Witam.
Egzamin na kategorię C zdawałem w tym roku - lipiec. Także chciałbm się podzielić paroma informacjami.
Nauka wyglądała bardzo... samodzielnie ;/ a w zasadzie był to mega-przyśpieszony kurs nauki jazdy z uwagi na zbliżający się wtedy termin wprowadzenia nowych przepisów na kurs na przewóz rzeczy.
Już na drugiej lekcji dostałem kluczyki od MANa L2000 z 6-cio biegową skrzynią, na którym to się uczyłem. I sam manewrowałem na placu. Gabaryty jak i masa tego pojazdu oraz jego prowadzenie znacząco odbiegały od tego, z który miałem pierwszy raz w zyciu styczność na egzaminie praktycznym na placu WORD Odlewnicza w Warszawie. Był to DAF FA/LF 55.220 z 9-cio biegową skrzynią biegów, z czego dopiero na 7-mce osiągałem 50 km/h na optymalnych obrotach (!). Zdałem za pierwszym razem, a po odebraniu nowego Prawka pognałem czym prędzej zapisać się na kurs na przewóz rzeczy, w tej samej miejscowości. Trwał 5 dni, a dodam że cały czas pracuję (nie jako kierowca) więc wielkie podziękowania należą się organizotarom szkolnia, którzy dostosowali wykłady do godzin pracy. Kurs obejmował podstawowe informacjie m.in z prowadzenia własnej działalności gospodarczej, bezpiecznej jazdy, zachowania pojazdu, zabezpieczania ładunków, konsekwencji nie dostosowania się do przepisów i tak dalej. Na koniec znów MAN L2000 i trochę teorii o czym należy pamiętać, co sprawdzać okresowo i przed każdym wyjazdem.
W sumie miło wspominam tą naukę, choć tak naprawdę byłem zdany na siebie, trochę nie powinno tak być.
W planach mam jeszcze: kurs C+E oraz kurs ADR. Aktualnie nie pracuję jako kierowca, ponieważ na C nigdzie nie chcą. AHA zapomniałem dodać, że ZANIM zapisałem się na kurs C zrobiłem wszelkie badania płacąc za nie z własnej kieszeni - chciałem być pewn, że nadaję się na takiego kierowcę. I nie ma przeciwwskazań
_________________
C? Już jest. C+E? No też..
Nawet kurs na przewóz... brakuje tylko świeżo wydanego papieru