wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://serwis.wagaciezka.com/

To o czym się nie mówi, pytania
http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=10625
Strona 18 z 22

Autor:  Jaś [ 07 maja 2011, 21:08 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Pytanie ode mnie:
Załóżmy, że pracuje w firmie X, która ma swoja stacje diagnostyczną.Ciężarówki, które jeżdżą w tej firmie nie mają np.sygnałów pneumatycznych standardowo, a ja sobie kupiłem i pytanie:Czy oni mi na tej stacji go zamontują czy muszę sam?

Autor:  dudek81 [ 08 maja 2011, 12:03 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Pytanie ode mnie:
Załóżmy, że pracuje w firmie X, która ma swoja stacje diagnostyczną.Ciężarówki, które jeżdżą w tej firmie nie mają np.sygnałów pneumatycznych standardowo, a ja sobie kupiłem i pytanie:Czy oni mi na tej stacji go zamontują czy muszę sam?

Prościej będzie zapytać szefa firmy X :wink:

Autor:  wrc.mm [ 03 lip 2011, 17:40 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Witam.
jestem nowy nawet jeszcze nie szofer,
ale mam pytanie :
jak Wy umiecie wysiedzieć 4,5h , 45min. pauza i nastepne 4,5h i może i więcej!!
przezież to można sobie dupsko odgniesć do fotela ,a kregosłup peknie w 6 miejscach :(
a może to tylko tak pierwszy tydzien boli, a potem sie dupa przyzwyczaji???

Autor:  LKV Tomek [ 03 lip 2011, 17:57 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Uwierz przyzwyczaisz się :lol:

Autor:  Marix [ 03 lip 2011, 18:00 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Co prawda żaden ze mnie zawodowiec, ale powiem Ci, że można.

- Po pierwsze nikt nie każe Ci jechać 4,5 h non stop. Pauze można podzielić na dwie: 15 i 30 min. Czyli dajmy na to po 2,5 godzinach jazdy stajesz na 15 minut (lub więcej, ale to już sie nie liczy), ciśniesz jeszcze 2 godziny i stajesz na pół godziny (lub więcej, ale to już sie nie liczy). Następnie pozostałe 4,5 h czasu jazdy możesz rozdysponować podobnie.

- Im większe trasy zaczniesz robić osobówką, to zobaczysz, że czasami dobrze się jedzie nawet bardzo długo, co nie zmienia faktu, że czasem dobrze jest stanąć choćby na 3 minuty.

- W moim odczuciu znacznie łatwiej wysiedzieć w ciężarówce, a nawet w busie, niż w osobówce. Dlaczego? W osobówce siedzmy w bezruchu, nie zawsze na wygodnym fotelu (w naszym kraju większośc foteli ma wysiedziane pareset tysięcy :) ). Ja na przykład mam 1,94 cm wzrostu i właściwie wszystkie fotele są dla mnie źle wyprofilowane.
W dostawczakach już jest trochę lepiej bo siedzi się jak na krześle, poza tym można się trochę powiercić.
Ciężarówki wygrywają ze względu na fotel pneumatyczny. Jeśli masz włączoną pełną amortyzację, fotel na naszych drogach nieustannie podskakuje, a więc mięśnie pracują (a przynajmniej nie są w bezruchu). A co najważniejsze, można te ruchy góra dół wywoływać samemu, aby się rozruszać. Także tutaj bezapelacyjnie jest duża różnica w komforcie jazdy.

Autor:  wrc.mm [ 03 lip 2011, 18:09 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

marix
no bardzo ci dziękkję , bo masz całkowitą racje co do tych foteli osobówek , tragedia. a skoro można sie powiercić w cieżarowym to pewnie dam kiedyś rade :D

Autor:  Użytkownik usunięty [ 03 lip 2011, 18:32 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Tak jak Marix mówi, w większych samochodach masz inną pozycję za kierownicą+fotel bujany i odczucia z jazdy są inne. Poza tym w większym samochodzie masz więcej miejsca i nie ma problemu żeby ręce wyciągnąć. Swoją drogą, znalazłem fajny film Scanii, pokazujący takie proste ćwiczenia za kółkiem http://www.youtube.com/watch?v=hYwAoB24 ... ideo_title

No i tak z doświadczenia, w osobówce po 2 godzinach mam dosyć (fakt, nie pije wtedy kawy), nawet w Audi A4 po dwóch godzinach jazdy zapala się informacja na wyświetlaczu, żeby sobie przerwę zrobić. Teraz zdarza mi się dostawczakiem gdzieś skoczyć, wcześniej piłem kawę na stacjach, ale irytowało mnie, że nie mogę pić kiedy chcę no i płacić muszę :) Jestem codziennie w domu, więc rano sobie robie w termos kawy, do tego mam magnes w tabletkach (kawa go wypłukuje, tak jak ja jeżdże po jakieś 10 godzin dziennie, to jedna tabletka starcza) i spokojnie wytrzymuje te 4 godziny w miejscu.

Autor:  wrc.mm [ 03 lip 2011, 22:00 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

nnoo fajny filmik , mi wlasnie ostatnio okropnie mieśnie karku sztywnieją , Wam też ?
ps. ja zrobiłem osobówką kurs 9 godz. 4,5 non stop przerwa na tankownie oki. 15 min. i dalej ujechalem jeszcze 2 godz i musialem juz wysiasc cwiczyc i kawa! powrót po 9 godz.( nieoczekiwany powrót nie spałem ).ujechałem godz. i pzestawałem myśleć i funkcjonować , zjazd na stacje spałem może godz. ale za gorąco było i za głośno , napewno pomogło :D ,potem już jechałem na zmęczenie wtedy stawałem i cwiczenia . tam jechałem nocą spowrotem w dzień i w deszcz. mocno zakorkowane miasta katastrofa!!dupa boli do teraz :lol:

Autor:  Igor [ 04 lip 2011, 12:19 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
do tego mam magnes w tabletkach
I gdzie się kolego taki magnesik zakłada? Łatwo oszukać przy jego pomocy krokodylków? :twisted:

Autor:  Użytkownik usunięty [ 04 lip 2011, 12:35 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

:lol: Haha, masz mnie, oczywiście chodziło o Magnez :mrgreen:

Autor:  wrc.mm [ 04 lip 2011, 13:41 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

wrócilem z 3-4 godz. z placu manewrowego C+E w deszczu masakra nic nie widać w lustrach zestw łamie sie jak chce z parkowania prostopadłego przodem nie umie ustwaić go zpowrotem w to miejsce co początek zadania . :( łuk co 5 wyjdzie , zostało jeszcze 19 godz. chyba będą kłopoty na egzaminie :(

Autor:  Trc [ 04 lip 2011, 13:53 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Nie przejmuj się naturalne odczucia po pierwszych godzinach jazdy, wszystko jest do opanowania. Dla pocieszenia powiem Ci, że to jest nic z tym gdy pojedziesz w swoją pierwszą samodzielną trasę. Też na początku będzie Ci wszędzie za wąsko, za nisko i za ciasno ale z czasem też to minie. Powodzenia.

Autor:  wrc.mm [ 04 lip 2011, 14:12 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

mam pytanie , jak Wy starzy kierowcy traktujecie takiego w swoim pierwszym dziewiczym kursie , umiecie go wychwycić z tłumu , ?? śmiejecie sie z takiego żółtodzioba na cb , staracie sie pomóc? czujecie może poczucie zagrożenia i konkurencji na rynku?

Autor:  mobil1994 [ 04 lip 2011, 14:37 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Ja chciałbym jeszcze swoje zdanie wtrącić do wcześniejszego postu wrc.mm o jego nauce jazdy. Faktycznie teraz możesz nie czuć się najlepiej ale to jest chyba tak ze wszystkim. Poczynając od nauki na rowerze (wiem że porównanie nie najlepsze) ale też na początku idzie opornie a później jest to czymś normalny. Tak samo i z kategorią B.
Każdy pewnie próbował swoich sił na parkingu czy podwórku gdzie można było zobaczyć co i jak. Pierwsze ruszanie - masakra.
Po kilku jazdach i przejechaniu wielu kilometrów jazda jest czym normalnym. I jestem przekonany że i teraz tak będzie, egzamin zdasz i gdy będziesz czuł się nie pewnie to po kilku trasach na przyuczeniu (myślę tu o 2) będzie już w miarę dobrze. Natomiast gdy przejedziesz kilka tyś km wprawa będzie znacznie większa niż teraz i jeszcze będziesz się śmiał z tych teraźniejszych problemów ;)

Powodzenia na egzaminie :) I jeśli coś nie do końca napisałem słusznie to przepraszam ;)

Autor:  wrc.mm [ 04 lip 2011, 14:55 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

motywujące te Wasze odpowiedzi :) dzięki , to było moje marzenie z wieku nastolatka teraz sie spełnia , egzamin dzam na bank za którymś razem musi wejść .
tylko ,żeby robote potem dostać sensowną na zdrowym jeszcze aucie , bo słyszałem , ze pierwsze to moge dostać gołego stara i łopate jak nim objeżdże miesiąc to może robota sie jakaś znajdzie, a jak nie to dowidzenia.
W sumie sie nie dziwie to są potworne koszta takiego ciągnika z towarem i dać go zielonemu to szaleństwo .
ale gdzies te doświadczenie w końcu trzeba zdobyć .
tak sobie mysle ,że wanna bedzie chyba najbezpieczniejsza jeśli tak to można okreslić.

Autor:  Wilk 09 [ 14 lip 2011, 11:19 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Kolego Wrc.mm odpowiem Ci na te pytania które wcześniej zadałeś.
Cytuj:
jak Wy starzy kierowcy traktujecie takiego w swoim pierwszym dziewiczym kursie , umiecie go wychwycić z tłumu , ??
Nie wiem jak inni, ale ja wychwytuje takiego kierowcę bardzo szybko. Po czym to widać po pierwsze piłuje silnikiem dużo ponad obroty ekonomiczne, przy starcie z pod świateł potrafi mu zgasnąć silnik, przy zjazdach z góry dociska hamulec do puki go nie spali zamiast hamować na biegach, jedzie nie pewnie naciska hamulec bez potrzeby, to samo na placach załadunkowych potrafi cofać po kilka razy itp. i to nie ma znaczenia wiek kierującego.
Cytuj:
śmiejecie sie z takiego żółtodzioba na cb , staracie sie pomóc?
Według mnie kto się śmieje z drugiego człowieka w takiej sytuacji jest niezbyt mądry (idi...a, imb..yl) bo sam jak zaczynał nie był o wiele lepszy ,a jak by mu przyszło się przekwalifikować do innej pracy ciekawe kto by się śmiał. Czy staram się pomóc to zależy od sytuacji (jeśli mnie ktoś poprosi to nie ma problemu, ale sam z własnej woli i na siłę nie próbuje tego robić bo możesz odnieść odmienny skutek).
Cytuj:
czujecie może poczucie zagrożenia i konkurencji na rynku?
Tak nad tym się nigdy nie zastanawiałem, ale jedna mnie rzecz denerwuje w konkurencji na rynku pracy to że taki kierowca nie potrafi się szanować i obniża stawkę wszystkim na rynku z czego skrzętnie korzystają pracodawcy. Dla mnie osobiście większą konkurencją są emeryci i renciści którzy szczelnie zamykają możliwości znalezienia sensownej pracy (ale to i tak się nie zmieni do puki za takiego delikwenta nie trzeba będzie płacić ZUS).
Cytuj:
tak sobie mysle ,że wanna bedzie chyba najbezpieczniejsza jeśli tak to można okreslić.
Masz błędne postrzeganie co do zawodu kierowcy nie ma czegoś takiego najbezpieczniejszy typ pojazdu czy to będzie wanna, czy chłodnia, lora każda niesie za sobą nie bezpieczeństwa to od ciebie zależy na ile będziesz skoncentrowany w pracy i na ile będziesz myślał. Pozdrawiam Wilk 09 8) .

Autor:  wrc.mm [ 15 lip 2011, 12:46 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Witam.
Bardzo mnie cieszy poziom postów na tej stronie , super się to wszystko czyta, kolega wilk09 wyczerpująco opisał moje wątpliwości ,
co do tej mojej myśli o pierwszą prace na wannie to miałem na myśli to ze to najkrutrzy chyba pojazd ciągnikowy tyle ze cięższy ale mam na mysli to , że przewozić taki materiał sypki na pierwszą robote byłby najmniej rozłożony w czasie i papierkowo mało rozbudowany typu faktury, zlecenia, spedysja itp , bo chuba nikt nie wozi żwiru , piasku itp. przez całą polskę.
i tu upatruje zdobyc doświadczenie , a potem powinno być łatwiej na kontener lub firanke :) , czy źle kombinuje?
gdzie zdobyć doświadczenie jak nie na takim zestawie , nikt nie da już nie mówie o nowce, ale kilkutetnim ciągniku gościowi zaraz po egzaminie.
i naczepie załadowanej towarem za gróbe tysiące .
jak to widzicie?

Autor:  mobil1994 [ 15 lip 2011, 14:47 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Zależy na jakiego szefa trafisz. Jest ich wiele i każdy ma jakieś swoje widzi mi sie. Piszesz że nie wozi się ładunków sypkich przez całą Polskę? A jak jaką z północnych części kraju na śląsk po węgiel? A co do zestawu jakiego możesz dostać to różnie, ale nie oczekuje czegoś nowego i wysokiego prestiżu. Trzeba trochę pojeździć na gorszych pojazdach.
Pomyśl sam dał byś jakiemuś niedoświadczonemu młodemu nowy wóz? Ale są też przypadki gdzie szef jest bardzo w porządku i jeśli ty chcesz się nauczyć to on nie będzie Ci stwarzał problemów. Pierwszą trasę sam nie pojedziesz. Musisz mieć głowę na karku i nie kreować się na człowiek który jest wszechwiedzący a jak przyjdzie co do czego to niewiele idzie. Lepiej odwrotnie, przynajmniej szef będzie miło zaskoczony ;)

Oczywiście życzę Ci abyś znalazł pracę jaka będzie Ci się podobać oraz aby szef był też człowiek. A może też warto popytać od razu o pracę na plandekach, kontenerach czy chłodniach? Ja na Twoim miejscu popytał bym w różnych firmach (mile widziane osobiste wizyty w firmach) i poszedł tam gdzie będzie miejsce. Bo łatwo o pracę nie jest, a jak zdobędziesz doświadczenie to będzie sporo lżej w szukaniu firmy.

Powodzenia ;)

Autor:  wrc.mm [ 15 lip 2011, 15:43 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

skoro wyszedł taki temat to może jeszcze jedno pytanko , na takiej pierwszej rozmowie z szefem, który ma szerszą stajnie :D brać co mi da czy może jednak poprosić o jakiś ciągnik i tu do Was prośba jaki ewentualnie- wiadomo ze starszych modeli mało awaryjny i łatwy w obsłudze , tu wasze doświadczenie bardzo pomocne.
A :D i jeszcze jedno :D
jak już macie swój stały wóz to jak ustawicie sobie lustra to tak macie cały czas ??
czy kręcicie nimi czasami jak macie np. ciasny ,trudny wjazd tyłem , albo może wychodzicie co kawałek zerknąć, czy dobrze wchodzi w lukę :D

Autor:  Marecki [ 15 lip 2011, 16:02 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
skoro wyszedł taki temat to może jeszcze jedno pytanko , na takiej pierwszej rozmowie z szefem, który ma szerszą stajnie :D brać co mi da czy może jednak poprosić o jakiś ciągnik i tu do Was prośba jaki ewentualnie- wiadomo ze starszych modeli mało awaryjny i łatwy w obsłudze , tu wasze doświadczenie bardzo pomocne.
Wątpię, żeby jakikolwiek szef dał Ci do wyboru od razu ciągnik jakim Ty byś chciał jeździć. Z początku będziesz jeździł starszym autem choć nie zawsze tak jest, ale na początek od razu R730 nie dostaniesz ;)

Strona 18 z 22 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/