kierowca inwalida?czy to możliwe?

Cytuj:

wojtas92
To chyba Ty masz przepisy w dupie. Ma "kartkę" ma prawo stanąć na miejscu dla niepełnosprawnego. Ty za to nie masz prawa do podważania opinii kogoś kto nadał danej osobie uprawnienie stawania na kopercie.
Mnie to powinni odebrać niepełnosprawność bo jeżdżę CC, no czasem samochodem mojego puzla TT. Za to jak śmigam samochodem mojej mamy Clio to chyba już mogę być niepełnosprawnym, bo tanie? paranoja jakaś ;P
Nie wiem kiedy ludzie przestaną myśleć, że niepełnosprawny = wózek, brak nogi, oderwana ręka itp.
A jak ludzie mają raka to mogą sobie stanąć na kopercie czy nie?

Według Twojego toku myślenia nikt by nie mógł stawać na miejscu dla niepełnosprawnego, bo zawsze znajdzie się taki kto ma gorzej.

Powiem Ci kolego, że znam osoby, które na otyłość mają wydaną kartę inwalidy i jakoś ich nie potępiam.

1. Oczywiście, że ma prawo, niech se staje, szkoda, że prawo jest bezsensowne.
2. Mam prawo do oceniania systemu na podstawie którego się wydaje takie orzeczenia, bo miałem z nim ostatnio styczność, jest żenujący, choć uważam że 80% orzeczeń należy się osobom które je dostały jak psu kość.
3. To kto czym jeździ to tylko i wyłącznie twoja interpretacja. Mój ojciec też całe życie jeździł samochodami uważanymi w Polsce w tamtych czasach za luksusowe i co? Co to ma do rzeczy, fakt jest faktem - fikcyjne karty inwalidzkie parkingowe, mają w dużej mierze niestety właściciele luksusowych aut, choć dużo młodzieży w Corsie za 1000zł też je ma. Niech sobie je mają na dziadków i na wujków, trudno, szkoda, że prawo tego nie egzekwuje.
Nigdzie nie powiedziałem, że to reguła, ale wiem, że żeby napisać posta to musimy się czegoś złapać - tak, złapałaś się razem z Cyrylem, ale dosyć niefortunnie, bo ja piszę cały czas zupełnie o czym innym.
4. Twoje głupie pytania z ludźmi chorymi na raka przeczytaj sobie jeszcze raz i zapytaj sama siebie czy to Twój poziom - jak tak, to współczuję. Jeśli są w takim stadium, że rak im utrudnia funkcjonowanie, jak najbardziej.
Nie chce być wścibski, ale czy Twój przeszczep przeszkadza Ci w dojściu 2m dalej do sklepu, czy musisz zająć miejsce komuś, kto do tego sklepu musi wjechać, lub wejść o 2 kulach, lub ma tak chore płuca, że nie może przejść tych 2m więcej? Jeśli ma takie problemy, ok, ale jeśli nie to po co "parkujesz, bo Ci wolno"? To takie Polskie - mogę to zrobię, ch uj z innymi.
5. Nie, według mojego toku myślenia, ludzi którym ich niepełnosprawność nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, mogliby solidarnie pomyśleć o innych niepełnosprawnych, którym to miejsce bardziej się przyda. Ale żeby to zrozumieć, to trzeba mieć trochę oleju w głowie i wyłączyć swoją "polaczkowość".

Nie mam nic więcej do dodania, moje pisanie zakończyło się na punkcie 5. Pozdrawiam.

A jak widzisz, że ktoś ma kartę na ciocie wujka itp. to zadzwoń po prostu na straż miejską. Szybko to załatwią.

Ja mam tylko cichą nadzieję, że nie dostanę kulka w łepetynę od Ciebie jak stanę sobie na miejscu do niepełnosprawnego.

widzisz kolego, pisanie bzdur prowadzi do bezsensownej dyskusji.

w każdym społeczeństwie, w każdym środowisku są ludzie postępujący niewłaściwie i tak też jest w wypadku problemu o jakim piszemy, jednak nie zmienia to faktu, że cały system kart parkingowych, orzeczeń o niepełnosprawności jest słuszny i zdecydowana większość z nich wydana właściwie i właściwie używana.
w Ty w swoich postach przeczysz całemu systemowi i sam chcesz go naprawiać według własnego uznania przeciw prawu.

jeżeli tak bardzo Cię to razi zapisz się do policji lub straży miejskiej i to naprawiaj, ale według obowiązującego prawa. stosując taki system kar, jakie przewiduje nasze prawo, a nie jakie Ty sobie życzysz.

Wtrące swoje 5gr. W życiu poznałem dwie osoby niepełnosprawne obie mocno dotknięte przez los z tym że pewna dziewczyna skazana na wózek i chodziła do nas do szkoły w czasach kiedy o podjazdach i windach można było tylko pomazyć wiec każdy jak palił fajkę przed wejściem a widział jak ojciec ja przywozi na zajęcia chwytał się za ten wózek i leciał na 3 albo 4 piętro uczelni bez pytania i czekania ja tak robiłem robił tak każdy z moich kolegów, był tez inny koleś który miał problem ze wzrokiem poważny bardzo i on ciągle miał pretensje do wszystkich ze mu jest trudniej w szkole od nas bo ściągać nie może i w zamian za to trzeba mu podpowiadać na egzaminach a jak pewnego razu było tak ze prawie wszyscy ściągnęli na 3 a on nie mógł bo nie widział nic ze ściągi to poszedł do wykładowcy żeby mu 3 wpisał bo on ściągać nie może. To tyle w temacie komu nalezy sie miejsce dla inwalidy a komu i racje ma kolega który pisze ze jak ktoś nie może chodzić to musi miec miejsce dla siebie zaklepane pod sklepem a jeżeli ktoś ma kartę na slaby słuch wzrok albo chora babcie, a chodzić może to niestety z punktu prawa jest ok ale jest takim samym cwaniakiem jak każdy inny kto zaparkuje na miejscu dla inwalidy bo go mandaty mało obchodzą

Cytuj:

Koperty na miejscach parkingowych przygotowane z myślą o osobach niepełnosprawnych często są zastawiane przez samochody bez specjalnej niebieskiej karty, będącej upoważnieniem do pozostawienia tu pojazdu. Grozi za to mandat. Prawdziwą plagą w kraju jest jednak rzesza kierowców z kartami, do których w rzeczywistości nie mają praw.

http://epoznan.pl/news-news-41301-Koper ... e_ma_prawa

Proszę czytać dalej, są liczby.

Pozdrawiam Cyryla i innych

"W Polsce wydanych jest obecnie 650 tysięcy kart parkingowych dla osób niepełnosprawnych - mówi Michał Tomczak, radny PO i przewodniczący komisji rodziny, polityki społecznej i zdrowia Rady Miasta. - Szacuje się, że 250 tysięcy z nich posiadają osoby, które nie mają do tych kart upoważnień".

1. 250 tyś bezprawnych, na 650 tyś kart, więc jednak większość jest zasadna.
2. "szacuje się" w ustach polityka brzmi to zabawnie.
3. "Obecnie mogą parkować auta tylko na kopertach".

kiedyś jakiś polityk wypowiadał się ile to paliwa się przemyca się przez zachodnią granicę i podawał dokładne dane z każdego przejścia, między innymi Sieniawka/Zittau. sęk w tym, że to przejście wówczas było dla pojazdów do 7,5t DMC i nie odprawiało się ADR-ów.

więc wszystko co polityk wypowiada po słowie "szacuje się", odpowiada mniej więcej jednostce odległości pod tytułem: "za siedmioma górami, za siedmioma lasami".

kierujący o ograniczonej zdolności ruchowej lub osoba przewożąca taką osobą pojazdem oznakowanym z odpowiednim zezwoleniem nie musi przestrzegać następujących znaków:
B-1, B-3, B-3a, B-4, B-10, B-35, B-37, B-38, B-39.
a więc nie tak jak mówi pan polityk - tylko na kopertach, ale kierujący posiadający takie uprawnienia może stawać na znaku zakazu postoju i w strefie ograniczonego postoju.

oczywiście możemy o tym dywagować nie wiadomo jak długo, jak nas kierują ku temu politycy, aby nie widzieć dziurawych dróg, marnotrawienia pieniędzy z podatków drogowych.
napuścić inwalidów na nie inwalidów, motocyklistów na kierowców samochodów, kierowców zawodowych na kierowców osobówek, wszystkich pozostałych przeciw akwizytorom i już można spokojnie nic nie robić ku poprawie ilości i jakości dróg.

To, że mówi to "polityk" jest akurat najmniej ważne.
Szacunki skądeś się biorą, sam sobie ich nie wymyślił.
Być może komuś ten artykuł da coś do myślenia...

Cieszy mnie natomiast fakt, że dostrzegłeś, że mimo iż w mniejszości, to jednak istnieje zjawisko fikcyjnych kart dla niepełnosprawnych.

Cytuj:

To, że mówi to "polityk" jest akurat najmniej ważne.
Szacunki skądeś się biorą, sam sobie ich nie wymyślił.
Być może komuś ten artykuł da coś do myślenia...

Cieszy mnie natomiast fakt, że dostrzegłeś, że mimo iż w mniejszości, to jednak istnieje zjawisko fikcyjnych kart dla niepełnosprawnych.

no tak, fakt że są fikcyjne karty dla niepełnosprawnych, ale to nie zmienia bliższej nieznanej skali tego zjawiska.

oczywiście dane polityka byłyby zgodne z prawdą, ale pod warunkiem, gdyby to on wydawał te lewe karty.

skąd się biorą takkie szacunki?
z potrzeby odwrócenia uwagi i potrzeb wyborczych.

Nie do tematu, ale będąc ostatnio w Czechach po towar, spotkałem kierowcę, który ładował się w tej samej firmie, kierowca bez prawej ręki od łokcia w dół. Przyjechał starszym Iveco z przyczepą. Nie wypadało mi się dopytywać ani oglądać auta, ale ciekawe jak zmieniał biegi. Tam jakoś nie robią widać problemów osobom niepełnosprawnym w dostępie do zawodu kierowcy.

Cytuj:

Nie do tematu, ale będąc ostatnio w Czechach po towar, spotkałem kierowcę, który ładował się w tej samej firmie, kierowca bez prawej ręki od łokcia w dół. Przyjechał starszym Iveco z przyczepą. Nie wypadało mi się dopytywać ani oglądać auta, ale ciekawe jak zmieniał biegi. Tam jakoś nie robią widać problemów osobom niepełnosprawnym w dostępie do zawodu kierowcy.

Kilka albo kilkanaście lat temu był człowiek co jeździł chyba URALEM, woził drewno, i pracował na żurawiu, i do tego jeszcze inne utrudnienia związane z pracą w lesie, ale ostatnio pytałem leśniczego co stało się z tym człowiekiem to powiedział że policja go wykończyła, z jedej strony dobrze z drugiej źle, zapomniałem dodać że ten kierowca nie miał chyba lewej ręki prawie do łokcia, podobno ucięła mu ją lina podczas załadunku drewna na liny

Mnie po urwaniu miski holował taki jegomość :



Rękę stracił z tego co pamiętam na statku.

Cytuj:

Mnie po urwaniu miski holował taki jegomość :



Rękę stracił z tego co pamiętam na statku.

Wielki szacunek dla faceta, za to, że wykonuje pracę z której większość by go skreśliła na starcie.

I ja mam podobny problem. W papierach mam wpisane, że jestem niepełnosprawny od urodzenia, ale ja się tym przez całe życie nie przejmowałem - bo i po co? Nic od nikogo nie chcę (a nawet gdybym chciał, to nic bym nie dostał ), i żyje mi się nieźle. Konkretnie cierpię na niedowład ręki lewej. Kiepska sprawa, zdawać by się mogło, ale w życiu nie miałem z tym jakiś szczególnych problemów. Od trzech lat (czyli od 18 roku życia) mam prawo jazdy kategorii B, ale od zawsze fascynował mnie transport ciężki. No i zastanawiam się, czy w Polsce (bo kocham ten kraj i nie zamierzam go opuszczać) mam szansę legalnie zdobyć prawko na samochód ciężarowy? Przytaczaliście już koledzy historie o kierowcy na wózku, czy też bez ręki od łokcia, i sam chciałbym tak zadziwiać innych kierowców na parkingach.

Kompletnie nie wiem jak do tego tematu podejść, bo lekarze w Polsce bardzo niechętnie rozpatrują przypadki wykraczające poza ramy, o jakich też już była dyskusja w tym wątku. Na zachodzie nie musiałbym o nic pytać, tam dysfunkcja ruchu, o ile nie wyklucza panowania nad pojazdem, nie jest w żadnym przypadku eliminująca. W UK jeżdżą kierowcy bez całej ręki, a w za oceanem są truckstopy przystosowane do obsługi kierowców na wózkach inwalidzkich... Inny świat.

I ja wiem, że to nie łatwy temat. Ale jeżeli nie drzwiami, to oknem - jak robiłem prawko, to lekarz "z kursu" (obsługujący połowę OSK w mieście) stwierdził, że da mi tylko na automat. No to poszedłem na prawdziwe badania (takie ze słuchem, wzrokiem etc) i od trzech lat jeżdżę manualem, wykręciłem w tym czasie 50 tysięcy kilometrów (wiem, dla Was to mało, no ale osobowym) najróżniejszymi autami i nie miałem żadnej kolizji, o wypadku nie wspominając - czego o moich pełnosprawnych kolegach powiedzieć nie można.

Tak więc: czy są jakieś szanse na realizację tego marzenia? Z tego co czytałem, to niby tak, ale jakoś czuję, że będą problemy z tym... No ale o marzenia warto walczyć, czyż nie?

Pozdrawiam i szerokości na dróżkach życzę

Cytuj:

Nie do tematu, ale będąc ostatnio w Czechach po towar, spotkałem kierowcę, który ładował się w tej samej firmie, kierowca bez prawej ręki od łokcia w dół. Przyjechał starszym Iveco z przyczepą. Nie wypadało mi się dopytywać ani oglądać auta, ale ciekawe jak zmieniał biegi. Tam jakoś nie robią widać problemów osobom niepełnosprawnym w dostępie do zawodu kierowcy.

Czemu nie wypadało Ci pytać? Osoby niepełnosprawne najczęściej nie mają z tym takiego problemu, jak się pełnosprawnym wydaje. Na pewno bez problemu odpowiedziałby na Twoje pytania, w końcu ciekawość rzecz ludzka!