Cytuj:
to tylko do pewnego stopnia, bo po przekroczeniu pewnego progu nastepuje zjawisko, które ja nazywam zjadaniem własnego ogona
No niby tak, choć znam kilku takich, którzy dosyć długo trzymają się na rynku. Co więcej, znam takich co mają już porobione "zapasowe" licencje na żony itd. w razie wpadki.
Reasumując KW to jest eksperyment na żywym organizmie, nam pozostaje się tylko teraz przyglądać jak to będzie wyglądało w praktyce i jakie tego będą konsekwencje. Wciąż jednak wydaje mi się, że dobremu pracodawcy KW paradoksalnie wyjdzie na dobre, oczywiście o ile zostanie utrzymana równowaga pomiędzy popytem na kierowców a ich podażą, bo przegięcia w każdą ze stron nie są za dobre.