Jeździłem cysterną przez prawie 2 lata. Woziłem neutralne produkty i ADR-y. Miałem jedną kontrolę Służby Celnej, trzy kontrole BAG i jedną kontrolę ITD.
Służba Celna - tylko kontrola dokumentów (nie pamiętam, czy jechałem na pusto, czy pełny).
ITD - 1,5 h to trwało. Wiozłem wtedy 9. klasę w podwyższonej temperaturze (UN 3257). Skontrolowali światła, opony, tarczki, dokumenty, oznakowanie. Nie miałem w CMR wpisanej kategorii tunelu, ale wytłumaczyłem się - zgodnie z ADR - że trasę zaplanowałem tak, by nie przebiegała ona przez jakikolwiek tunel z ograniczeniem ADR, a wtedy wpis w dokumencie przewozowym nie jest wymagany. Niemniej jednak później zawsze sprawdzałem, czy kategoria tunelu jest wpisana. Pomijając fakt dokumentacji, kontrola wygląda jak najzwyklejsza kontrola najzwyklejszego pojazdu.
BAG - wiozłem terpentynę (UN 1299, II grupa pakowania). Bardzo szczegółowa kontrola. Kontrolujący wszedł nawet na cysternę i sprawdzał, czy wszystkie motylki na deklach są dokręcone. Dodatkowe klosze lamp i przewody (przy pojazdach FL to standard - pęknięty klosz to najprostszy temat na mandat). Nie możesz mieć żadnego drutu wystającego z powodu przeciętej izolacji. Jeżeli jest, to musisz mieć to super zaizolowane i mieć dobre wytłumaczenie, że stało się to niedawno i wracasz z zamysłem naprawienia. Nie żartuję - mandat za to zaczyna się od 100 euro (tyle dostał kolega ze niezaizolowany przewód). Dodatkowo wyposażeznie ADR - każda rzecz łącznie z datą ważności. Łopata, wiaderko, itd., wszystko po kolei. Oznakowanie też, oczywiście, było sprawdzane, przy czym o wiele staranniej niż w Polsce. Zwracana była uwaga na jakość cyferek wymiennych, że niektóre trochę wytarte, itp. No i tabliczka znamionowa cysterny - musi zawierać wszystkie wymagane informacje. Poza tym gaśnice - muszą mieć ważny atest. Cała reszta to standard - opony, dokumenty. Przy czym dokument przewozowy musi być wypełniony zgodnie z umową ADR. Lieferschein, jaki dostałem w Hamburgu, miał dziwnie zapisaną kategorię tunelu. Zamiast (D/E) była jakaś literówka, coś w stylu [DE]. Tyle że CMR wypisywałem sam i zrobiłem to dobrze, co spotkało się z uznaniem kontrolującego. No i nazwa produktu musi być w języku państwa nadania, a jeżeli język ten nie jest angielskim, niemieckim bądź francuskim - także w tym języku. W Rumunii po załadunku ługu sodowego dostałem CMR-kę z takim wpisem, jakby nadawca nigdy nie słyszał o umowie ADR, więc po takiej kontroli, jaką miałem z BAG od razu przepisałem dokument.
Druga kontrola BAG trwała 10 minut. Sprawdzono kartę kierowcy i urlopówki. Koniec.
Trzecia kontrola (ten sam inspektor, co przy drugiej): sprawdzono wyposażenie ADR zgodne z przewożonym produktem. Wiozłem wtedy n-Butanol, więc wszystko, co obowiązuje dla nalepki nr 3. Podobnie - 10 minut i koniec. Bez żadnego protokołu, nic. Tabliczka znamionowa też była przedmiotem sprawdzenia, tak jak i gaśnice.
Pozdrawiam.
|
) Jeszcze sie to nie zdażyło żeby doszło do takich sytuacji. Bo dlaczego miało by dojść. Nieznaczne utarczki są spowodowane emocjami szczególnie kierowców zagranicznych którzy widząc wysokość kary czasem tracą opanowanie. Ale proszę nie opowiadać bzdetów o kominiarzach....
