Strona 11 z 11 [ Posty: 212 ] Przejdź na stronę Poprzednia 17 8 9 10 11
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 23 gru 2016, 21:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 08 gru 2014, 21:48
Posty: 531
Samochód: Man tgs6x6 Daf xf 95
Lokalizacja: Olsztyn

Wszyscy macie racje i to jest prawda jeśli ktoś całe życie pracuje w prywatce i jest nauczony aby swoją pracę wykonać "szybko" i bez strat to w budżetówce nie jaki Janusz ma totalnie wygiełdane bo on robi tylko to co do niego należy.Zawsze może powiedzieć NIEDA SIĘ,TO NIE JEST W ZAKRESIE MOICH OBOWIĄZKÓW. Tak to już jest,-majster kierownik prezes oni decydują nawet o najmniejszych szczegółach.A w prywatce jak w prywatce jest się kierowcą czasem mechanikiem trzeba czasem zadecydować za szefa jak nie odbiera itd.Ale karawana musi jechać dalej.


Post Wysłano: 23 gru 2016, 22:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Rozpie.dala mnie ilu nagle znafców się znalazło, można rzec chodzące encyklopedie. Ja napiszę że jeżeli komuś odpowiada robota to może dla mnie tam pracować do końca świata, bo właśnie najważniejsze w pracy jest to aby być z niej zadowolonym. Wpie.dalanie komuś że jest w błędzie uważam za skrajny debilizm i próby podkręcenia swojego ego. Co do przeglądów to wiadomo że można to uznać za pro formę ale, jak ktoś robi ileś setek razy to dochodzi to pewnej wprawy.

P.S Kierownik zluzuj trochę, nie wszyscy są tacy głupi jak uważasz.


Post Wysłano: 23 gru 2016, 23:06

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6017
Samochód: Volvo FH

Akurat w tym temacie średnio sie udzielam.
A jesli ktoś uważa, ze w 10min mozna sieknac kompletny przegląd z dolewaniem płynów, sprawdzaniem luzow, drzwi itp, to chyba nie byl nigdy na zwyczajnym corocznym wbijanym do dowodu. Tam sie schodzi min pol godz, a zakres pracy jest sporo mniejszy. I to w c.s, a nie w przegubowcu.
Dlatego wymsknelo mi sie ze jest gupi, no bo mądry przecież nie jest

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 23 gru 2016, 23:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 lis 2006, 18:57
Posty: 1697
Samochód: Opel Insignia ST
Lokalizacja: Spręcowo, ok. Olsztyna

Skąd wiesz? Znasz mnie osobiście? Nigdy nie napisałeś nawet, jak masz na imię, nie pokazałeś swojej "floty", a innych oceniasz. Pisać, że mam firmę to i ja mogę :D .

Płynów nie dolewa się codziennie (poza płynem do spryskiwaczy w zimę), sprawdzenie drzwi, nawet w przegubowcu to 10 sekund (wciska się przycisk, drzwi się otwierają, ot filozofia), obejście autobusu i sprawdzenie świateł i ew. uszkodzeń to z pół minuty. Luz sprawdzany jest w trakcie szybkiego machania przez kierowcę kierownicą lewo-prawo (mechanik wtedy ogląda układ kierowniczy), przejście pod autobusem, wizualne oględziny opon, poduszek i kratownicy nie jest czasochłonne, tak samo jak osłuchanie, czy nie schodzi powietrze z układu. Sprawdzenie poziomu płynów i szybkie oględziny komory silnika to z 2-3 minuty. Dwóch mechaników z kilkunastoletnim stażem ogarnia to w 10 minut (z 12-13 pod koniec zmiany :mrgreen: ), nie ma w tym wielkiej filozofii. Nikt na takim przeglądzie nie będzie sprawdzał brechą luzów w zawieszeniu, napięcia akumulatorów, błędów zapisanych w komputerze czy siły hamowania, bo takie rzeczy robione są na dokładnym przeglądzie, o którym pisałem.

Pracuję ponad rok, w większości mam drugie zmiany, nigdy OC nie zajęło więcej niż 15 minut, nawet gdy stwierdzono uszkodzenie jakiegoś ważnego podzespołu, np. siłownika hamulcowego, więc WIEM, ile czasu to zajmuje, bo robię to prawie codziennie. Na całe OC przewidziane jest 30 minut: 7 na tankowanie, 8 na mycie, 15 na OC. Sam przegląd to 10 minut, pozostałe 5 to oczekiwanie w kolejce na wjazd. I nie wmawiaj mi, że to niemożliwe, bo ja jestem głupi, a Ty wszystko wiesz najlepiej. W tym przypadku ja wiem lepiej jak jest. Dalej nie dociera, czy spierasz się, bo dawno zadymy nie było na forum i zawsze musi być na Twoim?

_________________
Solaris Urbino 18 '17


Post Wysłano: 24 gru 2016, 0:21

Wszystko zostało już powiedziane.Jak ktoś nie chce niech nie wierzy.

Gdzieś na forum przewineło się określenie "Don Garbsen"-kto to jest? :?:

Ziutomir-lubię twoje posty bo są szczere i napisane z humorem.Ile ty masz w tej chwili lat i ile już firm transportowych przeszedłeś? Kilkanaście? ponad dwadzieścia? Mówisz że zmieniałeś pracę 4 razy w ciągu roku-tylko jak przyjmowałeś się do piątej dziesiątej czy piętnastej to naprawdę żaden kolejny pracodawca nie dziwił się że przynosiłeś stos świadectw pracy? Kiedy pytali dlaczego się zwolniłeś z poprzedniej pracy mowiłeś że ci nie odpowiadała czy coś tam ściemniałeś?

Jeżeli byłbym szefem i zobaczyłbym że kandydat przeszedł tyle firm i nigdzie nie zagrzał miejsca na trochę dłużej założyłbym że na 100% mam do czynienia z gigantycznym nygusem który porobi u mnie max.2 miesiące.Nie bałeś się o to? Zawsze rzucałeś/zmieniałeś robotę bez większego zastanowienia?


Post Wysłano: 24 gru 2016, 0:28

Cytuj:
Z PRZYCZYN NIEZALEŻNYCH OD KIEROWCY-obaj zasłabli za kierownicą
Jak się źle czuje/chory to do łóżka, a nie ludzi wozić.[/quote]

Ale ci Kierowcy czuli się dobrze i mieli ważne badania.Po prostu zasłabli-każdemu może się zdarzyć.I z tego co się orientuję w takich przypadkach sprawca wypadku jest uniewinniany.


Post Wysłano: 24 gru 2016, 10:54

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Cytuj:
Ziutomir-lubię twoje posty bo są szczere i napisane z humorem.Ile ty masz w tej chwili lat i ile już firm transportowych przeszedłeś? Kilkanaście? ponad dwadzieścia?
Bez przesady, jestem dopiero w 12-stej firmie. Mam 26 lat, jeździć zacząłem w wieku 21 lat, a do DE przyjechałem w wieku 22 lat.
Cytuj:
Mówisz że zmieniałeś pracę 4 razy w ciągu roku-tylko jak przyjmowałeś się do piątej dziesiątej czy piętnastej to naprawdę żaden kolejny pracodawca nie dziwił się że przynosiłeś stos świadectw pracy? Kiedy pytali dlaczego się zwolniłeś z poprzedniej pracy mowiłeś że ci nie odpowiadała czy coś tam ściemniałeś?
Przede wszystkim nie kłamię. Na ostatniej rozmowie kwalifikacyjnej podałem firmy tylko z 2 lat, aby zmieściło się to na cv w formacie A4. Na pytanie o to co robiłem wcześniej odpowiedziałem szczerze, że wiele razy zmieniałem pracę bo jeździłem trupem z niezabezpieczonym ładunkiem albo po podzieleniu mojej podstawy przez przepracowane godziny wychodził Mindestlohn, więc wole chodzić od firmy do firmy i zbierać doświadczenie, które kiedyś zaprocentuje.
Cytuj:
Jeżeli byłbym szefem i zobaczyłbym że kandydat przeszedł tyle firm i nigdzie nie zagrzał miejsca na trochę dłużej założyłbym że na 100% mam do czynienia z gigantycznym nygusem który porobi u mnie max.2 miesiące.Nie bałeś się o to? Zawsze rzucałeś/zmieniałeś robotę bez większego zastanowienia?
Jeżeli byłbyś moim szefem to cieszyłbyś się, że ktoś odpowiedział na ogłoszenie i na dodatek coś potrafi. Nie mam się czego bać bo wbrew pozorom jestem dobrym pracownikiem. Nie olewam roboty, dbam o auta, czasem przysiedzę dłużej gdy trzeba, jak twierdzę że coś potrafię to tak jest, a jak czegoś nie umiem to się nauczę. W pierwszej pracy w DE miałem 10e brutto na godzinę, a dziś mam 15. Nad czym mam się zastanawiać?

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Post Wysłano: 24 gru 2016, 15:57

Rozwaliłeś mnie po prostu-26 lat i 12 prac za sobą.Wątpię żebym do końca życia miał więcej niż 10 pracodawców,zmieniasz robotę częściej niż Elizabeth Taylor mężów.No dobra,mówiłeś kolejnym że jeździłeś na dziadowskim sprzęcie,a przy podejmowaniu kolejnej roboty miałeś pewność że tym razem sprzęt i kasa będzie w porządku czy znowu ryzykowałeś żeby się nauczyć czegoś nowego? Ile z tych dwunastu robót to były w miarę dobre warunki a ile patologia? Czy żałujesz że zwolniłeś się z którejś poprzedniej pracy i chętnie byś tam wrócił?

Mówisz że chcesz się uczyć,poznać jak najwięcej-po jakim czasie zamierzasz się zwolnić z obecnej pracy i iść do kolejnej? Interesuje cię już teraz jakiś nowa branża,kierunek? Czy gdyby była taka możliwość poszedłbyś w najbliższym czasie na coś trudniejszego np.Ponadgabaryty albo powiedzmy pociągi drogowe w Australii? Czy jest coś co bardzo chciałbyś poznać już teraz?


Post Wysłano: 24 gru 2016, 19:20

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 kwie 2014, 20:51
Posty: 1884

Nie wszyscy ludzie siedzą w jednej robocie, narzekają na nią , ale boją się coś zmienić. Być może właśnie dlatego zachwalasz sobie tak bardzo pracodawcę, bo jakby przyszło jeździć inaczej niż po wyznaczonej lini, gdzie codziennie są inne zmienne, to stres by Cie zżarł, że sobie nie poradzisz.
Pracuje się tam gdzie człowiek czuję się dobrze i są w miarę normalne warunki, a nie martwi tym co pomyśli przyszły pracodawca.
Idąc tym tokiem myślenia, zawsze można spytać pracodawcy, ile razy kierowców zmienił.


Post Wysłano: 24 gru 2016, 20:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Cytuj:
No dobra,mówiłeś kolejnym że jeździłeś na dziadowskim sprzęcie,a przy podejmowaniu kolejnej roboty miałeś pewność że tym razem sprzęt i kasa będzie w porządku czy znowu ryzykowałeś żeby się nauczyć czegoś nowego? Ile z tych dwunastu robót to były w miarę dobre warunki a ile patologia? Czy żałujesz że zwolniłeś się z którejś poprzedniej pracy i chętnie byś tam wrócił?
Czasem wiedziałem, że nie wszystko będzie tip top. Na przykład w firmie budowlanej. Brudne auta, poszczerbione plastiki, wgniecenia, ale stawka była o ponad 10% wyższa niż u najlepszych dziadów. Z ogólnym syfem sobie poradziłem, szkód na aucie nie przybywało, ale nie mogłem przyzwyczaić się do olewania przepisów przez bratanka szefa. Ale opłaciło się. nauczyłem się jeździć bramowcem, hakowcem, wózkiem widłowym, a także holować żurawie budowlane i obsługiwać małego HDS-a. Oprócz tego, wysoka stawka dawała dobrą pozycję do negocjacji wynagrodzenia w następnej firmie. Ogółem to w miarę godne warunki miałem u dwóch dziadów. Jeden miał betoniarki, ten drugi stawiacze silosów, a wracać nie chciałbym do żadnego.
Cytuj:
Mówisz że chcesz się uczyć,poznać jak najwięcej-po jakim czasie zamierzasz się zwolnić z obecnej pracy i iść do kolejnej? Interesuje cię już teraz jakiś nowa branża,kierunek? Czy gdyby była taka możliwość poszedłbyś w najbliższym czasie na coś trudniejszego np.Ponadgabaryty albo powiedzmy pociągi drogowe w Australii? Czy jest coś co bardzo chciałbyś poznać już teraz?
Wydaje mi się że już jestem w czymś trudniejszym. Od 01.12 pracuję w wynajmie dźwigów samochodowych/pomocy drogowej dla dużych/przeprowadzkach maszyn. Póki co nie mam jeszcze dźwigu, ale zajmuję się wożeniem balastu i maszynami. Jeżeli to nie wypali to będę szukał czegoś w robotach ziemnych. Chętnie pobujałbym się z koparkami wokół komina. Typowe gabaryty nie interesują mnie. Nie lubię spać w budzie. Jeżeli miałbym spróbować pracy gdzie indziej to na pewno chciałbym w Skandynawii lub Kanadzie, ale na razie nawet o tym nie myślę.

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Post Wysłano: 28 gru 2016, 1:02

Cytuj:
a nie martwi tym co pomyśli przyszły pracodawca
Otóż jeżeli ktoś co chwilę zmienia pracę to nie wzbudza to kompletnie żadnego zaufania u kolejnego pracodawcy a wręcz budzi podejrzenia,że kandydat jest leniem,lubi pochlać,chodzi na zwolnienia albo lubi coś z firmy ukraść.Nawet jeżeli ktoś jest święty a z poprzednich firm odchodził bo się nad nim znęcano to i tak stawia się w klopotliwej sytuacji u kolejnego pracodawcy.Taka jest rzeczywistość.

Ziutomir,zwsze mówileś na rozmowie prawdę.A była taka rozmowa kwalifikacyjna na której powiedziałeś wprost że zamierzasz popracować tylko pół roku i idziesz gdzie indziej albo jeszcze inaczej."Proszę Pana ja szukam kogoś do dłuższej współpracy a nie na chwilę,mam nadzieję że potraktuje mnie Pan poważnie"-czy usłyszałeś coś takiego na rozmowie i skłamałeś że rzeczywiście chcesz dłużej pracować?.Ja tak skłamałem jak przyjmowałem się na robola i zawinąłem się po 4 miesiącach-tylko że ja nie zamierzałem piąć się dalej po szczeblach robolskiej kariery więc nie zaważy to na mojej świetlanej karierze kierowcy autobusu.Gdybym porobił w MPK 4 miesiące,w Polbusie pół roku i u MIichalczewskiego 2 miesiące to jestem niemal na 100% że miałbym OGROMNE problemy ze znalezieniem kolejnej pracy w fachu.Zostałbym uznany za nygusa któremu żadna robota nie pasuje.

A tak poza tematem.Jak to jest w Vaterlandzie? Czy jeżeli chodzi o strukturę rynku pracy dla kierowców to sytucja wygląda podobnie jak w Polsce w kwestii stosunku dziad transów do legalów/kołchozów? .Czy Niemieckie dziad-transy są powszechne czy jest to margines? Czy w Niemczech rygorystycznie przestrzega się prawa pracy czy powszechne są kombinacje z umowami jak u nas?.

W radiu od dwóch dni nadają reklamę że poszukują kierowców C i D do Vaterlandu i oferują 1900 euro netto.Co powiesz o tej stawce? to standard czy podejrzanie dużo? Mój instruktor( miał pewnie z tego działkę) namawiał mnie na robotę w komunikacji miejskiej we Frankfurcie nad Menem,tylko że tu była mowa o 1500 netto.Pół roku i stawka dla jak ktoś tu napisał "gnojów z ulicy" poszła o 400 euro do góry? :D .Pytam tak z ciekawości,nigdzie się nie wybieram za cienki w uszach jestem na razie.....chociaż 1900 netto...to jest ponad 8 koła na łapę za stanie w korku i granie w karty na zajezdni zum beispiel :D


Post Wysłano: 28 gru 2016, 21:47

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Cytuj:
Otóż jeżeli ktoś co chwilę zmienia pracę to nie wzbudza to kompletnie żadnego zaufania u kolejnego pracodawcy a wręcz budzi podejrzenia,że kandydat jest leniem,lubi pochlać,chodzi na zwolnienia albo lubi coś z firmy ukraść.Nawet jeżeli ktoś jest święty a z poprzednich firm odchodził bo się nad nim znęcano to i tak stawia się w klopotliwej sytuacji u kolejnego pracodawcy.Taka jest rzeczywistość.
Pracodawca ma prosty wybór. Odstawia auto pod płot albo ryzykuje.
Cytuj:
Ziutomir,zwsze mówileś na rozmowie prawdę.A była taka rozmowa kwalifikacyjna na której powiedziałeś wprost że zamierzasz popracować tylko pół roku i idziesz gdzie indziej albo jeszcze inaczej."Proszę Pana ja szukam kogoś do dłuższej współpracy a nie na chwilę,mam nadzieję że potraktuje mnie Pan poważnie"-czy usłyszałeś coś takiego na rozmowie i skłamałeś że rzeczywiście chcesz dłużej pracować?
No to jednak nie mówię zawsze prawdę. Zdarzało mi się kłamać w żywe oczy "Nie no, oczywiście że zamierzam zostać tu na dłużej. Mam dość ciągłych zmian i w ogóle." Tylko jakim kretynem trzeba być aby płacić kierowcom grosze i w to wierzyć.
Cytuj:
A tak poza tematem.Jak to jest w Vaterlandzie? Czy jeżeli chodzi o strukturę rynku pracy dla kierowców to sytucja wygląda podobnie jak w Polsce w kwestii stosunku dziad transów do legalów/kołchozów? .Czy Niemieckie dziad-transy są powszechne czy jest to margines? Czy w Niemczech rygorystycznie przestrzega się prawa pracy czy powszechne są kombinacje z umowami jak u nas?
Większość to jako takie średnie legale. 10-30 aut, robota najczęściej w porządku, kasa gdzieś koło średniej. Ciężko mi uogólniać, ale jest parę typów firm, które spotkałem pierwszy raz tutaj np.
-przewoźnik pasjonat: oklejone i pomalowane auta, lampki, banery, alusy, rury, halogeny, ludziki michelin i inne fanaberie. Najczęściej szukają kierowców pasjonatów z zacięciem do polerki felg w piątek wieczorem. Płacą poniżej średniej ze względu na dodatkowe wydatki.
-firma w skrzynce na listy (jest nawet na to niemiecka nazwa Briefkastenspedition): 90% to szefy-obcokrajowcy. Załoga to tylko i wyłącznie obcokrajowcy. Firma zarejestrowana jest w bloku mieszkalnym gdzieś w centrum Monachium. Jest dobrze jeśli zleceniodawca pozwala trzymać auta na swoim terenie. W innym wypadku żelazo stoi na ulicy. Biorą ochłap ze spedycji i marketów. Czas pracy przewalony w mniejszym lub większym stopniu. Flota używana lub w leasingu, ale z reguły jedno i drugie. Praktyki rodem z ojczyzny czyli część kasy do ręki, obciążenia, zwlekanie z wypłatą. Ostatnim krzykiem mody są warsztaty w sprinterze i naprawy na ulicy lub pod lidlem.
-kołchozy wstawiacze: stare niemieckie firmy, które zajmują się głównie wstawianiem aut do spedycji i marketów. Główna konkurencja Briefkastenspedition. Różnica jest taka że dostają lepsze frachty. Mimo że istnieją xx lat to nie przerzucają się na własną logistykę. Flota ma grubo pow. 100 aut.
Cytuj:
W radiu od dwóch dni nadają reklamę że poszukują kierowców C i D do Vaterlandu i oferują 1900 euro netto.Co powiesz o tej stawce? to standard czy podejrzanie dużo?
Po pierwsze te 1900 w ogłoszeniu to tylko niezobowiązująca obietnica. 1900 przy klasie podatkowej 1 (sam, bez dzieci) to nieźle, ale dupy nie urywa. Przy kl.3 (żonaty, z dziećmi) to dziadostwo. Stawka dla ciebie to ok. 13 euro brutto. 1900 netto to ok. 3000 brutto. 3000/13=230 godzin. Gdy stoisz nie zarabiasz. Czyli np. zaczynasz rano, wozisz dzieci i pracowników, trochę liniówki i kończysz o 11 gdzieś na trasie. Następna trasa zaczyna się dopiero o 13. Między 11 a 13 stoisz gdzieś poza bazą i nie płacą ci za to. Jest to powszechnie stosowane. Autobus wewnątrz odkurzasz sam, na zewnątrz myty jest w automacie. Ciężko o robotę w firmach należących do miast. W dużych miastach czynsze są bardzo wysokie. Minimum 10e za metr kalt, czyli bez opłat.

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 11 z 11 [ Posty: 212 ] Przejdź na stronę Poprzednia 17 8 9 10 11


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 75 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: