Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 06 gru 2015, 21:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 mar 2014, 18:40
Posty: 579
Samochód: Januszowa Magnolia
Lokalizacja: TOS

Cześć. Jakoś tak ostatnio z nudów postanowiłem, że sporadycznie i wyrywkowo będę opisywał moje trasy. Zdjęcia najlepsze nie są, robione telefonem, ale jak się w miarę spodoba to może po nowym roku zainwestuję w jakiś lepszy sprzęt. Jeżdżę od wakacji, wielkiego doświadczenia jeszcze bardzo nie mam. Ale jakoś to idzie bez większych problemów. Ale przejdźmy do rzeczy.

27.11.2015
Wczoraj załadowałem w Grodzisku Mazowieckim krówki do Sandomierza. Zjechałem na bazę, przespałem się w domu i dzisiaj miałem pojechać rano zrzucić do Sandomierza, dokładnie do firmy Lowell. Szef kazał być na firmie o 7 rano. Wieczorem rozmawiałem ze znajomymi z tego miasta, aby umówić się na spota i powiedział mi że bramę otwierają o 8, więc po co mam jechać i stać skoro parkingu bardzo nie ma. Rano o 7 przyjechałem na bazę, odpaliłem maszynę, nabiłem powietrze i podjechałem pod warsztat aby zatankować ze 150 litrów bo już mało miałem, a z Sandomierza miałem udać się do Tomaszowa Lubelskiego załadować na Niemcy. Z bazy wyjechałem ok 7:20, droga przebiegła nawet sprawnie, oprócz tego że musiałem na stację stanąć bo domowa kuchnia się odezwała :D Pojechałem na Opatów, gdyż na Ożarów droga zamknięta. A propo tego jeśli wyjeżdża się od nas z bazy, nie ma znaku że droga zamknięta i objazd tylko dla 3.5t i kiedyś tak się udupiłem, jadę i nagle jeb, zakaz wjazdu, w lewo objazd przez bloki ale 3.5t. No fajnie, ale jakoś się przecisnąłem przez plac budowy bo nawet bardzo zawrócić nie było jak. To jest droga 755 na Ożarów, podobno nadal są roboty więc dużym nie ma się co pchać. Ale wróćmy do rozładunku. Przyjechałem na firmę, poleciałem z papierami kazali się podstawić pod ich "rampę". Ustawiłem się, po chwili podjechał elektrycznym paleciakiem chłopak i kazał opuścić naczepę na poduchach, ale musiałem odjechać kawałek bo bym zachaczył przy opuszczaniu ich drewniany odbój. No i wtedy nie chciał mi wbić biegu, próbowałem ze 4 razy nic. No to restart, zagasiłem, odpaliłem wrzuciłem D i.... wbił. Chłopak zrzucił 14 palet krówek, liczyłem na jakiegoś bonusa na wczorajszym załadunku, mieć 7ton krówek i ani jednej nie zjeść, ale nic nie dali :( Po rozładunku odebrałem papiery, ustawiłem się po drugiej stronie magazynu, wysłałem bossowi info że zrzuciłem i czekam na potwierdzenie co dalej. Po 5 minutach cisza, zero odzewu no to już wiedziałem że będzie zmiana planów, coś się dzieje, w międzyczasie sprawdziłem śruby w prawym kole bo miałem wymieniane tydzień wcześniej, ale już ani jedna nie drgnęła. Potem telefon dzwoni, szef. Gadka szmatka i co? Zmiana planów nie ładujesz w Tomaszowie tylko na hucie szkła w Sandomierzu do Ehingen. Mój ładunek weźmie Sylwek, gdyż nie zdąży do Sadnomierza na 14 bo na tą była awizacja a mieliśmy po 9, no fajnie znów stój jak palant. Kumpel co miałem z nim spota, pojechał ze mną pod bramę. Nie szedłem nawet do ochroniarzy się pytać czy mogę wjechać, bo czasami nawet 30 min przed nie chcą wpuścić, a co mówić parę godzin. Tak siedzieliśmy oglądaliśmy film, pogadali. No i tak kumpel mówi idź się może zapytaj, szybkie przemyślenie ..... no i namówił. Poszedłem, udałem głupa że nie wiem na którą awizacja, Pani mówi proszę wjeżdżać, wow, szok, niedowierzanie, ludzie klaszczą. Odpalam Renatę, biję powietrze. Mówię do kumpla, jakby co to drugi kierowca jesteś może Cię wpuszczą, ale marne szanse bo jakiś nowy ochroniarz był, latał jak szalony wszystko sprawdzał, kabinę, naczepę, jeszcze nigdy czegoś takiego tutaj nie widziałem. Ale tak jak myślałem tak też się stało, kolega musi poczekać. Wjechałem na zakład, stanąłem na takie zatoczce, wziąłem CMR poszedłem do Pani w biurze, szybka gadka, zostawiłem CMR i pytam o szanse na wcześniejsze wzięcie, a było przed 11. No może jeśli Białorusin na 12:30 nie przyjedzie. W miedzyczasie otworzyłem bok, zamiotłem. Obejrzałem film. No ale parę jakieś tam Białorusiny mi mignęły więc czekamy dalej. 13 nic, 14 nic, 15 nic, 16 nic, nosz kur..., już głową w dół leże bo nie mam co robić. 16:30 podjeżdża wózkowy, ustawiaj się. Podjechałem, ale jeszcze nie naszykowane, zanim wszystko wywieźli, sprawdzili była już prawie 17:20. No ale jest, ładujemy, od razu pasy sobie poprzerzucałem przez palety, została ostatnia paleta ale jeszcze nie gotowa, czekamy. Po papiery możesz iść. To mówię sobie pospinam najpierw, zamknę i wtedy pójdę, ok. Jak powiedziałem tak zrobiłem. Pospinałem, deski pozakładałem, tylko nie zdążyłem zsunąć plandeki bo już kazali iść bo coś tam, poszedłem, odebrałem co moje. Coś tam Pani Wiesia ich pogoniła, wracam i patrzę że coś podziałało bo już wózkowy stoi, otworzyłem tylko lewe drzwi, wrzucił mi tyłem, spiąłem pasem założyłem belkę na tył i przód przy spiętrowanych paletach, zamknąłem bok i ogień na bazę. Przyjechałem przed 20. Cały dzień stania, jak to mnie... ach szkoda gadać. Wypiąłem konia, miałem wstawić na warsztat, bo mieli jechać szybę wymienić no i elektryk miał przyjechać zobaczyć co się dzieje ze skrzynią. Przed 21 byłem w domu.
Obrazek

28.11.2015
Ok 10 rano przyjechałem na bazę się rozliczyć, dowiedzieć coś więcej, na kiedy to ma być, bo mój szef jest ciężki w tych tematach, za wszystko trzeba pytać, tajne przez poufne. Boss gada na poniedziałek ma być rano, no to mówię mamy problem ja do 17 muszę pauzę robić, więc nie ma najmniejszych szans. Boss podumał, no tak przecież tydzień temu miałeś skróconą. Są dwie opcje, albo zamieniasz się z Sylwkiem naczepami lub z ojcem. Mówię, że z Sylwkiem wolę bo już załadowane i powrót pewnie Wanzl do Nadarzyna wiec spoko. No ale Sylwek nie chce, bo rano trzeba jechać z Ehingen, a tutaj po obiadku startuję no spoko, trudno, trzeba z ojcem. Więc plan taki, w niedzielę o 20 ładuję w Starachowicach do Gliwic, a we wtorek w Skawinie do Singen.


29-30.11.2015.
Tak więc przed 19 byłem na bazie, wpakowałem się, odpaliłem maszynę, równo 19 włożyłem kartę, za chwilę ruszyłem. Miałem informację że firma do której jadę ładować (rrdonnelley) jest na strefie przemysłowej w Starachowicach i mam załadować jakieś ulotki. Dojechałem ok 19:40, wjeżdżam na strefę i jest tabliczka z nazwą firmy, patrzę jakiś Man TGA stoi ładują go papierem, włączyłem awaryjne i idę zapytać co, gdzie i jak. Gościu z Mana mówi że wjazd na plac jest za firmą. Spoko, wracam do auta wjechałem, tak patrzę i czuję, że dwa boki będzie trzeba rozbierać. Przebrałem się, posiedziałem popatrzyłem i coś mi kur.a nie gram, na magazynie sam papier, wózek też specjalny do papieru, innego nie widać nigdzie. Idę pytam, czy tutaj tylko papier ładują, a gościu do mnie zdziwiony że ja na załadunek, no mówię że tak, dodaję że mają być to ulotki. O Panieeeee kto Panu tak spier.olił namiary że to tutaj, trza było gadać od razu. To nie tutaj, poczekaj ten Man jedzie akurat tam gdzie ładują, zostały dwie rolki to pojedziesz za nim. Ok, myślę sobie jest zajebiście, awizo na 20, a jest 20:15 a mnie jeszcze nie ma, zaraz będzie problem, awantura. Poczekałem, pojechałem za nim w głąb strefy, nawet nie wiedziałem że taka wielka jest, bo się jedzie i jedzie, normalnie wieczność. Przyjeżdżam na miejsce, no rzeczywiście znów ta firma, do ochroniarza melduję się, wjeżdżaj Pan, wjazd boski, ośkę trza opuścić, kabel wypiąć bo opuszczanie manualne nie działa. Wszedłem na milimetry, jakieś tam rajki na parkin są, cofnąłem poszedłem do biura i jak to zwykle na naszych firmach bywa, że to co akurat potrzebne to nie wziąłem, trzeba cały arsenał ze sobą nosić, dowód osobisty, prawko, rejestracyjny, nr telefonu niedługo to o rozmiar kutasa będą pytać :twisted: No ale tutaj zapomniałem tylko telefonu, cofka do auta, gadka szmatka, rampa 9, cofaj. Ok. Ustawiłem się, poszedłem na magazyn i czekam, po 30 minutach przyjechał wózkowy zaczął ładować. Tak patrzę na te ulotki, owinięte cieniutkim stretchem, mocniej kolanem bym pchnął i wszystko leży na podłodze. Jak będzie jakieś mocniejsze hamowanie to będzie co zbierać 8) Załadowałem, poszedłem po papiery, pierwszy problem bo inne auto, trzeba czekać bo koleżanka tylko ma uprawnienia aby zmieniać a gdzieś poszła. No ale chłopak pomyślał siadł na jej komputer sam zmienił. Dał papiery, patrzę adres jest ale nazwy firmy nie ma, oni nie mają. Masz nr, dzwoń, na 7 rano awizacja. OK. Ze Starachowic pojechałem na Skarżysko, potem na Kielce, Zawiercie. Przed 2 dotarłem na miejsce. nie ma gdzie bardzo stać, na ulicy trochę lipa, przed bramą wjazdową się ustawiłem, patrzę na tablicę informacyjną, adres na bank dobry, ale firm tutaj jest trochę sporo. Poszedłem jeszcze się przejść wzdłuż czy nie ma innego wjazdu czy coś, ale nie dalej same zabudowania. Wróciłem do auto i poszedłem spać, budzik na 6:45. Wstałem, ogarnąłem mordę, równo o 7 wykręciłem nr telefonu który dostałem. Tuż za bramą w prawo, na samym końcu, tyłem, no ale z kabiny widzę że już ktoś tam stoi, poszedłem na piechotę zbadać co i jak, pytam się wózkowego a on na to najwcześniej to o 9 zaczniemy cię zdejmować, bo teraz to mamy załadunki oraz po prostu nie mamy miejsca. No to mu mówię czy nie może być o 11, mówi że mu pasuję. Akurat do 11 mi pauza wyjdzie i na spokojnie wyjadę i dojadę do Skawiny, a tak to mam do 10 czas pracy, zanim zdejmą, nie ma szans, ja sobie tacha nie będę pierdzielił. Poszedłem dalej spać po 10 się przebudziłem, wrzuciłem coś na dziąsło, po 11 się ustawiłem, paleciak w dłoń i jedziemy, zrzuciliśmy, papiery trza podbić. Pieczątkę macie? Nie. No to musi być twoje imię, nazwisko, pesel lub nr dowodu, wg zaleceń mojego szefa. Chłopak coś tam kręci, mota, mówi że się coś wymyśli i też będzie dobrze, bo tak zawsze robią i nikt nic nie mówi. Coś tam wpisał, mówię mu że dowód chce do wglądu czy się zgadza, on nie da. Dzwonie to szefa, gada że może być, no i w tym momencie trafia Cie szlag, na bazie Ci gada że jak nie ma pieczątki to ma być imię, pesel mam to sprawdzić potem bo są problemy potem z płatnością, jak teraz to wy.ebane, ale jakbyś przyjechał z jakąś głupią agrafką to jaka by była afera. Cóż po załadunku wyjechałem wbiłem się na a4, kierunek Kraków. Przed bramkami w Balicach stanąłem na Orlenie na pauzę. Dalej nie ma co jechać pod firmą to się po krzakach i w błocie stoi. No i co mamy prawie 13 i co tu robić, wysprzątałem, pogotowałem, trochę poczytałem książkę, jakiś film i spać.

1.12.2015
O 7 wstałem, szybko coś zjadłem, ogarnąłem się i ruszyłem, o 8 byłem pod firmą, akurat o tej zaczynają pracę. Poszedłem do ciecia, powiedziałem co i jak, kazał telefon zostawić i czekać bo narazie jeszcze kierownika nie ma. O 8:30 dostałem telefon wjeżdżaj Pan. Wjechałem, najpierw waga, potem znów do ochroniarza, potem wjeżdżasz na plac po prawej i z niego wycofujesz aby się obrócić i ustawiasz tuż przed wagą, po lewej jest magazyn i z niego będą ładować, wcześniej sobie wypiąłem kabel od ABSu aby łatwiej było bo dosyć ciasno tam jest. Otworzyłem bok, zaraz zaczęli ładować, ja sobie w międzyczasie pasy przerzucałem. W miarę szybko poszło, pościągałem pasy na pełną piz.ę. Zamknąłem bok, wjechałem na wagę, do ciecia, potem wycofaj z wagi bo tutaj kolejny musi wjechać. I tak trzeba z niej wycofać bo nie wyłamiesz się do bramy z niej. Wycofałem i po papiery. Poczekałem 10 minut, papiery zrobione i w drogę. Droga przebiegła sprawnie, ogólnie plan jazdy była taki A4 po Polsce, u Niemca 4, 72, 9, 6, 81 potem landem 33 i w Singen. Na bramkach przed Wrocławiem zrobiłem pauzę, akurat krokodylki stały, ale wszystk u mnie ok więc raz się żyje :lol: Szybka 30, szybka tortilla, siusiu i w drogę dalej, zjechałem na port Żarska Wieś bo coś mi się ciśnienie na przodzie nie podobało, podjechałem pod wulkanizatora a ten na mnie z ryjem, że im myjnie zastawiam, mimo iż przejazd był, ogólnie to jakiś taki wk.rwiony że raczyłem się coś jego spytać. A więc się pie.dol, poszedłem do sklepu, kupiłem nanometr, zmierzyłem no jest ok. Pojechalim dalej, na 9km, u Helmuta miałem się z ojcem spotkać i dać mu dokumenty z rozładunku Gliwic bo przecież pilne, wcześniej się mnie pytał czy mu poczty nie znajdę i nie wyślę :lol: Ojciec akurat stał w kierunku kraju bo już wracał, więc nawrotka na zjeździe, dałem mu dokumenty, pogadaliśmy i pojechałem dalej, na pauzę stanąłem o 19:30, na 60 którymś km, ostatnia pompa przed zjazdem na 72, aż się zdziwiłem dosyć sporo miejsca, myślałem że już będzie ciężko, a praktycznie byłem drugim autem który stanął za rajkami, w rajce obok mnie stała osobówka :evil: I poooooszlim spać.

2.12.2015.
O 4 wstałem na nogi, szybki jogurt na śniadanko, ogarnięcie się, palimy maszynę, obchód i ogień na tłoki. Droga była spoko, nic się nie działo, kilometry leciały, była szansa na rozładunek do 14 muszę być. Planowałem być tuż po 13. Ale punkt 12:45 byłem w Singen, a teraz zaczynamy maraton z papierami. Ustawiamy się przed firmą, jest parking, zakładamy kamizelkę, bierzemy papiery i dowód. Idziemy do tureckiego Niemca na bramę, on tam nas zapoznaje z zasadami na firmie i daję chipa, potem idzie do biura tuż obok cieciówki. Tam siedzi gruby Niemiec, który jest tak przyjemny jak Hitler dla żydów, łaskawie po 15 minutach zauważył mnie że stoję, wziął papiery, powaraczał, majestatycznie je podbił, potem kazał iść do kolejnego biura z papierami, na firmie, oczywiście mi to rozrysował no ale przy okazji jakby mógł to by mnie rozstrzelał, ale cóż mu się dziwić, jakbym miał zapier.alać na tylu imigrantów to też bym siedział cały dzień w.urwiony :lol: Dobra możemy wjeżdżać, jest dobrze, najpierw jednak na waga, potem jedziemy pod to biuro, tam z papierami ale tam Niemcy już są milsi :D Podbił papiery i jedziemy z tym na spedycję bo tam są tylko rozładunki tego towaru co wozimy, są to big backi, jakiś granulat. Stajemy przed bramą, meldujemy turkowi że jedziemy na spedycję, ok wypuszcza nas, do spedycji jest jakiś 1km, łatwo trafić. Dzwonię do szefa bo pytam się jak z powrotem, bo miałem ładować blachę na tej firmie co właśnie z niej wyjeżdżam do Skawiny, tam gdzie ładowałem do Singen. Ale żeby załadować rano o 7 to muszę mieć dzisiaj papiery, papiery są ze spedycji DHL która jest po drodze, więc mógłbym wpaść przy okazji, bo nie wiadomo ile będę czekał na spedycji na rozładunek, a DHL jest do 16. No ale jeszcze nie ma, no spoko, już się pierniczy. No ale trzeba zrzucić nie ma co gdybać, podjechałem pod spedycję do biura z papierami, zostawiamy u nich i czekamy, w międzyczasie, otworzyłem bok, odpiąłem pasy kończyłem z ostatnim pasem i przyszedł Niemiec, będziemy zrzucać, on zrzucał, ja w tym czasie wiązałem pasy na pace, tak aby tylko zamieść na końcu mi zostało. Po rozładunku udałem się po papiery i pojechałem na firmę na wagę i do bramy, tam do ciecia z papierami, miałem już ruszać a zablokował mnie gość z silosem, no jaa... silnik chodził a był znak że nie wolno, no ale myślę i tak za minutę będzie ledwo zdążyłem pomyśleć i wyszedł stary Helmut z biura, popatrzył na znak i zaczął się na mnie patrzeć, nie zdjął ze mnie wzroku nawet na sekundę, no trza zgasić, jest, przestał się na mnie patrzeć, nagle zaczął palety oglądać XD Ja wybuchłem śmiechem, co za po*ebany naród, Niemcy stoją, nie gaszą i nikt im nic tutaj nie powie nic złego :D Wyjechałem ustawiłem się na parkingu i pauza, jutro do 8 można spać wcześniej nie ma najmniejszego sensu się zrywać.
Obrazek

3.12.2015
Tak jak napisałem nie zrywałem się bardzo po 8 się wybudziłem ale tak leżałem do 9, cisza w telefonie była. W końcu zebrałem w sobie tyle siły aby ruszyć dupsko z łóżka, cóż jakaś kawka, śniadanko, potem poszedłem do kibla się ogarnąć, nabrać wody. Zacząłem czytać książkę, ktoś puka, patrzę Niemieckich ochroniarz, co chciał? W skrócie kazał wypierpapier bo to nie autohof. Tak przy okazji, patrzę w lusterko, jakiś papier mam włożony w drabinkę, wychodzę, patrzę, czytam, świadkowie Jehowy czy jak im tam, nawet tutaj chcą porozmawiać o Bogu :D Ajjjajaj, cóż mogę jechać pod spedycję DHL jest tam gdzie stać, ale też sie długo nie postoi, no chyba że rzeczywiście czekasz na papiery, dzwonie do szefa pytam się czy będzie dzisiaj coś, mówi że będzie blacha do Skawiny, jedź pod spedycję, napiszę Ci jak będą gotowe papiery. Tak też zrobiłem. I znów czekanie. 11 nic, 12 nic, 13 nic, 14 telefon, myślę o będą papiery, odbieram, zmiana planów, nie ładujemy w Singen bo dzisiaj i tak nie będzie papierów, jedź do Bad Wurzach, ładujesz do Mszczonowa. Tak też zrobiłem. Szybki rzut oka na mapę jak jechać i już się humor poprawił, jezioro Bodeńskie będziemy omijać, pewnie będzie na co popatrzeć. I było, naprawdę podobało mi się, szkoda że tak szybko się je minęło i że jak na złość nie było gdzie stanąć akurat miejsc nie było :evil: O 16 dobiłem pod firmę, kamizelka, buty i grzecznie do biura, dałem nr załadunku, dostałem papier dla wózkowego, wjeżdżaj. Wjechałem, byłem trzeci, otworzyłem bok i czekam. Po 16 minutach, wózkowi wzięli tych dwóch i mnie, akurat 15 wleciała, bardzo dobrze, ustawiłem się tam gdzie mi kazał. Spore widlaki, 4 palety bierze i ładują we dwóch jeden przywozi, drugi ładuję, mój rekord załadunku tutaj to 21 minut, łącznie z otwarciem i zamknięciem boku. Tylko zazwyczaj się czeka ze 2-4h w kolejce i co jeszcze zauważyłem, że wieczorem to właśnie mają ruchy, idzie szybko, bo z rana to się opier.alają. Załadowałem, zamknąłem bok, podjechałem pod bramę i po papiery, dostałem, podpisałem, sprawdziłem awizo rozładunku..... karwa.... poniedziałek o 0:00, kto robi te porąbane terminy, ale tak myślę jak dobrze pójdzie to w piątek jestem na miejscu, jutro trzeba zadzwonić i zobaczyć czy da się przełożyć termin i na kiedy. A więc ogień, lecimy, nie ma czasu, plan jazdy, wracamy landem 465 do autostrady 96, potem 7,6,9,72,4. Jak droga, spoko jedynie na 7 straciłem na 5-10 minut, stau, zwężka do jednego pasa. Na Pegnitz zrobiłem 45 minutową pauzę, zjadłem obiad i poszedłem już na 10h jazdy. Miałem stanąć na autohofie tuż przed 4, ale mówię ryzyk fizyk, wbijamy się na 4, pierwsza pompa zaje..... ostro, ledwo da się przejechać lusterkami po plandekach jechałem tak zarąbane, jadę na następny dzikus, patrzę przy wjeździe stoi Robert z firmy, firany zasunięte, cóż się dziwić jest 1 w nocy. Ale jakby Robercik stanął 3 metro wcześniej to i ja bym się przed nim zmieścił, a tak to trochę taka lipa, dobra jedziemy dalej mamy autohofa Esso jak dobrze pamiętam, km nie pamiętam który. Wjeżdżam miejsca jest jeszcze trochę, spoko, ciśnienie spadło jest 1:15, a czas pracy mamy do 1:22. Wjechałem w rajkę trochę ciasno nie powiem. Ale jak się popieści to się zmieści. Poszedłem zapłacić, 5 ojro, dusche jest ale rano. Po 10 mogę startować, budzik na 9.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

4.12.2015
Wstałem, poszedłem pod prysznic, wziąłem kiełbasę wróciłem do auta, ogarnąłem trochę we wnętrzu i poszedłem sprawdzić paliwo, w lewym mam 5 cm, w prawym 7, trza tankować. Zamknąłem lewy zbiornik całkowicie aby z niego nie ciągnął, a prawy zostawiam bo na nim pokazuję wskaźnik. Zatankowałem tyle aby dojechać do granicy i ruszyłem w dalszą drogę. Potem zjechałem na Statoil się zatankować, zjadłem obiad w barze, najedzony to można jechać. Droga spokojna, nic się nie działo więc nie ma co bardzo pisać. Przed 21 zameldowałem się na parkingu w FM Mszczonów, poszedłem się zameldować, powiedziałem od kiedy do kiedy pauza, zapytałem o rokowania na wzięcie mnie na rozładunek wcześniej niż awizo, odpowiedź? Żadne :D No cóż, trochę obejrzałem filmy i spać, do bólu.
Obrazek

5.12. 2015
Jako iż jestem typem człowieka który może spać, spać i spać wstałem leniwie o 10, co prawda od ósmej już tak na siłę usypiałem, ale grawitacja była zbyt mocna aby mnie ściągnąć na dół. Jakaś kawka, coś na ząb, trochę przetarłem kurze, obejrzałem auto. Obrys mi się górny przepalił, ale jak na złość moje śrubokręty zostały w mojej naczepie, nie miałem czym rozkręcić, czas zadzwonić na serwis Renaulta, bo nie dam rady, ogólnie cała moja skrzynka z narzędziami została, trochę odje..... lipę, ale cóż teraz zrobię. Dlatego nie lubię przepinek... I tak czekamy jak krowie jaja. A czas leci, czas pracy tygodniowy mam do 19. Awizacja na 14, ale cisza, 15 cisza, 15:30 pika pika pikachu, dzwoni, świci, wibruje, rampen sechzig się wyświetla. Palimy padło, bijemy wiatry, rozpoczęcie i ogień, banan na twarzy bo się uda spokojnie raczej dojechać do bazy. Podjechałem pod rampę, na magazyn, pozdejmowałem kąty i belki. Chłopak raz, dwa zrzucił mi wszystko. Po papiery i o 15:55 wyjechałem z firmy, jeszcze tylko kabel od ABSu wpiąć i można gnać. Droga tak jak wcześniej bez żadnych komplikacji, na 7 na stacji Shell jeszcze dotankowałem 30l, żeby mieć 100% pewność że dojadę, bo nie chcę stanąć 1km od bazy. Radom przebiegł spokojnie, ronda się nie korkowały, jedynie oznakowana Alfa się kręciła. O 18:30 byłem już na obwodnicy Ostrowca, 5 minut później stałem przed bramą firmy. Trzeba się przebrać bo psy czekają zaraz będę cały brudny, jakoś się zawsze cieszą jak szalone jak mnie widzą, może dlatego że często ich dokarmiam :> Wstawiłem się w rajkę, zakończyłem tacho, popakowałem się, wrzuciłem graty do mojego szerszenia i do domuuuuuu. Odpoczywamyyy.
Ogólnie zrobiłem 3102km, spalanie 33,4. Tonaże ładunków: 21t do Gliwic, 17,8t do Singen, 19,4t do Mszczonowa.
Obrazek

I reszta zdjęć z różnych tras:
Pierwszy śnieg w Polsce.
Obrazek
Kiedyś na bazie, pakowanko.
Obrazek
Obrazek
Spot już nawet nie wiem który raz :D
Obrazek
Mam nadzieję, że się podobało, trochę się nastukałem w tą klawiaturę. Piszcie co poprawić i czy nie za dużo tego wszystkiego. Po nowym roku będzie więcej zdjęć, w lepszej jakości, albo i może teraz coś zakupię 8)
Co będzie na mnie czekało w tym tygodniu? https://www.youtube.com/watch?v=_SM-H-5nB7g
Ten fragment idealnie odpowie.
Pozdrawiam :)

_________________
Kto nie skacze ten z ITD!
Naczelny forumowy kierowca Magnumek.


Post Wysłano: 07 gru 2015, 16:42

Kolega pewnie nowo przyjęty, to go dziwi wiele rzeczy. Po pierwsze praca w firmie w, której tankuje się do ciężarówki 150l on nie wróży nic dobrego. Pozdrawiam.


Post Wysłano: 07 gru 2015, 17:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 maja 2014, 9:00
Posty: 1154
Samochód: Scania R410
Lokalizacja: Będzin

Zawsze mnie zastanawia dlaczego każą tankowac po 150l a nie do pełna... Przecież to nie wanna w koło komina ze każdy kilogram się liczy.Tylko czekać jak będą wypłaty ratalne :/

_________________
"Ja to jestem tradycjonalista,wolałbym rzepa zapiąć niż jakieś promy wbijać' -Król Dystrybucji 2019


Post Wysłano: 07 gru 2015, 17:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 sty 2012, 13:09
Posty: 1015
Samochód: słaby!

może wychodzą z założenia, że jak kierowca będzie miał mało paliwa to nie będzie spuszczał :lol:

_________________
Pilot szwedzkiego samolotu z uszkodzonym wirnikiem


Post Wysłano: 07 gru 2015, 17:47

Jego szef pewnie płaci ZUS od całości, do tego milog, diety, ryczalty itp. Jestem zdania, że tylko ten co sam kradnie w koło widzi samych złodziei. Amen.


Post Wysłano: 07 gru 2015, 18:19

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 lut 2011, 16:12
Posty: 118
Samochód: taczka i dwa gumofilce

Może poprostu na bazie mają swoje paliwo i tankują do pełna, a w drodze tylko tyle, żeby starczyło na powrót? :roll:
Zaraz się jeszcze dowiemy, że pewnie gania tam kierowców z pałą i ich leje, i w ogóle to ma hiv, raka i zły człowiek z niego.


Post Wysłano: 07 gru 2015, 19:12

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 14 sie 2008, 12:59
Posty: 595
Samochód: VOLVO FH500 EEV

Cytuj:
Może poprostu na bazie mają swoje paliwo i tankują do pełna, a w drodze tylko tyle, żeby starczyło na powrót? :roll:
Zaraz się jeszcze dowiemy, że pewnie gania tam kierowców z pałą i ich leje, i w ogóle to ma hiv, raka i zły człowiek z niego.
To bardzo logiczne podejście - wie po prostu, co leje do kotłów.
Podejrzewam, że mają swoje paliwa na bazie, jeśli pisze autor, że "(...)podjechał pod warsztat i zalał 150 litrów(...)", a potem pojechał na załadunek.

Wydaje mi się, że czasy tych, co dają 200zł na paliwo i każą jechać przez pół Polski, już minęły...


Post Wysłano: 07 gru 2015, 23:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 sie 2011, 17:27
Posty: 16
GG: 1
Samochód: MAN TGX 18.440; Ford Focus MK2
Lokalizacja: Łobez! ew. Cała Polska

Cytuj:
Zawsze mnie zastanawia dlaczego każą tankowac po 150l a nie do pełna... Przecież to nie wanna w koło komina ze każdy kilogram się liczy.Tylko czekać jak będą wypłaty ratalne :/
Ja latam wanną i zawsze leję do pełna chyba że mam nie daleko do domu a mało paliwa. Zresztą moje 1200 litrów zazwyczaj starcza na tydzień

_________________
Iveco Stralis 480KM; Mercedes-Benz Actros 1844; Scania 164L V8 480KM; Scania R420; Scania R480; MAN TGX 18.440



PROFIL NA FB Szymas czyli wschodząca gwiazda transportu krajowego jakby ktoś chciał :P


Post Wysłano: 08 gru 2015, 23:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 mar 2014, 18:40
Posty: 579
Samochód: Januszowa Magnolia
Lokalizacja: TOS

Mamy własne paliwo. 150 litrów to ja zatankowałem aby dojechać do Tomaszowa i wrócić na baze, potem zatankowałem do pełna. Któż mądry by pojechał ze 150 litrami w trasę do Niemiec. :lol: Ja jedyny się jeszcze tankuję na powrocie po drodze, no chyba że mam lekko w obie strony. Reszta chłopaków spokojnie obraca kursa :)

_________________
Kto nie skacze ten z ITD!
Naczelny forumowy kierowca Magnumek.


Post Wysłano: 09 gru 2015, 12:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 maja 2014, 9:00
Posty: 1154
Samochód: Scania R410
Lokalizacja: Będzin

Cytuj:
Któż mądry by pojechał ze 150 litrami w trasę do Niemiec.
właściciel pewnej ujowej firmy z Będzina chciał mnie wysłać w trasę Czeladź-Łódź-Piotrków-Rzeszów-Dębica-Będzin włąśnie ze 150l paliwa i jak sam twierdził on zna ten samochód i powinno wystarczyć :mrgreen:

_________________
"Ja to jestem tradycjonalista,wolałbym rzepa zapiąć niż jakieś promy wbijać' -Król Dystrybucji 2019


Post Wysłano: 09 gru 2015, 20:44

Haha. Mnie też taki biznesmen kiedyś rzucił tekstem :nawet się nie spodziewasz ile ten samochód na rezerwie przejdzie :-S


Post Wysłano: 20 cze 2016, 21:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 mar 2014, 18:40
Posty: 579
Samochód: Januszowa Magnolia
Lokalizacja: TOS

Parę fotek z ostatnich tras, bez większego opisu, bo nie ma bardzo co opisywać ;) Kiedyś może znajdę chęci na coś lepszego, ale tak szczerze to nie ma co bardzo opisywać. Ostatnio stała linia jak na autobusie, z rampy do rampy.

Schwertransport rodem z Ostrowieckiej huty, obeszło się bez pilotów, ale Iwona może czuć się zagrożona.
Obrazek

Kiedyś trafiła się Holandia na odmulenie od Niemiec, aż człowiek mapę i nawigację musiał użyć! I na prawe pod rampę było! Pamiętajcie o tym!
Obrazek

Jakieś takie Helmutowe górki, w oczekiwaniu na rozładunek.
Obrazek

Jeziorko Bodeńskie, parę razy przejeżdżałem i zawsze zabity był ten parking, ale wreszcie się udało. Kawka przyjemnie wchodziła. Najlepsza była baba co solówką mi pod samą dupę podjechała i potem miała pretensje do mnie że nie może wyjechać, ach ta logika różowych pasków...
Obrazek

Załadunek w szopie pod Łodzią, na targi do Kielc, cały dzień ręcznych puzzli, normalnie jak na kontenerach.
Obrazek

Niemieckie landy nocą, tylko w prawilny sposób, szkoda czasu na jakieś marne 60km/h.
Obrazek

Port Żarska Wieś, nocna myjka, miało być szybko a godzinę czekałem żeby zapłacić, bo UA miało problem z płatnością i trzeba było najpierw zakończyć jego transakcję żebym ja mógł.
Obrazek

Lecimy z Robertem ze szkiełkiem do Ehingen, sobota, cisza spokój na drodze. Aż chce się jechać, bo teraz to tragedia.
Obrazek

Stoimy w niedzielę pod laskiem, pod firmą miejsc już brak, w poniedziałek zrzutka szybka, zagruzka i we wtorek już fajrant :P
Obrazek

Spotkanie taty na miedzy, ja wtedy się przepinałem i goniłem na wspomnianą Holandię, przymusowa pauza na Bautzen, bo było bum opony w naczepie u taty.
Obrazek

Jak rajki zajęte, to trzeba sobie znaleźć coś podobnego do rajki :D
Obrazek

Na dk50, dzięki Heniek za foto!
Obrazek

Potrójny start na zachód, Iveco musi mieć obstawę.
Obrazek

DK74, chwilowy postój żeby jajka się odkleiły :D
Obrazek

Inna perspektywa.
Obrazek

Starsi mają pierwszeństwo w załadunku :evil:
Obrazek

Se lecimy ze staruszkiem, bajera jest, czas leci. Rozjazdka u dojcza, tata na a70, ja poszedłem prosto, tradycyjnie temat Gingen.
Obrazek

Niektórzy mają problem, żeby z pierwszej rajki wyjechać. Do Krzycha to mu daleko! Nic się bardzo nie stało, nawet więcej plusów niż minusów bo lusterko zaczęło się składać :D
Obrazek Obrazek

Budowa S7, poranny rozruch. Dwa boki, dach, standard w krajówce. Cieszę się tylko że byłe z nie swoją naczepą, bo ja nie wiem jakbym dach otworzył, pustą jest ciężko otworzyć, to załadowaną po sam dach to bym przeklął :D
Obrazek

Załadunek szrotów do Ostrowca. Ładuję dwóch chłopaków, wszystkie części ręcznie targają, bo ćwiartki aut to wózkiem, 9 godzin [wycenzurowano]*ia, praktycznie z jedną przerwą 5 minutową. Na koniec to ledwo stali na nogach. Mówiłem im żeby sobie przerwę zrobili dłuższą, ale ni chu chu.
Obrazek

Wsio, wincy ni ma.[/center][/quote]

_________________
Kto nie skacze ten z ITD!
Naczelny forumowy kierowca Magnumek.


Post Wysłano: 20 cze 2016, 21:30
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 cze 2007, 15:41
Posty: 1072
Samochód: MAN TGX 18.440
Lokalizacja: Kraków

Wszystko fajnie, ale z obróbką zdjęć to czasem przesadzasz :mrgreen:


Post Wysłano: 03 lip 2016, 22:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2691
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

Brałeś udział w Powstaniu Warszawskim?? :shock:

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Post Wysłano: 03 lip 2016, 23:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 mar 2014, 18:40
Posty: 579
Samochód: Januszowa Magnolia
Lokalizacja: TOS

Cytuj:
Brałeś udział w Powstaniu Warszawskim?? :shock:
Nie kolego, a co??? :) :)

_________________
Kto nie skacze ten z ITD!
Naczelny forumowy kierowca Magnumek.


Post Wysłano: 04 lip 2016, 4:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2691
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

To po co te emblematy świecące z Powstania?? No po co ??

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Post Wysłano: 04 lip 2016, 6:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Online

Online

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

sam tytuł tematu - "Traski i TIRaski" spowodował, że oczekiwałem znacznie pikantniejszych opisów tras, może raczej pauz.
a tu rozczarowanie.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 04 lip 2016, 8:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 kwie 2006, 15:36
Posty: 3199
GG: 997
Samochód: 1948
Lokalizacja: CG

Cytuj:
To po co te emblematy świecące z Powstania?? No po co ??
Coś się tak uczepił ? Nie można już ? I nie z powstania :) Jak już chcesz się czepiać :)
A u Ciebie w Avatarze po co szybkozłączka ? Używasz ?

_________________
Wodociągi Kieleckie w sposób wzorcowy usuwają awarie, w sposób błyskawiczny. Jesteśmy w czołówce krajowej, a nawet światowej. Liczba awarii z roku na rok maleje.


Post Wysłano: 04 lip 2016, 10:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 cze 2007, 15:41
Posty: 1072
Samochód: MAN TGX 18.440
Lokalizacja: Kraków

Cytuj:
A u Ciebie w Avatarze po co szybkozłączka ? Używasz ?
Do Michała od razu holownik jedzie :D


Post Wysłano: 04 lip 2016, 22:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 19 mar 2014, 18:40
Posty: 579
Samochód: Januszowa Magnolia
Lokalizacja: TOS

Cytuj:
To po co te emblematy świecące z Powstania?? No po co ??
Pocooo to się nogi nocooo :lol:
Cytuj:
sam tytuł tematu - "Traski i TIRaski" spowodował, że oczekiwałem znacznie pikantniejszych opisów tras, może raczej pauz.
a tu rozczarowanie.
Dzięki za opinie, pisarzem raczej nigdy nie będę, a nawet bardzo nie mam co opisywać, może następnym razem będzie lepiej, ale nie obiecuję :twisted:

_________________
Kto nie skacze ten z ITD!
Naczelny forumowy kierowca Magnumek.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: