?
Wiesz dobrze o co mi chodziło, o ludzi którzy jeżdżą bo "jakoś tak wyszło".
Cytuj:
Uświadomiło mi to jak nic nie warte są moje papiery i jak niski jest ten zawód. Nie mam do niego szacunku. Dla mnie jest porównywalny ze sprzątaczem lub śmieciarzem.
Czyli jak spora grupa szoferaków którzy jeżdżą bo "muszą".

Ja robię to co lubię, kasę mam na czas i nikt nie traktuje mnie jak śmiecia. Dużą satysfakcję przynosi mi jazda i jakoś nie wyobrażam sobie żebym miał to robić gdybym nie chciał.


Post Wysłano: 02 cze 2015, 23:02

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Chyba źle oddaje sens tego co staram się wyrazić. Gdy przeczytałem o fachowcach - ekspertach, wiedzy i umiejętnościach, poczułem chęć ukazania - na podstawie własnych doświadczeń - gdzie na świecie jest miejsce zawodowego kierowcy i przekonać was, że do tej roboty nie potrzeba specjalnych bystrzaków. Wystarczą chęci, upór i pieniądze. Liczyłem na to, że ktoś poda argumenty i przykłady, przeczące temu. Na chwilę obecną przeczytałem dużo o satysfakcji i doradzono mi, abym zmienił pracę... .
Cytuj:
kasę mam na czas
Żyjemy w Europie w XXI wieku. Nie zdarzyło mi się dostać pieniędzy z wyraźnym opóźnieniem. Zdarzało mi się natomiast dostawać ją przed czasem, czyli do ostatniego dnia bieżącego miesiąca.
Cytuj:
i nikt nie traktuje mnie jak śmiecia
Rozumiem że nigdy nie załadowywałeś/rozładowywałeś paleciakiem i nie byłeś poganiany bo zajmujesz rampę/paleciaka. Nie kiblowałeś także 5 godzin przed bramą bo mając awizację na 16.00 zameldowałeś się o 15.45, a miałeś przecież być o 14.30.
Cytuj:
Dużą satysfakcję przynosi mi jazda
Mi też. Dopóki nie muszę ścigać się 7.5 tonówką z 40-tonowym eco-driverem. Przed podjazdem rozpędza się do odcięcia. Na podjeździe zdycha do 70 bo nie redukuje, a na zjeździe ciśnie 95 bo pcha go ciężar. Jeśli nie zdążysz mignąć go na górce to później zacznie cię wyprzedzać prawą stroną będąc kabiną w połowie twojej długości. Moim mistrzem jednak jest super przepisowy - jadący 75-80 bez tempomatu, na zakazie wyprzedzania - kierowca Te Czwórki z lawetą, który nie wiedział do czego służy ta wajcha po prawej. Bez kitu. Facet potrafił zejść do 50-tki na autostradzie. Redukował dopiero, gdy zdławił silnik. Do tego dochodzą Duńczycy, kampery, wszechwładne gabaryty z BF3, niemogące się rozpędzić osobówki itd.

Jorguś. Dużo cię cytuję, ale wiesz "no offence". Problem polega na tym że takie, jak wyżej wspomniane, sytuację i kierujący zdarzają się za często. Mnie też bawi w tej robocie wiele dobrych rzeczy tylko nie wynagradzają one tych złych. Satysfakcja i radość nie wynagradzają bycia łącznikiem między nadawcą a odbiorcą. Gdy ty na załadunku chcesz załadować towar "przodem do przodu", załadowca - po długiej telefonadzie - załaduje to "tyłem do przodu". Gdy przyjeżdżasz na rozładunek, słuchasz płaczy, żali i lamentów, bo towar miał być "bokiem do przodu", a wogóle to nie ten, w złej kolejności, dlaczego tak późno, dlaczego tak wcześnie, dlaczego tak dobrze, dlaczego tak źle. I znowu telefonada. Nie znacie tego? Może to po prostu ja pracuje w innym transporcie.

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Post Wysłano: 03 cze 2015, 5:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Chyba źle oddaje sens tego co staram się wyrazić. Gdy przeczytałem o fachowcach - ekspertach, wiedzy i umiejętnościach, poczułem chęć ukazania - na podstawie własnych doświadczeń - gdzie na świecie jest miejsce zawodowego kierowcy i przekonać was, że do tej roboty nie potrzeba specjalnych bystrzaków. Wystarczą chęci, upór i pieniądze...
całkowicie się zgadzam. uważam, że 90% ludzi ma predyspozycje do wszystkiego, a rezultat zależy od ilości i jakości włożonej pracy.
to co Ty nazywasz chęciami i uporem, a ja pracą jest niestety dzisiaj towarem bardzo deficytowym.
dzisiejsze standardy nie rozróżniają ludzi, którzy muszą wykonać 10 powtórzeń, aby czegoś się nauczyć od ludzi, którzy potrzebują 100 lub 1000 powtórzeń aby osiągnąć ten sam cel. jednak umiejętność nabyta przez jednego i drugiego będzie bardzo zbliżona.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 03 cze 2015, 12:51

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2013, 11:02
Posty: 130
Samochód: TGA
Lokalizacja: Kraków

Cytuj:
Rozumiem że nigdy nie załadowywałeś/rozładowywałeś paleciakiem i nie byłeś poganiany bo zajmujesz rampę/paleciaka. Nie kiblowałeś także 5 godzin przed bramą bo mając awizację na 16.00 zameldowałeś się o 15.45, a miałeś przecież być o 14.30
Bywało różnie, ale obecnie jeżdżę na wahadle (transport wewnątrzzakładowy) i takich problemów nie mam ;) tak samo jak z ustawianiem towaru, czy przeładowaniem osi itp.

Wszystko zależy dla kogo się jeździ ;)


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: