Cytuj:
Cytuj:
Na trasach mniej wymagających - płaskich, silnik taki będzie zbędny i nie będzie różnicy w spalaniu w stosunku do, np. 400 konnej jednostki
Wcale się z Tobą nie zgadzam. Z doświadczenia wiem, że mając mocniejszy motor nie ważne czy to na płaskim czy na górzystym terenie, spalanie mocniejszego będzie mniejsze niż słabszego.
Wracając raz z Austrii na pusto z kolegą (jego MAN 440KM), ja jechałem (MAN'em 540). Na tej samej trasie i odcinku, mój spalił 21,3l/100km, a jego 28,1l/100km dodam jeszcze, że mój zestaw na pusto ważył 22 tony, a jego 16.
Nie ma reguły czy takowy motor (mowa o Scanii R730), będzie jeździł tylko po górach czy po płaskim terenie to i tak jego spalanie będzie mniejsze niż takiego 400 - 480KM.
W obecnych czasach jeśli motor mocniejszy, spalanie spada. Może kiedyś tak było, że im mocniejszy tym spalanie wzrastało, ale to sporo lat wstecz (są jeszcze ludzie, którzy tak myślą, niestety...)
Idąc takim tokiem rozumowania, to po co kupować pod gabaryty ciągniki o mocy 500, 600 czy 730? Jeśli można kupić 400 (tańszy), przecież też pociągnie i pojedzie, tylko trzeba wziąć pod uwagę, że słabszy spali więcej, wolniej podjedzie pod wzniesienia i szybciej nadejdzie jego kres.
Co do wyników spalania - pogratulować, sam nie wiem któremu z Was, ale tak czy siak - pogratulować
(tak na marginesie - ja ostatnio z kółka PL - NL - PL, przywiozłem MANem TGA 26.440XXL spalanie rzędu 26,1l (w obie strony ok. 12 ton ładunku), podobnie FH440E5, którym jeżdżę na co dzień, ale to tylko taka mała odskocznia...)
Pod gabaryty owszem - i właśnie do takich zastosowań buduje się jednostki o tak wysokiej mocy...
Cytuj:
Tym niemniej, wydaje mi się, że moja teoria jest prawdziwa, tutaj wykresy silnika, 730 konnego
Jak najbardziej jest prawdziwa... ale dopiero teraz, po małym sprostowaniu i tego nikt się nie czepia
Cytuj:
Odnośnie wykorzystania mocy na płaskim podłożu. Skłaniałbym się do tego samego o czym mówi Misiek. Mamy przecież doczynienia z EDC (electronic diesel control), które to zarządza całym motorem i pozwala na naprawdę zminimalizowanie zużycia paliwa. Silniki starej generacji jak np. Mack 560 wkładany do Renault Magnum były kompletnie oderwane od rzeczywistości i cechowały się dużym zużyciem paliwa, wysoką awaryjnością i tak potworną mocą, że dyferencjały tego nie wytrzymywały. Potrzebowaliśmy wiele lat, aby silniki o takich mocach zostały udoskonalone do tego stopnia, że mogą z powodzeniem zastąpić słabsze jednostki.
MACK EE9 również wyposażony był w system elektronicznego sterowania pracą...
A co do całej reszty wywodów odnoszących się do spalania, zaznaczam raz jeszcze - podczas jazdy pod niewielkim obciążeniem lub po trasach płaskich, zużycie paliwa jednostek o mniejszej pojemności skokowej będzie mniejsze, z prostego względu - żadna jednostka nie będzie tutaj wykorzystana w 100%, a niewielka liczba rozpędzeń pojazdu przemówi na korzyść mniejszej pojemności... Z prostej przyczyny - do utrzymania stałej prędkości jazdy zestaw potrzebuje ok. 60KM mocy, a zużycie jednostkowe paliwa przez silnik o dużej pojemności ciągle jest większe, nawet pomimo zastosowania EDC (które już przecież żadną nowością nie jest)... Duże silniki stają się bardziej ekonomiczne dopiero wtedy, kiedy mogą w pełni wykorzystać swój potencjał.
Co do przyszłości... wydaje mi się, że klucz do sukcesu tkwi w... downsizingu i inteligentnym wykorzystywaniu turbosprężarek, podobnie jak to ma miejsce w przypadku samochodów osobowych