wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://serwis.wagaciezka.com/

WORD Szczecin
http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=17328
Strona 4 z 44

Autor:  michal31 [ 15 paź 2007, 21:45 ]
Tytuł: 

Ja zdawalem we Wrocłaiu 11.10.2007 (niezapomniana data) :D

1 podejscie :D Zdane.

Teraz czas na c+e ale doopiero wiosna ( już sie nie moge doczekać) :)

Autor:  krissek [ 15 paź 2007, 22:00 ]
Tytuł: 

To i ja się podepnę-jeszcze nie zdałem ale...
Zdawałem 2.10 i niestety kiszka(ale się nie dziwię bo na 4 z placu wyszedł 1 gostek) :shock:
Następne podejście 7.11
Jak tylko się uda to zapis na E później kurs i badania psycho i jazda w trasę
Od razu chciałbym trafić na międzynarodówkę(oczywiście na początku w podwójnej)
Cytuj:
PS. I niech nikt mi nie mówi że młodzi nie umieją jeździć nie mają wyobraźni itp. To sprawa indywidualna
Tu się zgodzę w 100% :>

Autor:  Harry_man [ 15 paź 2007, 22:27 ]
Tytuł: 

Po 4 egzaminach które dotychczas zdawałem, ciągle nie wiem skąd bierze się tak niska zdawalność. Albo ludzie podchodzący do egzaminów są tak kiepscy, albo miałem niesamowite szczęście. Miałem w sumie 3 różnych egzaminatorów z czego 2 zalicza się do I ligi tych którzy niby najbardziej oblewają. Każdą kategorię zdałem za pierwszym razem, przy czym problem miałem tylko na C+E jeszcze pod ośrodkiem, gdzie nie mogłem wymieścić się między krawężnikami i musiałem wyjechać z dolnego placu pod prąd (za radą samego egzaminatora). Dwóch chłopaków po mnie oblało mimo, że plac zrobili bezbłędnie. No, ale ciężko się dziwić kiedy przyczepą zamiast po drodze, jeździ się po chodnikach :]

Autor:  chudy [ 15 paź 2007, 23:04 ]
Tytuł: 

tiaaa

Autor:  K92 [ 15 paź 2007, 23:14 ]
Tytuł: 

Cytuj:
"bo ja się urodziłem mistrzem kierownicy"
I według Mnie to jest właśnie bardzo częstą przyczyną wypadków spowodowanych przez młodych ludzi, którzy dopiero co po kursie uważają się za wielkich kierowców a zdanie za 1 podejściem utwierdza ich tylko w tym przekonaniu. I nie żebym miał cokolwiek do kolegi BartazPoznan być może jest zdolny i to samo pokarze już za kierownicą 40 tonowego zestawy i będzie się stawał coraz to lepszym kierowcą czego oczywiście mu życzę, bo nawet w jednym temacie też dotyczącym kursów wypowiadaliście się min. na temat tego że jazda na kursach nie wiele ma się do jazdy tymi dużymi zestawami, i potem tak naprawdę ktoś idący do pracy musi się sam uczyć wszystkiego ( może prawie wszystkiego)

Autor:  volffi [ 16 paź 2007, 8:10 ]
Tytuł: 

a ja uważam że tu sie panowie mylicie, a raczej znów mierzycie wszystkich jedną miarką, bo to że ktoś czuje sie mistrzem kierownicy to wcale nie musi oznaczac że katuje swoje BMW E30 z LPG!
Tak jak dla mnie oznacza to bardziej to że radze sobie pięknie na każdym parkingu-jeśli tylko jest faktyczna możliwość to sie zmieszcze autkiem, na drodze potrafie utrzymywać sobie autko ze stałą prędkością np 80km/h, potrafie jechać tak płynnie po naszych drogach jakby to były autobahny niemieckie, zdałem za pierwszym razem kat B i nie ukrywam że jestem z tego dumny, bo moi koledzy zdawali przynajmniej za 2 razem. Mam nadzieje że kat C+E również pójdzie mi gładko, tylko musze obczaić rozmiary nowej fury :P

Ojciec mi zawsze powtarzał że cisnąć do spodu to nawet małpa potrafi- a nie w tym rzecz kiedy chce sie naprawde dobrze jeździć.

Autor:  Cheester [ 16 paź 2007, 19:28 ]
Tytuł: 

Ja jestem w podobnej sytuacji jak Pazdz bo do 21 lat zostalo mi jeszcze roczek wiec jezdzic nie moge. Jezeli chodzi o przezycia po zdaniu kolejnych kategorii to byly one dosc mile. Z B moze nie cieszylem sie tak bardzo bo wiekszosc ma B no i wiedzialem ze bez B to nie rusze z miejsca. Na C zdawalem 12.05.2006r. Bylo to moje drugie podejscie. Oczywiscie ze cieszylem sie bardzo i tego samego dnia wieczorem troszke sie wstawilem heheh. Na CE zdawalem 27.11.2006r i poszlo za pierwszym. Jak zdalem czulem sie jakbym Boga za piete zlapal. Bylem strasznie szczesliwy bo wiedzialem ze jestem coraz blizej tego co chce w zyciu robic. Mozna powiedziec ze juz za polowa. Oczywiscie byl to tez powod do dumy dla mojego taty ktory jako kierowca czasami chwali sie przed znajomymi moimi osiagnieciami. Ja rowniez jestem z tego dumny ze w tak mlodym wieku udalo mi sie zrobic te kategorie a sporo znajomych nie wierzylo ze w wieku 19 lat mozna posiadac B, C, CE i najczesciej z ich ust slyszalem: Co Ty pierdo****??? I trzeba bylo wyjac i pokazac. Co do kursu i badan mam je w zamiarze dopiero robic a to czy ktos jest dobrym czy zlym kierowca zweryfikuje zycie. Ba jak wiemy bycie kierowca to nie tylko krecenie kierownica. Pozdrawiam.

Autor:  Harry_man [ 16 paź 2007, 19:47 ]
Tytuł: 

Dla większości młodych ludzi którzy chcieliby mieć zawodowe kategorie prawa jazdy, barierą nie do przeskoczenia są finanse. Według mnie, wczesne zrobienie C+E nie jest żadnym osiągnięciem i nie ma się tutaj za bardzo czym chwalić. Coś takiego osiągnąć może każdy kto tylko ma pieniądze i wolę.

Autor:  youngtruckdriver [ 17 paź 2007, 18:12 ]
Tytuł: 

ja mam prawo jazdy kat C juz od roku zdalem je za 2 rzem. teraz jezde juz jakies 4 miesiace w trasy i jest super

Autor:  Sewex [ 17 paź 2007, 19:40 ]
Tytuł: 

Hym jeśli chodzi o wiek to ja przed ukończeniem 18lat zrobiłem "B" jeszcze świadczyli za mnie rodzice:) potem za 6 miesięcy "C" a mając 20 lat zrobiłem "C+E" każdy z tych egzaminów zdawałem po 2 razy wiadomo było stresu troszke ale jak juz siadłem za kólko to sie jakoś samo jechało. Praktycznie od początku (zaraz jak zdałem) jeżdze tylko solówka w wakacje troszke na naczepie bo szkoła mnie trzyma:/
Pzdrawiam, powodzenia dla wszystkich

Autor:  Marix [ 17 paź 2007, 20:18 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Dla większości młodych ludzi którzy chcieliby mieć zawodowe kategorie prawa jazdy, barierą nie do przeskoczenia są finanse. Według mnie, wczesne zrobienie C+E nie jest żadnym osiągnięciem i nie ma się tutaj za bardzo czym chwalić. Coś takiego osiągnąć może każdy kto tylko ma pieniądze i wolę.
Troche przesadzasz, takie podejscie jest bardzo krzywdzące.

Możesz tak każdemu powiedzieć, np młodemu sportowcowi, co wygrął mistrozstwa, stwierdzając, że "to nie jest żadne osiagniecie" bo koleś miał kupe kasy, życie usłane różami, wychowany bezstresowo i w ogóle urodził sie super sprawny fizycznie.

Tak samo możesz powiedzieć komuś kto ukończył z własnej woli jakiś skurs (np nurkowania, paralotniarstwa itd).

Samo prawo jazdy wyższych kategorii to również jest przejaw jakby nie było jakiegoś samozaparcia, ambicji, sukcesu i odrobiny ciut wyższych umiejętności, niż koledzy, którzy mają tylko B.

Oczywiście, że może nie jest to super huper trofeum, dlatego nie ma co skakać z tym prawem jazdy w ręce i każdemu sie chwalić (choć tego tez nie mozesz nikomu zabronić), a już na pewno nie możesz sam mówić o tych ludziach, że to nie jest żaden sukces, bo poprostu mieli kase.

Prawo jazdy C to dla mnie dopiero przyszłość (przyszły rok), ale jako osoba ambitna, która ma za sobą różne kursy pozostawiam bez komentarza wypowiedzi ludzi, którzy dają mi do zrozumienia, że miałem kase to zapłaciłem...... to mam....

Z całym szacunkiem, chciałem tylko krótko sie ustosunkowac do Twojej wypowiedzi, a wyszedł długi wywód. To Twoje zdanie, ale może do czegoś Cie przekonałem :)

Autor:  BartazPoznan [ 18 paź 2007, 18:17 ]
Tytuł:  Odnośnie wypowiedzi innych co do mojego postu

Witam wszystkich maniaków wiele osób świadomie bądź nie pisało że moge być zapewny w tym co robie albo jeszcze inaczej wszyscy młodzi kierowcy co są pewni za kółkiem i w dodatku zdają egzaminy często popełniają błędy które kończą sie w większości przypadków kolizjami tak przynajmniej jeden z kolegów twierdzi

Być może i zgodzę sie z tym ale chciałbym nadmienić iż Ja bo mogę wypowiedzieć sie o sobie a nie o innych
CZUJE WIELKI RESPEKT PRZED DUżYMI ZESTAWAMI który pozwoli mi stopniowe dokształcanie sie w tej profesji

Obecnie jeżdżę na Busie ot co każdy pomyśli Takie tam Ducato czy Sprinter ale w miesiącu robie 8000 km jeżdżę już ponad 1,5 roku widzę na codzien Debilizm kierowców osobówek z resztą nie tylko codziennie wjeżdżam w takie uliczki bramy gdzie Fiat 126P miał by trudności czasami kręcę do przodu 10 cm i w drugą stronę 10cm do tyłu i tak przez 10 minut żeby nie zarysować i wyjechać....

Szanuję innych kierowców jak tylko oni mnie umieją uszanować

Dlatego panowanie i panie jeżeli takie są tutaj na forum Może i nie mam 15 lat stażu ale już troszkę sie na pociłem na drodze i to late i zimą za kółkiem myślę że jestem dobrym kierowcą i to właśnie jest dla mnie przepustką ażeby kierować zestawem

Cały czas obalam swoją osobą stereotyp młodego za kółkiem i będę to nadal robił dając przykład młodszym i starszym


Powodzenia na szlaku Koledzy (CB) :mrgreen:

Autor:  DIAKON10 [ 18 paź 2007, 18:53 ]
Tytuł: 

Koledzy czy macie 20 lat czy 40, nic na drodze nie zastapi myslenia. Nie liczy sie tylko to zeby patrzec co sie dzieje przed toba ale rowniez z boku i z tylu. Jestem multum osob ktore jezdza bezmyslnie. Dla mnie posiadanie wyzszej kategorii prawa jazdy jest swego rodzaju nobilitacja. Jest to zarazem zobowiazujace. A wiadomo przyklad idzie z gory.
Druga sprawa, jesli ktos pisze o tym ze nie ma peniedzy na uprawnienia, to uspokajam. A czy Krakow od razu zbudowano. Troche czasu zajmie zarobienie kapusty, ale trzeba sie czasem poswiecic.
per aspera ad astra
pozdrawiam

Autor:  iluzjon [ 19 paź 2007, 15:04 ]
Tytuł: 

Od niedawna jestem na tym forum, jestem tutaj codziennie po kilka godzin i w końcu postanowiłem się włączyć do dyskusji. Prawko na kat. C było moim marzeniem, które postanowiłem spełnić. Jedyną przeszkodą były finanse. Ale jak się bardzo czegoś chce... Troszkę zarobiłem (pracując jako kierowca oczywiście), troszkę zaoszczędziłem, troszkę rodzice dorzucili i oto po ukończonym kursie 28 września b.r. nadszedł dzień egzaminu. Tak się akurat złożyło że egzamin teoretyczny zdawałem w tym samym ośrodku egzaminacyjnym, w tej samej sali, ba! byłem nawet na liście na tej samej pozycji co na kat. B :) Kat. B zdałem za 1 razem wiec pomyślałem że passę trzeba podtrzymać :) A zeby tego było mało to zarówno na kat B. jak i na C. ja losowałem zadania egzaminacyjne na plac mimo że byłem 4 na liście w obu przypadkach. Zdałem na szczęście za pierwszym razem. Piszę na szczęście bo w tym momencie byłem spłukany z kasy ale szczęśliwy i dumny z siebie. Dobrze że starczyło jeszcze na jakieś piwko :) Chciałbym bardzo już teraz za kółkiem usiąść i popracować jako kierowca. Jedyną przeszkodą tutaj są studia w trybie dziennym. 3 roczek się już zaczął na kierunku... Transport i Logistyka :) Trochę się tutaj rozpisałem, ale to mój 1 post. Mam nadzieję że poznam tutaj na tym forum ciekawych ludzi, w końcu dzielimy wszyscy podobne zainteresowania. Pozdrawiam

Autor:  mihoo [ 19 paź 2007, 19:02 ]
Tytuł: 

Ja zdałem zarówno B jak i C za pierwszym razem, za jakiś czas bedzie E. Dla mnie egzamin na B był poważnym stresem, przez prawie godzinę byłem tak spięty, że w ciągu kilku następnych dni czułem się jakbym ćwiczył kilka godzin na siłowni po raz piewszy w życiu, co poskutkowało takimi zakwasami, że nie mogłem po prostu nic robić. Egzamin na C to już inna bajka-luźna gadka z innymi zdającymi na C, nie martwiłem się o wynik egzaminu i zdałem również też bez specjalnych emocji. Ale najlepsze było po egzaminie :D :D :D dostałem sms'a od kumpla z którym przyjechałem, że zostawiłem u niego w samochodzie portfel gdzie była kasa na poprawkę, on wyjeżdżał, a ja miałem wrócić autobusem, na który zresztą też nie miałem kasy. Myślę, że gdybym to wiedział byłoby trochę więcej stresu :D

Autor:  tabla_k [ 19 paź 2007, 20:27 ]
Tytuł: 

Ja jak zdałem C cieszyłem sie zajebi*** teraz 26 mam C+E i stresik mam tez lekki ale chce zdac za 1 razem.

Autor:  dioob [ 20 paź 2007, 12:51 ]
Tytuł: 

W wiekszosci zdanie egzaminu zależy zarówno od psychiki człowieka jak i szcześcia, wielu ludzi stres przed egzaminacyjny potrafi tak zparaliżować że nie wiedzą jak sie nazywają i kazdy nawet najmniejszy spowodowany bład pogłebia ten stan i niech nikt nie pisze że jesli sie tak stresuje to niech lepiej szuka innej pracybo to kompletna bzdura, egzamin to egzamin i dla wielu już same słowo podnosi cisnienie heh, nie można również powiedzieć że ten co zdał za pierwszym razem jest lepszy od tego który zdał np za trzecim, ludzie nie okłamujmy sie , to naprawde zależy zarówno jak i od umiejetności ale w najwiekszym stopniu ma tu znaczenie również szczescie, czyli na jakiego egzaminatora trafimy, w jakim jest humorze, czy akurat zaczoł go boleć ząb itp itd, pisze o tym bo sam pamietam jak w 99 r robiłem kat B, korupcja była niesamowita i rotacja również, przyznaje kat C zdałem za pierwszsym razem bezbłednie zarówno plac jak i miasto, natomiast z kat B męczyłem sie 4 razy :mrgreen: ,(ale uczucie wspaniałe po egzaminie oczywiscie ym zaliczonym, morda śmiała mi sie przez kolejne kilka dni), znam ludzi co zdawali za pierwszym razem i do tej pory boje sie z nimi jezdzić bo poprostu nie potrafią jeździć.
A druga sprawa nikt, dosłownie nikt po przejechaniu 30 godzin w osrodku szkolącym nie ma prawa czuć sie wspaniałym kierowcą, bo tak jak napisał kolega K92 takie podejście młodych kierowców doprowadza bardzo często do tragedii na drogach, tego zawodu niestety uczy sie całe życie i nigdy nie można uledz rutynie bo ona każdego potrafi zgubić, nawet kierowce z 25 letnim stażem i milionem przejechanych kilometrów.
Pozdrawiam i życze powodzenia.

Autor:  Brabus19 [ 24 paź 2007, 12:52 ]
Tytuł: 

Witam

Własnie wróciłem od Fedenczaka z jazdy tym nowym Starem. Z biegami nie było problemów. Gorzej na placu, do tej pory jezdziłem krótszymi ciezarówkami, on jest dłuzszy. Trzeba inne metody stosowac do parkowania. Za tydzien mam egzamin, mam nadzieje ze mi sie uda. Trzeba zacząc testy powtarzac.

Przypomniało mi sie ze równiez trzeba uzywac retardera. To prawa dzwignia przy kierownicy. Trzeba na niej wcisnac przycisk.

Autor:  slawekjul [ 24 paź 2007, 13:41 ]
Tytuł: 

Witam, z biegami trzeba sie po prostu przyzwyczajić, ja mam problem z tym żeby po 4 wrócic jakby na 1 (która jest 5) a poza tym przy 1 i 5 bardziej w lewo jest wsteczny i strach cholera żeby go nie wbić gdzieś ruszajac ze świateł,
Co do placu to byłem na Golisza pare razy i widziałem jak jeden gość cofając po łuku stanął 2 razy za daleko od tyczek - wynik - do widzenia !
Inny zdający (ale na C+E) wjeżdżając "przodem do garazu" trącił ewidentnie tyczkę po lewej (kierowcy) stronie, albo egzaminator tego nie zauważył, albo przymknął oko, bo pojechali na miasto, także troche od szczęścia też zależy jak nam pójdzie.
Co do retardera, to raczej nie trzeba go używać na egzaminie, ale może sie mylę ?
Pozdr

Autor:  lukasz83 [ 24 paź 2007, 15:17 ]
Tytuł: 

Cytuj:
teraz czekam na e
Ja zdaje na E 27 listopada o godzinie 9. A ty kiedy masz egzamin?? Pozdrawiam i życzę powodzenia... :D

Strona 4 z 44 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/