Prawie 20 lat minęło od ostatniego razu kiedy zdawałem PJ, no i zaznałem smaku goryczy - C+E "oblane" w sumie to nawet nie mam za wielkiego żalu do egzaminatora, stres dał znać o sobie, ale jak się spada z konia to najlepiej go jak najszybciej dosiąść
więc zapisany już jestem na nastepny egzamin... Jednakowoż kiedy patrzę teraz, kiedy adrenalina "opadła" to myślę, że miałbym szansę, przy odrobinę "przyjaźniejszym" nastawieniu Pana Egzaminatora z zielonogórskiego WORD-u (łatwo nie zauważyć linii, których pod śniegiem nie widać - ha, ha...), w domciu zerkam sobie na podpis egzaminatora na arkuszu przebiegu egzaminu, zerkam w "gugle" ... i w sumie to ... "Polska to dziwny kraj..." . Pozdrawiam w tym miejscu Pana Egzaminatora W.D. bo jak widać pod szorstką powierzchownością jednak też kryje się "prawdziwy człowiek"
A tu tak na marginesie
http://zielgora.pl/modules.php?name=New ... &sid=12244:
P.S. - "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień..
.."