wagaciezka.com - Forum transportu drogowego http://serwis.wagaciezka.com/ |
|
praca na busach - kilka pytan http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=16938 |
Strona 6 z 28 |
Autor: | wojtas92 [ 02 sty 2011, 23:02 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: - Jak wyglada etap samego szukania firmy?
Jak etap szukania każdej innej firmy w każdej innej branży. Cytuj: - Czego oczekuje pracodawca na rozmowie kwalifikacyjnej?
Kultury osobistej?! Zależy gdzie trafisz. Jak "szefowi" będzie słoma z butów wystawać, to czego się można spodziewać odpowiedz sobie sam. Jeśli zatrudniają bez doświadczenia, to nie wiem czego można oczekiwać. Znajomość języka na pewno się przyda. Cytuj: - Jak wygladaja pierwsze dni w pracy...?
Jak każde inne pierwsze dni w każdej nowej pracy..., sorry, ale takie pytania zadajesz, że trudno inaczej na nie odpowiedzieć. Dostajesz wóz i jedziesz, masz sobie radzić, skoro uznałeś, że sprostasz zadaniu i się zatrudniłeś.
|
Autor: | GrzegorzPPP [ 02 sty 2011, 23:05 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: - Jak wyglada etap samego szukania firmy?
Ja pierwszy namiar wziąłem od kolegi którego kolega jeździł w takiej jednej firmie z busami. Później do niej pojechałem, nie mieli wolnych miejsc, ale poprosiłem o numery do innych firm. Dostałem, chodziłem itd. W końcu w jednej poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną z której początkowo nic nie wynikło. Więc poszukałem w panoramie firm zajmujących się transportem do 3,5T. Obdzwoniłem wszystko i dalej byłem bez pracy. Zawsze pierwsze pytanie to czy ma pan doświadczenie. Jeśli odpowiedź brzmiała nie, to był koniec rozmowy. Później trochę posuszyłem głowę, kolesiowi z rozmowy kwalifikacyjnej i wysłał mnie z drugim kierowcą do Rumunii żebym sobie zobaczył jak to jest. Pojechałem, wróciłem i zadzwonił do mnie jakiś gość (kolega tego szefa) i zapytał czy chce pojechać na włochy. Zgodziłem się, pojechałem dwa razy z nim i później już sam zasuwałem.Cytuj: - Czego oczekuje pracodawca na rozmowie kwalifikacyjnej?
Mnie pytał o doświadczenie, ile lat mam prawko, czy dużo jeżdżę, czy jeździłem kiedykolwiek czymś większym od osobówki i jakie mam kategorie prawa jazdy.Cytuj: - Jak wygladaja pierwsze dni w pracy...?
Pierwsze dni są najgorsze. Tyle przygód i przypałów co na pierwszych dwóch trasach miałem, to aż odechciało mi się jeździć. Teraz to już norma, wiem jak mniej więcej pozabezpieczać ładunek, gdzie chodzić itd.Do tego po jakimś czasie skompletowałem sobie wyposażenie, tak żeby żyć w miarę jak człowiek (kubki termiczne, normalne miski, jedzenie, mycie) I teraz jest w miarę ok. Jedyne co mnie wkurza, to zdecydowanie za długi czas pracy. Poza tym jest ok. A, i jak jeździłem w podwójnej to całkowicie odechciało mi się pracy (spanie jedynie na fotelach, podczas jak drugi prowadził) Jeżdżąc sam już trochę można odetchnąć i przespać te 4h. |
Autor: | tracker [ 02 sty 2011, 23:19 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
czyli czasu nie masz za bardzo na robienie reszty kategorii. Jak długo byłeś bez pracy,znaczy jak długo szukałeś tej właśnie roboty ? Wojtek,musiałeś udawać mądrego |
Autor: | GrzegorzPPP [ 02 sty 2011, 23:32 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: czyli czasu nie masz za bardzo na robienie reszty kategorii.
Jeśli to było do mnie to kategorie które mogłem zrobić to zrobiłem. Czasu też mam dużo, bo trasy póki co są rzadko, a jak już są to w 4 dni się można obrobić (oczywiście kosztem odpoczynku)Cytuj: Jak długo byłeś bez pracy,znaczy jak długo szukałeś tej właśnie roboty ?
Zacząłem od razu po szkole i w pierwszą trasę pojechałem po 2 tygodniach.Fakt że miałem farta. Jeśli chodzi o młodych kierowców bez doświadczenia, to mało jest uczciwych pracodawców którzy zatrudnią cie na normalne warunki. I albo zapłacą ci tyle, że to rzucisz przy pierwszej lepszej okazji, albo cie na czymś orżną. Ja na początku się męczyłem, za 100zł na dzień. Teraz może nie mam wiele więcej bo 0,18gr/km. Ale za to trasę którą poprzednio robiłem w 7 dni teraz robię w 4, a kasa taka sama. |
Autor: | matek777 [ 03 sty 2011, 0:54 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Widze, Grzesiu ze troche wiesz na ten temat . Ja tez chcialbym zaczac przygode z transportem od busow, ale nie wiem czy znajde prace...Kurcze kumplowi sie udalo i jezdzi u sasiada jumperem z 2008r i przywozi po 3.500 tys. Mam nadzieje, ze sie gdzies wkrece i troche nabiore doswiadczenia... A powiedz mi jeszcze jak ogolnie wyglada zycie w trasie? Kapiele np? Przeciez nie zawsze na parkingu jest prysznic... Aaa, jak jest przy rozladunku, ogolnie na danej firmie? |
Autor: | wojtas92 [ 03 sty 2011, 1:06 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: Kapiele np? Przeciez nie zawsze na parkingu jest prysznic...
Tu sytuacja wygląda dokładnie tak, jak na dużych zestawach. Jest prysznic na stacji to się korzysta, bo potem przez najbliższe ...set kilometrów może nie być. Cytuj: Aaa, jak jest przy rozladunku, ogolnie na danej firmie?
Wszystko zależy czym i gdzie jeździsz. Jak masz stałą robotę, to w końcu rozładunki przestaną sprawiać problem, to jest np. czas oczekiwania, samego rozładunku, załatwiania papierów i formalności, ale jak co chwila inne miejsce odwiedzasz, to musisz liczyć się z tym, że każdy rozładunek/załadunek będzie "nowym wyzwaniem", więc w tej kwestii znów wszystko zależy od firmy, czym, co i gdzie. Ogólnie w temacie "zaaklimatyzowania" się w tej robocie Grzegorz dużo Ci pomoże, bo pamiętam, jak jeszcze całkiem niedawno sam sporo tutaj pytał na forum, w końcu dostał robotę no i śmiga już jakiś czas, więc wszystko co najtrudniejsze przechodził, będzie w tej kwestii nieocenionym pomocnikiem Pozdrawiam. |
Autor: | igoR84 [ 03 sty 2011, 11:58 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: A powiedz mi jeszcze jak ogolnie wyglada zycie w trasie? Kapiele np? Przeciez nie zawsze na parkingu jest prysznic... Życie w trasie wygląda tak, jak sobie zorganizujesz, wiele zależy od własnej inwencji, pomysłowości. Są tacy których prawie żadna sytuacja nie jest zaskoczyć ,a są tacy którzy jadąc w trasę mają aby dwie konserwy i cały tydzień chcą na tym ujechać. Zawsze warto pytać się na firmie o prysznic, to nic nie kosztuje, na zachodzie ceny kąpieli od 1,5 do 3E, choć zazwyczaj jest to 2 lub 2,5E. Gdy jest ciepło nie ma problemu, możesz np w butelce 5L po wodzie zrobić dziurę w korku i też się należycie obmyjesz od głowy aż do stóp. |
Autor: | GrzegorzPPP [ 03 sty 2011, 13:23 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: A powiedz mi jeszcze jak ogolnie wyglada zycie w trasie? Kapiele np? Przeciez nie zawsze na parkingu jest prysznic...
Powiem Ci tak, ja jeżdżę tylko na włochy i od razu mam powrót. Zajmuje mi to 4 dni, więc czasu na kąpiele nie mam. Do tej pory stałem raz w Belgi i znalazłem sobie w nawigacji duży parking, podjechałem, był bar, prysznice i wszystko co potrzebne do życia. Prysznic jak już koledzy mówili około 2e.Cytuj: Aaa, jak jest przy rozladunku, ogolnie na danej firmie?
To zależy od firmy. W małych firmach rozładują Cie od ręki. I zajmuje to max. 15 minut. W dużych firmach jest burdel i możesz czekać po kilka godzin. Czasem są przeboje, bo np. rampa jest dla busa za wysoka, spedytor ładuje Ci tyle towaru że ciężko go odpowiednio porozmieszczać, pozabezpieczać. Ostatnio jak miałem powrót to ładowałem 4 palety na 1,8m wysokie. I do tego 80 palet pustych, tak więc jedną paletę musiałem rozebrać i poupychać tak żeby towar się zmieścił (ledwo wszystko się zmieściło, plandeki zapiąć się nie dało). Na początku pewnie będzie Cie wszystko wkurzało, później już masz to w dupie.Początki zawsze są trudne. Ja jak zaczynałem to zamiast stawać jeść jeździłem głodny, aby szybciej (na trasie regularnie 1,5kg w dół na wadze ) Teraz robię sobie kanapki z normalną wędliną (wcześniej na konserwach jeździłem). Herbatę w termos, mam kubek termiczny tak więc jak wystygnie to sobie podgrzeję. I jak wiem, że mam spać krócej niż 7h to śpię na siedzeniach, nie wchodzę do kurnika, bo szkoda czasu na zwalanie tego wszystkiego z góry, a później ponowne układanie. Tak tylko śpiwór i poduszka na dół i w kimono A i jakbyś zaczynał jeździć to lepiej sobie skompletuj własną skrzynkę narzędziową (a przede wszystkim duży ciężki młotek). Jak złapałem gumę u Niemca, to tak mi się felga zapiekła że bez pomocy drugiego kierowcy i jego młotka, mógłbym sobie pomarzyć o zdjęciu jej... |
Autor: | patryk691 [ 03 sty 2011, 16:45 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: Cytuj: - Jak wygladaja pierwsze dni w pracy...?
Pierwsze dni są najgorsze. Tyle przygód i przypałów co na pierwszych dwóch trasach miałem, to aż odechciało mi się jeździć. Teraz to już norma, wiem jak mniej więcej pozabezpieczać ładunek, gdzie chodzić itd. |
Autor: | GrzegorzPPP [ 03 sty 2011, 17:11 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
No cóż, pierwszego dnia, szef mi źle załadował towar. Na początku auta były palety o wysokości jednego metra, a dalej była drobnica o wysokości 2,1m. Noi przy hamowaniu jedna paleta pięknie się wypierdzieliła (a wiozłem szkło). Poskakałem trochę na pace, poukładałem w miarę żeby się nie rozwaliło i kminiłem co dalej zrobić. Całe szczęście jak dojechałem na pierwszy rozładunek, to była Polka i dała mi folię stretch, i jedną euro paletę. Poprzekładałem całą drobnicę (coś około 180 pudełek) na tą paletę od niej, zastrechowałem i pojechałem na rozładunek. Trochę to zajęło bo miałem pełny samochód załadowany... Później chcieli mnie przebierańce okraść (poszukaj sobie w moich postach już to opisywałem). A jak wracałem to jeszcze miałem kontrolę w Austrii, ale całe szczęście tylko prawko i listy przewozowe sprawdzili. Na drugiej też jakieś jaja były, ale powiem szczerze, że już nie pamiętam. A jeszcze innym razem musiałem załadować towar (takie pudła 3m długości) i zostawić jeszcze miejsce na jedną paletę, tylko żeby się to zmieściło to spiętrzyłem 4 pseudo palety (dwa klocki pod spodem). Noi pech chciał że te klocki nie wytrzymały, i na którymś wyboju się rozwaliły, efektem czego towar poleciał na słupki i trochę naciągnął plandekę (tu akurat był mój błąd, bo zabezpieczyłem tylko tak, żeby palety nie poleciały na środek samochodu). W dodatku rozwaliło się pudełko które było na samym dole, więc myślałem że przy rozładunku będę ostre problemy. Później pojechałem doładować tą jedną paletę i okazało się że jest mała... Więc poprosiłem żeby zdjęli dwie palety z góry i przestawili je w inne miejsce, dzięki temu towar był już dużo bardziej stabilny. Nie wiem, czy teraz mam szczęście czy może już trochę doświadczenia, ale ostatnie 8 razy było całkowicie spokojnych (nie licząc mandatu na Słowacji, za parkowanie na zakazie) Przypomniało mi się co było drugim razem. W pierwszą stronę wszystko ok. Za to w drugą ładowałem skrzynie 3,5m długie i 1m wysokie, wcześniej miałem też już jedną paletę (też dużą) i znowu musiałem spiętrować, ale dobrze zabezpieczyłem towar. Problemy tylko były przy załadunku, bo Włosi to debile i zawsze im się spieszy. Ja na pace, żeby załadować bokiem, muszę odkręcić dwa słupki. Odkręciłem jeden, a włoch twierdził że to da rade załadować. Noi uwalił mi te poprzeczki w których siedzą deski, chyba dwie. No trudno mówie, trzeba będzie w domu przyspawać. Później na Słowacji przy rozładunku, Słowak pogiął mi uchwyty na słupki główne, tak że nie dało się słupka wsadzić, a jak zaczął prostować to całkiem go wyrwał. Całe szczęście miał chłop pojęcie o spawaniu, noi pospawał, ale wraz było źle, bo słupek wchodził, ale śruby nie dało się przełożyć, mówię mu że nie działa No to zabrał mi ten słupek, pojechał gdzieś, wrócił za chwilę i wszystko elegancko pasowało. Dodatkowo poprosiłem go żeby zespawał to co Włosi rozdupili. Zrobił bez problemu i później już do domu wróciłem spokojny Ja dużo nie jeździłem, ale przygód całkiem sporo miałem i wszystkie negatywne, a związane z brakiem doświadczenia. |
Autor: | matek777 [ 03 sty 2011, 18:37 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
No, to nie zazdroszcze, bo los Cie nie oszczedza A za te Wlochy jaka stawke masz tak w ogole? Aha i pokaz jakies foty swojego autka, jesli mozesz rzecz jasna |
Autor: | GrzegorzPPP [ 03 sty 2011, 19:23 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Zależy ile km zrobię. Przeważnie tak około 650-750zł. Auto jak auto, nienawidzę go. |
Autor: | matek777 [ 03 sty 2011, 23:28 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
No, to jesli chodzi o kase, to chyba nie jest najgorzej co? Samochod no fakt, nie widzialem jeszcze pozytywnych opinii A na trasie nie bylo z nim jeszcze zadnych problemow? |
Autor: | GrzegorzPPP [ 04 sty 2011, 10:13 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Kasa w miarę w porządku, tylko kursów mało, więc na miesiąc wychodzi mi ~1500-2200. A auto jeśli chodzi o awaryjność to jest super, raz mi tylko wspomaganie hamowania poszło (jak naciskałem więcej niż jeden raz na hamulec, to pedał robił się twardy jak na zgaszonym silniku). Poza tym same minusy |
Autor: | shavo [ 04 sty 2011, 14:39 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
takim LT to ojciec zaczynał jazdę ;D całkiem fajne auto, ale z awaryjnością to się zgodze, jedyne na co się nadaje to krajówka |
Autor: | matek777 [ 04 sty 2011, 16:19 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Teraz juz malo lata takiego sprzetu, zazwyczaj cos powyzej 2005r, mastery, jumpery czy sprintery... Pewnie Grzesiu nie dlugo dostaniesz cos lepszego . Ale pewnie sie juz do auta przyzwyczailes Ciekawe co ja dostane jak uda mi sie po szkole robote znalezc ;D |
Autor: | shavo [ 04 sty 2011, 22:34 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: Teraz juz malo lata takiego sprzetu, zazwyczaj cos powyzej 2005r, mastery, jumpery czy sprintery... Pewnie Grzesiu nie dlugo dostaniesz cos lepszego . Ale pewnie sie juz do auta przyzwyczailes
Mercedesa 308 zwanego ''kaczką'' chyba że będziesz miał hojnego szefa;D
Ciekawe co ja dostane jak uda mi sie po szkole robote znalezc ;D |
Autor: | GrzegorzPPP [ 05 sty 2011, 10:09 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: Pewnie Grzesiu nie dlugo dostaniesz cos lepszego .
Tak, jak zmienię pracę ;D
|
Autor: | Wilk 09 [ 05 sty 2011, 14:14 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Zaciekawiło mnie kolego Grzegorzu PPP ta wypowiedz . Cytuj: Ja dużo nie jeździłem, ale przygód całkiem sporo miałem i wszystkie negatywne, a związane z brakiem doświadczenia. Ja pomykam dobre 10 lat po drogach Polski i bliskiej zagranicy ( Czechy , Słowacja ) i nie zgodził bym się że wszystkie negatywne przygody jakie mnie spotykały były pochodną braku doświadczenia , a co ze zwykłym pechem ( złośliwością rzeczy martwych i innych ludzi )który człowieka dosięga .Co do twoich opowieści jaki masz wpływ na to że operator wózka widłowego któremu się spieszy nie uszkodzi Ci burty ,zderzaka czy lampy tylnej pilnując załadunku .Według mnie nie masz żadnego wpływu na to ( staniesz mu na drodze ) co najwyżej możesz mu zwrócić uwagę .A jeśli dojdzie do takiej sytuacji (uszkodzenia pojazdu ) to żądać naprawy na miejscu .Co do zabezpieczania ładunków to nie jeden raz muszę się dobrze zastanowić jak spiąć np. bale papieru ,rury czy silniki ( które potrafią przekroczyć masę całkowitą pojazdu ),aby mieć później kontrolę nad pojazdem .Co do awaryjności pojazdów pokaz mi taki który się nie psuje każdy potrzebuje serwisowania (wymian ,napraw ) ,ale to jest bardziej zależne od twojego bosa ,a nie od ciebie . A do tych co chcą poczytać o przygodach przy monitorze komputera w ciepłym domu odsyłam na drogę każdy powinien przekonać się sam na własnej skórze jak to jest . Pozdrawiam Wilk 09 .
|
Autor: | GrzegorzPPP [ 05 sty 2011, 14:28 ] |
Tytuł: | Re: praca na busach - kilka pytan |
Cytuj: Zaciekawiło mnie kolego Grzegorzu PPP ta wypowiedz .
Masz rację, czasem jest to zwykły pech. Ale teraz np. Nie pozwalam ładować towaru, dopóki nie porozkręcam całego boku. Mówię im od razu że mają uważać na wystające fragmenty itd. Później już tylko pilnuję i jak coś to krzyczę STOOOOOOP Cytuj: Ja dużo nie jeździłem, ale przygód całkiem sporo miałem i wszystkie negatywne, a związane z brakiem doświadczenia. Ja pomykam dobre 10 lat po drogach Polski i bliskiej zagranicy ( Czechy , Słowacja ) i nie zgodził bym się że wszystkie negatywne przygody jakie mnie spotykały były pochodną braku doświadczenia , a co ze zwykłym pechemCytuj: Co do awaryjności pojazdów pokaz mi taki który się nie psuje
Może się źle wyraziłem.Ale właśnie chodziło mi o to że mój LTek się nie psuje Z tego co mi szef mówił to tylko raz staną za granicą (jakiś problem z hamulcami). A przebieg w tym momencie to ponad 600 000km. Oleju nic nie dolewam Tylko jeśli chodzi o komfort podróżowania to bardzo narzekam, a szczególnie na poziom głośności... Przy 100-110km/h nie słyszę własnych myśli |
Strona 6 z 28 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |