Cytuj:
Najlepsza jest eksploatacja pojazdu w zielonym polu obrotów silnika, przy górnej granicy tego pola powinna następować zmiana biegu na wyższy.
Jako, że właśnie miałem okazję przejść szkolenie w Scanii pod okiem Tomka Załuckiego, to podzielę się kilkoma wskazówkami dotyczącymi w zasadzie tylko rozpędzania i ruszania(znowu najświeższe informacje trafią na forum
- resztę zostawię na później. Dotyczy to zestawu z pełnym obciążeniem (40 ton rmc). Konkretne wartości dotyczą silników Scanii (DC12 14P 420 KM), ale generalnie zasada jest wspólna dla wszystkich jednostek wysokoprężnych, choć obroty mogą być inne:
1. Rozpędzanie:
Czy lepiej rozpędzać się powoli i ospale, czy możliwie dynamicznie? Otóż jak dowiodły próby przeprowadzane z tym samym obciążeniem i na takim samym odcinku: do osiągnięcia zadanej prędkości (np. 80 km/h) nie będzie różnicy w łącznym spalaniu. Rozpędzając się szybko i dynamicznie zużywa się pozornie więcej, ale trwa to krócej. Rozpędzanie długie i powolne może pokazać chwilowe zużycie mniejsze, ale trwa dłużej. Zatem lepiej rozpędzać się dynamicznie, bo paliwa się nie traci i zyskuje się czas.
Co to znaczy dynamicznie? Czy pedał do oporu i ciągnąć pod koniec obrotomierza? Zdecydowanie nie. W początkowej fazie rozpędzania trzeba operować pedałem łagodnie, bo gwałtowne wciśnięcie może nawet w starszych autach zdławić silnik. Później można już wcisnąć pedał mocniej i trzymać niemal przy podłodze.
1a) ruszanie
Ruszamy zawsze z najniższego biegu (może być 1H). Z 3L też oczywiście ruszy, ale szkoda sprzęgła. Jeśli ruszamy na płaskim i prostym, to najoptymalniej z 1H przejść na 3L, jeśli jesteśmy w skręcie czy trudniejszym terenie, to lepiej na 2H.
1b)
Kiedy zmieniać bieg na wyższy? Otóż wcale nie na końcu zielonej skali obrotomierza, ale przy wartości takiej, aby po zmianie obroty nie spadły poniżej wartości z maksymalnym momentem obrotowym (czyli w praktyce, by obroty nie spadły pod zielone pole). Chwilowa jazda na wyższych obrotach da większą oszczędność paliwa i silnika, niż jego późniejsze "wyciąganie" ze zbyt niskich obrotów. W konkretnym silniku Scanii i skrzyni 6 biegowej (+ połówki) najlepiej zmiany dokonać przy 1700 obr/min - zmiana o cały bieg powoduje spadek obrotów o około 600, czyli do 1100 (max moment zaczyna się przy 1050). Przeskakujemy o cały bieg, a nie po połówkach, bo szkoda na to energii i paliwa. Całymi biegami w ten sposób skaczemy aż do 5H lub 6L (zależnie od tego jak wystartowaliśmy - z wykorzystaniem 2H lub 3L). Później przeskakujemy o 0,5 biegu, a tego dokonujemy przy około 1400 obrotów/min, by znów wpaść w początek najwyższego momentu obrotowego.
W ten sposób osiągamy prędkość zadaną i jedziemy.
2. Prędkość jazdy
Czy lepiej jechać 80 km/h czy ciągnąć na ograniczniki 89 albo i lepiej ?
Odpowiedź jest prosta: czasu zaoszczędzimy niewiele (jak to mówią, i tak spotkamy się na nastepnych światłach albo w korku, a nawet jak nie, to "szybszy" kierowca zyska może 10-15 minut)
A jaka jest różnica w zużyciu paliwa ?
Przykład:
70 km/h = 23 l/100 km
80 km/h = 26 l
90 km/h = 31 l/100 km.
Liczby mówią same za siebie, kogo stać - niech jedzie szybko.
W czasie jazdy dobrze używać tempomatu. Jazda po naszych wyboistych drogach ma to do siebie, że noga lekko drży na pedale przyspieszenia. Każde takie drgnięcie to delikatne wciśnięcie czy popuszczenie pedału i niepotrzebne dostarczenie większej dawki paliwa. Drobiazg, ale na długich trasach ma znaczenie.
3. Hamowanie
Im mniej hamowania tym oczywiście lepiej. generalnie trzeba obserwować drogę i myśleć daleko na przód. Do świateł zawsze lepiej dotoczyć się zwalniając wcześniej, niż jechać do końca i zatrzymać się, bowiem ruszanie pochłania bardzo dużo energii. Wiedząc, że np. za 1 km zjeżdzamy z trasy/autostrady też trzeba to wykorzystać. Rozpędzone 40 ton żelastwa puszczone, że tam powiem samopas, na płaskiej i równej drodze poniesie nas dłuuuugo (aż muszę sprawdzić kiedyś ile dokładnie). Generalnie na naszej trasie testowej puściłem gaz chyba ponad kilometr przed zjazdem, a i tak musiałem pod koniec intensywnie dohamować. Ciężki zestaw idzie bez gazu aż miło, a spalanie wtedy - wiadomo, 0 litrów / 100 km. Oczywiste, że nie wymierzymy tak, by na zjazd się wtoczyć z odpowiednią prędkością, bo by nas ludzie z tyłu wykleli i obtrabili, ale generalnie tam gdzie się da, to trzeba masę i pęd wykorzystywać.
O tym, że możliwie dużo hamować retarderem a nie hamulcami zasadniczymi mówić chyba nie trzeba.
4. Redukcja biegów (przy podjazdach itd)
Zasada jest jedna: jeśli silnik przy tych obrotach potrafi utrzymać prędkość to nie zmieniaj biegu. Zmień dopiero wtedy, gdy prędkość zacznie wyraźnie spadać a silnik będzie "tracił moc"
Przy wjeżdzaniu pod górę należy starać się obroty trzymać na środku zielonego pola i nie zwiększać ich bez potrzeby (nie rozpędzać zestawu pod górę) Górkę po prostu trzeba pokonać optymalnie, nawet jeśli prędkość na jej szczycie spadnie. Nie ma sensu piłować silnika tylko po to, by szybciej się na górę wdrapać (chla wtedy aż miło)
To oczywiście tylko skrót i wycinek nabytej nowej wiedzy
Reszta znajdzie miejsce wiadomo gdzie
Powiem tyle, że sama zmiana sposobu rozpędzania i doboru biegów oraz lepszego wykorzystania pędu zestawu przyniosła mi 6,4 % mniejsze zużycie paliwa (na trasie testowej z 32,8 do 30,7) przy jednoczesnym spadku czasu jazdy o 6,7 proc i zwiększeniu prędkości średniej z 52 do 56 km/h (+7,7 proc).