1.Polska-Holandia
Traskę rozpoczynamy 29 V 2006.Rano ok 6 zalatujemy na bazę i oczywiście ja przepakowuje moje reczy a tato poszedł do biura po papierki.Kiedy wraca z papierami w ręku ruszamy.Przed nami wylatuja 3 auta z firmy.My jedziemy się ładować paletami w okolice Zwierzyńca(jak się potem okzuje nasz kolega też leci w tą okolicę jednak on ładuje meble).Na miejsce docieramy ok 9(opóźnienie spowodowane było korkami).Cały czas towarzyszyło nam radio z którego dowiadujemy się o wypadku autokaru gdzieś na północy Polski w którym śmierć ponosi jedna osoba.Po małym kręceniu się docieramy na miejsce.Jest to prywatny zakład stolarski w którym wrzycają nam 24 ton palet.Po załadunku towar spinamy pasami dla większego bezpieczeństwa.Gdy opuszczamy Zwierzyniec dolatuje do nas inny kierowca z firmy i tam razem lecieliśmy do Holandii.Nastepnego dnia opuszczamy PL i wkraczamy na tereny "Gebelsów".Kilometry mijają a my docieramy do "Niederlanden".Na Oldenzalu nasze drogi się rozchodzą my mamy rozładunek na połnoc od Oldenzalu w Sappemeer a kolega musi lecieć na zachodnią część NL.Rozładunek przebiega bezproblemowo.Udajemy się teraz na załadunek.I miejsce to Naaldwijk gdzie na plecach naczepy ląduje 8 ton czegoś co przypomina ocieolenie do rur.Nastepnie zostajemy skierowani do II miejsca które przypadło na Duiven tam ładują nam 10 ton piecy.Teraz tylko wyprwadka na urząd celny po papiery i w drogę.mieliśmy cały czas nadzieję że uda nam się wrócić z kierowcą z firmy który tez ma ładunek w NL.Jednak jemu nie poszło tak dobrze i musiał czekać do następnego dnia na papiery
.Po przekroczeniu granicy stajemy na I parkingu po stronie niemieckiej i robimy pauzę.Następny dzionek zaczynamy wcześnie ok 4 rano i lecimy na Świecko.Na przejściu jest nie mała kolejka prawie 8 km ale wszystko idzie szybko.Gdy stoimy na moście otrzymyjemy sms'a którego piszę do nas jeden z naszych ulubionych kierowców z zapytaniem gdzie jesteśmy do on na Świecku w kolejce 
zaraz po tym incydencie driverzy skrzyczeli się na CB i tak do samej bazy mieliśmy towarzystwo.Jeszcze tego dnia zatrzymujemy się w barze i robimy pauzę.Rano odpalamy maszyny i w drogę.Na rondzie(nie pamiętam na jakiej miejscowości jest) prowadzący na A2 lub na Poznań dowiadujemy się o tragicznym wypadku na A2 w którym giną 3 osoby więc jak wcześćiej planowaśliśmy nie mozemy jechać przez A2 udajemy się przez Poznan.W radio kolejny meldunek o spotkaniu ciężarówka-osobówka koło Wawy i tam również są ofiry 
Docieramy do Góry Kalwarii i jak zwykle roboty drogowe trwają.W ślimaczym tempie mijamy kolejne kilometry i opuszczamy teren robód drogowych.Ok godziny 17 zalatujemy na bazę i tutaj kończy się moja przygodaFotki(nie jest ich dużo bo wziołem tylko jedną parę baterkii i jak się okazały były na wyczerpaniu
jakiś pech mnie prześladował)
już niedługo kolejna trasa kolejny opis i tym razem będzie dużo dużo więcej fot
(tak jak napisałeś)
A tam taki pech asz chyba ciebie nie przesladował bo zdazyłes nacykac bardzo fajne fotki i nawet złapłes Kreiss'a to firme widuje codziennie jak przejezdzaja przez moje miasto bo ta firma jest z LV i maja same Volva 
Z niecierpliwością czekam na kolejną trasę 
