Cytuj:
Jeśli mogę wypowiedzieć się w temacie Dafa 105ego, to nauczony doświadczeniem - przy zakupie auta z przebiegiem 500 tys km pierwsze co, to bym wymienił sprzęgło (na serwisie ok. 4.5-5.0 tys zł) i przód silnika czyli paski rolki, napinacze...
Mądra decyzja - co ciekawe, coraz więcej osób się do tego przekonuje...
To samo, tyczy się Volvo oraz MAN'a. W I-Shifcie sprzęgło padło przy przebiegu 770 tyś km (będąc załadowanym, zresztą gdzieś opisywałem w którymś temacie, co się działo przy konkretnym stanie licznika), w As-troniku przy 620 tyś km (także jak auto było w drodze). W Premiumce mojego znajomego (Optidriver), padło przy 645 tyś km. W manualu Volvo, sprzęgło padło (tarcza była OK, posypały się sprężyny śrubowe) przy 635 tyś km (dwóch kierowców od nowości, ostatni pokonał autem jakieś 295 tyś km).
Uważam, że lepiej wydać nawet te 4500 zł (w serwisie MAN'a byłoby nawet taniej, kiedyś mieli taką promocję na wymianę kompletnego sprzęgła z robocizną) i wymienić wcześniej, aniżeli potem stać w drodze i przeżywać. O paskach, rolce, napinaczach oraz pompie wody (dość niepewny temat przy Volvo, powyżej 600 tyś km), nawet nie wspominam.
Pewnym jest to, że to nie są już samochody pokroju F2000 czy 95XF, gdzie sprzęgło "kończyło się", jak pedał sprzęgła brał już przy samej "górze", a na zegarach było coś w okolicy +/- 1 200 000 km.