Cytuj:
Śmiać się można ze mnie, bo zlałem znak wielkości tablicy informacyjnej na autostradzie
Jak rozumiem mówisz o tym znaku na "toruńskiej", nakazującym jazdę ciężarówkom i autobusom LEWYM pasem ruchu? Znak ten narobi zamieszania i to niemało:
- po pierwsze dlatego, że jest dość nowy, co nie zwalnia z obowiązku widzenia go, ale nie oszukujmy się - wiele osób w swoim mieście jeździ na pamięć
- po drugie ten znak ponoć nie do końca spełnia wymagania stawiane przez stosowne Rozporządzenie o znakach i sygnałach
- po trzecie - kierowcy z osobówek pewnie też tego znaku nie zauważą, albo go nie zrozumieją (niby ich nie dotyczy) a w efekcie będą się mocno pieklić, jak zobaczą ciężarówkę jadącą przepisowe 40 km/h lewym pasem, podczas gdy prawy jest pusty (a wiele osób woli jechać lewym, migać i trąbić, niż legalnie wyprzedzić prawym pasem)
O tym, że zamieszania tam będzie niemało świadczy moja wczorajsza rozmowa z kolegą, który zdawał C na Odlewniczej w piątek. Jak zjechał na lewy pas to egzaminator już był gotów go oblać, bo sam nie zauwazył tego znaku (egzaminator byś świeżo po kilkutygodniowym zwolnieniu lekarskim). Po tym jak za kolegą toczącym się tam przepisowe 40 km/h utworzył się niezły sznur aut, egzaminator polecił jednak zjechać na prawy pas.
Dla wyjaśnienia osobom niewtajemniczonym - znak postawiono tam dlatego, że wiadukt rozsypuje się bardziej od strony zewnętrznej i by go nieco odciążyć "zepchnięto" autobusy i ciężarówki do wewnętrznego, lewego pasa. Trasa toruńska jest jedną z bardziej ruchliwych arterii W-wy i stanowi element czegoś, co śmie nosić miano "wewnętrznej obwodnicy W-wy". Jest to ewenement na skalę europejską z dwóch powodów, mianowicie:
- jest to trasa szybkiego ruchu przyspieszonego - z ograniczeniem do 40 km/h
- stanowiąc element obwodnicy i tranzytu, postawiono tam ograniczenie tonażowe do 16 czy 20 ton dmc - ruch ciężki kierując na objazd przebiegający bądź to przez pół W-wy, bądź przez jakieś niemal osiedlowe drogi.
Wszystko to zasługa rzeczonych wiaduktów, które w katastrofalnym stanie są odkąd pamiętam - czyli będzie minimum ze 20 lat. Zresztą część wiaduktów tej trasy zaczęła się rozsypywać jeszcze przed jej oddaniem do ruchu, w konsekwencji czego nigdy ich nie oddano do użytku.