[quote=kamil325 post_id=755237
Dziad mało płaci ? Droga wolna - obecnie za 50k pln każdy może stać się dziadem
[/quote]
Ale czy ktoś mówi o nadzwyczajnych umiejętnościach? No chyba nie, zatem no nie rozumiem o co Ci chodzi.
Jeśli na jedno miejsce pracy przypada pół chętnego, to pracownik jest na wygranej pozycji. A to, że ktoś robi coś "byle jak", to jest raczej problem obecnych czasów i nie dotyczy tylko transportu (po raz kolejny, branża transportowa nie jest męczennikiem narodu). Siły roboczej jest tak mało, że u pracowników w większości szwankuje dyscyplina. Nad tym trzeba pracować, a najłatwiej zaradzi temu zmiana układu sił na rynku pracy, co powoli się dzieje..
Co do średnio rozgarniętego szympansa i awansu.. Wiesz, wielu miało swoją pierwszą pracę, no chyba każdy, poza byciem dziadem w spadku, czy uprawianym zawodzie syn. I raczej nikt nie zakładał, że w tej pierwszej pracy spędzi całe życie. Jaki może być awans za fajerą? Ktoś zaczyna pracę na B, robi kwity, idzie dalej. Ktoś idzie do pierwszej pracy na dużych, może stopniuje swoje umiejętności. No jaki go czeka rozwój u miejscowego wanniarza z palogogią we krwi? Nowe sztuczki w kombinacji z tacho? Jak zrobić w bambuko wagową na żwirowni?
Sufit.
Ale są inni przewoźnicy, którzy mogą mieć nowszy, inny sprzęt, trasy będą bardziej wymagające. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie różni się praca u miejscowego dziada pod patelnią od np. pracy w firmie produkcyjnej, gdzie rozwozisz swój towar po EU z HDSem, rozstawiając ludziom chociażby domki w ogródkach. I w jednym i w drugim przypadku ktoś musi trzymać tą kierownicę. Pomijam fakt, że nikt nie każe do końca życia siedzieć w samochodzie, można iść do biura, na warsztat, w logistyce jest multum opcji. Ale jeśli ktoś zakłada, że wszystko co potrafi robić to trzymać kierownicę i nie wychylać się za dużo, to potem trafia taki "swój na swego" i mamy duet idealny - godny politowania przewoźnik i jeszcze bardziej "rozwinięty" kierowca
I oczywiście, masz rację, droga wolna, polecam każdemu, dziś bardzo łatwo zostać przewoźnikiem i każdy kto lamentuje jako kierowca i uważa transport za żyłę złota powinien tego spróbować, chociaż na rok.
Cytuj:
Cytuj:
Czasy jakie są, takie są. Jest rynek pracownika i to pracownik (póki co) decyduje i często dyktuje warunki, czy to się komuś podoba, czy nie.
Weź proszę... Chyba pracownikowi się coś takiego wydaje,że ma coś do powiedzenia ...
Zapytań o wolne stanowisko mam dużo, także coś Tobie chyba też się wydaje ...
Nie zrozumiałeś chyba.
Pracy jest na tyle, że można wybierać, czy się chce jeździć kanią, czy dafem, czy iveciem, a może tandemem z wózkiem widłowym. Po prostu jest tak duża różnorodność ofert, a chętnych jest tak mało, że Ci co chcą podjąć pracę mogą wybierać nawet według takich kryteriów. Póki co.
Cytuj:
Cytuj:
Czyżby wjeżdża słynna legenda o tej kolejce szoferów pod bramą?
Myślę, że nie legenda bo np. branża metalowa mocno siadła. Firmy padają, redukcje etatów są. Zreszta w okolicy w innych dziedzinach przemysłu też słyszę co się dzieje. Też jestem zdania, że ten rynek pracownika się skończył, albo przynajmniej mocno przysiadł.
Tak, powoli robią się przetasowania na tych płaszczyznach, w niektórych regionach. Póki co jest jeszcze kiepsko, ale myślę że do roku większość roszczeniowców spuści głowę w dół. Jeszcze chwila, bo póki co to mogą jeszcze sobie pokrzyczeć.
Cytuj:
Marzę o tym żeby mnie ktoś ciężarówkę kupił kiedyś(ino nie dafa !)
Idź na stonogi, tam wabikiem często są samochody
. Jak szefu przywozi ulepa z NL w dwóch kawałkach, po jakimś miejscowym celeberycie tuningowym, to stulejarze już w kolejce zacierają rączki, że są pierwsi w kolejce do przesiadki na takiego uratowanego ulepa. W Polsce podowieszają jeszcze lampek i szafa gra, czy tam stoi..
I potem można w imię pasji jeździć kanio V8 z banią w kołach i być idolem nastoletnich spotterów