Offline
Użytkownik
Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław
żeby było to do końca wyjaśnione, to jeżeli pojazd przejedzie w miesiącu 8 000km to spali paliwa za 12 000zł, do tego trzeb doliczyć sprawy eksploatacyjne jak przeglądy, naprawy, obsługi, winiety, ubezpieczenie itp. koszt prowadzenia działaności, czyli telefon, materiały biurowe, koszt jazdy samochodem osobowym dla prowadzenia działaności, co da jakieś 2 000zł. trzeba dodać nasze utrzymanie na poziomie 3 000zł. razem 17 000zł.
teraz załóżmy, że każdy przejechany kilometr wyjdzie nam po 2,30zł (jak na kraj jest wynik zadawalający wliczając dojazdy), co da nam przychód 18 400zł. jednak od tej sumy, którą otrzymamy za 2-3 miesiące musismy juz od teraz zapłacić VAT czyli 4 500zł.
czyli po stronie przychodów mamy 18 400zł, które dostaniemy kiedyś, a po stronie wydatków 21 500zł, które musismy zapłacić dziś.
a, nie uzględniłem jednej drobnej rzeczy: raty kredytowej / leasingowej (nie mówiąc o pensji kierowcy, bo jak ktoś chce zaczynać z zatrudnionym kierowcą, to staje się wręcz niemożliwe).
jakie są rady, aby osiągnąć sukces finansowy:
1. zużycie paliwa zmniejszyć do minimum (teraz chyba koledzy zaczynają mnie rozumieć dlaczego mnie dziwią pytania: czy można ciężarówką jechać do domu).
2. awaryjność pojazdu zmniejszyć do minimum.
3. zadowolić się samemu mniejszym dochodem.
4. znaleźć zlecenia atrakcyjniejsze finansowo, lub chociaż zapewniające mniejsze przeloty między za- i rozładunkami, jednak trudno to zrobić jeżdżąc 8 000km miesięcznie ciężarówką.
5. telefonować na niezbędnym poziomie.
teraz widać jak delikatną konstrukcją finansową jest takie przedsięwzięcie. każdy mandat, każda awaria, każde nieprzewidziane 50km niezapłacone może spowodować, że jesteśmy w plecy.
teraz mała dygresja jak trudno przewidywać jest efekt pracy.
powiedzmy, że ustawimy sobie twardą granicę opłacalności: 2,40zł/km poniżej której nie pojedziemy. mamy kurs Wroclaw - Warszawa za 1200,-zł czy go wziąć czy nie? musimy jakoś wrócić ponieważ mamy powrót z tamtych rejonów, ale za 700zł no i powoduje on dojazdy tak że kółko robi się w granicach 800km. więc liczymy razem 800km, a za to 1900,zł, wychodzi za km przejechany 2,37, czyli musimy zarządać za kurs do Warszawy 1250,-zł. to czy weźmiemy ten kurs czy nie nieważne, ale z góry mamy świadomość efektu finansowego.
teraz proszę sobie wyobrazić, że jeździmy na zlecenie jakiejś spedycji, oni wysyłają nas z Wrocławia do Olsztyna, z Olsztyna do Lublina, z Lublina do Koszalina itp. w efekcie wracamy po tygodniu i dopiero wtedy możemy ocenić wyniki finansowe naszej pracy, jeżeli wyjdziemy powyżej 2,40 OK, ale jeżeli poniżej wyjdzie na to, że przez miesiąc pracowaliśmy na darmo, albo po to aby do tego dopłacić.
dlatego tak ważne jest doświadczenie w transporcie, przewidywanie kosztów i wyczucie rynku.
ktoś się zastanawia nad pojazdem, kolega się cieszy, że bank będzie fekturował, jednak cała tajemnica prowadzenia działaności to świadomość własnych kosztów i umiejętność przewidywania wyników finansowych, czyli: co się oplaca a co nie.
jak łatwo się na tym wywrócić proszę poczytać w temacie Rico.