wagaciezka.com - Forum transportu drogowego http://serwis.wagaciezka.com/ |
|
jak to jest na firanie czy plandece. http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=25939 |
Strona 3 z 3 |
Autor: | volvo83 [ 30 maja 2010, 15:37 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Cytuj: A jak wygląda robota na normalnych burtówkach, bez plandek, tylko gołe burty?
Na odkrytych jeździ się dużo wkoło komina - także zaś trzeba dużo kursów robi i kierowcy nie raz żeby się wyrabiać wogóle nie spinają ładunku. Często to widzę jak wyjeżdżają z huty katowice - żadnego pasa nie ma na kęsach.
|
Autor: | krzysiekjx1 [ 30 maja 2010, 15:40 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Cytuj: Cytuj: Ale wszystko zależy od ładunków jakie przewozi dana firma. Często ładuje się meblami dla Ikei w Zbąszynku czy Ociążu i chłopaki z plandek czy firanek mają ładowane palety piętrowalne, czy ładowane coś luzem i jak im się chce to założą 1 czy 2 pasy na ostatni rząd czy stopbare i całe zabezpieczanie ładunku, albo i tylko zamkną drzwi i tyle, a czasami wyjdzie tak, że się naskaczesz i pozakładasz tych pasów jak głupi...
Niektórzy producenci mebli zabraniają mocowania ładunku ze względu na możliwość uszkodzenia. Tylko wtedy trzeba się nakombinować żeby to nie latało po naczepie bez używania pasów. Tak jak mówisz najczęściej tyczki. |
Autor: | Jacek [ 30 maja 2010, 16:09 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Cytuj: A jak wygląda robota na normalnych burtówkach, bez plandek, tylko gołe burty?
Nie musisz bawić się z plandeką, w zimę leci Ci na głowę, trzeba odwalać śnieg z paki, odmrażać pasy (tylko zima), dziurki do zaczepiania pasów, pamiętać o jakichś droższych ładunkach. Wiadomo, że nikt cukru nie załaduje na odkrytą naczepę, ale w budowlance czy pokrewnej branży zdarzy się jakiś komputer/sterownik do maszyny, który trzeba wsadzić w paleciarkę albo do kabiny na nocleg. Poza tym podłoga szybciej się niszczy, jest śliska od deszczu tak samo jak ładunek, więc należy zwracać większą uwagę na jego zabezpieczenie w czasie deszczu czy śniegu. Najgorzej w stosunku metal-woda-metal. Gorzej z wysokimi ładunkami, bo nie oprzesz o wysoką kłonicę, no i z przodu często ściana jest niższa. Są plusy i minusy. Zaletą jest, że nie przerwiesz plandeki o gałęzie
|
Autor: | martinfh [ 30 maja 2010, 16:14 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Cytuj: A jak wygląda robota na normalnych burtówkach, bez plandek, tylko gołe burty?
U nas teraz latają tylko z odkrytymi.Miałem plandeke to ściągłem, bo za dużo czasu się na za i rozładunku spędzało. Ogólnie rzecz biorąc to tylko otwierasz burty, ściągasz ewentualnie słupki(zależy co ładują). I później zależy co wieziesz tak zabezpieczasz ładunek. Są palety co ważą po 2 tony i się nigdy żadna nie przesunęła, a czasami jakieś pierdółki co pospinać trzeba. Ogólnie rzecz biorąc duży plus, bo tam gdzie sprawnie ładują po 10-15 minutach jesteś gotowy od przyjazdu na załadunek, ale to już zależy od firmy i organizacji wewnętrznej pracy, papierów, czym ładują i co Było kilka plandek i wszystkie zrzucone-mniej czasu się traci a i narobić się nie trzeba, ale to zależy kto i co wozi, bo wszystkiego odkrytym nie przewieziesz. pozdrawiam |
Autor: | adasko87 [ 30 maja 2010, 16:28 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Cytuj: Cytuj: Cytuj: Ale wszystko zależy od ładunków jakie przewozi dana firma. Często ładuje się meblami dla Ikei w Zbąszynku czy Ociążu i chłopaki z plandek czy firanek mają ładowane palety piętrowalne, czy ładowane coś luzem i jak im się chce to założą 1 czy 2 pasy na ostatni rząd czy stopbare i całe zabezpieczanie ładunku, albo i tylko zamkną drzwi i tyle, a czasami wyjdzie tak, że się naskaczesz i pozakładasz tych pasów jak głupi...
Niektórzy producenci mebli zabraniają mocowania ładunku ze względu na możliwość uszkodzenia. Tylko wtedy trzeba się nakombinować żeby to nie latało po naczepie bez używania pasów. Tak jak mówisz najczęściej tyczki.p.s. żeby nie było że na chłodni nie trzeba wogóle zabezpieczac ładunku to bywa, że ostatnie palety przy podjazdach mogą wywalic drzwi jak się nie założy tyczek albo się je założy niechlujnie, niedawno właśnie w Ociażu załadowali mi jako drugie od końca spiętrowane przemysłówki w poprzek a na końcu miałem 2 eurówki niespiętrowane, założyłem tyczki od ściany do ściany za spiętrowaną przemysłówką to się ze mnie śmiali doświadczeni kiermani, że niepotrzebnie bo co to waży... tylko że pojechałem na most w Le Havre, a jest dośc stromy i ta paleta na 100% by mi fikneła do tyłu na te eurówki i byłby potem problem, że kartony poobijane i części mebli uszkodzone... czym byś nie jeździł trzeba myślec i mieć głowe na karku. |
Autor: | krzysiekjx1 [ 30 maja 2010, 19:53 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
może tak to zabrzmiało jak skierowane do Ciebie ale miałem na myśli tych kolegów co ze Zbąszynka plandeką wyjeżdzają z tymi dwoma pasami na ostatnich pasczkach |
Autor: | Igor [ 31 maja 2010, 11:08 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Ot, tata najmilej wspomina jazdę z odkrytą naczepą. W prawdzie w zimie praktycznie się nie jeździło bo nie było roboty, ale mimo wszystko było najlżej. Załadunek suwnicą, 10 paczek i heja do przodu, nawet burt się nie otwierało. Dwa pasy założyć na jedną piętrowaną paczkę i to całe zabezpieczenie. Na rozładunku podobnie, otworzyć 4 burty, ściągnąć 2 pasy i powrót. Dziennie 2 kursy, łącznie 500km, codziennie w domu. Niektórzy piszą że na silosie jest kolorowo. Nie jest źle, ale trzeba mieć oczy dookoła głowy. A to by odpowiednio wypoziomować naczepę przed kiprowaniem, a to by obserwować wiatr by się beczka nie rozbujała (w przeciwieństwie do wywrotek silos w górze stoi nawet ponad godzinę). Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. |
Autor: | SIOJU [ 03 cze 2010, 19:16 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Dlatego najlepszy chyba jest cementonaczepa. Nie trzeba kiprować, że o zabezpieczaniu ładunku nie wspomnę. Minusem jest przede wszystkim brak roboty w zimę. |
Autor: | AdekS [ 03 cze 2010, 19:38 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Cytuj: Dlatego najlepszy chyba jest cementonaczepa. Nie trzeba kiprować, że o zabezpieczaniu ładunku nie wspomnę. Minusem jest przede wszystkim brak roboty w zimę.
Lecz jeśli 'złapiesz kapcia' np. na środkowej osi, to podniesienie jej windą jest nie lada wyczynem. A o wymianie poduszki na drodze to już nie wspomnę. Rozładunek i załadunek podobny jak w silosie kiprowanym, z tym że przy rozładunku nie trzeba podnosić silosu.
|
Autor: | ciucma102 [ 04 cze 2010, 11:52 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
Cytuj: Niektórzy piszą że na silosie jest kolorowo. Nie jest źle, ale trzeba mieć oczy dookoła głowy. A to by odpowiednio wypoziomować naczepę przed kiprowaniem, a to by obserwować wiatr by się beczka nie rozbujała (w przeciwieństwie do wywrotek silos w górze stoi nawet ponad godzinę).
Silos fajny jak się wozi jeden produkt i przy rozładunku sypie do pustego silosu. Jeśli wozisz rożne produkty nie ominą cie myjki czyli to co najgorsze. Najpierw trzeba wskoczyć na gore zwinąć linkę celna oraz odkręcić wszystkie dekle. Przy wprawie zajmuje to max 10min. Następnie wjeżdżasz na myjkę i w huku pracujących maszyn rozkładasz cały asortyment(węże, złączki itp) i szorujesz. Czas ok 40min. Pół biedy jak po granulacje jeśli wcześniej wiązłeś pyl lekko ponad godzinę w plecy. Ok umyłeś to z powrotem wszystko zapakować wskoczyć na gore zakręcić dekle przeciągnąć linkę i zaplombować. Dojeżdżasz na załadunek powtórka z historii. Zwinąć linkę odkręcić dekle po rozładunku wiadomo co zakręcić dekle rozwinąć linkę i plomba. Potem rozładunek. Wyciągnąć węże złączki. itp podpiąć się, rozstawić łapy odpalić sprężarkę silo w gore i sypiemy. Oczywiście samochód odpalony do tego głos sprężarki jednym słowem huk straszny. Pół biedy jeśli wszystko nam wejdzie do jednego ,,firmowego silosu" można odejść trochę dalej i czekać aż rozładujemy jeśli się nie zmieści czekamy przy samym silosie. Tak na marginesie cale skakanie po beczce odbywa się na dworze wiec w zimę jest na prawdę cudownie. Masa kierowców z firanek przechodzi na silosy i mówi ze robota świetna bezstresowa itp. Chociaż ostatnio podczas rozładunku zostawiłem nakrętkę od węza w schowku podczas podnoszenia ona spadła efekt bielizna do wymiany. Osobiście po doswiadczeniach ojca jak i swoich z jazda oraz praca przy silosach robotę mogę polecić. |
Autor: | Cyryl [ 04 cze 2010, 13:36 ] |
Tytuł: | Re: jak to jest na firanie czy plandece. |
ten temat powinien mieć tytuł: "co robić, aby się nie narobić?". praca kierowcy składa się również z pomocniczych czynności za- i rozładunkowych oraz zabezpieczania ładunku. na jednym typie naczepy napracuje się tak, a na innym inaczej. również na jednym typie np. firance wygląda to różnie przy różnych typach ładunków. np. ładunek paletowny ładowany od tyłu, stali w wiązkach, stali w prętach czy płytach g-k. także decydując sie na pracę jako kierowca trzeba być przygotowanym na pracę fizyczną w tej czy innej formie. osoby szukające lekkiej pracy w tym zawodzie kończą w związkach zawodowych. stąd kierowcy mają ponad 40 różnych związków, które dbają tylko i wyłącznie o interesy kierownictwa, a całe środowisko nie ma przedstwiciela, a w razie trudnych sytuacjach nie ma jedności. |
Strona 3 z 3 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |