wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://serwis.wagaciezka.com/

Sytuacja na rynku pracy kierowców
http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=40742
Strona 2 z 5

Autor:  Eryk [ 17 lis 2013, 17:28 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
Na rynku jest wielu posiadaczy prawa jazdy do bycia kierowcą dużo im brakuje.
Obecny system szkolenia nie jest w stanie nauczyć podstawowej wiedzy z zakresu praktyki transportowej.Dawno temu najpierw miało się kategorię B potem po kilku latach praktyki na dostawczakach można było zdawać egzamin na C i znów kilka lat praktyki i dopiero kategoria E. Dodatkowo były jeszcze szkoły kształcące kierunkowo technik -mechanik, mechanik - kierowca itd....
Przerabiałem ten temat niejednokrotnie, również na tym forum. Zawsze starsi koledzy mnie wyszydzali i pisali podobne teksty gdy starałem się obronić ludzi młodych i ambitnych. W grudniu osiągnę wiek 21 lat, a od ponad pół roku jestem kierowcą w transporcie międzynarodowym. Jeździłem naczepami chłodniami, plandekami tandemami, teraz jeżdżę chwilowo na kontenerach. Jeżdżę począwszy od Hiszpanii po Anglię, Włochy i daleką Ukrainę. Jestem w trakcie wyrabiania wiz do Białorusi i Rosji. Miałem i mam do czynienia z zabezpieczeniem ładunku na plandekach, pilnowaniem temperatury ładowanych owoców na chłodnie, kontrolowaniem pracy agregatu, po kocioł na portach w pracy z kontenerami czy odprawami celnymi, przejściami granicznymi na Dorohusku czy Hrebenne itd. Ogólnie w krótkim czasie miałem do czynienia z różną specyfiką pracy w transporcie. Pomimo wieku jestem cenionym kierowcą w firmie. Jestem traktowany na równi z innymi pod każdym względem. Jestem bezproblemowy i nie robię zbędnych kosztów. Piszę to nie po to żeby zabłysnąć, bo nie potrzebny mi blask reflektorów. Chce tylko żebyście wreszcie wyszli z chorego przekonania że młody to przygłup który najpierw musi odbębnić 10 lat busem a i busa to strach mu dać. Dodam że od razu zacząłem na dużych. Dostałem kredyt zaufania od szefa, i sądząc po obustronnych relacjach obie strony są bardzo zadowolone.

Młodzi, wierzcie w siebie, myślcie, i starajcie się być profesjonalni. Powolutku ale poprawnie, i do przodu... bo się da ! :)

Autor:  zzx [ 17 lis 2013, 18:45 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
Cytuj:
Na rynku jest wielu posiadaczy prawa jazdy do bycia kierowcą dużo im brakuje.
Obecny system szkolenia nie jest w stanie nauczyć podstawowej wiedzy z zakresu praktyki transportowej.Dawno temu najpierw miało się kategorię B potem po kilku latach praktyki na dostawczakach można było zdawać egzamin na C i znów kilka lat praktyki i dopiero kategoria E. Dodatkowo były jeszcze szkoły kształcące kierunkowo technik -mechanik, mechanik - kierowca itd....
Przerabiałem ten temat niejednokrotnie, również na tym forum. Zawsze starsi koledzy mnie wyszydzali i pisali podobne teksty gdy starałem się obronić ludzi młodych i ambitnych. W grudniu osiągnę wiek 21 lat, a od ponad pół roku jestem kierowcą w transporcie międzynarodowym. Jeździłem naczepami chłodniami, plandekami tandemami, teraz jeżdżę chwilowo na kontenerach. Jeżdżę począwszy od Hiszpanii po Anglię, Włochy i daleką Ukrainę. Jestem w trakcie wyrabiania wiz do Białorusi i Rosji. Miałem i mam do czynienia z zabezpieczeniem ładunku na plandekach, pilnowaniem temperatury ładowanych owoców na chłodnie, kontrolowaniem pracy agregatu, po kocioł na portach w pracy z kontenerami czy odprawami celnymi, przejściami granicznymi na Dorohusku czy Hrebenne itd. Ogólnie w krótkim czasie miałem do czynienia z różną specyfiką pracy w transporcie. Pomimo wieku jestem cenionym kierowcą w firmie. Jestem traktowany na równi z innymi pod każdym względem. Jestem bezproblemowy i nie robię zbędnych kosztów. Piszę to nie po to żeby zabłysnąć, bo nie potrzebny mi blask reflektorów. Chce tylko żebyście wreszcie wyszli z chorego przekonania że młody to przygłup który najpierw musi odbębnić 10 lat busem a i busa to strach mu dać. Dodam że od razu zacząłem na dużych. Dostałem kredyt zaufania od szefa, i sądząc po obustronnych relacjach obie strony są bardzo zadowolone.

Młodzi, wierzcie w siebie, myślcie, i starajcie się być profesjonalni. Powolutku ale poprawnie, i do przodu... bo się da ! :)
Wiesz co ... mam dłużej prawo jazdy niż ty żyjesz na tym świecie i wcale nie uważam że mam wystarczające doświadczenie cały czas sie uczę , a pisanie że byłem tu i tam .....nie powoduje że to doświadczenie się posiada natychmiast.
to przychodzi z wiekiem i każdy starszy kierowca ci to powie - życie wymaga odrobinę pokory, a młodzi kierowcy czegoś takiego nie mają.

Autor:  martinfh [ 17 lis 2013, 20:15 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:

Przerabiałem ten temat niejednokrotnie, również na tym forum. Zawsze starsi koledzy mnie wyszydzali i pisali podobne teksty gdy starałem się obronić ludzi młodych i ambitnych. W grudniu osiągnę wiek 21 lat, a od ponad pół roku jestem kierowcą w transporcie międzynarodowym. Jeździłem naczepami chłodniami, plandekami tandemami, teraz jeżdżę chwilowo na kontenerach. Jeżdżę począwszy od Hiszpanii po Anglię, Włochy i daleką Ukrainę. Jestem w trakcie wyrabiania wiz do Białorusi i Rosji. Miałem i mam do czynienia z zabezpieczeniem ładunku na plandekach, pilnowaniem temperatury ładowanych owoców na chłodnie, kontrolowaniem pracy agregatu, po kocioł na portach w pracy z kontenerami czy odprawami celnymi, przejściami granicznymi na Dorohusku czy Hrebenne itd. Ogólnie w krótkim czasie miałem do czynienia z różną specyfiką pracy w transporcie. Pomimo wieku jestem cenionym kierowcą w firmie. Jestem traktowany na równi z innymi pod każdym względem. Jestem bezproblemowy i nie robię zbędnych kosztów. Piszę to nie po to żeby zabłysnąć, bo nie potrzebny mi blask reflektorów. Chce tylko żebyście wreszcie wyszli z chorego przekonania że młody to przygłup który najpierw musi odbębnić 10 lat busem a i busa to strach mu dać. Dodam że od razu zacząłem na dużych. Dostałem kredyt zaufania od szefa, i sądząc po obustronnych relacjach obie strony są bardzo zadowolone.

Młodzi, wierzcie w siebie, myślcie, i starajcie się być profesjonalni. Powolutku ale poprawnie, i do przodu... bo się da ! :)
To jest akurat Twoje zdanie, zdanie młodego kierowcy, ze swoje punktu widzenia, a ten jak wiemy, zmienia się z miejscem siedzenia. To, że na razie wszystko jest ok ( w Twojej ocenie ) to nie znaczy, że jesteś już "doświadczonym" kierowcą. Mógłbym Ci wyliczać przypadki tego, co młodzi i gniewni nawywijali ( z własnego doświadczenia) i nie chodzi tu tylko o umiejętności prowadzenia pojazdu itp. itd., ale także o dojrzałość, stabilność, odpowiedzialność w swoich czynach i decyzjach.

Autor:  Bajzel [ 17 lis 2013, 20:31 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
Przerabiałem ten temat niejednokrotnie, również na tym forum. Zawsze starsi koledzy mnie wyszydzali i pisali podobne teksty gdy starałem się obronić ludzi młodych i ambitnych. W grudniu osiągnę wiek 21 lat, a od ponad pół roku jestem kierowcą w transporcie międzynarodowym. Jeździłem naczepami chłodniami, plandekami tandemami, teraz jeżdżę chwilowo na kontenerach. Jeżdżę począwszy od Hiszpanii po Anglię, Włochy i daleką Ukrainę. Jestem w trakcie wyrabiania wiz do Białorusi i Rosji. Miałem i mam do czynienia z zabezpieczeniem ładunku na plandekach, pilnowaniem temperatury ładowanych owoców na chłodnie, kontrolowaniem pracy agregatu, po kocioł na portach w pracy z kontenerami czy odprawami celnymi, przejściami granicznymi na Dorohusku czy Hrebenne itd. Ogólnie w krótkim czasie miałem do czynienia z różną specyfiką pracy w transporcie. Pomimo wieku jestem cenionym kierowcą w firmie. Jestem traktowany na równi z innymi pod każdym względem. Jestem bezproblemowy i nie robię zbędnych kosztów. Piszę to nie po to żeby zabłysnąć, bo nie potrzebny mi blask reflektorów. Chce tylko żebyście wreszcie wyszli z chorego przekonania że młody to przygłup który najpierw musi odbębnić 10 lat busem a i busa to strach mu dać. Dodam że od razu zacząłem na dużych. Dostałem kredyt zaufania od szefa, i sądząc po obustronnych relacjach obie strony są bardzo zadowolone.

Młodzi, wierzcie w siebie, myślcie, i starajcie się być profesjonalni. Powolutku ale poprawnie, i do przodu... bo się da ! :)
Kiedyś myślałem, że mam uczulenie na ciebie, ale tym postem upewniłeś mnie, że to ty masz żrące właściwości, a nie ja delikatną skórę. Masakra... Przez takich ludzi jak ty, młodzi mają ciężej.

Autor:  leman57 [ 17 lis 2013, 20:33 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
W grudniu osiągnę wiek 21 lat, a od ponad pół roku jestem kierowcą w transporcie międzynarodowym. Jeździłem naczepami chłodniami, plandekami tandemami, teraz jeżdżę chwilowo na kontenerach. Jeżdżę począwszy od Hiszpanii po Anglię, Włochy i daleką Ukrainę. Jestem w trakcie wyrabiania wiz do Białorusi i Rosji. Miałem i mam do czynienia z zabezpieczeniem ładunku na plandekach, pilnowaniem temperatury ładowanych owoców na chłodnie, kontrolowaniem pracy agregatu, po kocioł na portach w pracy z kontenerami czy odprawami celnymi, przejściami granicznymi na Dorohusku czy Hrebenne itd. Ogólnie w krótkim czasie miałem do czynienia z różną specyfiką pracy w transporcie
1.Kolego mając pół roku doświadczenia choćbyś nie wiem jak był kumaty i tak jesteś jeszcze żółtodziobem który musi się wiele nauczyć, tym bardziej że jeździsz z różnymi sprzętami. Nie możliwe jest stanie się profesjonalistą w danym typie transportu podczepiając co kurs albo dwa inny typ naczepy.

Wracając do tematu swoją karierę jako kierowca zawodowy zaczynałem 3 lata temu bez znajomości i jakoś nie miałem najmniejszego problemu ze znalezieniem pracy w województwie pomorskim. Nie były to jakieś super oferty, ale też nie żadne patologie gdzie trzeba robić za darmo na samozatrudnieniu lub na czarno. Jako młody znalazłem firmę która zatrudniła mnie na umowę o pracę, z dobrym sprzętem i kasą na czas. Tylko, że moje szukanie pracy nie ograniczało się do wysyłania CV czy nękania ludźmi telefonami, po prostu wsiadłem w osobówkę i zjeździłem kilkanaście (może trochę więcej) okolicznych firm i w 4 z nich zaproponowano mi pracę.

Autor:  Eryk [ 17 lis 2013, 21:51 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

W żadnym poście nie napisałem że jestem doświadczonym kierowcą, że człowiek w tej branży nie uczy się przez całe życie, ani też że mam bogatą wiedzę w branży. Za każdym postem obserwuje brak czytania ze zrozumieniem. Przekaz posta był taki, że pomimo wieku, mając do czynienia z różnymi tematami w roli kierowcy, potrafię wykonać je na tyle poprawnie, że nadal utrzymuje swoją pozycję w pracy, i ludzie mi ufają. Młody nie znaczy gorszy, a patrząc na moją firmę, pokusiłbym się o inne stwierdzenie, ale tego nie zrobię. Pokorę zachowuje od początku, bo bez tego nie byłoby mnie tam, gdzie jestem.
Cytuj:
Wiesz co ... mam dłużej prawo jazdy niż ty żyjesz na tym świecie
I jakie to ma znaczenie w temacie.
Mój dziadek ma prawo jazdy zapewne o wiele dłużej niż Ty żyjesz, bo PJ ma od 21 roku życia (CE) a ma 76 lat. To oznacza że lepiej ode mnie jeździ albo kiedykolwiek jeździł ? Nie... jeździł karetką w wojsku a później Jelczem całe życie Warszawę odbudowywał.

Nie można uważać się za Panów Transportu, których spotykam na każdym większym parkingu. Niestety z takich spotkań z wyjadaczami wynoszę tylko farmazony z tzw. uniwersytetu parkingowego. Nie sugeruje się kto ile ma PJ, tylko jaką wiedzę posiada, a niestety konkretów, uczę się od młodych kierowców, bo już takich bzdur jakich mi nagadały stare drajwery to nawet to forum nie widziało.


Niby kierowcy wielka rodzina, a później słychać takich jak co niektórzy tutaj, co się wyklinają od sk*****ów i innych takich...
tylko żebyście kolejnych tematów nie tworzyli że mandaty po 500 euro u Niemca dostaliście bo kolega na forum myślał inaczej :lol:
Cytuj:
Kiedyś myślałem, że mam uczulenie na ciebie, ale tym postem upewniłeś mnie, że to ty masz żrące właściwości, a nie ja delikatną skórę. Masakra... Przez takich ludzi jak ty, młodzi mają ciężej.
Przez takich ludzi jak Ty, to ludzie wątpią w swoje umiejętności, bo nie jesteś nikim znaczącym na tym świecie, a odgrywasz Panisko które pozjadało wszystkie rozumy i próbuje pouczać innych, samemu nie będąc nawet dobrym. Chłopaki polewke mają jak na pauzie piwko się sączy i rozmawia nawet o tym forum i takich kozakach. Skończyłem z Tobą dyskusje

Powtarzam młodzi, nie patrzeć na takie posty, zdanie innych. Przesiewać cenne informacje, od farmazonów. Róbcie swoje i do przodu, bo jak weźmiecie sobie do serca takie bzdury to z domu nie wyjdziecie :)

Szerokości przyjaźni koledzy, mam nadzieje że się kiedyś z takimi forumowymi Paniskami spotkam i posłucham mądrości ;)

Autor:  Bajzel [ 17 lis 2013, 22:01 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Zapomniałem, że ty decydujesz o kierunku prądów, wpływie globalnego ocieplenia na lodowce i stawkach za 1 km na europejskich autostradach, przecież tak wiele znaczysz na tym świecie. Po prostu nie gadam głupot, nie piszę jaki jestem dobry, bo umiem wylać beton, wrzucić kontener na haka czy ramę, bo co to zmienia? Jak masz 3 miesiące nalotu przyjdzie zima i będziesz tak samo srał w gacie jak ja, a może i bardziej, jak zje cię twoja nadmuchana pewność siebie.

Autor:  Matee [ 18 lis 2013, 22:19 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Jak i w zawodzie kierowcy, w innych zawodach jak i w całym życiu trzeba wierzyć w to co się robi, angażować sie w 200%, być pełnym optymizmu, z porażek wyciągać wnioski, uparcie dążyć do swojego celu, a przede wszystkim odrzucić od siebie ludzi, którzy ciągną Cię w dół i na każdym kroku powtarzają, że Ci się nie uda - tylko sukcesem zamkniesz im usta.

Autor:  Wilk 09 [ 18 lis 2013, 23:08 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Ta cała dyskusja na temat pracy i zdobywania doświadczenia, oraz kto jest lepszy nie ma większego znaczenia (czyt. jest o kant d..y rozbić). Bo kto jest ceniony weryfikuje sam rynek pracy i pracodawcy. To że każde pokolenie broni swojego i ma wielkie aspiracje nie jest od dziś. Większość tych starszych kierowców też spotkało się na początku swojej kariery z wyśmiewaniem, pracą poniżej swoich możliwości, zdewastowanym sprzętem itp. co spowodowało że teraz kiedy jest taka walka o utrzymanie miejsca pracy lub zostali szefami wychodzą najgorsze instynkty samozachowawcze. Prawdę powiedziawszy przez te kilka lat, które spędziłem w tym zawodzie widziałem tak różne sytuacje że nie wiele mnie już potrafi zdziwić. Pamiętajcie że miedzy kierowcą starszym z papierowym doświadczeniem (a nie praktyką na drodze), a młodym po szkoleniu jest nie wielka różnica. Podam Wam przykład, który już opisywałem w pewnej firmie po wstępnej selekcji kandydatów na pracownika przyszło do prostego ćwiczenia na placu manewrowym chodziło o cofnięcie solową wywrotka 4 -osiową na prawe lusterko w garaż z palet i na 30 osób cofnęło bez mała 3. Z tych 27 wszyscy mieli papierowe doświadczenie i stwierdzenia gdzie byli i co widzieli :shock: . Zapytacie co było nie tak :?: Bo po rozmowie z kilkoma wyszła w końcu prawda że większość pracowała na magazynach lub jako ładowacz itp. Ale kiedy odchodzili z danych firm dostali wpisy do świadectw pracy (oraz pełne szkolenia) że byli kierowcami co by im było łatwiej znaleźć pracę. I po takich sytuacjach nie dziwi mnie że kierowca z dużym doświadczenie nie umie założyć łańcuchów lub zrobić prostych czynności przy pojeździe. A co do samych pracodawców to też wybierają tych słabszych, mniej rozgarniętych kierowców bo chcą mieć taniego pracownika (co i tak po jakimś czasie się mści na nich po przez kradzieże paliw i niszczenie sprzętu) lub kogoś z rodziny i w ten sposób koło się zamyka. Bo Ci lepsi emigrują za granicę lub zmieniają zawód. Co do młodych też po przez brak opanowania emocjonalnego, obycia z pojazdem, kiepskim kursie na PJ nie są po prostu przygotowani do tego zawodu, ale tacy są wszyscy na początku kariery, czy starsi wiekiem czy młodzi. Jak ktoś doczytał do końca mój wywód to dziękuję. Z góry przepraszam jak kogoś obraziłem tym tekstem nie miałem tego na celu. Życzę powodzenia na rynku pracy 8) .

Autor:  Eryk [ 19 lis 2013, 16:08 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
Jak i w zawodzie kierowcy, w innych zawodach jak i w całym życiu trzeba wierzyć w to co się robi, angażować sie w 200%, być pełnym optymizmu, z porażek wyciągać wnioski, uparcie dążyć do swojego celu, a przede wszystkim odrzucić od siebie ludzi, którzy ciągną Cię w dół i na każdym kroku powtarzają, że Ci się nie uda - tylko sukcesem zamkniesz im usta.
Co tutaj mogę napisać. Masz facet w mojej ocenie super podejście do sprawy i jestem takiego samego zdania. Ja mam podobnie, i staram się zaszczepiać to w innych młodych kolegach którzy się boją i nie mają pewności siebie przez Paniska drogowe.

Cytuj:
Ta cała dyskusja na temat pracy i zdobywania doświadczenia, oraz kto jest lepszy nie ma większego znaczenia (czyt. jest o kant d..y rozbić). Bo kto jest ceniony weryfikuje sam rynek pracy i pracodawcy. To że każde pokolenie broni swojego i ma wielkie aspiracje nie jest od dziś. Większość tych starszych kierowców też spotkało się na początku swojej kariery z wyśmiewaniem, pracą poniżej swoich możliwości, zdewastowanym sprzętem itp. co spowodowało że teraz kiedy jest taka walka o utrzymanie miejsca pracy lub zostali szefami wychodzą najgorsze instynkty samozachowawcze. Prawdę powiedziawszy przez te kilka lat, które spędziłem w tym zawodzie widziałem tak różne sytuacje że nie wiele mnie już potrafi zdziwić. Pamiętajcie że miedzy kierowcą starszym z papierowym doświadczeniem (a nie praktyką na drodze), a młodym po szkoleniu jest nie wielka różnica. Podam Wam przykład, który już opisywałem w pewnej firmie po wstępnej selekcji kandydatów na pracownika przyszło do prostego ćwiczenia na placu manewrowym chodziło o cofnięcie solową wywrotka 4 -osiową na prawe lusterko w garaż z palet i na 30 osób cofnęło bez mała 3. Z tych 27 wszyscy mieli papierowe doświadczenie i stwierdzenia gdzie byli i co widzieli :shock: . Zapytacie co było nie tak :?: Bo po rozmowie z kilkoma wyszła w końcu prawda że większość pracowała na magazynach lub jako ładowacz itp. Ale kiedy odchodzili z danych firm dostali wpisy do świadectw pracy (oraz pełne szkolenia) że byli kierowcami co by im było łatwiej znaleźć pracę. I po takich sytuacjach nie dziwi mnie że kierowca z dużym doświadczenie nie umie założyć łańcuchów lub zrobić prostych czynności przy pojeździe. A co do samych pracodawców to też wybierają tych słabszych, mniej rozgarniętych kierowców bo chcą mieć taniego pracownika (co i tak po jakimś czasie się mści na nich po przez kradzieże paliw i niszczenie sprzętu) lub kogoś z rodziny i w ten sposób koło się zamyka. Bo Ci lepsi emigrują za granicę lub zmieniają zawód. Co do młodych też po przez brak opanowania emocjonalnego, obycia z pojazdem, kiepskim kursie na PJ nie są po prostu przygotowani do tego zawodu, ale tacy są wszyscy na początku kariery, czy starsi wiekiem czy młodzi. Jak ktoś doczytał do końca mój wywód to dziękuję. Z góry przepraszam jak kogoś obraziłem tym tekstem nie miałem tego na celu. Życzę powodzenia na rynku pracy 8) .
No i Wilk jak zwykle rzeczowo, bezimiennie i na temat. Brawo za kulturalną bezstronną wypowiedź. Zgadzam się z Tobą i popieram myśl.

Autor:  pafnuc518 [ 21 lis 2013, 23:32 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Ja trzy grosze wtrace..
Kij ma zawsze dwa kąńce ,sam jestem mlodym kierowca lecz nie mlody wiekowo(30)szukajacym pracy na zestaw a doswiadczenie tylko na solo.
Wiadomo ze ta dzisiejsza mlodziesz ...eh ale gdy czytam ogloszenia lub takie pretensje pracodawcow ze nie maja kogo zatrudnic az slabo sie robi.
Najlepiej by kierowca w tygodniu jezdzil a w.sobote przyszedl i samochod nareperowal...rozumiem ze trzeba umyc posprzatac ale jak ma kierowca szanowac pracodawce jak ten kaze mu np. w deszcz pod golym niebem tazac sie pod samochodem lub babrac w smarach..
Dzwoniac pod ogloszenia albo bez doswiadczenia nie potrzebuja (nawet dowidzenia nie powie tylko z pretensja jak mogles mu czas zajmujac)
A gdy juz zlapiesz z kims szanse na wspolprace to kaze ci sie zwalniac z obecnej roboty a potem telefonu nawet nie odbierze.

Mlody kierowca niby pochelpil sie na kase co to sie tak zarabia ,ale podejżewal ze wiekszosc z mlodych musialo sami sobie zarobic na prawko czyli zainwestowac i zaryzykowac w swoja przyszloszc

Autor:  pafnuc518 [ 26 lis 2013, 21:01 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Koljny przyklad ze to pracodawcy podniesli swoje wymagania ,a nie ze nie ma kogo zatrudnic.
Wczoraj dzwonilem pod oglszenie "kierowca c+e kraj z mazowieckiego"
Pani tylko spytala gdzie mieszkam i stwierdzila ze z wawy do Grujca bede mial za daleko i dziekuje.Nawet do slowa nie dala dojsc .
Wiec pracodawcy maja taki komfort wyboru.
Co moge przyznac to ze duzo jest ogloszen na miedzynarodowke lecz starsi co nigdy poza krajem nie jezdzili i teraz sie boja a mlodzi jak ja bez doswiadczenia oddpadaja.
No jasne jest kilka firm w kraju co przyuczaja np.Ptm. z Wyszkowa ale jakos niema nawet srednich opini o tej firmie i do tego lojalka.

Autor:  Cyryl [ 26 lis 2013, 21:58 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
W żadnym poście nie napisałem że jestem doświadczonym kierowcą, że człowiek w tej branży nie uczy się przez całe życie...
smutną prawdą jest to, że jesteś wyjątkiem.
większość kierowców zawodowych jest zdania, że można bazować na wiedzy zdobytej na pierwszym kursie na kat. B oraz w akademii parkingowej.

wartość człowieka nie polega na wieku, ale na wiedzy i umiejętności zdobytej własną pracą. do tego dochodzi doświadczenie.
ale sam znam kierowców, których 30 lat zawodu niewiele nauczyło.

oprócz tego co opisałeś dla mnie najbardziej imponujące jest w jaki sposób przekonałeś pracodawcę do powierzenia Ci pojazdu i wyznaczenia takich zadań. bo jak przeczytamy sporo wypowiedzi, to z nich wynika, że po zdobyciu uprawnień najlepiej jest znaleźć najprostszą pracę, nie wymagającą żadnego wysiłku i nic nie uczącą kierowcy.

dla takich jak Ty rynek zawsze będzie potrzebował kierowców, natomiast dla innych dostęp do pracy będzie utrudniony.

Autor:  kevin3009 [ 26 lis 2013, 23:25 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Ja od 1,5 miesiąca posiadam prawko kat.D+KW+KK i szukam pracy w Krakowie i ogólnie w małopolsce i mogę powiedzieć,że totalna lipa.Wszyscy chcą doświadczenia,a niby gdzie mam je zdobyć jeśli nikt niechce mnie przyjąć.Nawet w MPK niema przyjęć,a na jednej z zajezdni kierownik mi powiedział że do lipca przyszłego roku musi zwolnić 80 kierowców bo Mobilis przejmuje pare linii autobusowych.Zaproponował mi prace jako ajent na telefon ale nie gwarantuje ilości godzin przepracowanych,więc może być tak,że na Zus nie zarobię-paranoja.W innej firmie mi powiedział kierownik,że zachowa sobie moje cv i żebym się zgłosił jak zdobędę minimum 1rok doświadczenia,bo nie powierzy mi autokaru za 1milion zł.Powiedział że mam bogate cv,pare plusów jak np.angielski,ale brak doświadczenia.I tak sobie mogę szukać pracy bez skutku.Wysłałem już chyba z 50 cv i 1/3 może odpisała że niestety ale niemają przyjęć.
Wiem że jest koniec sezonu i trudno będzie o prace ale nawet na busa w tak dużym mieście niema pracy.
Praca jest, owszem ale tylko na C lub C+E ale na D żadnych ogłoszeń.
Może ktoś z forum cos podpowie gdzie szukać,albo wie gdzie są przyjęcia.
Polski Bus szuka kierowców,ale trzeba mieć udokumentowane 3letnie doświadczenie na autobusach.

Autor:  Jacek [ 27 lis 2013, 0:52 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
Przerabiałem ten temat niejednokrotnie, również na tym forum. Zawsze starsi koledzy mnie wyszydzali i pisali podobne teksty gdy starałem się obronić ludzi młodych i ambitnych. W grudniu osiągnę wiek 21 lat, a od ponad pół roku jestem kierowcą w transporcie międzynarodowym. Jeździłem naczepami chłodniami, plandekami tandemami, teraz jeżdżę chwilowo na kontenerach. Jeżdżę począwszy od Hiszpanii po Anglię, Włochy i daleką Ukrainę. Jestem w trakcie wyrabiania wiz do Białorusi i Rosji. Miałem i mam do czynienia z zabezpieczeniem ładunku na plandekach, pilnowaniem temperatury ładowanych owoców na chłodnie, kontrolowaniem pracy agregatu, po kocioł na portach w pracy z kontenerami czy odprawami celnymi, przejściami granicznymi na Dorohusku czy Hrebenne itd. Ogólnie w krótkim czasie miałem do czynienia z różną specyfiką pracy w transporcie. Pomimo wieku jestem cenionym kierowcą w firmie. Jestem traktowany na równi z innymi pod każdym względem. Jestem bezproblemowy i nie robię zbędnych kosztów. Piszę to nie po to żeby zabłysnąć, bo nie potrzebny mi blask reflektorów. Chce tylko żebyście wreszcie wyszli z chorego przekonania że młody to przygłup który najpierw musi odbębnić 10 lat busem a i busa to strach mu dać. Dodam że od razu zacząłem na dużych. Dostałem kredyt zaufania od szefa, i sądząc po obustronnych relacjach obie strony są bardzo zadowolone.

Młodzi, wierzcie w siebie, myślcie, i starajcie się być profesjonalni. Powolutku ale poprawnie, i do przodu... bo się da ! :)
Cytuj:
Wiesz co ... mam dłużej prawo jazdy niż ty żyjesz na tym świecie i wcale nie uważam że mam wystarczające doświadczenie cały czas sie uczę , a pisanie że byłem tu i tam .....nie powoduje że to doświadczenie się posiada natychmiast.
to przychodzi z wiekiem i każdy starszy kierowca ci to powie - życie wymaga odrobinę pokory, a młodzi kierowcy czegoś takiego nie mają.
Cytuj:
To jest akurat Twoje zdanie, zdanie młodego kierowcy, ze swoje punktu widzenia, a ten jak wiemy, zmienia się z miejscem siedzenia. To, że na razie wszystko jest ok ( w Twojej ocenie ) to nie znaczy, że jesteś już "doświadczonym" kierowcą. Mógłbym Ci wyliczać przypadki tego, co młodzi i gniewni nawywijali ( z własnego doświadczenia) i nie chodzi tu tylko o umiejętności prowadzenia pojazdu itp. itd., ale także o dojrzałość, stabilność, odpowiedzialność w swoich czynach i decyzjach.
Zgadzam się z wypowiedzią Eryka. Chyba nie macie świadomości jacy kierowcy jeżdżą po naszych drogach. Myślałem, że jest lepiej dopóki nie przyszedłem do firmy, w której pracuję. Zacznijmy od tego, że mój szef doskonale wie, kogo zatrudnia. A zatrudnia półgłówków, bo takich łatwiej jest wykorzystywać. Generalnie dobry kierowca to taki, którego można ściągnąć z wigilijnego stołu, żeby jechał w trasę. Pomarudzi trochę, ale pojedzie. W firmie inteligentne osoby to szef, wspólnik oraz syn szefa. Gdy zaczynałem pracę mój pracodawca postanowił, że wyśle mnie z każdym z kierowców, żebym miał porównanie i by każdy z nich czegoś mnie nauczył. Jeździłem w podwójnej i to, co zobaczyłem u doświadczonych kierowców wręcz zraziło mnie do zawodu... Totalny brak znajomości przepisów, wiadomości wyssane z palca, brednie z uniwersytetu parkingowego to wręcz norma!!! Zabezpieczenie ładunku zawsze przez górę i do podłogi, innego sposobu nie ma... Brak logicznego myślenia, częsta bezsensowna gonitwa, nieumiejętność gospodarowania czasem pracy. Nawet nie wspominam o podstawach jazdy ekonomicznej, kierowca z 8-letnim stażem stwierdził "ja nie lubię jeździć na tempomacie" - raz jedzie 78, raz 89. Zwalnia, przyśpiesza wypalając paliwo oraz denerwując innych kierowców. Retarder, automatyczna skrzynia to nieprzydatne gadżety! Najważniejsze, żeby auto dobrze jeździło na zmienniku! Nawet nie próbowałem tłumaczyć, że kombinując działają na swoją szkodę... Skoro kierowca może wcześniej zjechać do domu, bo coś "przykombinuje" to tak samo może wcześniej wyjechać. Szef doskonale wie, z kim może sobie pozwolić na takie numery. Ja od początku "nie dałem się", stwierdziłem że co będzie to będzie, ale teraz mam spokój. Zauważyłem, że były pewne podchody czy można mnie wykorzystywać czy nie. Dyskutując z ojcem i kolegami kierowcami uznaliśmy, że trzeba się szanować, bo w naszej okolicy jest taka sytuacja, że jeśli nie ten pracodawca to inny - brakuje kierowców. W każdym bądź razie jeżdżę w pełni legalnie, mam czyste 28 dni wstecz, 45h spędzam w domu i nie boję się kontroli. Ładunki zabezpieczam zgodnie z wiedzą zdobytą z książek oraz od innych kierowców i "jakoś" daję radę. Zdobywam coraz to nowe kierunki, jak widać nie boją się mnie wysłać w nieznane czyli chyba sobie radzę, ostatnio nawet dostałem kierowcę "na przyuczenie" - pierwszy raz w Anglii. Poznałem już sporo dokumentów, odprawiam auta, wyrabiam EX-y - jak na razie wszystko zgodnie z wymaganiami. Wśród moich kolegów jest nas trzech świeżo upieczonych kierowców. Każdy ma ojca szofera. Jak dotąd zarówno ja, jak i moi kumple naprawdę sobie radzą i nie zrobili większych szkód. Przede wszystkim każdy z nas się stara, uczy na błędach i chce rozwijać... Dyskutujemy między sobą, wymieniamy doświadczeniami i pracodawcy na nas nie narzekają. Chłopaki zdobywają nowe kraje, wożą trudne ładunki, ale mają też dużo pokory i nie boją się pytać. Dlatego wszystkim pracodawcom polecam dokładniejszą weryfikację podczas zatrudniania, bo staż pracy to nie wszystko i jest niestety dużo kierowców, którzy pomimo upływających lat nadal stoją w miejscu.

Autor:  Cyryl [ 27 lis 2013, 13:13 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
...Zacznijmy od tego, że mój szef doskonale wie, kogo zatrudnia...
...Dlatego wszystkim pracodawcom polecam dokładniejszą weryfikację podczas zatrudniania, bo staż pracy to nie wszystko i jest niestety dużo kierowców, którzy pomimo upływających lat nadal stoją w miejscu.
ja zawsze twierdziłem: osobną sprawą jest nieuczciwość pracodawców, a drugie niekompetentni kierowcy dający się wykorzystywać.

jak sam wcześniej zauważyłeś każdy pracodawca zatrudnia pracowników pod siebie.
i dlatego słabi kierowcy trafiają do kiepskich firm, a dobrzy zawsze do tych lepszych.
jeżeli już jedni i drudzy jeżdżą w jednej firmie, to są inaczej traktowani i wynagradzani.

więc młody kierowca w okresie poszukiwania pierwszej pracy może narzekać na kiepską sytuację na rynku lub wchłonąć wszelkie akty prawne dotyczące transportu.

jak będzie szukał pracy, to zły pracodawca będzie ocieniał go pod kątem wykorzystywania, a dobry przepyta go co wie i już z dużym prawdopodobieństwem można domyśleć się kto gdzie trafi.

Autor:  wojtas92 [ 27 lis 2013, 13:57 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Młodemu kierowcy wystarczy trochę pokory, chęci do pracy, i kredyt zaufania od pracodawcy, jeśli to ma i dostanie to nie pozostaje nic innego jak jeździć i z każdym km zdobywać kolejne doświadczenia zawodowe.
Co z tego, że młody? Wcale nie znaczy, że będzie robił robotę gorzej niż taki z 30letnim stażem.
Pozazdrościć tylko kolegom, których ojciec jeździ/ł i mogli wszystkiego się nauczyć przed własnym wejściem w branżę. Ja takiej okazji nie miałem, więc chciałem i musiałem trafić do starszych na przyuczenie. Na szczęście dla mnie trafiłem na świetnych ludzi i świetnych pracowników, z których przy moim zapale do pracy i pokorze wyciągnąłem 95% ich wiedzy i doświadczenia.
Też zacząłem od razu na dużych i jakoś dałem radę na tyle, żeby po 2 mies. dostać prawie nowiutki sprzęt i jechać samodzielnie w trasę.
I szef mógł w tym przypadku zlecić ten kurs komuś innemu, bo jest jeszcze 4 innych kierowców z C+E w firmie (reszta to C, same solówki), ale kazał jechać mi, dlaczego? Bo dostałem pozytywne oceny od moich nauczycieli/zmienników i wiedział, że to co mam zrobić zrobię na 100% moich możliwości, i że nie rozwalę i nie zasyfię mu sprzętu za 500tys. zł.
Na pewno miał dreszczyk emocji, jak wyjeżdżałem na załadunek, na pewno bił się z myślami, że przecież w czerwcu dopiero zrobiłem KW i od dwóch miesięcy dopiero jeżdżę, w dodatku cały czas w podwójnej, ale nie zawahał się mi zaufać, a ja nie zawodząc go, dowiodłem, że młody nie znaczy gorszy.
I tu nie chodzi o mój "życiorys drajwera", tylko o podkreślenie faktu, że jak się chce i jak ktoś da szanse to można! Nie zawsze jest pięknie i kolorowo, ale upadki, to także element nauki, często lepszy niż te pomyślne sytuacje.

Nie rozumiem też podejścia, w którym za każdym razem, ze względu na staż młodzi kierowcy mieliby się płaszczyć przed każdym kto jeździ dłużej od nich. Jak życie pokazuje, nie tylko przykład Eryka, Jacka, kilku innych i mnie, bardzo spora grupa starych szoferów to jaskiniowcy "granatem od pługa odje**i" jak to się mówi, ludzie którzy wychodząc z PRLu fizycznie, zostali w nim mentalnie, psychicznie i z takim ciężkim podejściem próbują przetrwać w czasach, gdzie nikt za nich nic nie zrobi. Ja rozumiem doświadczenie i zawsze mam szacunek do starszych, ale nie zawsze starszy oznacza lepszy. Niektóre teorie takich ludzi są tak nieracjonalne, że aż człowiek się zastanawia, jakim cudem oni przetrwali kolejne setki tys. km na dzisiejszych drogach. I w gąszczu takich "akademii parkingowych" trzeba wybrać takich kierowców, którzy od pierwszych słów rozmowy, nie postawią siebie na żadnym podium, tylko podejdą do młodego jak równy do równego. Oczywiście obie strony rozmowy będą czuły kto jest kim, ale doświadczony, uprzejmy i kulturalny kierowca nie powie tego w twarz żółtodziobowi. "Jak ja zaczynałem to ty na stojąco pod dywan wchodziłeś" - mhm, tak, fajnie, a teraz może będziesz w stanie mi w czymś pomóc, zamiast prawić swoje farmazony.

Sam w samodzielnej pierwszej trasie chyba z 5 czy 6 razy gdzieś na parkingach czy CB dopytywałem się, gdy czego nie wiedziałem. Na szczęście dla mnie wszyscy z którymi miałem okazję rozmawiać traktowali mnie jak równego sobie, nawet starzy niemieccy kierowcy, których pytałem o ToolCollecta. I to właśnie dzięki takim kolegom kierowcom, z doświadczeniem, którzy się z nim nie obnoszą, młody ma szanse (oczywiście przy odrobinie własnej pokory) dowiedzieć się co z czym się w tym zawodzie je. A parkingowych filozofów należy jednym uchem wpuszczać, a drugim wypuszczać, oczywiście zachowując szacunek do starszych i wysłuch ując wszystkiego co mają do powiedzenia.

Trochę ot, ale morał taki, że jak się chce to, przy odrobinie życzliwości innych ludzi, można. I to jest pozytywny aspekt w tej dyskusji i naszej branży.

Ps. Nie jestem kierowcą na stałe, bo studiuję, jeżdżę w wolnych chwilach.

Autor:  zzx [ 27 lis 2013, 19:46 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:
Ps. Nie jestem kierowcą na stałe, bo studiuję, jeżdżę w wolnych chwilach.
widzisz ja jestem kierowcą (mam uprawnienia) na stałe, a w wolnych chwilach studiuję.

jak bedziemy pisali o studentach ( z doskoku) za kierownicą to chetnie przyznam ci w 100% rację, ale na razie piszemy o rynku ierowców czyli o ludziach którzy nie traktują transportu jak rozrywki tylko ciężko pracują na kawałek chleba.

Autor:  wojtas92 [ 27 lis 2013, 20:42 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

ZZX przeczytałem Twój pierwszy post w tym temacie i masz dużo racji, ale masz jeden problem - marginalizujesz ludzi, nic o nikim tutaj nie wiesz, a oceniasz, jakbyś to ty szkolił, przyjmował do pracy i jeździł z innymi. Niestety. Oto prosty przykład:
Cytuj:
to przychodzi z wiekiem i każdy starszy kierowca ci to powie - życie wymaga odrobinę pokory, a młodzi kierowcy czegoś takiego nie mają.
No właśnie to nie przychodzi "Z WIEKIEM" tylko z umiejętnością wyciągania wniosków. To że każdy starszy mi to powie, miło, ale nie każdy z nich może być tego dobrym przykładem.
A dlaczego z góry zakładasz, że wszyscy młodzi kierowcy nie mają pokory? Najwięcej pokory uczy obserwowanie sytuacji na drodze. Prosty przykład - 2 lata jeździłem przynajmniej raz w miesiącu do Danii osobówką + oczywiście jazda po mieście, poznałem 99% zachowań kierowców na drogach, dlaczego? Bo wyciągałem wnioski z każdej zaistniałej sytuacji na drodze. Dzięki temu nie rozbiłem szefowi żadnego zestawu przez 50tys. km, mimo, że z małego Iveco Eurocargo z nauki jazdy wysiadłem w styczniu, a w lipcu po czerwcowym KW ruszyłem w trasę. Pokora jest potrzebna nie tylko psychiczna, także ta na drodze. Nie uważam, że jestem doskonałym kierowcą i wiem już wszystko, ale na pewno nauczyłem się pokory drogowej, co czyni moje zachowania drogowe bardzo przemyślanymi. I wcale nie muszę mieć do tego 50 lat. Wystarczy trochę chęci do nauki i możliwości. Ja na szczęście je miałem. Nie rozbiłem się na żadnym drzewie przez dwa lata w osobówce, nie zajechałem drogi żadnemu zestawowi powodując zagrożenie itp., później przeniosłem myślenie do ciężarówki, dostosowując je do realiów prowadzenia jej.

Nie chce się z Tobą sprzeczać, a jedynie podjąć dyskusję.
Cytuj:
widzisz ja jestem kierowcą
to tak jak ja, właśnie piszemy o tym z kilkoma innymi osobami. To nie na żadnego znaczenia, czy na stałe, czy na mniej stałe.
Cytuj:
ale na razie piszemy o rynku ierowców czyli o ludziach którzy nie traktują transportu jak rozrywki tylko ciężko pracują na kawałek chleba.
To też nie ma żadnej mocy, bo ja nie jeżdżę tylko dla przyjemności, bo również po to [wycenzurowano]**łem 3 wolne miesiące, żeby coś z tego mieć, nie przyjemność i rozrywkę. Zejdź na ziemię, co to zmienia, czy jeżdżę z doskoku, czy nie? To znaczy, że jak jeżdżę na stałe to jestem "królem szos" i wiem wszystko najlepiej? Właśnie o takim stawianiu sprawy przez wielu ludzi piszemy.

Autor:  zakk [ 27 lis 2013, 22:56 ]
Tytuł:  Re: Sytuacja na rynku pracy kierowców

Cytuj:

Ps. Nie jestem kierowcą na stałe, bo studiuję, jeżdżę w wolnych chwilach.
W wolnych chwilach tzn. mniej więcej jak często? Studiujesz zaocznie? Nie ma problemu, żeby zatrudnić się w takim układzie, czy firmy raczej się nie zgadzają?

pytam, bo sam jestem w połowie studiów, a z chęcią zatrudniłbym się w ten sposób.

sorry za mały OT.

Strona 2 z 5 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/