ja studiuję zaocznie i jestem kierowcą, co prawda u siebie, ale też to rożnie bywa. jakoś przemęczyłem sie 3 lata, głównie przez odrobinę determinacji, nie raz trzeba było jechać(50km) w niedziele rano do szkoły mimo ze nie miałem zajęć w danym tygodniu- i łazić jak ten ciul za jakimś prof/wykładowcą a to żeby się umówić na poprawkę a to po wpis, później poprawki we wrześniu,
w piątki prawie zawsze się spóźniałem lub wcale nie docierałem,
Zawsze starałem sobie planować trasy tak zeby wrócić do piątku do rana, przespać się parę godzin i na uczelnie. nieraz było tak, że czwartek wieczór a ja kilkaset km od domu 10godzin wyjechano i co tu robić?. nic tylko Taxi i powrót do domu
moja uczelnia nie należy do tych najwyższych lotów ale jest w czołówce płatnych, jeśli chcesz pogodzić studia zaoczne i pracę jako kierowca, To tylko takie zdołasz skończyć. ja przez rok się męczyłem też zaoczne na uniwerku i dałem sobie spokój bo nie wyrabiałem z nauką.