Autor
Wiadomość

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Co do krzaczorów musisz uważać i omijać je nawet z kierunkiem bo egzaminatorzy za to oblewają. Mi się to wydaje śmieszne ale No jest jak jest. A teraz tych gałęzi i liści bardzo dużo. Co do żółwiego tempa wcale się nie przejmuj bo ja jeździłam tak samo. Dosłownie 30km/h :U Ta wolna jazda spowodowana jest brakiem wyczucia samochodu i brakiem pewności siebie. I ja miałam tak samo więc naprawdę nie masz się czym przejmować. Dopiero na samym końcu po 20 wyjeżdżonych godzinach poczułam się pewnie. Co najśmieszniejsze, na egzaminie tak zapitalałam a przekroczyła bym prędkość. O spadku nie mógł Ci powiedzieć bo podejrzewam, że sam niekoniecznie wie ale co do liczenia lini to jestem zdziwiona. Instruktor mi powiedział, że on mnie nauczy zdać a życie jest życiem. W życiu tych lini nie będzie. Technikę jazdy też mi narzucał i ile w myślach przekleństw mi leciało to nie zliczę :U Zwałaszcza jak jechałam na półsprzegle przy skrętach na skrzyżowaniu. A ja się bałam, że mi zgaśnie. Przyzwyczajenie z osobówki. Chociaż łuk do tyłu na egzaminie zrobiłam na półsprzegle. No tak mi było wygodnie i egzaminator nic nie powiedział. Jak przesiadałam się z jazd do swojego auta to takie wrażenie "ale kitowo". Tym MANEM lepiej mi się jeździło :U Chociaż moje auto nie jest może z tych najnowszych ale to spory sedan i naprawdę komfortowy. Pamiętaj na egzaminie o ustawieniu fotela. Mnie egzaminator tak zestresował, że w ustawiłam fotel ale miękkości już nie. O ja pitole, jak ja latałam góra dół na tym egzaminie. Teraz chce mi się śmiać ale wtedy do śmiechu mi nie było :U A na tych pieszych to trzeba uważać bo masakra. Zrobili przepis pierwszeństwa i taki pieszy myśli, że jest nieśmiertelny, nie patrzy czy coś jedzie czy nie tylko wlatuje na pasy jak dzik w żołędzie. Trzeba patrzeć i zwalniać bo szkoda strasznie przez takiego uwalić egzamin. Dawaj znać po każdej jeździe. I spytaj się swojego instruktora o te linie przy cofaniu na łuku, ciekawe co powie. Swoją drogą, prawo jazdy na B mam już prawie 15 lat a podczas jazd na C w pewnym momencie poczułam się jakbym kompletnie nie potrafiła jeździć.


W czwartek miałem kolejne jazdy tym razem plac. Manewry spoko wychodziły. Rozmawiałem z instruktorem o tym liczeniu linii. Odradził mi i wytłumaczył, że jak już opanowałem obieranie punktów orientacyjnych do dojechania na łuku 1 metr to trzeba tą technikę stosować. Przyznam, że trochę byłem zmieszany ale pisałem wcześniej, że rozkopali okolice przy placu. Zniknęły wszystkie krzaki i przerwa między nimi gdzie sobie wcześniej obierałem punkt odniesienia do dojazdu 1 m. Teraz mi instruktor kazał dojechać w okolicę 1 metra i sam sprawdził czy jest dobrze. Potem mówi spróbuj sobie znaleźć jakiś inny punkt. Patrzę leży kawałek czerwonej cegły to mówię mu, mam taki kamień. Mówi mi to sobie teraz pojedź łuk. Pojechałem i idealnie znowu 1 metr sugerując się tym kamieniem. Siedział ze mną cały czas jak łuk powtarzałem i było spoko. Korygował jak coś tam nie równo jechałem do tyłu i udało mi się już ten łuk opanować jako tako, że mi wychodzi. Nie zapomnę jednak o tym co mi pisałaś o liniach bo to bardzo ważne i jeszcze raz dzięki. Może się okazać, że tylko tak się da jeśli nie złapię sobie dobrego punktu odniesienia na placu na egzaminie. Może też być tak, że mi podstawi samochód nie koniecznie w dobrej odległości 1 metr. Więc te linie będą mega pomocne myślę. Dzięki jeszcze raz za tą radę. Reszta manewrów spoko jakoś mi to idzie a powiem szczerze bałem się bardzo manewrów a parkowania wszystkie elegancko wychodzą. Nawet ta koperta i jazda na słupki i tyczki w niej mi bardzo dobrze wychodzi. Może po prostu mi się odblokowała pamięć jak busami jeździłem i też sporo było cofania i parkowania. Zrobił mi też taki test wyczucia odległości przy cofaniu. Stał przy ogrodzeniu a ja cofałem i mówił mi bym się zatrzymał jak wyczuję, że dojeżdżam do ogrodzenia. Cofałem i już jak pisałem wyżej już mi się odblokowało w głowie wyczucie końca pojazdu i długości. Dojechałem tak coś poniżej 1 metra do ogrodzenia. I mówi mi, że dobrze i spoko dojechałem. Wspominałem mu też o tym spadku na łuku jak się prosto jedzie na placu. Mówił mi, że on sam o tym nie wiedział. Polecił mi też jak Ty by nie dojeżdżać blisko słupka po prostu. Więc powiem tak - widzę różnicę jak pierwszy raz robiłem manewry i teraz no i jakoś jakbym znalazł wspólny język z Manem i jego kaprysami. Widzę też, że jakoś z instruktorem się zacząłem dogadywać i jakoś to wszystko ogólnie zaczęło grać :) Może się okazać, że te problemy z początku i głęboka woda i wymagania, krytyka przynoszą teraz efekt. Więc jak pisałem kiedyś wyżej, sam jestem zdania, że lepiej mieć wymagającego instruktora gdzie wychodzimy z jazd jak koń po weesternie a potem z jazdy na jazdę jest progres. Owszem dużo i to bardzo dużo muszę się jeszcze nauczyć ale sam postęp mnie bardzo ucieszył po początkowych niepowodzeniach. We wtorek będę miał znowu jazdy po Radomiu to napiszę jak mi poszło i czy bardzo kaleczyłem rzemiosło czy już mniej hehehe. :lol: Dodam też, że te pierwsze jazdy to też miałem jak Ty. Niby też osobowym śmigałem od 2003 r, 3 lata jeździłem busami a wsiadając do ciężarówki tak samo czułem się jakbym 1 raz jeździł samochodem....Musiałem trochę pomagać się z własną psychiką bo z jednej strony długo się jeździ a tutaj takie akcje, że jakby się nie umiało jeździć....Myślę, że to zmaganie ze sobą to też dobry trening walki z własnymi słabościami. Jeszcze taka prośba o radę na sam koniec. Na placu od sprzęgła jakoś mi drętwieją palce jak dłużej pojeżdżę. :lol: Nie wiem czy to normalne. Pedał sprzęgła jest zupełnie inny niż w osobowym. Chodzi inaczej bo hydrauliczne jest. W osobówce tak nie mam nawet jak w korku jadę i non stop to sprzęgło się wciska. Dziwna przypadłość mieliście może tak na początku?


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Miałam tak samo z nogą. Po godzinie czasu noga jak kołek. Z każdą jazdą będzie coraz lepiej i coraz większy progres. Moim zdaniem sposób na obranie punktu 1m od końca bardzo dobrze Cię uczy. W przyszłości nie będzie liń. A w tych lusterkach w samochodach egzaminacyjnych rzeczywiście inaczej widać. Mi to nie przeszkadzało bo ja to w jaki dadzą mi samochód w taki siadam. Ale kolega na tym poległ. Ja myślałam, że nie będę się stresowała egzaminem i poszłam z przekonaniem, że nie zdam. Noga to tak mi latała na sprzęgle z nerw, ale jak wyjechałam z placu to pełne skupienie i myślę- nie ma tragedii. A trafiłam na zerowy ruch. Aż byłam zdziwiona. Egzaminator za miły nie był ale w tamtej chwili to już mi było wszystko jedno aby mieć to za sobą.


Mailem jazdy we wtorek po radomiu. Ogólnie ok. Zacząłem dość dynamiczniej jeździć to mówił mi że za agresywnie a jak zacząłem jeździć spokojnie ale dość powolnie to mnie ganił że się zamulam hehe 🤣😂 ale spoko było bardzo. Raz zawadziłem o krawężnik ale naprawdę nie dla tego ze soecjalnie ale jak na warunkowej strzałce z Poniatowskiego w Kościuszki jechałem to ostrożnie bo sa piesi i mnie strasznie pogonił i się zestresowałam ale ogolnie po za tym spoko. Zwracał mi uwagę by trzymać się swojego pasa jak byłem na lewym na rondach lub skrzyżowaniu. Kilka błędów takich było ale załapałem i się szybko poprawilem z tym i nawet raz mnie pochwalił że skumalem i już z pasami nie było problemów. Na rondzie turbinowym sie zamotalem od wjazdowej też ze stresu i miałem problem by zjechać w lewo. Po jazdach miałem ważny wyjazd też do Radomia ale jak się okazało musiałam tam poczekać od ok 12:30 do 16. Wiec caly ten czas swoim oplem zjeździłem to rondo z każdej strony, objechałem do bólu wszystkie miejsca gdzie od początku jeździłem na kursie 😂. Bardzo dużo mi to dalo bo osobówka szybka zawrotka i tłuczenie miejsc do bólu by poćwiczyć. Az miałem zakwasy od sprzęgła w lewej nodze i słońce mnie przypieklo - opalenizna gratis 🤣😂 cieszę się bo tak się złożyło że sobie sam bez stresu pocwiczylem 4 godzinny i polecam to każdemu swoją osobówka też ćwiczyć. Jutro mam manewry i zapisuję się na teorię już. Chcę też przed samym egzaminem jakoś kilka dni przed praktycznym sobie wziasc jazdy po placu i Radomiu - oczywiście nie przed samym ake tak kilka dni wstecz dla utrwalenia. Wiem po sobie, że naprawdę się staram i nawet jak na 1 raz praktyki nie zdam to będę próbował do skutku wiedząc, ze niczego nie olewalem ale naprawdę się ciężko przygotowywałem. Raz widziałem przede mną też jakaś elkę mana i ktoś pojechal po prawym krawężniku skręcając w lewo i zobaczyłem, że nie tylko ja popełniam błędy takie dość glupie jak mi sie wydaje....Mam nadzieję, że ta osoba też sobie poradzi i będzie jej szło coraz lepiej. To mnie dość mocno odstresowalo bo myślałem, ze ja tylko tak kalecze czasami jazdę jak zaczynałem jeździć. Ogólnie to największy mój wróg to stres i muszę z nim stoczyć walkę 👍💪


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

A na tym turbinowym to i ja się zamotałam 2 razy :U Ostatnio miałam napisać ale z głowy mi wyleciało - na egzamin załóż te same buty co zakładasz na jazdy. Niby nic ale pomaga. Czasami mała różnica i potrafi zdekoncentrować. Podobno teraz bardzo długo czeka się na egzamin praktyczny, nawet około miesiąca. Jak się nie zda za pierwszym to zda się za następnym razem :D


Dzięki co do butów będę pamiętał :) Powiem szczerze, że o tym nie pomyślałem "bo buty niby jakie to może mieć znaczenie" ale to prawda. Pamiętam jak robiłem kurs na wózki widłowe i jednak obuwie a nawet ubranie miało znaczenie - komfort i na egzaminie brak rozproszenia niewygodą. W ten piątek mam już teorię bo się zapisałem i potem o ile zdam zapisuję się od razu na praktyczny. Napiszę jak mi poszło oczywiście a teraz zgodnie z założeniem siadam do powtórek i sobie z 2 lub 3 testy na każdy dzień zrobię by utrwalać materiał.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Zniknęły wszystkie krzaki i przerwa między nimi gdzie sobie wcześniej obierałem punkt odniesienia do dojazdu 1 m...
ponieważ na egzaminie zaczynasz pojazdem lub zespołem pojazdów ustawionym na początku łuku prawidłowo, weź na egzamin gumę do żucia.
przed wsiadaniem rzuć gumę na ziemię, rozdeptaj i to będzie Twoim punktem odniesienia przy cofaniu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


O chłopie wielkie dzięki z tą gumą. 🍻👍 Normalnie genialny patent a pewnie bym nie wpadł na niego sam. Wezmę gumę na pewno tylko postaram się nie żuć przy egzaminatorze by nie było złego wrażenia. Może uda się gdzieś ją tam wypluć czy jakoś tak. Może też być tak, że będzie stał i nie bardzo to przejdzie to sobie może taki patent zastosuje, że jakiś rzep czy coś co "niby do obuwia się przykleiło lub było w nim i niechcący odpadło przy wsiadaniu".... 😅😂 normalnie sam się z siebie teraz śmieje jak człowiek kombinuje i czego może nie wymyśleć by sobie ułatwić nieco życie. Może też być tak, że będzie padało więc tu już inna bajka ale może też te patenty przejdą. Ogólnie to przed egzaminem będę trochę wcześniej i sobie wejdę na plac tam jak jest miejsce do czekania i obejrzę dokładnie czy da się złapać jakiś punkt odniesienia bo może będzie takowy i w tedy nie trzeba będzie alpejskich kombinacji :) Poniżej zamieszczam link w którym chłop opowiada jak 5 miesięcy temu zdawał właśnie w Radomiu tylko mówi o kat c+e. Jednak zwrócił uwagę, że duży man tgv taki największy ma feler bo fotel działa tylko albo na sam dół albo max w górę jak się ustawia. Mówił, że ustawił w górę i ledwo do pedałów sięgał. Potem naprawili w nim klamkę drzwi co blokowała się sama po zamknięciu i tylny kielich co nie chciał się sprzęgać za nic z dyszlem przyczepy. Może i ten fotel też w końcu poprawili. Tutaj macie link do tego chłopa co opowiada o tych pojazdach w Word Radom:

https://www.youtube.com/watch?v=ttPH0FX ... LL&index=1

Dziś zdałem teorię w Word Radom. Ogólnie powiem tak pojawiają się pytania spoza bazy gdzie w portalu OSK lub liwona ich nie ma jak się robi próbne testy. Na 74 miałem 71 pkt i pewnie gdzieś się walnąłem na pytaniu za 3 punkty. Większość pytań była właśnie z tej bazy co pisałem wyżej. Gadałem z osobami co też na c zdawały i jak ja były zaskoczone, że się inne pytania pojawiały. Więc myślę, że jak ktoś będzie w najbliższym czasie chciał teorię zdawać to lepiej przysiąść i się nauczyć porządnie. Wydaje mi się, że w tedy w większości pytań co pokrywają się z bazą mamy spokojną głowę a jak trafią się pytania spoza bazy to już na logikę trzeba brać i na ogólne przepisy. Jednak przewaga pozytywnych odpowiedzi z bazy może nam dup..ko uratować. Takie mam naprawdę wrażenie po tej teori...Wylosowałem miejsce 16 kurcze przy egzaminatorze i jego biurku i jeszcze klimę włączył i wiało akurat dla mnie więc bądźcie przygotowani, że na miejscu nr 16 są takie nie miłe atrakcje jak wiejąca klima i pan na którego twarzy nie zaznasz uśmiechu 😂🤣. Oczywiście to taki żart bo pan egzaminator był uśmiechnięty w rzeczywistości i bardzo miły. Praktyczny dopiero 24 sierpnia i zapisałem się jakoś na 7:20 bo było do wyboru jakoś po 6 i potem o 12. Wolałem rano nawet jak będzie duży ruch bo tak jeździłem na jazdach i jakoś mi podpasowały takie godziny. Nie chciałem na 6 bo wiecie rano może egzaminator być niewyspany lub dopiero zaczyna i nie ma nastroju a tak godzina 7:20 dla mnie ok bo jak by upały były to będzie jeszcze znośnie a o 12 może być patelnia i oślepiające słońce. Może być też tak, że będzie padało jak będę zdawał totalna loteria ale wybrałem godzinę by mi po prostu pasowało.
Ojej sory z tą gumą bo pisałeś by ją rozgnieść więc odpadnie problem żucia hehe nie załapałem sensu od razu :) acz kolwiek jak będzie stał i się gapił to będzie trudniejsza sprawa ale trzeba próbować :)


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

gdy zdawałem kiedyś na instruktora, podczas egzaminu praktycznego C+E, zrobiłem coś takiego:
pora była taka jak teraz, ale większość z nas była w garniturach.
gdy przyszła moja kolej, przed wejściem do kabiny zdjąłem marynarkę i powiesiłem na płocie, pojechałem łuk do przodu, potem do tyłu, zatrzymałem, wysiadłem i chciałem założyć marynarkę, a egzaminator powiedział: niech pan ją zostawi, inni będą mieli punkt odniesienia.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


No powiem mega patent zastosowałeś :) 👍👌 Może też trafię na jakieś sprzyjające okoliczności. Dziś spałem od 22 rano patrzę a tu 9:30 hehe. Jednak od nauki musiał organizm odespać. Wiem, że niektórym to łatwo może przychodzi nauka i może nie muszą dużo wkuwać. Jednak ja osobiście należę do osób co potrzebują włożyć sporo pracy w naukę ot taki mózg i organizm :) Tak się podzielę, że zdaję sobie sprawę, że można oblać itp... jakoś człowiek już po latach inaczej patrzy na to wszystko. Jednak ogólnie był bym bardzo szczęśliwy jeśli trafił bym na empatycznego egzaminatora. W tedy czy się zda czy nie jeśli egzaminator jest empatyczny i do tego omawia błędy i przekazuje wiedze to wyszedł bym z takiego egzaminu bardzo podbudowany bez względu na wynik. To też jest pewna osobista walka z samym sobą. Nawet jeśli będzie inaczej i trafi mi się niemiły egzaminator to będzie to dla mnie też wyzwanie by się zmierzyć z własnymi słabościami. Człowiek ma już jakieś tam swoje lata a prawda jest taka. Przychodzi egzamin i nagle jakby się przewinęło taśmę do tyłu życiorysu. Nagle znów jest się jak ten "Jasio" co pisze pierwszą klasówkę lub jest wzywany do odpowiedzi :mrgreen:


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Zgadzam się. Podobno w Radomiu egzaminatorzy dla mężczyzn są spoko, tzn nie wiem czy można to nazwać miłym ale nie szkodzą. Za to dla kobiet.....od kilku słyszałam, że egzaminator był zwyczajnie cham. Mój egzaminator wcale nie był miły, prawie cały egzamin co chwilę kometował co ja tu w ogóle robię. Prosto z mostu powiedział, czy mi prawo jazdy na B nie wystarczy. Po pół godzinie egzaminu miałam na tyle dość jazdy, że zwyczajnie byłam zrezygnowana. Jak powiedział, że egzamin zdany pozytywnie to dosłownie jakby ciężar ze mnie spadł a czułam się jak guma ( wymamlana i wypluta). Nie mam pojęcia dlaczego jest takie podejście do kobiet. Ale jeśli ktoś nie jest odporny psychicznie to ciężko. Egzamin sam w sobie jest stresujący. Zapewne inna sytuacja by była gdyby wordy były finansowane z budżetu państwa. Wtedy nie tylko zdający mieliby lżej ale i sami egzaminatorzy.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6010
Samochód: Volvo FH

Czemu zakładasz, że egzaminator był nie przyjemny, bo jesteś kobietą?
Ja jestem mężczyzną biologicznie, mentalnie, I poprostu czuję się jak chłop z wielką torbą i jeszcze wiekszą fają. Dla mnie też egzaminatorzy nigdy nie byli mili, ale jakoś nie zakładałem że to dlatego że jestem mężczyzną. Ot, poprostu to człowiek zmęczony pracą, nauczony że każdy wchodzi mu w tyłek, więc po latach poprzestawiało się we łbie.

Żeby nie było, jestem za kobietami za kierownicą dużych. Wszędzie tylko te chłopy, baba zawsze to jakaś odmiana.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Założyłam tak po wypowiedziach kilku kobiet i kilku mężczyzn. Nie chodzi nawet o to żeby egzaminator był miły, tylko żeby nie stresował. Być może opinie takie wychodzą z tego, że niektóre kobiety przyjmują wszystko bardziej emocjonalnie. Egzamin sam w sobie jest stresujący czy to dla mężczyzn czy kobiet. Osoba odporniesza na stres nie przejmie się dobrym czy złym humorem egzaminatora. Nie wydaje mi się też aby tekst typu "czemu się tak pani patrzy na mnie, czy jestem brudny na twarz" był profesjonalny w stosunku do egzaminowanego. Kilka wypowiedzi egzaminowanych sugerują mi, iż egzaminatorzy pozwalają sobie na tego typu wypowiedzi w większości do kobiet. I można by zgonić, że osoby które nie zdały mają taką opinie o egzaminatorach być może w złości za niezdany egzamin, jednak ja zdałam i w stosunku do mojej osoby były kierowane nieprzyjemne przytyki. I szczerze mogę powiedzieć, że niekoniecznie w przyszłości chciałabym wysłuchiwać takich tekstów, jednakże nie robią one na mnie wrażenia. Jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam. Jednak tak jak wspomniałam wcześniej, takie zachowanie egzaminatorów mają wpływ na zdającego i w efekcie może przeważyć czy egzamin ktoś zda czy nie. Mam jednak nadzieję, że pozytywny lub niegatywny wynik egzaminu jest sprawiedliwą oceną umiejętności zdającego a nie tego, że jest mężczyzną czy kobietą. Coraz więcej jest kobiet w zawodzie kierowcy tak samo coraz więcej mężczyzn w branży beauty, make up artist.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

o egzaminatorach:
egzaminatorów znam z drugiej ręki, bo sam dawno nic nie zdawałem.
ale zdają ci których uczę.

we Wrocławiu większość egzaminatorów jest neutralna, piszę o egzaminatorach na kat. C, C+E i D.
jeden był humorzasty, więc trochę zależało od tego na jaki humor się trafi, ale już jest na emeryturze.
jeden był czepialski, ale awansował i już nie egzaminuje.
trzeba tu zaznaczyć, że obecnie mamy okres przejściowy na kat. C+E, do od 2020 można zdawać na pojeździe z przyczepą i naczepą (o normalnych wymiarach), od 2025 będzie tylko ciągnik/naczepa.

gdy to wprowadzono OSK z którym współpracowałem zakupił ciągnik z naczepą i miałem 2 dni szkolenia dla egzaminatorów wrocławskiego WORD-u, więc wszystkich znam osobiście.

trzeba tu dodać jakie zasady obowiązują na egzaminie:
gdy zdający popełni błąd, który może spowodować zagrożenie (opisane jest to w rozporządzeniu), egzaminator ma obowiązek przerwać egzamin i samemu odprowadzić pojazd/zespół pojazdów do WORD, bo zdający nie gwarantuje bezpiecznej jazdy.
aby zostać egzaminatorem trzeba posiadać jakiś okres prawo jazdy danej kategorii, ale ponieważ obecni egzaminatorzy z wrocławskiego WORD zdobywali uprawnienia w czasie gdy było wymagane wyższe wykształcenie, żaden z nich (z jednym wyjątkiem- jeden jeździł pół roku w Schenker-ze)) nie pracował w zawodzie kierowcy, a co za tym jeździł pojazdem/zespołem pojazdów danej kategorii.
mają prawo jazdy, potrafią w miarę bezpiecznie jeździć, ale technicznie są średni lub słabi.

wniosek taki, że nie wpakują na mieście zdającego tam, skąd sami się nie wygrzebią.
czyli egzaminy na mieście są po prostu łatwe.
zdający, którzy mieli ze mną szkolenie oceniają, że egzamin to 20% stopnia trudności w stosunku do tego co ja wymagam.
cały problem w tym czy zdający potrafi zapanować nad sobą. czy nie zjedzą go nerwy, czy nie popełni zwykłego ludzkiego błędu.

ale chciałbym pokazać jak różne jest odczucie zdającego i egzaminatora.
kiedyś podstawiałem na egzamin autobus i czekałem na powrót z miasta.
autobus przyjechał, a egzaminator wypełniał jeszcze papiery więc ja czekałem na zewnątrz i słuchałem co zdający opowiadał swojemu koledze, a wyglądało to tak:
- gość się na mnie zawziął, patrzył tylko jak mnie udupić, jeździliśmy wszędzie, ciężko było, bardzo ciężko, ale dałem radę.
gdy egzaminator skończył wsiadłem do autobusu i mówię: witam panie ....., jak tam egzamin?
- a wie pan ten ostatni nawet fajnie jeździł.

kto mówił prawdę?
pewnie obaj, ale każdy ze swojego punktu widzenia.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6010
Samochód: Volvo FH

To tak jak z tymi kontrolami Itd lub Policji.
Kontrola była zwykła, standardowa, kontrolujący odbębnił kolejną zwykłą kontrolę, a kontrolowany przez następne 5 lat opowiada kolegom jak to go "trzepali i szukali".
Tam nikt nic nie szukał, to była zwykła rutynowa kontrol. Ale co by zyskać szacun, opowiada się co to niby mi chcieli zrobić, obserwując wypieki na twarzy słuchaczy.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

no może nie aż tak surowo, bo dla egzaminatora był to jeden z setek egzaminów, a dla zdającego jeden w życiu (oby).

także poziom emocji, stresu, odczucia diametralnie różne.

regulamin egzaminu daje spore pole manewru dla zdającego, np.:
egzaminator musi wydać polecenie na tyle wcześnie, aby zdający miał możliwość wykonania go.

więc jeżeli egzaminator wydaje polecenie: "proszę skręcić w lewo na najbliższym, możliwym skrzyżowaniu", a my w tych nerwach nie pamiętamy czy były jakieś znaki, czy wolno, czy nie, dojeżdżając do skrzyżowania możemy zapytać: "proszę powtórzyć polecenie".
egzaminator nie może powtórzyć go, bo już jesteśmy bezpośrednio przed skrzyżowaniem i musi szukać innego miejsca.

ale łatwo to pisze się i mówi teraz, nie będąc na egzaminie, bez stresu, ale już podczas egzaminu w nerwach mało kto to pamięta.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Akurat na egzamine za radą Męża, jadąc patrzyłam już na przód jakie mam możliwości manewru i dostępne opcje, więc egzaminator wydając polecenia skrętu bądź nie mówiąc nic- jazdy na wprost, nie zaskoczył mnie. Byłam już za wczasu przygotowana do danego manewru. Co do humoru egzaminatorów, wolałabym aby byli neutralni. Nie chodzi o to, żeby ucinać sobie miłą pogawędkę bo może nic zupełnie nie mówić tylko wydając niezbędne polecenia, ale żeby nie dokładał stresu.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

powiedzmy sobie szczerze, dzięki wykluczeniu ruchu ciężkich pojazdów poprzez znaki tonażowe w większości miast strefa gdzie można przeprowadzać egzamin jest mocno ograniczona.

we Wrocławiu na kat. C+E są w sumie trzy ulice (Armii Krajowej, Ślężna, Borowska) i Brochów, gdzie po wybudowaniu nowych budynków pojawiło się tyle osobówek parkujących na ulicach, że ciężko przejechać.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Jestem ponownie. Ale wrzawa widzę się zrobiła w temacie :mrgreen: Bardzo dobrze piszecie o tym jak to wygląda. Smuci mnie osobiście problem dyskryminacji który jednak jeśli nawet w śladowych ilościach to jednak się pojawia. "Najgorsze chyba to te teksty w stylu co się tu robi itp..." Sam należę raczej do osób wrażliwych ale z racji zawodu który kiedyś wykonywałem napatrzyłem się na niejedną tragedię na drodze. Nie zawsze jest tak, że zdający nic o życiu nie wiedzą lub nie mają świadomości co to ciężarówka itp.. a mogą być tak potraktowani. Tak mi się jeszcze nasunęło na myśl, że to są tylko egzaminy a za nimi jest droga i piękne krajobrazy oraz przygoda jak się to wszystko przejdzie. Ta droga jakoś wzywa coś jak mają alpiniści lub ci co zdobywają wysokie góry wiedząc, że to ryzyko ale za to to co tam jest urzeka i ma w sobie to coś jak np. stanie na Mount Evereście....(sam trochę też chodziłem po polskich górach). Jakoś takie przeświadczenie pomaga mi odsuwać te wszystkie czarne strony jak podejście egzaminatorów które może wynikać nie koniecznie ze złej woli ale np.sytuacji życiowej, lub rodzinnej albo po prostu dnia który jest tym gorszym bo może egzaminator być przeziębiony lub po prostu boli go głowa....Osobiście mam nadzieję, że zniknie ten problem dyskryminacji całkowicie. A jak widać kobiety często lepiej radzą sobie ciężarówkami. Jak pisze Koleżanka nie zaliczyła krawężnika na kursie ani razu. Mi się dość często niestety zdarzały. Kobiety też są często dokładniejsze w pracy i na przykład w kwestii przepisów lub papierologii lub tacho to może być mega cenne. Kiedyś czytałem taką ciekawostkę o ludzkiej ewolucji, że kobiety z racji na możliwość wydania potomstwa i opieki gdzie kiedyś dość powszechne było że było po prostu dużo dzieci to trzeba je jakoś upilnować. Ewolucja wyposażyła kobiety w ważny zmysł którego nie mają mężczyźni. Jest nim możliwość ogarnięcia gromadki dzieci tak by mieć je na oku i by żadnemu nic nie zagrażało. Tutaj dochodzimy do najważniejszej rzeczy - jedzie się ciężarówką i trzeba właśnie podobnie ogarnąć dość sporo ruchliwych rzeczy przed nami. Dla tego kobiety jak najbardziej w transporcie co widać po tym jak sporo kobiet jeździ autobusami a tam to już mega potrzeba ogarnięcia tego co dzieje się z każdej strony. To tylko przytoczyłem z książek z którymi miałem odczynienia jeszcze za czasów studenckich ale myślę, że do transportu też to doskonale pasuje właśnie. Z drugiej strony chłop może pracować na firance i tam gdzie wymagana jest naturalna krzepa i siła w którą znowu ewolucja wyposażyła mężczyzn. Wszystko się doskonale uzupełnia takie mam wrażenie.
A teraz napiszę co z moim egzaminem. Instruktor dzwonił i jedzie na urlop więc jazdy będę miał dwa dni przed egzaminem miasto i plac. Potem egzamin. Różnie piszą, że nie koniecznie warto przed egzamem jeździć ale akurat tak się złożyło i niezbyt mam wpływ na to. Jednak może akurat mi to pomoże bo należę do osób co przed egzaminami zawsze powtarzają nawet dzień przed taki już ze mnie typ jest hehe.
Teraz taki mały bonus na odstresowanie się - zobaczcie jakie skrzynie trafiają się w USA:


https://www.youtube.com/watch?v=ZyLP5-h0mNk

To jest dopiero hardcore więc jednak mamy chyba łatwiej w Europie :lol: :mrgreen:
Ps: one nie są zsynchronizowane dodatkowo :mrgreen: ale w manie na kursie też miałem czasami tak ze wstecznym jak nie chciał wchodzić to czułem, że skrzynia wyhamowuje i zaskakują zęby przekładni i dopiero wchodzi wsteczny.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

Wsiądź do Stara 28,29 czy np. do Volva F 12 lub Forda Cargo tam masz skrzynie bez synchronizacji. W pojazdach krajowej produkcji były chyba skrzynie polskie w zagranicznej skrzynie Fullera.
Fajnie się z nimi jeździło.
Nie mówiąc o tym że trzeba było się nauczyć operować gazem i sprzęgłem.
Dziś jest zupełnie inaczej.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: