Mam pytanko- czy podczas jazdy samochodem nie spotkaliście się z ograniczeniami prędkości, które wydają się Wam bezsensowne? Ja, niestety, spotkałem się z takowymi czego mogę podać następujące przykłady.
Mieszkam w Kostrzynie Wielkopolskim. I po drodze na Pobiedziska są aż 3 takie miejsca gdzie przed samym ostrym zakrętem jest ograniczenie "60" natomiast zaraz za tym zakrętem jest odwołanie tego ograniczenia. Tak więc jeśli przyczyną tego ograniczenia miałaby być ten niebezpieczny zakręt to takie ograniczenie jest, moim zdaniem, bezsensowne ponieważ wystarczy tutaj sam znak ostrzegawczy.
Jednak drugi przykład, który pragnę przytoczyć to już wydaje mi się naprawdę śmiechu warty. Zaznaczyłem sobie na google mapie, na drodze na Środę Wielkopolską odcinek, na którym obowiązuje ograniczenie 30
https://www.google.pl/maps/dir/52.37751 ... m2!4m1!3e0
jest, co prawda, niemało wybojów na tym odcinku; jednak, moim zdaniem, można tam spokojnie jechać 60 bez ryzyka rozmawenia pojazdu.
A piszę o tym wszystkim ponieważ nie tak dawno miałem 2 pod rząd mandaty za przekroczenie prędkości i od tamtej pory postanowiłem bardziej pilnować prędkości podczas jazdy. Nie były to, co prawda, bezsensowne ograniczenia; jednak, jeśli na wyżej wskazanym odcinku miałbym się z obawy przed mandatem wlec te 30 km na godzinę to już dla mnie naprawdę farsa (3 km drogi przy tej prędkości oznacza 6 minut takiego wleczenia się). I tu już nie chodzi o czas tylko o sam fakt konieczności tego bezsensownego wleczenia się.
W ramach ciekawostki, pragnę jeszcze podrzucić coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?time_cont ... cx2kVXu5Os
gościu sensownie uzasadnia dlaczego w zabudowanym trzeba jechać 50 na godzinę; ciekaw jestem więc czy byłby ktoś w stanie uzasadnić dlaczego na tym odcinku, o którym piszę trzeba jechać 30. A założę się że każdy, kto jechał tą drogą, przyznałby mi rację. A wracając jeszcze do wspomnianych na samym początku zakrętów to tam robię tak że już zaraz za zakrętem przyspieszam (nie czekając na odwołanie ograniczenia) czyli gdy widzę że nie ma patrulu, który mógłby mnie namierzyć.
A jeszcze jeden ciekawszy powód, dla którego założyłem ten wątek to jest taki.
http://www.wykop.pl/ramka/1402189/zglos ... ci-gddkia/
tam jest wyraźnie napisane że jeśli ktoś natknie się na ograniczenia prędkości, które uważa za bezsensowne, można to wówczas zgłosić do GDDKiA. Chociaż jest tu, co prawda, jeszcze jeden problem. A mianowicie- to raczej nie będzie droga krajowa tylko lokalna a GDDKiA ma pod swoim nadzorem chyba tylko drogi krajowe. Tak więc czy orientuje się ktoś może jak wygląda sprawa zgłaszania bezsensownych ograniczeń prędkości na tego typu drogach?
Pozdrawiam