wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://serwis.wagaciezka.com/

Prawko C+E trudności przy zdawaniu
http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=40852
Strona 2 z 3

Autor:  Junior77 [ 12 paź 2013, 21:14 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
Dzięki
Od jednego kursanta słyszałem że jak nam sworzeń nie chce opaść, a mamy dyszel w kielichu to należy podpiąć hamulce przyczepy i wtedy na nią napierać - zastanawiam się jaką by to miało skuteczność
Ja miałem w drugą stronę problem-przy rozpinaniu nie chciał się podnieść trzpień,kazał mi zwolnić postojowy hamulec.
Dziwna metoda którą opisujesz wyżej bo znając życie pewnie już by pan i władca miał "ale."

Autor:  Radhezz [ 12 paź 2013, 22:00 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Było, nawet całkiem niedawno wałkowane.
Cytuj:
Trzeba tak dojechać jakbyś igłę nawlekał.Równiutko-na 5 egzaminów tylko na jednym tak mi sie udało.To samo u mnie było.Zajechałeś i kontrolka[przycisk/trzpień kontrolny]odstaje-nie wskakuje.No to próba ciągnięcia.Podnosisz podporę na dwa centymetry i trzpień/bolec kontrolny wskakuje.Wtedy już jesteś na dobrej drodze.
Jeśli to nie zadziała to znaczy ,że w dupie mają stan techniczny sprzęgu.
Żeby sworzeń w ogóle opadł w dół, to w części zaczepów przy wjeżdżaniu ucho dyszla musi lekko podnieść sworzeń do góry - jak będzie za nisko to nie zaskoczy.

Dwa - sworzeń główny opada, ale bezpiecznik się nie chowa: kontynuować sprzęganie normalnie, i najlepiej przed sprawdzeniem świateł podnieść lekko stopę (powiedzmy te 2 cm), rozsunąć kliny na 20-30cm, i szarpnąć do tyłu uważając żeby nie narobić bigosu. Można też szarpnąć do przodu, ale zawsze najpierw do tyłu.

Ogólnie stan sprzęgów w autach egzaminacyjnych to jest problem, bo solidnie dostają w d... Ja na pierwszym egzaminie w pierwszym podejściu walczyłem dzielnie, bo bezpiecznik nie chciał się schować za Chiny... Trochę tego szarpania tam było żeby wlazł. Ostatecznie oblałem na czym innym i drugi egzamin miałem już na innym aucie z innym zaczepem, ale jako zdający na samym końcu miałem okazję popatrzeć jak innym szło sprzęganie "mojego" starego auta. Pierwszemu czasu nie liczyłem, ale egzamin zakończył na pierwszej próbie - nie mam pojęcia czemu tak. Drugi w pierwszej próbie od momentu kiedy zauważyłem że coś mu nie idzie sprzęgał się 24 minuty. Słabeusz? Niezupełnie - co prawda ja tego nie zauważyłem podczas mojego egzaminu pierwszego, ale słyszałem że jeden zestaw ma luźno latający kołnierz/kielich - minimalnie zejdzie się w lewo czy prawo i już po ptakach - i takie też wyjaśnienie dostałem od tamtego egzaminowanego.

Autor:  Szofer-WAW [ 12 paź 2013, 22:35 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
Równiutko .......
Czy aby napewno ?

Jeżeli z danym pojazdem są wogóle jakieś problemy, to należy najpierw sprawdzić działanie zamka bez przyczepy !!!

W momencie samego łączenia,
to lepiej by dyszel był ździebełko wyżej,
a napewno nie niżej środka "kielicha".

Autor:  Junior77 [ 12 paź 2013, 22:50 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
Cytuj:
Równiutko .......
Czy aby napewno ?

Jeżeli z danym pojazdem są wogóle jakieś problemy, to należy najpierw sprawdzić działanie zamka bez przyczepy !!!

W momencie samego łączenia,
to lepiej by dyszel był ździebełko wyżej,
a napewno nie niżej środka "kielicha".
No pewnie masz rację skoro jeden na pięciu sprzęgł zestaw,pierwsze bym to obstawiał...Ja opisywałem tylko jak to wygląda w moim mordzie jak sie tam zachowuje sprzęg.

Autor:  Szofer-WAW [ 12 paź 2013, 23:00 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Z tego co Ja zaobserwowałem ........

Pojazd z przyczepą stoi już na placu lub ktoś nim przyjeżdża.....
W momencie pierwszego rozłączania podnoszona jest "podpora" dyszla.......
Pojazd odjeżdża i co się dzieje ?
Zaczep opada !

Prawie nikt rozłączając przyczepę nie podnosi maxymalnie dyszla
i w tym może być cały problem.

Autor:  Junior77 [ 12 paź 2013, 23:19 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Czyli trzpień musi przy rozłanczaniu "pójść do góry w całym swoim zakresie" żeby mechanizm w zaczepie całkowicie zadziałał?
Analogicznie jak przy podłanczaniu?-dyszel ciut wyżej...

Autor:  Szofer-WAW [ 13 paź 2013, 5:45 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
Czyli trzpień musi przy rozłanczaniu "pójść do góry w całym swoim zakresie" żeby mechanizm w zaczepie całkowicie zadziałał?
Ciężko to coś wytłumaczyć....

Popatrz sobie z bliska jak ktoś inny będzie odjeżdżał pojazdem
po rozłączeniu zabezpieczenia dyszla.
Samo urządzenie zamontowane na samochodzie ciężarowym jest przykręcone na sztywno,
ale końcowa część zwana "kielichem" ma pewne luzy.
Pod ciężarem własnym opada o 5 - 10 mm.
Poza tym obejżyj dokładnie w którą część musi "dotknąć" ucho dyszla,
aby dolna część zaczepu (szczęka ruchoma) sama się zatrzasnęła pod naporem ucha dyszla.
Może wtedy zrozumiesz pojęcie automatycznego zatrzaśnięcia się zaczepu.
Niestety nie mam żadnej fotki z bliska, bo to mogłoby pomóc w zrozumieniu całej tajemnicy .

Sama końcówka "bezpiecznika" musi wskoczyć do oporu,
co jest potwierdzeniem całkowitego zamknięcia zaczepu.

Autor:  herb75 [ 13 paź 2013, 11:13 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

A ja już mam to (całe szczęście za sobą) Co prawda dopiero za drugim podejściem, ale liczy się że mam już papierek w ręce. Trzymam kciuki za wszystkich którzy wciąż walczą!! :)

Autor:  Użytkownik usunięty [ 14 paź 2013, 9:26 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Panowie mam takie pytanie. Czy reklamował ktoś egzamin na c+e ?
Naszła mnie taka chęć na zrobienie tego ale mam takie wątpliwości bo po 1 nie ma kamer w aucie egzaminacyjnym i jak udowodnić tym sk****, że mam rację a po 2 jeśli zareklamuję taką rzecz jak linia ciągła to oni mogą się powołać na tą swoją durną tabelkę "nie zastosowanie się do znaków poziomych...bla bla bla" i koniec dyskusji. I będą racje mieli bo nie wolno jeździć i tyle. Ch**j z tym, że się nie da tego nie zrobić w niektórych momentach.
Jak to nie pomoże to pewna osoba podsunęła mi pomysł, żeby poskarżyć się na nich w starostwie bo oni ich nadzorują i taka skarga może przynieść efekt.
Jak wy to widzicie ?
250 zł dla jednych to mało, dla innych to dużo( dla mnie też) ale chodzi mi głównie o czas poświęcony na użeranie się z tymi [cenzured]. Czuje, że to w ch**j nie sprawiedliwe (tak, wiem, nikt nie mówił że ma być) ale do ku**icy doprowadza mnie fakt, że kolejna instytucja r*cha mnie w d*pe. Zresztą nie tylko mnie.

Autor:  Junior77 [ 14 paź 2013, 9:55 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Taka instytucja musi zarabiać na siebie i na państwo w dodatku więc jak nie ma kamer itp.bajerów to możesz palcem w bucie pokiwać.Sam wiem jakie chamstwo jest jak trzeba się pilnować i jak sobie kpią ze zdających.Najważniejsze żeby strach nie paraliżował na egzaminie bo wtedy człowiek się o głupie rzeczy pyta/robi albo głupio reaguje a oni wtedy to odbierają jak solidne braki naukowe.Trzeba iść pewny na egzamin a co będzie to będzie.

Autor:  Szofer-WAW [ 14 paź 2013, 12:54 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
Czy reklamował ktoś egzamin na c+e ?
.
Wiele osób składa Odwołanie od decyzji Egzaminatora :!:
Jeżeli Odwołanie jest logiczne i sesownie napisane,
to przeważnie jest decyzja o ponownym BEZPŁATNYM Egzaminie ze zwiększoną kontrolą.

Jeżeli jesteś pewien Swoich racji, to pisz.
( za to nie karają :mrgreen: )

Kiedyś opisywałem Swój przypadek z Egzaminu >>>>
Jechałem sobie prawidłowo po różnych zakamarkach danego miasteczka....
Egzaminator miał nastawienie, aby Mnie uwalić....

(innych - miejscowych chłopaków brał na główną drogę.
Kilka zakrętów i do "obory".
Mnie wziął na slalomy po mieście - jako OBCEGO.)

Niestety wszystkie zakamarki pokonałem bezbłędnie....
Po jakimś czasie Egzaminator zaczął coraz częściej patrzeć
na swój zegarek - że chyba już czas kończyć.
Wyjechałem na jedną z głównych dróg (ale wąską) w kierunku WORD.
Na drodze tej jest dużo skrzyżowań i co skrzyżowanie, to linia ciągła.
Pełno rowerzystów do wyprzedznia....
Rowerzystów udało Mi się jakoś pokonać :mrgreen:
Jednakże z któregośtam bocznego wyjazdu wyjechał WALEC drogowy, którego LEGALNIE nie dało rady wyprzedzić (linia ciągła).......
Jechaliśmy z dziesięć minut z prędkością 15-20 km/h.
W pewnym momencie Egzaminator (wnerwiony) >>> a weź go wyprzedź....
Odpowiedziałem, że niestety TU nie mogę >>> LINIA CIĄGŁA,
a za chwilę skrzyżowanie ,
a bezpośrednio przed skrzyżowaniem też nie wolno !!!

No i tak dowlekliśmy się do WORD.

Egzaminator (przedtem spokojny) wyksztusił z siebie z zaciśniętymi zębami :arrow: ZDAŁ PAN.

Czy zdałbym, gdybym wyprzedził ten walec ?
Niby tak, bo wykonałem polecenie Egzaminatora,
ale czy przekroczenie linii ciągłej nie potraktowałby jako BŁĄD ?

Poza tym Egzaminator nie ma prawa wydawać poleceń niezgodnych z Prawem.

Autor:  pirek666 [ 14 paź 2013, 13:53 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

ja na egzaminie musiałem nawet podwójną ciagłą przekroczyć i egzaminator nic nie powiedział. Było to uwarunkowane tym, że kazał skrecić mi w wąską uliczke gdzie od razu po prawej stronie był zaparkowany sznur samochodów i nie było możliwości żeby nie przekroczyć podwójnej. Oczywiście powiedziałem mu o tym co by się mnie nie przyczepił

Autor:  Szofer-WAW [ 14 paź 2013, 14:07 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
ja na egzaminie musiałem nawet podwójną ciagłą przekroczyć i egzaminator nic nie powiedział. Było to uwarunkowane tym, że kazał skrecić mi w wąską uliczke gdzie od razu po prawej stronie był zaparkowany sznur samochodów i nie było możliwości żeby nie przekroczyć podwójnej. Oczywiście powiedziałem mu o tym co by się mnie nie przyczepił
Tyle, że to nie było WYPRZEDZANIE , a OMIJANIE przeszkody
z przyczyn od Ciebie niezależnych :mrgreen:

Autor:  Junior77 [ 14 paź 2013, 16:52 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Ja też miałem wyjechać z ciągu pojazdów przed skrzyżowaniem przejeżdżając jedną linie ciągłą rozdzielającą pasy jezdni przed skrzyżowaniem[linia ustawienia się przed skrzyzowaniem do manewru],no nie chciało egzaminatorowi się czekać na światłach i zmienił decyzję ale spoko bo zdałem wredy C.

Autor:  martinfh [ 20 paź 2013, 20:04 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

To, że po 25 godzinach kursu MOŻNA przystąpić do egzaminu, to nie znaczy, że będziemy w stanie go zdać. Więc proszę nie płakać, że przychodzi się na egzamin i w sumie "to jest za trudne, żeby to i to robić po tych 25 godzinach". Jeżeli po tych 25 nie czujesz się na siłach to wykup kolejne 10 aż do skutku. Ale u nas to jest tak, jestem w tym i tym słaby, ale pójdę, a nóż widelec się akurat mi uda , albo wylosują inny zestaw zadań. A potem na drodze to i tak sobie dam radę.

Egzaminy na poszczególne kategorie miałem i jakoś każdy można było zdać "od strzała" a egzaminatorzy byli przeróżni - od ludzi "lajtowych" po niesamowicie czepialskich. Obserwowałem też kilkanaście innych egzaminów i szczerze? Nikt nikogo nie uwalił za coś, co było zrobione dobrze... To, że najedziesz 10cm na linię to bzdura? Może i tak, ale co będzie jak najedziesz 10cm na czyjąś stopę? Razem ze mną egzaminy zdawali ludzie od młodziaków po takich z siwymi włosami. Śmiesznie wyglądało to, jak każdy młody robił łuk z palcem w dupie a PKSowski kierowca z niemałym doświadczeniem nie potrafił w przeciągu 5 minut zrobić łuku, "bo sie nie da".

Obecny system jest daleki od "ideałów" , ale jednak jakieś prawo go systematyzuje i czegoś trzeba się trzymać. I bądźmy szczerzy, to co jest na egzaminie to i tak jest "pikuś" w porównaniu z tym, z czym mamy do czynienia w normalnej pracy za kierownicą.

Autor:  Junior77 [ 20 paź 2013, 20:10 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Kończ waść wstydu oszczędź.Zaleciało instruktorem bądź czymś bardziej smierdzącym :/

Autor:  martinfh [ 20 paź 2013, 20:59 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
Kończ waść wstydu oszczędź.Zaleciało instruktorem bądź czymś bardziej smierdzącym :/

To, że cytujesz "klasyka" :lol: to nie znaczy, że będziesz mi tu od śmierdzieli wyjeżdżał. Chłopie ogarnij się.

Chciałbyś, żeby operował Cię doświadczony lekarz , który posiada wiedzę praktyczną, czy jakiś miglanc , który jakimś cudem przeszedł przez całe sito?

Autor:  Użytkownik usunięty [ 21 paź 2013, 0:41 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
To, że najedziesz 10cm na linię to bzdura? Może i tak, ale co będzie jak najedziesz 10cm na czyjąś stopę? Razem ze mną egzaminy zdawali ludzie od młodziaków po takich z siwymi włosami. Śmiesznie wyglądało to, jak każdy młody robił łuk z palcem w dupie a PKSowski kierowca z niemałym doświadczeniem nie potrafił w przeciągu 5 minut zrobić łuku, "bo sie nie da".

Twój tok rozumowania jest jak najbardziej prawidłowy. Problem właśnie w takich nieżyciowych egzaminach. Są linie i nie wolno po nich jeździć zgadzam się ale nie ciężarówką. Owszem nagminne łamanie tego na egzaminie to jak najbardziej wynik negatywny ale dla mnie np było to tylko widzi mi się egzaminatora bo on zgodził się ze mną, że nie ma możliwości przejechania tego skrzyżowania bez najechania na tą podwójną ciągłą ale wg niego zrobiłem tego za dużo bo powinienem się maksymalnie prawej strony trzymać. Przepuściłem wszystkie auta, miałem puste skrzyżowanie. Nie było pieszych i rowerzystów. Dla mnie lepiej było skorzystać z asfaltu niż przejechać po drodze dla rowerów albo chodniku. Dla egzaminatora nie. Byłem skreślony po wejściu do auta. Żałuje, że się nie odwołałem ale Polak mądry po szkodzie. Teraz mam ich w d*pie. Wolę zmienić zawód niż dać im zarabiać.
Co do ilości godzin to zgadzam się z Tobą. 25h to za mało, żeby iść na egzamin pewnym swego. Ja dokupiłem w sumie jeszcze 13h na tandemie i dlatego zrezygnowałem z tej zabawy. Żeby zdawać muszę dokupić h i wykupić egzamin a mnie na to nie stać. Od 4 miesięcy nie siedziałem w zestawie więc szkoda mi się w te klocki bawić ;) W sumie to Tiry znudziły mi się po tych jazdach :lol:

Autor:  martinfh [ 21 paź 2013, 7:51 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Cytuj:
Cytuj:
To, że najedziesz 10cm na linię to bzdura? Może i tak, ale co będzie jak najedziesz 10cm na czyjąś stopę? Razem ze mną egzaminy zdawali ludzie od młodziaków po takich z siwymi włosami. Śmiesznie wyglądało to, jak każdy młody robił łuk z palcem w dupie a PKSowski kierowca z niemałym doświadczeniem nie potrafił w przeciągu 5 minut zrobić łuku, "bo sie nie da".

Twój tok rozumowania jest jak najbardziej prawidłowy. Problem właśnie w takich nieżyciowych egzaminach. Są linie i nie wolno po nich jeździć zgadzam się ale nie ciężarówką. Owszem nagminne łamanie tego na egzaminie to jak najbardziej wynik negatywny ale dla mnie np było to tylko widzi mi się egzaminatora bo on zgodził się ze mną, że nie ma możliwości przejechania tego skrzyżowania bez najechania na tą podwójną ciągłą ale wg niego zrobiłem tego za dużo bo powinienem się maksymalnie prawej strony trzymać. Przepuściłem wszystkie auta, miałem puste skrzyżowanie. Nie było pieszych i rowerzystów. Dla mnie lepiej było skorzystać z asfaltu niż przejechać po drodze dla rowerów albo chodniku. Dla egzaminatora nie. Byłem skreślony po wejściu do auta. Żałuje, że się nie odwołałem ale Polak mądry po szkodzie. Teraz mam ich w d*pie. Wolę zmienić zawód niż dać im zarabiać.
Co do ilości godzin to zgadzam się z Tobą. 25h to za mało, żeby iść na egzamin pewnym swego. Ja dokupiłem w sumie jeszcze 13h na tandemie i dlatego zrezygnowałem z tej zabawy. Żeby zdawać muszę dokupić h i wykupić egzamin a mnie na to nie stać. Od 4 miesięcy nie siedziałem w zestawie więc szkoda mi się w te klocki bawić ;) W sumie to Tiry znudziły mi się po tych jazdach :lol:
Kwestia krawężników/linii to jedna z najbardziej patowych na egzaminach. Dla jednego metr jest ok, a inny "chciałby" , żeby kursant przejechał 10 cm od krawężnika.

Cieszę się, że są osoby, które nie boją się przyznać, że podstawowy wymiar godziny był dla nich za mały i wykupili dodatkowe godziny.

Autor:  Junior77 [ 21 paź 2013, 11:03 ]
Tytuł:  Re: Prawko C+E trudności przy zdawaniu

Ludzie słuchajcie cały ten cyrk służy robieniu kasy.Rozmawiałem kiedyś z gościem który ma już sporo lat i dawniej zupełnie inaczej zdawało się egzaminy na "jedynkę" "dwójkę" a za egzamin się płaciło raz i póki nie zdałeś,zresztą zdawalność wtedy była taka jak teraz na klasyfikacji wstępnej[u nas w grupie 20 osób tylko jeden nie zdał kwp] Jeśli macie jakiś dziadków w rodzinie lub znajomych to się zapytajcie jak to kiedyś było i porównajcie z teraźniejszymi egzaminami to wnioski już sami sobie wyciągniecie.
Śmieszą mnie goście którzy mówią że po łuku z palcem w d...e robiłem łuk.Wypowiedź z strony 2:

"Śmiesznie wyglądało to, jak każdy młody robił łuk z palcem w dupie a PKSowski kierowca z niemałym doświadczeniem nie potrafił w przeciągu 5 minut zrobić łuku, "bo sie nie da".
Słuchaj bajkopisarzu idź z tego padołu gdzie indziej bajki pisać.Teraz twierdzisz że młody cycuch jest lepszy od tego starego doświadczonego.

"Egzaminy na poszczególne kategorie miałem i jakoś każdy można było zdać "od strzała".
Chyba o czasach komuny piszesz.

Obecny system jest daleki od "ideałów"
Ja w tym tylko kasę widzę a nie idealizowanie umiejętności kogoś kto przejeździł 25 godzin.Porozmawiaj sobie kolego jak to kiedyś prawko "jedynka"wyglądało,porozmawiaj z kimś starszym.

Strona 2 z 3 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/