Witam po chwili nieobecności, dziś zdawałem egzamin praktyczny na kat. CE w Tarnowie, egzaminatorem był pewnie wszystkim tu na forum znany Grzegorz B. Egzamin rozpoczał sie o godzinie 9.45, wylosowane elementy do sprawdzenia były proste: poziom płynu spryskiwaczy oraz światła awaryjne, sprzeganie poszło gładko i bezbolesnie.. łuk (jest sposob jak sie zatrzymac zeby z tylu byl 1m przerwy miedzy pacholkami a tylem przyczepy.., zatrzymalem sie odpowiednio a pan B pyta sie czy zakonczylem, no to ja wiedzac ze raz moge wyjsc i sprawdzic mowie ze wyjde i sprawdze, na co on ze jest OK i moge rozpoczac parkowania( zestasw nr 1, uwazany przez niektórych za ten trudniejszy, mozliwe ze tak jest, jednak mi to problemu nie stworzylo... nawet sie troszke ucieszylem bo parkowanie prostopadle wjazd tylem wyjazd przodem szlifowalem przez wiekszosc czasu na placu.. nawet znam sposob jak to zrobic nie widzac slupkow
) teraz wyjazd w miasto. Z osrodka kierujemy sie w prawo, nie jedziemy jak zwykle na obwodnice tylko stara czworka w kirunku Ładnej, na stacji Grosar zawracamy i jedziemy na obwodnice Tarnowa, zjezdzamy z obwodnicy na Tuchowska w lewo w kierunku wiaduktu,ktory przeciez jest w remoncie! ale dostaje komende w lewo w taka droge o nawierzchni zwirowej, ta droga wjezdzam na stacje Orlen i spowrotem na Tuchowska i spowrotem na obwodnice w kierunku Krakowa, z obwodnicy zjezdzamy na Krakowska, (trzeba sie dobrze ustawic, zeby widiec czy ktos jedzie z prawej strony), kontynuujemy Krakowska az do wiaduktu kolejowego gdzie jest zakaz wyskosci 3.2m i pan egzaminator na mnie ze skad ja mam wiedziec ile ma wysokosci ten samochod skoro nie pytalem, na skrzyzowaniu Krakowskiej z ul. Czerwona jest znak informacyjny ze za 1.9 km bedzie ten zakaz i czemu wtedy nie zapytalem o wysokosc zestawu itd.. myslalem ze juz po egzaminie, kontynuujemy ulica Narutowicza, az do ul. Braci Saków gdzie mam zatrzymac sie w zatoczce w wyznaczonym miejscu,czyli jest jakas nadzieja ze moge jeszcze zdac... tak tez zrobilem no i pan B. pyta czy zakonczylem manewr zatrzymania, wiec ja wlaczam swiatla awaryjne, na co on mowi ze samochod nam sie nie zepsul wiec po co awaryjnych swiatel uzywam?... wiec sie skapnalem ze trzeba zaciagnac hamulec reczny... OK mozna kontynuowac, dojezdzamy do ronda ul Okrezna i dostaje polecenie prosze na tym rondzie zawrocic i wyjechac wyjazdem Rzeszow Krakow, wracamy do MORD, rozsprzeganie... ustawiam samochod obok przyczepy (kazal objechac samochodem dookola placu, nie tak jak ucza na kursach z cofaniem..nie trzeba wlaczac swiatel ani zapinac pasow) wynik egzaminu POZYTYWNY, pan B. pochwalil mnie za to ze czuje samochod i na drodze zachowuje sie przewidywalnie, patrze co sie dzieje daleko przedemna i odpowiednio reaguje... tyle lukru teraz [wycenzurowano] za to ze nie zapytalem przed egzaminem o wymiary pojazdu oraz jego masy... postaram sie dodac jakas mapke bo nie wiem czy zrozumiale napisalem swoja trase...
Jeszcze dodam ze kursy robilem w Auto Szkoła LUZ, tam tez robie KW... polecam ta szkole poniewaz zestaw ktorym sie jezdzi na kat CE jest prawie identyczny jak na egzaminie(prawie poniewaz jest roznica kilku cm,ale juz nie pamietam ktory dluzszy..),no i trzeba tez pochwalic nauczycieli bo w prosty i zrozumialy sposob przekazuja swoja wiedze, no i sa w miare cierpliwi...