Cytuj:
cyryl, nie do końca masz rację w punkcie 2. gdybym ja był szefem firmy...
różnica jest taka, że ja przez jakieś 8 lat przeprowadzałem rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami na kierowców i nadzorowałem ich pracę.
oczywiście jak wspomniał kolega qxz666 zafascynowanie zawodem mija, u jednych szybciej, u innych wolniej, a zostaje poczucie obowiązku.
transport jest usługą i wykonujemy go dla klienta, a nie dla własnej przyjemności. chociażby nam było ciężko, chociażbyśmy mieli przeciwności, trzeba robić tak aby klient nawet nie zauważył naszego działania. i nie ma co liczyć na wdzięczność - taki zawód.
po latach pracy jako kierowca nie pamiętam tych łatwych kursów dających mi przyjemność, ale te w których wszystko sprzysięgło się przeciw mnie a jak i tak dostarczyłem coś na czas, za co oczywiście nie usłyszałem nawet "dziękuję".
czy jak kupujesz TV, buty, marchewkę to widzisz w tym udział transportu, wysiłek producentów, kierowców i innych?
NIE widzisz film, wygodne chodzenie, lub dobry smak.
a jeżeli chcesz być doceniany przez innych namaluj coś w rodzaju Mony Lisy, graj coś w rodzaju Messiego lub załóż coś w rodzaju Microsoftu.