wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://serwis.wagaciezka.com/

Moja pierwsza jazda kat. C ;-)
http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=15220
Strona 7 z 10

Autor:  SS [ 25 maja 2010, 18:54 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
czy na egzaminie można pomijać biegi dziś jeździłem tgl 12,240 i np ruszałem z 2 później gaz i 4 i 5 znowu dużo gazu i 7
Twój instruktor nie poinformował Cię jak na pomijanie biegów patrzą egzaminatorzy w WORDzie w którym zdajesz :?:

Autor:  babu [ 25 maja 2010, 20:06 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

powiedział że tak jest zdrowie dla silnika i to wszystko zależy od egzaminatora wiec się pytam was czy wy pomijaliście biegi na egzaminie i czy ruszać muszę tez z 1 ?

Autor:  kri281 [ 25 maja 2010, 20:24 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

W miom przypadku było tak że uczyłem się Manem który miał zwykłą skrzynie bez półbiegów , zdawałem zaś autem które miało półbiegi na egzaminie pomijałem biegi . Egzaminator nie miał żadnych zastrzeżeń ale tak jak koledzy mówią pewnie zależy od człowieka 8)

Autor:  szkudlar1889 [ 25 maja 2010, 20:53 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Ja zdawałem w WORD Konin i mój instruktor kazał mi na egzaminie ruszać normalnie z 1, i żadnego biegu nie pomijać. Tak też robiłem.

Autor:  tyt24 [ 25 maja 2010, 21:22 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Jak dla mnie chora sprawa ruszać pustym autem z jedynki, ale co tu się kłócić jak to od gościa werdykt zależy.

Autor:  SebekGZ [ 25 maja 2010, 22:37 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
Jak dla mnie chora sprawa ruszać pustym autem z jedynki, ale co tu się kłócić jak to od gościa werdykt zależy.
ale chyba auta w wordach są do połowy załadowane,tak np było u mnie

Autor:  Marix [ 25 maja 2010, 23:35 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

W bielskim wordzie nawet załadowanym zestawem renault midlum + przyczepa rusza sie z dwójki.

Jedyny raz jaki zapiąłem jedynke w czasie całego kursu oraz egzaminu, to ruszanie ze wzniesienia.

Jednak w przypadku słabszych aut, które jak wiadomo mocno zasilają wordowskie szeregi może trzeba by ruszać z jedynki.

Jedynka jedynce nierówna..

Autor:  globetrotterlongline [ 26 maja 2010, 12:14 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

jak zdawałem w WORD Elbląg to egzaminator powiedział że na placu można z jedynki ale po mieście kazał z 2 bo szybciej jak będzie zwykła skrzynia ,a jak z pół biegami to pół biegów nie ruszać,to zależy jak egzaminatorowi leży czapka ,bo znajomy mówił że ktoś się o to pytał egzaminatora a ten mu odpowiedział -powinieneś wiedzieć ,przyszedłeś się uczyć czy na egzamin

Autor:  tyt24 [ 26 maja 2010, 15:08 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Tak jak kolega wyżej napisał nawet załadowanym można z 2 i 3 chyba, że ma 130 km :D

Autor:  Michcio210 [ 10 cze 2010, 9:29 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Ja wczoraj miałem pierwsze jazdy kat. C. Szkoła ma tylko jeden samochód, Mana 10.224, ale nasza grupa liczy 20 osób i mówili, że będzie drugi samochód, Man TGL 12.240, ale był Man 10.163, ze skrzynią 6-cio biegową. Wogóle nie miał ten samochód mocy, Star 1142 z 10 tonami ładunku lepiej się zbierał niż ten Man. Najlepiej było to widać na światłach- wszyscy pojechali, a ja się wlekę, chociaż pedał dobrze cisnąłem.
Jak byliśmy na placyku, instruktor powiedział "będziemy jeździć nowym samochodem", więc w przyszłości może będzie TGL.

Autor:  Cyryl [ 10 cze 2010, 10:46 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

we Wrocławskim Word-zie rusza się 2 i na C Mercedesem Atego i C+E MAN-em.

proszę nie mylić jazdy egzaminacyjnej z zachowaniem kierowców na codzień.

nie ma żadnego pomijania biegów. ja zawsze powtarzam, że egzamin jest jak oświadczyny.
gość przychodzi ogolony, wykąpany, w garniturze z kwiatami i mówi: będę kochał do grobowej deski, nie będę pił, nie będę palił, nie będę spotykał się z kolegami, TV żadnego sportu tylko seriale brazylijskie, itp. - tylko ty.

a jak będzie w życiu to już osobna sprawa.

i tak jak na oświadczynach macie przekonać kobietę do siebie, tak na egzaminie musicie przekonać egzaminatora, że będziecie jeździć poprawnie, więc na egzaminie trzeba się na tą godzinę sprężyć i pojechać od ekierki, a co później będzie to temat na osobną bajkę.

Autor:  Misztal [ 10 cze 2010, 16:50 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
we Wrocławskim Word-zie rusza się 2 i na C Mercedesem Atego i C+E MAN-em.

proszę nie mylić jazdy egzaminacyjnej z zachowaniem kierowców na codzień.

nie ma żadnego pomijania biegów. ja zawsze powtarzam, że egzamin jest jak oświadczyny.
gość przychodzi ogolony, wykąpany, w garniturze z kwiatami i mówi: będę kochał do grobowej deski, nie będę pił, nie będę palił, nie będę spotykał się z kolegami, TV żadnego sportu tylko seriale brazylijskie, itp. - tylko ty.

a jak będzie w życiu to już osobna sprawa.

i tak jak na oświadczynach macie przekonać kobietę do siebie, tak na egzaminie musicie przekonać egzaminatora, że będziecie jeździć poprawnie, więc na egzaminie trzeba się na tą godzinę sprężyć i pojechać od ekierki, a co później będzie to temat na osobną bajkę.
Świetne porównanie, bardzo trafne :) :)

Autor:  Grzeg [ 20 lip 2010, 13:16 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Nie chcę pisać nowego tematu, a ten tematycznie pasuje. :)
Moja pierwsza jazda manem 12,232, Myślałem że będzie gorzej, i tu zaskoczenie. Wsiadłem z instruktorem jako pasażer, pokazał mi co, gdzie i jak, zawiózł na stary pas startowy, (prawko robię w Krakowie ), wsiadłem, pokazał biegi, i ruszamy, rzeczywiście ciężko chodzą biegi i sprzęgło, ale co to dla mnie, jak jeździłem starym polonezem :). Zrobiliśmy dwa kółka i na miasto. Czułem się jak w zwykłym dostawczaku, nawet lepiej, bo lusterka większe. O biegach przez pierwsze 20 minut musiałem myśleć, 3, przebitka 5, 6, 7, 8 nie pozwolił wrzucić :) Instruktora mam spokojnego, tłumaczy na bieżąco i wyprzedza moje potencjalne błędy. Na krawężnik nie najechałem, troszkę byłem przerażony jak musiałem się minąć z autobusem :). Schodki zaczęły się na wąskich ulicach - jak dla mnie wąskich :) Skręcam w prawo, sygnalizację trochę za blisko jezdni postawili w tym Krakowie :) . Później placyk, łuk bez żadnego problemu, słupka nie zahaczyłem, raz musiałem do przodu, ale się wyrobiłem. No i schodki, nie mogę wyczuć długości auta, prawie za każdym razem o metr za wcześnie się zatrzymywałem. Takie pytanko, ile wam zajęło wyczucie samochodu, widzę obrysówki, które są wcześniej niż koniec auta o jakiś metr. Jest jakaś rada dla kursanta, jak to wyczuć? Pół godziny na placu na razie miałem a prawidłowo zatrzymywałem się tylko fuksem. Nie przejechałem linii, ale jakoś nie czuję się pewnie z tym manewrem. Trochę głupio by było rozwalić auto na rampie :)
Drugi dzień spokojny już, miasto, raz krawężnik :) No i nawyki z osobówki, ręka na lewarku, zmiana biegów na torach. Koperta na placyku bez żadnego problemu.

Autor:  Greg [ 20 lip 2010, 14:47 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

mozesz luknac na laczenie burt,jak to laczenie bedzie sie mniejwiecej pokrywal o z linia to stop!. A jak bedzie dzien sloneczny to mozna cofnac idealnie na cień , ja osobiscie tak zrobiłem.

Autor:  Arkan_RS [ 20 lip 2010, 15:38 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Nie wiem czy tak wyczujesz auto w ciągu 30 godzin, żeby opanowac to do perfekcji, ale jak już wyczujesz to wsiądziesz na egzaminie w troszke innego MAN-a czy jakis inny, to juz bedzie wszystko inaczej i bedzie LIPA.
Ja zdawałem w rzeszowie to tam jest tak:
- Na C jest świerk i trzeba sie zatrzymać jak bedzie się go miało na kolanach,
- Na CE koniec chodnika ma być równo z przodem ciągnika, i tak oto otrzymuje się 1 metr na łuku.

Autor:  zeebee13 [ 20 lip 2010, 15:56 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
- Na C jest świerk i trzeba sie zatrzymać jak bedzie się go miało na kolanach,
- Na CE koniec chodnika ma być równo z przodem ciągnika, i tak oto otrzymuje się 1 metr na łuku.
buahaha nie polecam zadnych takich, wystarczy, ze podmienia auto na dluzsze lub krotsze i...


uczac sie cofac patrz w lusterko a nie dookola kabiny wkoncu poruszasz sie do tylu,
mi pomagala maksymalna koncentracja i wrecz wytezenie wzroku, jak tylko sie zamyslilem to bylo po ptokach... rowniez twoim ogromnym sprzymiezencem jest cien wiec staraj sie go wykorzystac, nawet przy pochmurnej pogodzie jakis tam cien pada...

Autor:  Grzeg [ 20 lip 2010, 16:34 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Dzięki za odpowiedzi.
Dzisiaj wykorzystałem cień przy kopercie :) Wiem ze w praktyce zawsze znajdzie się ktoś co pomorze w razie czego, Na egzaminie, niestety trzeba jechać idealnie :)
Zobaczymy jutro, jeszcze raz dzięki.

Autor:  Misztal [ 20 lip 2010, 22:19 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
Cytuj:
uczac sie cofac patrz w lusterko a nie dookola kabiny wkoncu poruszasz sie do tylu,
mi pomagala maksymalna koncentracja i wrecz wytezenie wzroku, jak tylko sie zamyslilem to bylo po ptokach... rowniez twoim ogromnym sprzymiezencem jest cien wiec staraj sie go wykorzystac, nawet przy pochmurnej pogodzie jakis tam cien pada...
Nie wiem jak można być takim mistrzem, ale według mnie dla kogoś kto nie miał do czynienia z ciężarówką cofanie na 1 m na lusterka dla kogoś zielonego jest nieosiągalna.

Autor:  Arkan_RS [ 20 lip 2010, 22:30 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
buahaha nie polecam zadnych takich, wystarczy, ze podmienia auto na dluzsze lub krotsze i...


uczac sie cofac patrz w lusterko a nie dookola kabiny wkoncu poruszasz sie do tylu,
mi pomagala maksymalna koncentracja i wrecz wytezenie wzroku, jak tylko sie zamyslilem to bylo po ptokach... rowniez twoim ogromnym sprzymiezencem jest cien wiec staraj sie go wykorzystac, nawet przy pochmurnej pogodzie jakis tam cien pada...
Akurat w rzeszowie są stałe auta i nie ma możliwości zeby podmienili, (to takie male sprostowanie twojej wypowiedzi), jeszcze się nie spodkalem zeby ktoś miał inny sposób na łuk (rzeszów), nawet sami instruktorzy mówią żeby patrzeć na świerka w przypadku kat.C, na CE chodnik.


A cień nie jest dobrym pomocnikiem bo jak bedziesz miał egzamin o 12 jak słońce góruje to co wtedy???? :?

Autor:  Misztal [ 21 lip 2010, 0:28 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Arkan_RS dokładnie każdy mówi żeby sobie pomagać jakimś słupem, drzewem, krawężnikiem. Nie rozumiem ludzi, którzy starają się zgrywać nie wiadomo kogo dla szpanu i mówią jak to oni cofają na lusterka i zatrzymują się wytężając wzrok 1 m po paru godzinach jazdy. Po co sobie utrudniać coś jak można pomóc.
Ale szacunek dla tych którzy na lusterka cofają i się zatrzymują idealnie.

Strona 7 z 10 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/