Własna firma transportowa- czy warto pchać się w ten biznes

To po co siedzicie w tym transporcie? Skoro sami umiecie wymienić pomysły jak tu bezpieczniej, lepiej i więcej zarobić.

Znajomy jeździ po Polsce za 3 zł/ km netto, po pół roku dobrał 2 mana, chyba musi się opłacać

Ja jeździłem po kraju (czasem załadunek na Litwie) za 3 zł za km i gdyby się robota nie ukróciła to za nic bym nie zrezygnował. I żadne kombinacje tacho nie były potrzebne. 3 zł w cale nie zawsze są równe 3 zł


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja myslalem o wlasnym aucie zeby robic na siebie. Zawsze chcialem miec wlasna dzialalnosc, strasznie mnie frustruje i dusi praca u kogos. Obecie robie jako mechanik poj. ciezarowych, pare lat jezdzilem na kraju, w sumie nic innego nie umiem robic to co zostaje?
Najgorzej ze tesciunio kochany ma 16 aut, ale jakos nie chce pomoc, nic podpowiedziec...
I tera skad tu brac te alynne ROBOTY, zeby to jakos mialo chociaz rece a dobre by tez byly nogi
Uj wie co tu robic czy to warto czy nie warto heh

Jazda na tym smisznym transie jak sie ma jedno auto to tez, podobno polowa nie placi, a ci ci placa to po 3 miesiachac i bujaj sie z takimi
Jakies rabeny, kontenery, inne molochy niby szukaja przewoznikow nawet z jednym autem ba, nawet jak fury nie masz to pomoga zalozyc DG ale czy jazda w takim czyms da chociaz na hod doga na orlenie zarobic

Handlowalem kiedys troche czesciami do tirow, gadalem z tymi wielkimi przessiebiorcami 1-20 aut i oczywiscie KURRRŁŁA zamykam byznes to sie nic nie oplaca tylko dokladam a pod domem białe bejce a za dwa dni dzwoni przywiez 2x obsluge do scani bo wlasnie dwie przyprowadzilem

Ogolnie to raczej slabo to wyglada

Cytuj:

Ja myslalem o wlasnym aucie zeby robic na siebie. Zawsze chcialem miec wlasna dzialalnosc, strasznie mnie frustruje i dusi praca u kogos.

Jak nie masz dobrej spedycji to sobie daruj.
Idź lepiej pracować do kogoś 2/2.

Cytuj:

Jazda na tym smisznym transie jak sie ma jedno auto to tez, podobno polowa nie placi, a ci ci placa to po 3 miesiachac i bujaj sie z takimi

Płacić płacą jak dobrze dobierasz firmy. Ale jak chcesz jeździć za normalne stawki to nie tędy droga. Ja ostatnio właśnie więcej śmigam po kraju, bo moja stara spedycja roboty na zachodzie nie potrafi ogarnąć. Często śmigam po 3,5-5zł/km. I niby brzmi super, tylko co z tego jak trasy 100-200km i cały dzień w dupę W dodatku dobra robota jest zazwyczaj w poniedziałki i wtorki... Jak to liczyłem, to przy moim składzie (nie wcale takim młodym) to realnie może na kraju zarobiłbym 4000-5000 w miesięcu. A za tyle to wolę iść do kogoś.

Cytuj:

Handlowalem kiedys troche czesciami do tirow, gadalem z tymi wielkimi przessiebiorcami 1-20 aut i oczywiscie KURRRŁŁA zamykam byznes to sie nic nie oplaca tylko dokladam a pod domem białe bejce a za dwa dni dzwoni przywiez 2x obsluge do scani bo wlasnie dwie przyprowadzilem

Z boku patrząc to faktycznie można odnieść takie wrażenie, ale moim zdaniem.
Pkt 1. Są to osoby które zaczynały dużo wcześniej kiedy to był na tym dobry hajs
Pkt 2. Ty widzisz tylko te bejce, a nie widzisz masy kredytów leasingów i innych tragedii tych ludzi (moim zdaniem są niewolnikami)

Podsumowując. Możesz zacząć spróbować o ile nie weźmiesz kredytów i nie zostaniesz kolejnym niewolnikiem który będzie zaniżał stawki. Z perspektywy czasu wg mnie nie warto, bez dobrej roboty lub dobrej spedycji na początek.

P.S Jak czytałeś cały temat to pewnie widziałeś moje wcześniejsze wypowiedzi Możesz sobie zweryfikować moje poglądu z perspektywy 1,5 roku prowadzenia tego burdelu.

W przypadku, gdy idziesz pod spedycję z całą "własną" jednostką transportową , spedycja może mieć na Ciebie lekko "wysprzęglone", jak w przypadku gdy dzierżawisz ich naczepę.
A to po prostu dlatego, że zależy im na tym, żeby ich naczepa zarabiała i spłacała się.

[lionix]

Zona pracuje na terminalu kontenerowym (niestety nie na dziale transportu) i niby jest cisnienie ze nawet biora kogos z samym koniem. Robota kołchoz, a warunki nie wiadome. Podobnie raben i inne molochy, pelno ogloszen bierz naczepe wymontuj tacho i lataj. Tylko coekawe jakie zarobki hehe i kilometry


Auto bym se kupil starsze za diengi zeby w razie co stalo w krzakach i jesc nie wolalo a nie lizingi. Najgorzej ta robota, pewnie ze wolalbym inny byznes ale na warzywach kwiatach czy produckji zniczy niestety sie nie znam

Ja sobie doskonale zdaje sprae ze to mega gowniany biznes w pbecnych czasach, wiecznie pod gorke ale nic innego nie moge wymyslic

Moze wymysle ale bedzie okazja na cos lepszego, chociaz w dzisiejszych czasach to kazdy byznes to mega pierdzielenie

Słuchaj, może i interes nieciekawy, ale są ludzie, którzy idą w to i nawet-nawet sobie radzą...

Przede wszystkim ludzie którzy maja o tym pojęcie, a jak wiemy wszyscy nie maja.

Cytuj:

Auto bym se kupil starsze za diengi zeby w razie co stalo w krzakach i jesc nie wolalo a nie lizingi. Najgorzej ta robota, pewnie ze wolalbym inny byznes ale na warzywach kwiatach czy produckji zniczy niestety sie nie znam

Auto jeść nie zawoła, ale wszelkiej maści urzędy a i owszem.

Mnie dzienne utrzymanie auta kosztuje 250zł.

Ja powoli będę się raczej wycofywał, nie widzę w tym przyszłości. Tym bardziej, że nowa władza co raz to nowsze głupoty wymyśla i tylko utrudnia pracę przewoźnikom i nie tylko.

Jedyne na co bym poszedł to jazda pod kurierką, ale tam z jednym autem mało kto się wbija...

Urzedy, zusy, podatki, vaty i inne dziady. Ale przynajmniej nie placisz rat za kredyt.

Najbardziej wkurza ze tesciu mimo ze 15 lat w transporcie nie chce mlodego wprowadzic no ale co zrobisz

Zięć to nie syn, zawsze może ucieć.

Słuchaj No lekko nie będzie zwłaszcza na początku.

Najwazniejsze nie pomylić obrotu z przychodem , bo takich co zobaczyli kasę na koncie to już tak polecieli ze musieli zamykać interes jest pełno .

Ciężki kawałek chleba , ogolnie paru moich znajomych poszli na swoje , jeden z nich zbyt wiele z transportem wspólnego nie miał . Jak sam stwierdził lekko nie było ale teraz jakos mu idzie i nie narzeka .

Narazie sie nie napalam. Zrobie sobie tylko CKZ moze kiedys sie przyda.