Cytuj:
ad. 3 - popatrz jak to się zmienia kierowca gdy zostanie przedsiębiorcą jakoś wszędzie zdąża i raptem nie musi się spieszyć.
Tak, bo ja sobie jeżdżę teraz trasy 400-500km i nie ma nerwówki, że muszę gdzieś na czas dojechać, bo robota jest zaplanowana na 3 dni do przodu i w razie poślizgu było się w ciemnej dupie. Czy ja zrobię 10 000km w miesiącu czy 11 000 to mi rybka. A jak jeździ się u kogoś to ten ktoś ciśnie, żeby wykorzystać na maxa samochód.
Cytuj:
ad.4 - widzisz widocznie mamy odmienna politykę w zakresie zaciągania zobowiązań - ja co mogę to płacę kartą, przelewem lub (bardzo rzadko) gotówką więc to co mi wpłynie na konto jest "czystym zyskiem" od którego muszę zapłacić podatki i tym sposobem każdego 25 dnia miesiąca liczę kasiorę jaka mi została za miesiąc poprzedni.
Nie rozumiem jaką odmienną politykę?
Ja również dostaję faktury do 30 każdego miesiąca. Z tą różnicą, że nie płacę 1, tylko właśnie 30. Na początku to spore ułatwienie. Również płacę podatki i wiem ile mi zostaje
Cytuj:
ad.6 - to że obecnie jeżdżę po kraju to wcale nie znaczy że wcześniej nie jeździłem za granicę. zawsze jednak stosuje zasady które w dawnych czasach nabyłem podczas jazdy z elektronika i kosmetykami zachodnimi (początek lat 90) po kraju co więcej nigdy nie żałowałem na parkingi strzeżone a także zawierając ubezpieczenie OCP czytam dokładnie OWU od deski do deski - moja brokerka się ( od 20 lat ta sama) śmieje że jestem jednym z niewielu klientów którzy to robią i jak widać dobrze na tym wychodzę. powiem ci tylko tyle że przez 28 lat prowadzenia transportu miałem jedną szkodę wtedy to było 10 tys dolarów i wszystko grzecznie zapłaciło ubezpieczenie nawet nie potrąciło mi franszyzny.
Naprawdę ciesz się i dziękuj Bogu jak w niego wierzysz.
Nie będę się zagłębiał w szczegóły, ale znam dwóch przewoźników, którzy też mają ogromne długi, jeden również przez kradzież, drugi przez imigrantów. A prowadzą transport od lat 90...
Co do mnie to powiem tylko tyle. Przez 7 lat zawodowej kariery do tej pory miałem JEDNO rozcięcie plandeki.
To było drugie...
Cytuj:
Powinieneś tego swojego szefa na koniec każdego tygodnia po doopie całować, bo na takich warunkach jak ty prowadzisz transport (w każdym momencie możesz oddać zestaw, masz dobrą stawkę + jakiś tam termin za paliwo) to niejeden by chciał...
Ja myślałem, że stawka jest średnia, ale jak przeczytałem co piszecie to faktycznie powinienem go na rękach nosić.
Ogólnie jestem bardzo wdzięczny człowiekowi za to jaką szansę mi dał. Od początku z nim się dobrze dogadywałem, bo podchodziliśmy do siebie bardzo uczciwie i tak jest do dzisiaj.
Co do paliwa to tankuję na własną kartę paliwową, ale mam przedpłatę.
Cytuj:
j/w, masz to szczęście że szef płaci ci (podobno) w terminie.
Jaki miałbym interes, żeby oszukiwać? Jakbym był kłamcą to bym nie pisał o szkodzie którą miałem.
Cytuj:
A co w momencie, jak masz do zapłacenia fakturę za paliwo a spedycja nie zapłaci/ nie zapłaciła? Gość jest w doopie, z zablokowaną kartą...
Tak wiem, dlatego tutaj trzeba się dobrze zastanowić z kim zaczyna się współpracować.
Napiszę jeszcze raz, gdybym miał zaczynać i iść pod kołchoz to bym sobie darował, bo to nie warte stresu i życia rodzinnego, ale jak ktoś ma taką możliwość jak ja, to naprawdę szczerze polecam.
Chętnie podzielę się własnym doświadczeniem, szczególnie tym negatywnym, żeby uchronić innych.
Cytuj:
Poza tym, żeby mieć kartę paliwową to trzeba wpłacić jakieś zabezpieczenie, a przy Shellu podpisać weksel (jeśli się dobrze orientuję).
Ja mam przedpłatę, więc żadnych zobowiązań nie podpisywałem.
Cytuj:
P.S.
Się wyrobiłeś przez te kilka miesięcy...
W sensie pozytywnym czy negatywnym?
Cytuj:
A ja tam myśle, że ten szef jak ma tyle lat firmę i swoją stała robotę to spokojnie z 1000e przykleja tylko dym. Nie głupie to...
I ma do tego pełne prawo. On jest mam nadzieję zadowolony ja też, więc gra gitara.