Mozna sie bronic przed zamuleniem, ale i tak w koncu trzeba bedzie stanac. Oprocz zmeczenia mocno zamula nuda i monotonia w trakcie dlugiej, nocnej jazdy po autostradzie, trzeba zmusic mozg do jakiejs wiekszej aktywnosci niz tylko tepe wpatrywnie sie w ten oswietlony fragmencik drogi przed nami. Nauczyc sie jakiegos tekstu, sluchac audiobookow, przeliczac sobie spalanie, kilometry itp, jak ktos jezdzi na nawigacji to wylaczyc, swiatlo w kabinie i mapa na kierownice, sprawdzone, pomaga ale raczej tylko w slabo znanym terenie gdzie trzeba sie troche wysilic, uwazac na znaki itp a nie jechac na pamiec. Bardzo duzo daje rozmowa, na wiekszosci glownych szlakow o rozmowce na CB nie trudno.
Z paluszkami, orzeszkami itp jest ten problem, ze pozniej jest syf w kabinie, ja stosuje zelki, dzialaja bardzo dobrze a przynajmniej sie nie krusza
Polecam duze 1kg z Lidla - smaczne, nie drogie i duzo
Co do spania to jesli nie mamy czasu na dlugi postoj i naprwde porzadny, dlugi sen, to nie ma sensu stawac na dluzej niz godzine - po tym czasie wpada sie w tak gleboki sen ze po przebudzeniu czlowiek czuje sie jeszcze gorzej niz zanim sie polozyl i naprawde ciezko sie zwlec z lozka, dlatego wole stanac 2 razy na 20 - 40 minut, wydaje sie malo ale naprawde duzo daje, wiecej niz wydawalo by sie lepszy, np 1.5 godzinny postoj. Pewnie u kazdego moze z tym byc inaczej, ale u mnie i paru kierowcow z ktorymi jezdzilem zaobserwowalem taka prawidlowosc.
Dobrze jest tez wyskoczyc na chwile z auta, przewietrzyc sie zrobic pare sklonow itp.
Wynalazki typu Redbull, kawa itp na mnie raczej slabo dzialaja, ale maja jedna zalete - chce sie po nich sikac, a to oznacza ze trzeba sie zatrzymac, wysiasc z auta i przewietrzyc, a to daje wiecej niz te specyfiki
A tym, ktorzy twierdza ze wystarczy jezdzic zgodnie z 561, polecam nocna trase do np Hiszpanii a pozniej probe przespania sie w dzien w aucie bez klimy.