Pozwolę sobie przypomnieć że nie jest to tylko w Polsce ale każdym kraju Unii Europejskiej. My sie tylko musieliśmy dostosować. Rzeczywistość jest brutalna, w większości przypadków, kłopoty firm typu pks czy mzk czy jeszcze jakieś przewozy regionalne; wynikają z marnotrawstwa w tych firmach, braku talentu zarządzających i generalnie z tego ze tam pensje zarządów mają się nijak do zysków przedsiębiorstw i ich postępu. Jest zapotrzebowanie na przewóz osób, ale te firmy nie potrafią tego wykorzystać, więc niech upadną. Wejdzie prywatny gracz na rynek i znając życie sobie poradzi.
Odnośnie Chińczyków - jeżeli by byli zatrudnieni u nas tez ich to obowiązuje
PEWNIE ŻARTOWAŁEŚ :p
Zapotrzebowanie/brak zapotrzebowania na kierowców:
jeżeli odejdzie jakaś grupa- przyjdzie nowa, jeżeli mniejsza -pojawi sie niedobór - pensje wzrosną-przyjdzie większa
którą przyciągną większe pensje.
za te kursy (zarówno teraz jak i te nowe płaci pracodawca), czemu tylko u nas słyszy sie że zaraz wszystko upadnie, te kursy będą obowiązywać wszystkich nie jednego pracodawce, a więc zapłaci za to klient w cenie usługi. Jeżeli by to była jedna firma nie mogła by sobie pozwolić na podniesienie ceny bo przestała by być konkurencyjna- inaczej sie to chyba ma do czegoś co obejmuje całość.
Jeżeli dojdzie do sytuacji że miałby kierowca sobie zapłacić za kurs powiedzmy 6 tys (raz na 5 lat, chociaż te uzupełniające będą tańsze) (nie będziemy pracować na kursy, to ma byc ułamek zarobków) to kto da 6 tys zeby miesięcznie zarabiać 2 tys
(pomijając lekarzy, wymiany praw jazd, karty kierowców, i sam fakt kosztów zdobycia PJ)
pensje będą musiały wzrosnąć, nie o 100% ale coś sie będzie musiało zmienic
każdy dodatkowy kurs/licencja/koszt/itp eliminuje jakiś procent chętnych.
Transport musi istniec, każda firma nie koniecznie. Najlepsi zawsze przetrwają, po odpadnieciu słabszych/tanich, którzy nie podnosili ceny bo cały czas mysleli że im sie opłaca - ci co przezyja podniosa
średnią cene, w której koszta sie zmieszcza i zostaną srodki na inwestycje itd