wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://serwis.wagaciezka.com/

Moja pierwsza jazda kat. C ;-)
http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=15220
Strona 3 z 10

Autor:  GranTurismo [ 02 wrz 2008, 21:16 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

widze ze dzisiaj zdales, gratuluje :twisted:

ja mam obawy co do swiatel, bo tak bede lecial 50 i nagle zmieni sie na pomaranczowe, co wtedy, gwaltownie hamowac z ryzykiem przejechania linii do zatrzymania sie czy jechac dalej, loteria, a egzaminator zrobi wszystko by udupic :]

Autor:  Kamil [ 02 wrz 2008, 21:31 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Na pewno nie powinieneś gwałtownie hamować a jeśli zbliżasz się do sygnalizatora i widzisz że zielone światło juz chwile się świeci powinieneś dojechać do nich z prędkością taką, aby w każdej chwili można było spokojnie zatrzymać pojazd.

Autor:  Marix [ 02 wrz 2008, 21:33 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Trzeba miec pecha żeby sie zmieniło przed nosem, generalnie przed skrzyżowaniem z załozenia polecam zwolnić.

Poza tym zakladaj ze w kazdej chwili moze sie zapalic pomaranczowe.
Jak jedziesz z daleka i widzisz ze juz dlugo jest zielone to tymbardziej sie przygotuj..

Decyzje o ew. hamowaniu faktycznie trzeba podjąc szybko ;-)
Myśle że zalezy jakie to skrzyżowanie, jak jakies duże to lepiej spróbowac sie zatrzymac, jesli nie dasz rady przed linią myśle że tragedii nie bedzie, gorzej jak sie zatrzymasz na srodku skrzyzowania ;-)

Jednak hamowac z hamulcem w podłodze nikt Ci nie każe

ach jak fajnie dawac rady jak sie juz zdalo :d

Autor:  Ramzes [ 03 wrz 2008, 9:47 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
generalnie przed skrzyżowaniem z załozenia polecam zwolnić.
W żadnym wypadku nie należy zwalniać. Trzeba trzymać stałą prędkość, ale jak wspomniał Marix jeśli się widzi z daleka zielone światło, to dojeżdżając do sygnalizacji trzeba być gotowym na hamowanie. Ja miałem taką sytuację na egzaminie na C+E. Zapaliło mi się żółte, i gdybym się uparł, to bym wyhamował, ale jednak postanowiłem jechać. Jakieś 300 metrów za skrzyżowaniem egzaminator zapytał się mnie, czy tego żółtego nie widziałem. Odpowiedziałem, że owszem, ale nie podjąłem próby zatrzymania pojazdu, bo mogło to być niebezpieczne. Popatrzył w lusterko, zobaczył, że nic za nami nie jedzie, więc za pytał: "Niby dla kogo?" Odpowiedziałem mu, że dla nas, że dopiero co wsiadłem do pojazdu, i gdybym zaczął hamować to mógłbym stracić nad nim panowanie w koleinach. Po tym sobie odpuścił.

Więc Panowie, trzeba odpowiednio z tymi ludźmi umieć rozmawiać, i być zdecydowanym. Bo jak się ktoś zesteruje, i nie będzie umiał wytłumaczyć, dlaczego zrobił tak a nie inaczej w danej sytuacji, to raczej jest na przegranej pozycji.

Autor:  mikol84 [ 03 wrz 2008, 14:46 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Ja mialem pierwsza jazde we Worek troszke myslalem jak sobie poradze, ale odrazu pojechalem na miasto, i tu pierwsze wrazenie z jazdy to jak bym jechal wiekszym busem, druga sprawa sprzeglo chodzi ciezko tak jak i gaz wiec po dojechaniu do placu manewrowego i zrobieniu paru lukow noga troszke bolala( po jezdzie fajnie jak sie wsiada do osobowki to sie chce dziure w podlodze zrobic) co do tego sprzegla ojciec posiada prae ciezarowek ale w zadnej tak ciezko sie nie wciska( moze w starej scani 143 podobnie lub nawet lzej), ale do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic wiec po dzisiejszej jezdzie juz sprzegielko mi nie przeszkadzalo.

Autor:  Marcin_mje [ 03 wrz 2008, 16:24 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Marix gratuluje. Ja tam nie narzekałem po pierwsze jeździe na nic tylko na brak wyczucia w osobówce...;p Jak cisnąłem hamulec to wszyscy na przedniej szybie, pomimo zapiętych pasów....;p;p;p;p A pierwsze wrażenia jak wsiadłem do autka z Lką na "C"? Spełnia się powoli moje marzenie i w końcu dopadłem duże autko.... Satysfakcja ogromna pomimo zaliczonych na początku kilku krawężników....;):):):)

Autor:  michel [ 03 wrz 2008, 19:06 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Pierwsze jazdy miałem jakiś czas temu. Trzy godziny jazdy po placu manewrowym. Lewą nogą ledwo co ruszałem, ale za to jaka satysfakcja. :D :D :D Marcin_mje pierwsze wrażenia miałem takie jak ty - marzenia się spełniają.

Parę dni potem pojechaliśmy z instruktorem na Bielsko. Jeden gość trochę zgrzał instruktora, bo nas wyprzedził a potem od razu prawy kierunek i hamuje zaraz przed nami.

Na razie czekam na teorie, którą mam 32,09,BR a potem tylko czekać na cześć praktyczna.

Gratuluje Marix

Autor:  greg.gliwice [ 03 wrz 2008, 19:54 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
Na pewno nie powinieneś gwałtownie hamować a jeśli zbliżasz się do sygnalizatora i widzisz że zielone światło juz chwile się świeci powinieneś dojechać do nich z prędkością taką, aby w każdej chwili można było spokojnie zatrzymać pojazd.
Dzisiaj w programie na osi (TVN Turbo) właśnie była o tym mowa. Np. w Austrii (i w kilku innych krajach niestety nie pamiętam jakich) przed zapaleniem się żółtego zielone 3-krotnie miga. W Polsce z tego co mówili kiedyś też był taki system sygnalizacji (mimo że mam prawko od 1998 to ja już tych czasów nie pamiętam). Podobno był pomysł żeby wzorem Austrii wprowadzic to w Polsce niestety nie jest to zgodne z UE. A wypowiedz austriackiego policmajstra na ten temat była w stylu "co nas UE jeśli to jest dobre rozwiązanie".
Ale ta cała Unia i w związku z tym przepisy które u nas obowiązują to już temat na osobne forum (książkę pewnie by szło napisac)..

Wracając do tematu ja pierwsze jazdy będę miał około 20.09 niestety najpierw muszę zaliczyc zajęcia teoretyczne. Pierwsze wrażenia napewno tu opiszę.

Autor:  Marix [ 03 wrz 2008, 20:29 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Na Węgrzech jest identyczne rozwiązanie poza tym zdarzają sie sygnalizatory, ktore odliczają czas do zapalenia sie czerwonego, a potem do zielonego - rewelacja

dla pieszych też takie były

a u nas to jest loteria i nie dziwie sie że ludzie przelatują na czerwonym.

Autor:  janus [ 03 wrz 2008, 20:30 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

No ja dzisaj pierwszy raz jeździłem 2 godziny na placu, na początku nie powiem strach bo nigdy w życiu nie kierowałem nawet na prostej ciężarówką, katowałem głównie jazdę po łuku trzy pierwsze razy najgorsze a później już luz ogólnie myślałem, że będzie gorzej kolejna jazda 11 też plac.
Hehe jak wsiadłem do samochodu (na placu na starze jeździłem) to miałem wrażenie że ktoś mi kierownicę przekrzywił dziwne uczucie i to siedzenie takie miękkie ;-) ciekawie jak bedzie na mieście

Autor:  busia [ 04 wrz 2008, 9:13 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

na mieście to jest małe piwo ;) siedzisz wysoko, elegancko wszystko widzisz, moje wrażenia? lepiej ciężarówką jak osobówką :mrgreen: ja sie zakochałem od pierwszej godziny :U

Autor:  K0_VOITH [ 04 wrz 2008, 11:33 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
na mieście to jest małe piwo ;) siedzisz wysoko, elegancko wszystko widzisz, moje wrażenia? lepiej ciężarówką jak osobówką :mrgreen: ja sie zakochałem od pierwszej godziny :U

ja sie zakochałem w jeździe parę lat temu kręcąc się potężnym KRaZem po żwirowni w Bieszczadach.... potem były inne sprawy i koleje życia, dziś, jak już jestem po zdanym egzaminie wiem, że było warto... na kursie wsiadłem na MANa i początkowo myślałem że będzie ciężko, duże auto, skrzynia 8 z przebitkami.... po 10 minutach byłem na mieście...

i jedno jest piękne... włączam kierunek zeby zmienić pas i nie czekam dłużej jak 3 samochody... zawsze znajdzie się jakiś bojaźliwy i robi miejsce

Autor:  Marix [ 04 wrz 2008, 14:16 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Z tym ostatnim niestety bywa różnie;-)

Autor:  K0_VOITH [ 04 wrz 2008, 14:34 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
Z tym ostatnim niestety bywa różnie;-)
no jak nie zrobią miejsca to się przybiera linii ;-) albo pasa hihihi


duży może więcej...

Autor:  GranTurismo [ 05 wrz 2008, 21:10 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

dokladnie, duzy moze wiecej, jazda ciezarowka sprawia przyjemnosc, nie musze jechac szybko a i tak jest przyjemnie :U na pierwszych jazdach mialem problem z wyczuciem hamulca i mi szarpalo a pozniej juz normalka, dziwne :P musze sie w koncu zapisac na egzamin bo troche olalem sprawe :]

Autor:  CHAOSseba [ 05 wrz 2008, 21:52 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
Teraz to są fajne samochody Renówki, Many itp. Mi się do dziś śmiać chce jak na poszedłem na egzamin kat.C (wtedy jeździło się STARem 200). Na kursie jeździłem 200 z podwójnym wysprzęglaniem i jak poszedłem na egzamin to tak samo jak w szkole deptałem sprzęgło 2 razy po 30min egzaminator do mnie mówi że ten już ma skrzynie zsynchronizowaną i nie muszę tyle deptać :mrgreen:
ja do tej pory widze jak kolesie w podeszlym wieku przy zmianie biegow uzywaja miedzygazu(sprzeglo-gaz-sprzeglo)w nowych ciagnikach typu TGA i Actros-a automaty to napewno nie byly(jak wiadomo automat nie jest zsynchronizowany i sam daje gazu zeby wejsc na odpowiednie obroty)
druga sprawa jak mozna miec jazde bez wczesniejszego przeszkolenia o rodzajech i ukladach skrzyn?
u mnie najpierw miesiac dzien w dzien po 8 godzin mialem technike pojazdu zanim wlazlem do TGA-no ale muj kurs trwa w sumie 800 godzin to sobie instruktozy kazdy temat na czesci pierwsze rozkladaja
POZDRo-
PS-w poniedzialek mam teorie B-aza+C+CE o 9:00 8,09.08

Autor:  sniadypl [ 05 wrz 2008, 21:59 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
Cytuj:
Teraz to są fajne samochody Renówki, Many itp. Mi się do dziś śmiać chce jak na poszedłem na egzamin kat.C (wtedy jeździło się STARem 200). Na kursie jeździłem 200 z podwójnym wysprzęglaniem i jak poszedłem na egzamin to tak samo jak w szkole deptałem sprzęgło 2 razy po 30min egzaminator do mnie mówi że ten już ma skrzynie zsynchronizowaną i nie muszę tyle deptać :mrgreen:
ja do tej pory widze jak kolesie w podeszlym wieku przy zmianie biegow uzywaja miedzygazu(sprzeglo-gaz-sprzeglo)w nowych ciagnikach typu TGA i Actros-a automaty to napewno nie byly(jak wiadomo automat nie jest zsynchronizowany i sam daje gazu zeby wejsc na odpowiednie obroty)
druga sprawa jak mozna miec jazde bez wczesniejszego przeszkolenia o rodzajech i ukladach skrzyn?
u mnie najpierw miesiac dzien w dzien po 8 godzin mialem technike pojazdu zanim wlazlem do TGA-no ale muj kurs trwa w sumie 800 godzin to sobie instruktozy kazdy temat na czesci pierwsze rozkladaja
POZDRo-
PS-w poniedzialek mam teorie B-aza+C+CE o 9:00 8,09.08
Gdzie robisz prawko ? W Niemczech ? Ile tam kosztuje teraz C a ile E ?

Autor:  CHAOSseba [ 05 wrz 2008, 22:04 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

okolo 7,200€ w DEKRA Akademie >C-C+E razem w jednym kursie +ADR+dzwig+sztaplarka+ekonomiczna jazda i jazdy perfekcyjne

Autor:  sniadypl [ 05 wrz 2008, 22:09 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Cytuj:
okolo 7,200€ w DEKRA Akademie >C-C+E razem w jednym kursie +ADR+dzwig+sztaplarka+ekonomiczna jazda i jazdy perfekcyjne
Dziękuję za odpowiedź. Widzę że Dekra oferuje w pełni profesionalne przygotowanie do zawodu i tak właśnie powinno wyglądać szkolenie. Myślę że żaden pracodawca po zapoznaniu się z certyfikatem nie ma obiekcji co do Twoich umiejętności. Pozdrawiam.

Autor:  Marix [ 06 wrz 2008, 11:03 ]
Tytuł:  Re: Moja pierwsza jazda kat. C ;-)

Tak na szybko licząc u nas wyszłoby tyle samo tylko że w złotych ;-)

ale w sumie często jest taka relacja miedzy złotówką a euro w praktyce ze jak u nas bułka kosztuje 30 groszy to w austrii 30 eurocentów.

Nooo na pewno u nas nigdy nie bedzie takich szkoleń:/

Strona 3 z 10 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/