Autor
Wiadomość

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Ocelot, jeśli chodzi o obranie punktów aby stanąć idealnie metr z tyłu to mi instruktor mówił, że zanim wsiądę to żebym sprawdziła sobie odległość, jak wsiadam i po ustawieniu fotela i lusterek obieram punkty - w prawym lusterku linie przerywane a w lewym taki wypust (żeby go zobaczyć trzeba się wychylić, jeśli znajdzie się on na równi z linią tylną wtedy jest idealnie metr) - tylko nie wszystkie samochody posiadają ten wypust więc bezpiecznie obrać już te linie. Co do samochodów egzaminacyjnych to nie mam pojęcia w jakim są stanie ale trzeba zwrócić uwagę na bieg wsteczny (może być inaczej niż w tym MANIE co jeździmy). Dodatkowo instruktor radził mi w przypadku gdy nie chce mi wejść wsteczny (a kilka razy się zdarzyło) to wrzucić bieg 3, na luz, puścić sprzęgło i dopiero wrzucić wsteczny. Ten sposób u mnie działa.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

Zastanawiam się czy przypadkiem w prawie jazdy nie powinieneś mieć wpisu o ważność ograniczonej tylko do miasta Radom.
Przecież przepisy są zasadniczo jednakowe chociaż czasami jest gdzieś szalony inżynier ruchu co ma jakieś durne pomysły z ustawianiem znaków.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Wąsko jak ch...ra, progi zwalniające i czasem ciasno jak masakra...
osoby przesiadające się z małych aut na duże pojazdy mają początkowo kłopot z paroma rzeczami:

1. jazda za blisko prawej strony, czasami po krawężniku lub poboczu.
przyczyną jest to, że jadąc samochodem osobowym jesteśmy w innym miejscy na szerokości drogi, bliżej prawej.
mózg nie wiedząc co robić odwołuje się do podobnych rzeczy z przeszłości. ale siedząc w samochodzie ciężarowym lub autobusie w tym samym miejscu prawy bok auta będzie poza jezdną, więc w początkowym szkoleniu trzeba zwrócić uwagę, aby osoba ucząca się w pierwszym okresie bacznie obserwowała lusterka gdzie jesteśmy na szerokości drogi względem osi jezdni i krawężnika lub pobocza cały czas korygując to.
gdy zaniecha się to w początkowym szkoleniu, kursant będzie miał z tym kłopoty w przyszłości.

2. wymijanie dużych aut na wąskiej drodze.
gdy jeździmy długo jakimś autem wyczucie szerokości staje się intuicyjne, jednak w przypadku większych pojazdów ma się to inaczej.
gdy widzimy nadjeżdżający z przeciwka większy pojazd to pierwsze sprawdzamy w lusterku jak daleko jesteśmy od osi jezdni i niech będzie to 20 cm.
patrzymy na nadjeżdżający pojazd z przeciwka i jeżeli jest to powiedzmy 30 cm, daje nam to w sumie pół metra, więc nie ma co zjeżdżać na prawo.

3. na drodze jak w życiu, miejsce na niej trzeba sobie wywalczyć.
jeżeli będziemy jeździli zawsze bardzo blisko krawędzi inni będą nas spychać jeszcze bardziej.
gdy jesteśmy sami na drodze trzeba jechać bliżej osi jezdni, jeżeli ktoś nadjeżdża z przeciwka jest bliżej osi, dopiero gdy jest bliżej zjeżdżamy, bo on najczęściej też zjeżdża do swojej prawej.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Masz w zupełności rację. Ja krawężników boję się jak ognia. Głowa to mi chodzi od lusterka do lusterka, już nie mówiąc gdy skręcam. W ciągu całego kursu raz najechałam delikatnie na krawężnik przy zjeździe z ronda. Musimy zdać sobie sprawę, że siedzimy na kole. Ja z kolei wolę przepuścić z naprzeciwka, wiedząc że oboje się nie zmieścimy niż grzać szybko aby ominąć bądź się wciskać między zaparkowane samochody na poboczu. Mniejszy dla mnie stres wtedy.


Bardzo dobre rady o których pisze kolega wyżej i koleżanka. Dziś miałem manewry i powiem tak łuk już zaczaiłem z tym 1 m. Wyglądało to tak sugerowałem się tym wypustem z tyłu jak koleżanka pisała ale jakoś mi to nie szło. Potem już zrobiłem tak dojechałem z instruktorem te 1 metr mnie naprowadził. Obrałem sobie przy lewym ramieniu punkt krzak a w zasadzie były takie dwie przerwy na terenie zielonym obok placu i łuku. Dokładnie ten 1 metr wypadał na tej 2 przerwie jakoś na takim krzaku. Mówię, że sobie to obieram i próbuję no i gitara wyszło. Potem już robiłem to automatycznie. Wychodziło co mnie bardzo cieszy chodź i tak cały czas widzę ile pracy trzeba wkładać w to wszystko i skakanie z radości to nie tutaj miejsce na to. Reszta manewrów czyli parkowanie skośne przodem ok no i prostopadłe przodem też ok. Z prostopadłym tyłem miałem kłopot na początku bo się okazało, że źle było lustro prawe ustawione i nie widziałem dobrze pachołków ale i tak jakoś za 2 razem wjechałem mimo tej niedogodności. Potem to już prosiłem by mi instruktor trochę go poprawił bo słabo widać było - w tym manie nie ma lusterek elektrycznych i nawiewu od strony lewej kierowcy hehe :lol: za to ma tempomat :mrgreen:. Po ustawieniu lustra już gładko szło. Koperta od razu poszła bo się nauczyłem jechać na 1 manewrach na pachołki i tyczki. Co do skrzyni to spoko tym razem. Jak nie chciał wsteczny wchodzić to ja sobie tak radzę, że wciskam na luzie 2 razy sprzęgło i często wchodzi już bez problemu. Czasem też lekko gazu dawałem na luzie i też zaskakiwało. Take auto widać trochę z tym wstecznym to czułem się jak w amerykańskim trucku gdzie jest niesynchroniczna skrzynia jak mi ten wsteczny płatał figle ale zaznaczam umiałem sobie z tym poradzić. Bardzo ważna uwaga instruktora to, że mówi na manewrach to ciężko czasem wsteka wbić a na mieście przez przypadek to lekko wchodzi - się trochę uśmiałem sam z siebie oczywiście. Zauważam, że kolejne jazdy to jak pisze kolega wyżej jakoś się zaczyna czuć to auto i jego długość, zachowanie i kaprysy inną pozycje bo siedzę na osi, no i szerokość inna. Bardzo ważna rzecz to tam gdzie jest plac to są też warsztaty samochodowe. Mam więc zawsze zapewnioną lożę widowni :lol: bo a to mechanicy a to klienci co przyjeżdżają to sobie popatrzą i ogólnie to duży plus bo już jest obycie, że ktoś się patrzy jest ten element który mi osobiście pomaga. Na egzaminie też będzie sporo ludzi no i sam egzaminator i będzie łatwiej opanować stres i rozpraszanie się. Zacząłem też oglądać bo jest tego coraz więcej jak sobie w Stanach jeżdżą i tam jest dopiero hardcore z tą niesynchroniczną skrzynią jak pokazują. Ciekawe jest to, że można też bez sprzęgła tam operować biegami oprócz ruszania. Coś takiego podobnego słyszałem, że w jakimś Manie jest, że można bez sprzęgła wrzucać wyższe biegi - jakiś film na YT o tym manie widziałem.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Mogę odetchnąć z ulgą. Zdałam za pierwszym razem. Stres niesamowity. Co mnie zaskoczyło to inaczej układał mi się tył samochodu na łuku gdy cofałam. Za punkt orientacyjny odstęp 1m od tyłu obrałam linie przerywane w prawym lusterku. Stanęłam idealnie 0,5m.


No to gratulacje wielkie. Dobrze, że się udało wszystko. 👍👌💪🚚 Możesz coś napisać o mieście itp...? Gdzie jechaliście? Co do placu to chol...ra jest komunikat, że plac i jego wynajem są zawieszone do odwołania w WORD Radom. :oops: Mam też prośbę możesz mi wytłumaczyć tak na chłopski rozum obieranie za punkt odniesienia tych linii przerywanych w prawym lusterku. Jaką masz technikę. Ja na moim placu sobie obierałem jak pisałem wyżej krzaki i przerwę miedzy nimi i wychodziło. Wiem, że na placu WORD tak nie będzie i stąd moja wielka prośba o pomoc. We wtorek miałem kolejne jazdy tym razem plac i taka niespodzianka, że w OSK sobie remont zaczęli robić i wjechał ciężki sprzęt właśnie w miejsce tych krzaków o których pisałem hehe. Zaczęli burzyć słupy betonowe i latarnie i ogólnie zjeb....i mi i koledze przede mną jazdy bo cały majdan rozłożyli na łuku i kopercie. Całe jazdy więc tłukłem parkowanie prostopadłe tyłem i równoległe przodem. Reszta nie dostępna z uwagi na koparki itp... na placu. Zarówno instruktor ja i kolega przede mną co na c+e jeżdził wkur....ni i kleliśmy bo nikt nie powiadomił nas, że remont ma być. Ale nic żyje się dalej. Co do mojej jazdy to już auto w miarę czuję. Skrzynia ok i radzę sobie z kaprysami wstecznego jak nie chce wchodzić. Z instruktorem omawiałem plac w Radomiu i mi wytłumaczył jego układ bo ten w OSK jest inny. Dobre doświadczenia co do wtorku to, że miałem publikę jak na koncercie - sama ekipa remontowa, znajomy mechanik przyjechał, znajomy kurier z Poczty Polskiej i ogólnie kręciło się po placu od zajumania osób i samochodów :) i spoko nie miałem żadnej spiny mimo, że każdy przystawał i się patrzył co robię. Dobre ćwiczenie na opanowanie stresu dodatkowo i to uważam za wielki plus. Jak już się jeździło to naprawdę skupiałem się na tym co mam robić i nie rozpraszali mnie co uważam, za pozytywny aspekt. Wniosek po tych jazdach, jak dla kogoś kto ma problem ze stresem itp... W uzgodnieniu z instruktorem można zaprosić paru znajomych niech sobie popatrzą z boku na nasze manewry - mamy możliwość ćwiczyć oprócz jazdy koncentracje i opanowanie stresu. Dużo osób jak czytałem po forach i w internecie ma właśnie problem ze stresem który nawet paraliżuje. Instruktor powiedział mi też, że przy następnej jeździe po Radomiu podjedziemy tam by zobaczyć plac z za bramy tam gdzie da się zajrzeć bo reszta to sobie pozasłaniali. Dzięki jeszcze raz z góry za pomoc z tymi liniami i łukiem. :) 🍺🍷🍻


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Postaram się odp na wszystko :)
1. Egzaminator ustawia Ci auto gotowe w odległości do 1m od tylnej linii, po sprawdzeniu płynów i świateł ( na egzaminie 1 płyn, 1 światło) przygotowujesz się do jazdy, tzn. Ustawiasz sobie fotel, kierownica, właczasz światła mijania, zapinasz pasy, ustawiasz lusterka. Musisz dobrze je ustawić. W prawym lusterku widzisz linie przerywane, i po prostu sobie liczysz np w lustrze widzisz 3 linie całe i 1 przerwa i na tym Ci się kończy w lusterku, robisz łuk, jak wyjdziesz z łuku na prostą to obserwujesz prawe lusterko i stajesz identycznie żeby było widać taką samą ilość liń czyli np 3 całe linie przerywane i 1 przerwa. To jest moim zdaniem najlepszy sposób.
2. Samochody egzaminacyjne inaczej się układają albo masz inne wrażenie. Buda jest niska i wydaje mi się dłuższa niż na tych co miałam w szkole jazdy. Czyli jeśli u Ciebie na placu widzisz np 4 linie to nie znaczy że na wordzie będzie tyle samo. Pójdziesz na egzamin, siadziesz w samochód to licz linie. Dziś kolega nie zdał na C bo nie policzył lini.
3. Jak robisz łuk do przodu to na samym końcu jest delikatny spadek, ja cofając musiałam dodać gazu bo auto leciało do przodu.
4. Co do trasy - nie znam Radomia.
Wyjeżdżając z wordu w prawo, potem prosto, w lewo do świateł a na nich w prawo na rondo. Na rondzie prosto I kazał jechać na wiadukt i skręcić na centrum w lewo. Tam masz tonaż ale za kilka kilometrów więc możesz jechać, potem powiedziałam mu że jest tonąć i dalej nie pojadę, kazał skręcić w pierwszą w lewo - pierwsza był zakaz skrętu w lewo ale w drugą mogłam to była jednokierunkowa. Nie wiem jak dalej ale znalazłam się na tym rondzie co nie ma pasów koło McDonalda. Na tym rondzie kazał w prawo w stronę Heliosa, na skrzyżowaniu dalej w prawo koło heliosa i jechałam koło stacji pks do ronda, na rondzie kazał zawrócić, potem koło heliosa w lewo skąd wcześniej jechałam, następne rondo prosto, potem mamy swiatła dla pieszych prosto, skrzyżowanie koło M1 prosto I za skrzyżowaniem w prawo. Potem już nie pamiętam ale miałam 2 ronda pod wiaduktami.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Na wąkiej drodze kazał mi rozpędzić i stanąć we wskazanym miejscu. Swoją drogą nieźle przegonił mnie po tym Radomiu, po takich wąskich uliczkach że mieściłam się na milimetry i to dosłownie bo auta zaparkowane po obu stronach.
Ale taki miałam na początku stres że szok.


Bardzo wręcz ogromnie dziękuję za pomoc z tymi liniami - teraz już kapuję i na pewno sobie to poćwiczę przy manewrach wraz z obieraniem punktów itp... by się jak najlepiej przygotować od każdej strony. 🥂🍻👍No i dzięki za wskazówkę że jest spadek na tym łuku. Co do twojej trasy to było jakoś tak - jechałaś ul Radomskiego do skrzyżowania już nie pamiętam ulicy ale wyprowadził cię potem jak są światła w Grzecznarowskiego i potem rondo na Słowackiego i Wojska polskiego na Wiadukt i tam w lewo kurczę a wiem na Lubelską :) i pewnie potem jakoś tymi na osiedlu Glinice do Ronda na Grzecznarowskiego a Jana Pawła i w prawo i na Centrum w prawo to znaczy na Poniatowskiego i dalej na rondzie z 25 Czerwca zawijka tą samą ulicą i potem aż do świateł i w lewo na Grzecznarowskiego i potem znowu to rondo przy Mac Donalds i pewnie powrót do Word po prostej. Pewnie coś tam pomyliłem ale piszę to dla osób co może im się to przydać by w goglach posprawdzać na mapach. Ja tam w tych okolicach się busami najeździłem ale to było lata temu jak Radom nie był tak rozbudowany. Może to się komuś przyda. Z moim instruktorem też tam jeździliśmy. Co mogę powiedzieć to najgorsze co jest to skręt z Lubelskiej w ul. Średnią przed wiaduktem. Wąsko i dużo pól wyłączonych z ruchu i bardzo łatwo najechać tylną osią na linie - to jest mega pułapka i jak jest ruch to naprawdę jest wyzwanie by w stresie się nie pogubić tam. W pracy na busie bardzo źle wspominam to miejsce a nie było w tedy tych zmian w znakach itp... a teraz tam są dołożone ścieżki dla rowerów itp.. hardcore 😂🤯
W piątek będę swoim prywatnym w Radomiu bo mam parę spraw do załatwienia i poświęcę czas by sobie pojeździć w tych rejonach egzaminacyjnych by się obyć bardziej z ulicami i tym jak teraz to miasto się zmieniło. We wtorek rozmawiałem z instruktorem i mi radził by najpierw po kursie zapisać się na samą teorię i zdać sobie na spokojnie a potem na praktykę. Akurat należę do osób co nie koniecznie dobrze znoszą stres. Dodatkowo w razie wtopy nie przepadnie kasa za praktyczny. Tak mi radził egzaminator. Skłaniam się do tej opcji właśnie. Moje pytanie to czy to rozsądne podejście czy jednak brać od razu oba egzaminy? Wiem wiem jak można oblać teorię ale jak na każdym egzaminie może coś się nie udać lub coś w stresie się pomyli hehe 😅


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

No właśnie na tym rondzie koło McDonald prosto I jak masz M1 po lewo to on mi kazał skręcić w prawo- też w tamtym momencie miałam nadzieję na powrót do wordu :D ale kurna nieeee....ciągnął mnie jeszcze po uliczkach. Co do egzaminu to ja bym Ci radziła zrobić najpierw teorię potem zapisać się na praktyczny. Miej spokojną głowę a nie wszystko na raz. Ja robiłam w tym samym czasie teorię, kwalifikację i miałam jazdy. I powiem Ci, że nie polecam. Za dużo na raz i byłam mega przeciążona. Co do stresu nie pomogę. Ja sama miałam ogromny. Mąż mówił wrzuć na luz, najwyżej odwalisz gwiazdorkę to zapiszesz się na następny. I w sumie jechałam na ten egzamin zrezygnowana z myślą że nie zdam, tylko strasznie mi głupio było bo mąż wziął aż wolny dzień w pracy żeby dodać mi wsparcia. Co do egzaminatora - no człowiek nie pomógł, w sensie że człowiek miał mniejszy stres. Przez godzinę jazdy non stop krytykował. Po pół godzinie przez jego gadkę byłam dosłownie zrezygnowana i już mi było wszystko jedno czy zdam czy nie. Do tego stopnia aż taki ciężar jakby spadł ze mnie i jechałam na totalnym luzie.


Dzięki przyda się i to co piszesz i też zapiszę się na teorię tylko a potem jak zdam to na praktyczny. Dziś byłem swoim autem prywatnym w Radomiu i coś tam pojeździłem w tych rejonach gdzie jeździłem z instruktorem. Byłem też tam przed WORD i rzeczywiście g...no widać przez te zielone coś co na ogrodzeniu rozwiesili. Coś tam podejrzałem przez wejście i bramę wyjazdową. Jednak układ dokładny placu to z instruktorem jak pojedziemy to staniemy i mi wytłumaczy dokładnie co gdzie jest jeśli chodzi o łuk i parkowania. Obchodząc to ogrodzenie widziałem, że desperaci chyba dziury powycinali w tym zielonym g..nie by można było zajrzeć ale mimo to nic nie widać hehe. Śmiesznie się tam stało i podglądało jak plac wygląda. Nalezę do ludzi wrażliwych i pewnie będzie mi trudno znosić tą ciągłą krytykę jeśli trafi mi się ten sam egzaminator ale nic trzeba jakoś sobie poradzić :) Najtrudniejsze moim zdaniem jest to co pisałem ul.Lubelska i skręt w lewo w Średnią by nie wjechać na wiadukt bo jest tonażówka. Tam nawet moim oplem zafirą było ciasno więc to jest miejsce gdzie najłatwiej uwalić bo się na coś najedzie i dodatkowo duży ruch też utrudnia sprawę. Trzeba tam bardzo uważać myślę. Kiedyś jak pracowałem na busie to ruch był mniejszy - w 2015r. Teraz to tak odbieram, że jest bardzo ale to bardzo dużo samochodów i ludzie z osobówek czasami odwalają manianę i jak trafimy na takiego to może nam zajechać drogę, nie wpuścić na pas po złości lub coś odwalić że niby nie nasza wina a oblejemy bo było zagrożenie. Plusem tego jest to że dużo aut i ruch spory to czas nam leci i mniejsza szansa na błąd lub jakieś wymysły egzaminatora :) hehe


Piszę kolejny post po wczorajszym znalazłem schemat placu manewrowego i mam pytanie czy takowy jest w Word Radom czy inny uklad? Jak to wygląda teraz? Myślę że przyda się to mnie ale i innym i będzie łatwiej się oswoić co gdzie jest tam na placu. Schemat z neta pobrany bo nie ma nigdzie tego z Radomia a szukałem sporo.
Obrazek

Obrazek

Kolejne pytanie to czy teraz jest zawracanie na 3 na placu? Z instruktorem tego nie robiliśmy w ogóle.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Chyba układ w Radomiu jest trochę inny. Zawracania na 3 nie ma, przynajmniej na kat C.


A to super, że tego zawracania nie ma. W piątek umówiłem się na kolejne jazdy do Radomia i zajadę tam z instruktorem by mi układ placu wytłumaczył. Poproszę też by mi pokazał newralgiczne miejsca gdzie można się złapać na jeździe po mieście. Jak pisałem wyżej długość pojazdu jeszcze jest dla mnie trudnością - o ile kiedyś dawno na busach jakoś się przyzwyczaiłem tak tutaj jest inna perspektywa bo jest wysoko i trochę inaczej w lusterkach widać widok za pojazdem. Mam zamiar poprosić instruktora by mi po prostu mówił w którym momencie ruszyć by nie wymusić pierwszeństwa na skrzyżowaniu lub kiedy zacząć zmianę pasa itp... oczywiście wiem, że kierowca podejmuje decyzję ale chodzi mi raczej o to bym robił to spokojniej. Może trochę to śmiesznie brzmi ale oglądałem materiał na YT dokładnie ten:

https://www.youtube.com/watch?v=UfJmzUWpFng

Tam doświadczony szofer co jeździł min. autobusami miał problem z tym właśnie z czym i ja się borykam. Jak stwierdził często sam egzaminator czy instruktor to jakby dodatkowy stres i on się pogubił na egzaminie i wymusił bo wyjechał na skrzyżowanie gdzie jeszcze myślał, że auto osobowe nie dojedzie. Pamiętam jak zaczynałem jeździć busami i jak wsiadłem w Fiata Ducato 1 raz to musiałem trochę pojeździć z kimś na początku bo taka była praktyka w firmie dla osób które nigdy dostawczakami nie jeździły. Pamiętam jak mi kolega mówił o jeździe i mówił dokładnie jak operować tym dostawczakiem by nie jeździć po krawężnikach i nie wpakować się pod auto na skrzyżowaniach. Sporo towaru rozwoziliśmy i było tej jazdy pamiętam po różnych zakamarkach miasta sporo i to często w szczycie. Później jak już samemu jeździłem to spoko przychodziły różne sytuacje i nie było stresu i dawało się radę. Teraz po prostu widzę, że wyszedłem z wprawy ale to się nadrobi myślę bez problemu.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Skręcając na skrzyżowaniu musisz robić tzw zajazd, obserwuj lusterka, zobacz jak Ci się tył samochodu układa. Na jazdach jeździłam Manem wyższym a na egzaminie są niższe a dłuższe tak mi się wydaje. Niższe na pewno. Ja nigdy nie jeździłam dużymi, czasami z mężem w trase jako pasażer. W czasie tych wszystkich jazd raz najechałam na krawężnik z własnej głupoty bo nie spojrzałam w lusterku przy zjeździe z ronda. Musisz sobie dobrze ustawić lusterka. W pojazdach egzaminacyjnych w tych lusterkach inaczej widać. Sam układ placu nie jest taki ważny. Czekając na egzamin wychodzi egzaminator, wywołuje, siadacie do wskazanego samochodu- Ty jako pasażer i podjezdzacie na stanowisko. To instruktor ustawia Ci samochód. Bardzo ważne jest sprawdzenie odległości z tyłu czy jest ok. Po sprawdzeniu płynów I świateł będzie kazał przygotować się do jazdy. I żeby nikogo nie podkusiło wtedy siadać do samochodu. Właśnie w tej chwili trzeba obejść samochód, sprawdzić co drugie napięcie linki, upewnić się że drzwi pasażera są zamknięte. Dopiero wtedy siadasz do samochodu, ustawiasz fotel, kierownica, lusterka, zapinasz pasy i właczasz światła mijania. W prawym lusterku patrzysz linie przerywane. Oblicz ile ich widzisz. Następnie robisz tzw łuk czyli jazda pasem ruchu do przodu i do tyłu. Odległość do 1m z przód i tył. Z własnego doświadczenia radzę zatrzymać się na samym brzegu lini z przodu - będziesz widział w przednim lusterku. Dlaczego tak? A to dlatego, że robimy sobie wtedy zapas miejsca. W sytuacji gdy samochód poleci do przodu (a w mojej sytuacji był spadek i na samym sprzęgle do tyłu by nie poszedł, musiałam dodać gazu) nie walniemy w pachołek. Wjedziesz w pachołek to koniec egzaminu. Następnie cofasz, jak wyjdziesz z łuku na prostą pamiętaj liczyć te linie. Pisałam Ci o nich. Jak zrobisz to zadanie to po prawej stronie masz stanowisko na manewr parkowania rwonoleglego potem prostopadłego a za nim skosnego. Do górki musiałam objechać na około plac. Co do jazdy na mieście musisz uważać na gałęzie, skrecjac na skrzyżowaniu w tych wąskich drogach przepuścić bo się nie zmieścisz, to samo na tych drogach koło wordu. Uwierz mi, lepiej stanąć i wyjrzeć czy masz miejsce czy coś jedzie niż pchać się nie patrząc- wymusisz pierwszeństwo stworzysz zagrożenie i po egzaminie. Tam koło wordu jest taka uliczka, że nawet słup musisz omijać bo lusterkiem zawadzisz. I pamiętaj bezwzględnie o kieunkowskazach. Jadąc po mieście przy zmianie pasa ruchu pierwsze co to kierunkowskaz, upewnienie się czy mogę wjechać, po wjechaniu Dopiero zmieniałam bieg, wyłączyć kierunkowskaz. Jak będziesz robił wszystkie te rzeczy na raz to się zagmatwasz.


Bardzo wielkie dzięki. Kurcze tym postem mi przekazałaś więcej wiadomości i podpowiedzi niż mój instruktor od początku gdy zacząłem jeździć. Wezmę sobie to wszystko do serca teraz przy jazdach - szczególnie co do jazdy po mieście. Bardzo cenna uwaga co do łuku i spadku na końcu by w słupek nie przywalić bo mam tendencje by jechać bliżej słupka więc wezmę teraz już poprawkę na placu jak będę jeździł. Co do tych uliczek w pobliżu Wordu to święta racja by się nie spieszyć. Nie będę zanudzał już postami co do stylu i techniki jazdy bo bardzo dużo się dowiedziałem z postów o których pisaliście wyżej - jeszcze raz wielkie dzięki 🍻👍🚚. Jak coś ewentualnie zauważę ciekawego w trakcie kursu to napiszę by pomóc innym co może się przydać. Teraz się podzielę takimi moimi odczuciami i spostrzeżeniami co do jazdy z instruktorem. Jak wiecie od razu wziął mnie na głęboką wodę co dla mnie było mega stresujące i dość kłopotliwe. Akurat sam widzę po sobie, że może lepszy skutek by miało pokazanie na spokojnie jak zachowuje się pojazd i pozwolenie na przyzwyczajenie się do długości i gabarytów - można by pojeździć w jakąś niedzielę na przykład w moim mieście gdzie ruch jest bardzo mały a wręcz znikomy rano. Pewnie w tedy nie miał bym takiego chaosu związanego z jazdą. Kolejna rzecz to, że o technice liczenia linii lub wytrenowaniu dojazdu ten 1 metr to musiałem tutaj na forum szukać i tak naprawdę od Was dostałem potrzebne informacje. Często też słyszałem uwagi, że zamulam i za długo czekam włączając się do ruchu i że jakiś ślimak jestem cytuję. No i częste komentarze jak 1 raz pojechaliśmy do Radomia, że tu tyłem na linię najechałem tu za blisko gałęzi, tu to tu tamto i już po egzaminie... no i że skrzynia, że biegi nie tak na początku szczególnie jak miały swoje kaprysy o których pisaliście. Ogólnie takie coś akurat mnie demotywuje niż pomaga. Teraz już łapię o co w tym wszystkim biega ale muszę to po prostu dopracować i wyrobić powtarzalność. Mieszkam w małej mieścinie i tu jest jedyna szkoła gdzie robią kat.c dla tego tam poszedłem. No ale dokończę to co zacząłem i jeśli zdam na c to już e prawdopodobnie zacznę gdzie indziej nawet jeśli będę musiał dojeżdżać do Radomia bo tam jest kilka szkół ale wcześniej zrobię sobie rekonesans i poczytam opinię i zobaczę jakie mają place manewrowe itp.. W moim mieście szkoła ma dobrą opinie jak wcześniej czytałem ale jakoś nie znalazłem dobrego języka z instruktorem. Teraz jeszcze takie pytanie może ktoś z Was miał podobne odczucia lub może jest ktoś kto jest instruktorem i podpowie jakiś sposób postępowania? Oczywiście rozważam też takową opcje, że może i ze mną jest coś nie tak i porywanie się na ciężarówki to było chybione podejście. Ale kurs zacząłem więc dokończę i spróbuję egzamin i to mnie zweryfikuje do końca czy obrałem właściwa drogę.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Ja Ci powiem na moim przykładzie. Mieszkam od Radomia 50km, ale szkołę nauki jazdy wybrałam w Radomiu. Wolałam dołączyć na paliwo niż tracić godzinę na trasie, tym bardziej że jak zbliża się ta 20 godzina jazdy to ledwo się obejrzysz a już koniec. Z tym odstępem 1m z przodu mąż mi poradził. Ponad rok temu zdawał i trafił na samochód gdzie wsteczny inaczej się wrzucało a w stresie to wiesz jak to jest, wrzucasz to samo drugi raz i coraz bliżej tyczki bo zamiast do tyłu to leci do przodu a jeszcze dodatkowo spadek. Na szczęście pomyślał i się udało ale jeśli mam możliwość to uprzedzam na przyszłość zdających. Co do mojej pierwszej jazdy : poszłam na umówioną godzinę, pokazał mi wszystkie światła, jak ustawić fotele, kazał kilka razy powłączac biegi. Następnie odpaliłam auto, 3 kółka na około placu I siu na miasto przez półtorej godziny. Więc na też na głęboką wodę mnie rzucił. To że jestem kobietą to nie znaczy, że miałam fory. Ba....cisnął mnie, że masakra. Powiedział, że jestem kobietą i mam pokazać klasę swoją techniką jazdy, tym bardziej że jest przekonanie iż baba to do garów. I kurna cisnął na maksa. Nie raz wracałam do domu i łzy leciały z myślą po cholere mi to było. Ale jak miałam z czymś problem to mówiłam instruktorowi, że z tym i z tym mam problem, nie czuję się pewnie. I ćwiczyliśmy ile wlezie. Z perspektywy czasu bardzo dobrze, że mnie tak cisnął i wcale nie było super słodko na tych jazdach. Mi też wytykał błędy. I bardzo dobrze bo mamy wtedy możliwość przemyśleć co robimy źle i to naprawić. Uwierz mi, że lepiej instruktor który ciśnie niż taki który słodzi i zlewa. Pisz jak tam po jazdach, swoje przemyślenia. Ja miałam iść na c+e, jednak ze względów finansowych na chwilę muszę odpuścić i też jestem ciekawa jak mi będzie szło po tak długiej przerwie.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Dopiszę jeszcze, że ja też poruszałam się w żółwim tempie. Co do włączania się do ruchu, mi instruktor tłumaczył że na rondzie mam stać i 20 min jak trzeba. Mam mieć pusto i nie wymusić. Czas na egzaminie działa na naszą korzyść. Ile godzin masz już wyjeżdżonych?


Ogromne dzięki za cenne rady. Dowiedziałem się więcej od Ciebie niż od mojego instruktora od początku jazd na kursie. O mankamentach spadku na łuku nic mi nie mówił. O liczeniu linii w ogóle. Nie chcę tu oczywiście mówić, jakoś negatywnie o instruktorze bo może chodzi mu o to bym sam poszukał i zadał sobie trud bo jeśli zostanę kierowcą to będę musiał sobie radzić i znajdywać rozwiązanie. Dziś mam 3 godziny jazdy po Radomiu za sobą. Powiem tak, że już jakby odblokowało mi się w głowie wyczucie długości pojazdu. Dokładnie widzę tył to znaczy mam świadomość gdzie jest koniec auta mimo, że lusterka przekłamują. Udało się to sprawdzić jak odstawiałem auto na parking i parkowałem dojeżdżając do ogrodzenia i spokojnie dojechałem i wpasowałem się też między 2 osobówki. Dzisiejsza jazda to zacznę od tego co mi nie szło - na ul Struga koło bazaru full ludzi, stoją i handlują, włażą na drogę i nie patrzą, ktoś wystawił parasol, że wystawał na jezdnię. Przy przejściu dla pieszych był taki zamęt, że nie dostrzegłem pieszego który wali od lewej i nie patrzy ale instruktor pomógł mi i powiedział, że muszę uważać na tych co od lewej strony idą - potem miałem dwie podobne sytuacje i już pamiętałem błąd się nie powtórzył. Kolejna zwała to na os. Glinice mnie wyprowadził na tak wąską ulicę gdzie drzewa dosłownie przy jezdni były i gałęzie wystawały plus bonus zaparkowane auta i jacyś goście na skuterach co mieli w d... przepisy. Przejechałem ale mnie zganił, że za blisko prawej strony i lusterko i gałęzie. Powiem tak będę pamiętał ale normalnie na spokojnie bym uważał po prostu stres no i instruktor który jakoś mi styl jazdy trochę narzuca. Potem już się pilnowałem i zacząłem łapać gabaryt z uwagą na te wystające lusterka. Kolejny książkowy błąd to jeszcze w drodze do Radomia na 5 jechałem przez przejazd kolejowy ale zaznaczam, że jest on płaski i się spokojnie jedzie. Też mnie zganił by na dolnej skrzyni tylko jechać przez tory - ok. zapamiętałem i w Radomiu na ul Gajowej jak jest torowisko już o tym pamiętałem. Raz przy wjeździe z Glinic w Wojska polskiego wszystko spoko tylko dojechałem i zapomniałem na dolną sobie zrzucić i jak ruszałem to mi przypomniał ale od razu korekta z mojej strony i jazda dalej. Teraz kolejny błąd a raczej kaprys skrzyni naprawdę nie z mojej winy - na obwodnicy od strony Malczewa jest taki wyjazd w prawo gdzie trzeba się upewnić robiąc zajazd czy z przeciwka nic nie jedzie. Tak zrobiłem puściłem auta wbijam 2 i zonk. Naprawdę za nic nie chciała wejść, ani wysprzęglanie, ani wbicie innego biegu nie pomagało....Dopiero za którymś razem się udało - też to skomentował ale olałem bo wiedziałem, że jak na siłę to wsteka się wbije i zonk. Dwa razy auta wymusiły na minie pierwszeństwo - raz jadąć Jana Pawła z bocznej mi chamsko wyjechał koleś dostawczakiem - hamowałem awaryjnie bez problemu tyle, że nie strąbiłem gościa i o to się przyczepił - cóż chciałem uniknąć kolizji i uniknąłem a były to ułamki sekund i sam nie wiem czy klakson był by tutaj problemem na przykład na egzaminie. Być może tak dla tego nie chcę tutaj się wymądrzać. Drugi raz gość mnie też na tej samej ulicy ale w stronę Grzecznarowskiego bierze osobowym i przede mną zamiast normalnie wyprzedzić pha mi się przed maskę i hamuje - też reakcja podobna awaryjne hamowanie ale już o klaksonie nic mi nie mówił a też nie trąbiłem. Wisienka na torcie już po powrocie do mojego miasta. Widzę jedzie pani rowerem to znaczy "się wlecze" a jest tam taki odcinek gdzie jest cały czas ciągła więc wyprzedziłem. Mówi mi, no że po egzaminie by było - cóż odpowiedziałem, że wiem i na egzaminie bym się wlókł 20 na godzinę za nią a teraz to celowo robiłem bo w życiu trzeba sobie radzić :) Podsumowując - moje bolączki to brak pewności siebie i bardzo długa przerwa w jeździe nawet osobowym bo od 3 lat nie robiłem dłuższych tras no i nie poruszam się często po większych miastach, następnie to jak mówił żółwie tempo no i kolejna rzecz to po prostu praktyka która mi gdzieś osłabła. Dobre strony z dzisiaj - dostrzeganie błędów i ich unikanie, co do pojazdu to obycie się z jego długością, operowanie biegami i hamowanie silnikiem też spoko, wyczucie jazdy na sygnalizacji świetlnej bo tutaj jest mega postęp w tym jak się zatrzymuje i ruszam no i jest dynamika. Mam nadzieję, że będzie lepiej następnym razem no i powiem tak. Dziś jazda sprawiała mi dużą radość i czułem się ogólnie komfortowo mimo tych różnych wpadek. Za mną już 17 h jazdy. Teraz wielka prośba do innych każdy się uczył i popełniał błędy więc bardzo proszę o wyrozumiałość a jeszcze bardziej o cenne rady. Piszę te moje wywody bo może komuś się przydadzą i tez będzie mu lżej zaczynać przygodę z ciężarówką :)


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: