wagaciezka.com - Forum transportu drogowego http://serwis.wagaciezka.com/ |
|
Zawracanie na łączniku http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=37221 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | dawid0405 [ 10 paź 2012, 10:11 ] |
Tytuł: | Zawracanie na łączniku |
Mam pytanie odnoście egzaminu jeżeli jest droga dwupasmową i mam zawrócić na łączniku to mogę zawrócić z drugiego pasa (prawego) mając po lewej stronie linie ciągłą i oczywiście mówię tutaj o wąskim łączniku |
Autor: | Cyryl [ 10 paź 2012, 11:46 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
według prawa nie. zawracjąc, tak jak przy skręcie w lewo musisz zająć pas jak najbliżej lewej strony (Twoja jezdnia jest jednokierunkowa), natomiast po skręcie może zając dowolny pas. natomiast egzaminator nie pakuje w takie manewry jakich nie da się wykonać zgodnie z prawem. |
Autor: | karakan [ 10 paź 2012, 11:57 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Z prawego pasa w Lewo, może skręcac TYLKO karawan w pogrzebowy który jedzie w na czele konduktu. |
Autor: | Fuller [ 10 paź 2012, 12:42 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Ty się lepiej zorientuj nie jakie są przepisy tylko jak patrzą na to egzaminatorzy u Ciebie , taka jest prawda;) wiadomo że w praktyce to sobie ugonisz żeby nie zajechać na krawężnik itp. mnie uczyli tak że jak mam wybrać wjechać na krawężnik/inną przeszkodę czy przekroczyć linie to przekraczam linie-jeżeli by egzaminator coś mówił czego przekroczyłem linie to wtedy mówi się "że gabaryty pojazdu nie pozwalają na inne wykonanie tego manewru" i tyle. nie wiem jak u Ciebie w mieście ,ale u mnie było kilka takich ciasnych miejsc gdzie specjalnie brali i wiele osób tam kończyło egzaminy bo bało się przekroczyć linie, wjechali na krawężnik i do widzenia. |
Autor: | wiciu2 [ 10 paź 2012, 13:52 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Cytuj: Ty się lepiej zorientuj nie jakie są przepisy tylko jak patrzą na to egzaminatorzy u Ciebie , taka jest prawda;)
Uj z taką radą to za daleko Panowie nie zajedziecie.Podczas egzaminu PODSTAWA to znajomość przepisów!!! Egzaminatorzy patrzą właśnie na znajomość przepisów i poruszanie się wg nich. Poza tym podczas egzaminu jest zakaz wydawania poleceń sprzecznych z zasadami ruchu drogowego. Jeśli jest wyznaczone miejsce do zawracania "łącznik", a sytuacja wygląda tak jak opisana wyżej to NIE wolno tobie skręcić z prawego pasa! Masz ciągłą linię pojedyńczą P-2 i jest zakaz przekraczania tej linii. Przepis mówi jasno: "Linia pojedyncza ciągła oddziela pasy ruchu o tym samym kierunku i oznacza ponadto zakaz przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią." Koniec, kropka. Po zawróceniu jeżeli gabaryt pojazdu nie zezwala na prawidłowe wykonanie manewu możesz wjechać na pas przeznaczony do ruchu w przeciwnym kierunku. Natomiast jeżeli nie masz możliwości zawrócenia w tym miejscu bez konieczności skrętu z prawego pasa, jesteś obowiązany jechać na wprost i zawrócić w miejscu gdzie będzie to możliwe. |
Autor: | dawid0405 [ 10 paź 2012, 19:45 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
bo mialem ostatnio egzamin i zawracałem na łączniku ledwo co wyrobiłem i egzaminator pow że mogłem z prawego pasa i nie wiem jak to mam odebrać |
Autor: | wiciu2 [ 10 paź 2012, 20:24 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Cytuj: bo mialem ostatnio egzamin i zawracałem na łączniku ledwo co wyrobiłem i egzaminator pow że mogłem z prawego pasa i nie wiem jak to mam odebrać
Musiał byś dokładnie wiedzieć jak są namalowane linie na jezdni. Jeśli wcześniej jest linia przerywana P-1 to wtedy wolno ci zmienić pas ruchu i wykonać manewr skrętu w lewo z prawego pasa. Być może źle ciebie zrozumiałem, ale dla wyjaśnienia. Jechałeś już prawym pasem? Czy jechałeś lewym i zamierzałeś przeciąć linię ciągłą i wykonać manewr skrętu z prawego?Jeśli jechałeś prawym pasem, a linię ciągłą miałeś z lewej strony to możesz taki manewr wykonać. Ale nie wolno ci najechać kołem na linię (przede wszystkim przednim). Jak najedziesz na POJEDYNCZĄ linię ciągłą to jest to uznawane jako pierwszy błąd. Jak najedziesz na podwójną linię ciągłą lub obszar wyłączony (taki zakreskowany obszar na jedni) to egzamin jest przerwany i masz koniec. Tak więc wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Jak to wygląda w ruchu drogowym. O ile dobrze pamiętam to chyba nawet jest taka sytuacja pokazana w pytaniach egzaminacyjnych na C. Postaram się odnaleźć to pytanie. Jak znajdę to wkleję. |
Autor: | wiciu2 [ 10 paź 2012, 20:35 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Dobrze pamiętałem Znalazłem! Zobacz w bazie pytań na C pytania nr C031, a ogólnie jest to pytanie nr 638 oraz C032 639. To są dokładnie dwa przypadki, które opisałem powyżej. A tu jeszcze zapis ustawy: Art. 22. 1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności. 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się: 1. do prawej krawędzi jezdni - jeżeli zamierza skręcić w prawo; 2. do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi - jeżeli zamierza skręcić w lewo. 3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, jeżeli wymiary pojazdu uniemożliwiają skręcenie zgodnie z zasadą określoną w tym przepisie lub dopuszczalna jest jazda wyłącznie w jednym kierunku. |
Autor: | mk61 [ 10 paź 2012, 21:05 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Cytuj: według prawa nie.
Według prawa tak.
Cytuj: natomiast egzaminator nie pakuje w takie manewry jakich nie da się wykonać zgodnie z prawem.
Przecież nikt tu nie łamie prawa, ale masz rację, zazwyczaj egzaminator dobrze wie, czy pojazd się zmieści i jeśli mówi, że tam trzeba wjechać, to znaczy, że się da.
|
Autor: | Cyryl [ 10 paź 2012, 21:38 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
proszę przeczytać post wyżej. |
Autor: | mk61 [ 10 paź 2012, 21:46 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Vice versa. Cytuj: 3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, jeżeli wymiary pojazdu uniemożliwiają skręcenie zgodnie z zasadą określoną w tym przepisie lub dopuszczalna jest jazda wyłącznie w jednym kierunku.
|
Autor: | Cyryl [ 10 paź 2012, 21:49 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
OK, ale na egzaminie nie radzę tego stosować. inaczej mówiąc na egzaminie proszę uznać ten przepis jako martwy. |
Autor: | mk61 [ 10 paź 2012, 21:51 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
To już zależy od sytuacji i skrzyżowania. Na niektórych jesteś wręcz zmuszony do tego. Uznając ten przepis za martwy w Szczecinie po 300m już byś się przesiadał z egzaminatorem na egzaminie kategorii CE, lub D. |
Autor: | korni8808 [ 10 paź 2012, 21:59 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
A co jeżeli egzaminator wie, że da się przejechać bez najechania na linie, a Ty mu będziesz wpierał że się nie da i zaczniesz sypać paragrafami? Wątpię żeby wsiadł zaczął Ci udowadniać. Znam wojowników co chcieli w taki sposób zwojować WORD ale im nie wyszło. Znam tez wiele takich miejsc w których auto się mieści a i tak wyjeżdża się poza wszelkie linie. |
Autor: | mk61 [ 10 paź 2012, 22:05 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Cytuj: A co jeżeli egzaminator wie, że da się przejechać bez najechania na linie, a Ty mu będziesz wpierał że się nie da i zaczniesz sypać paragrafami?
Egzaminator też człowiek i na drobne uchybienia przymyka oko, szczególnie na wyższych kategoriach, ale jak egzaminowany będzie przesadnie najeżdżał na linie, to chyba wiadomo, jak to się skończy.
Wątpię żeby wsiadł zaczął Ci udowadniać. |
Autor: | frytek16c [ 10 paź 2012, 22:19 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Nie wiem jak to jest bo np w Tarnobrzegu na Wisłostradzie przy drodze dwupasmowej i ciągłej lini oddzielającej pasy po obu stronach egzaminatorzy "każą" zawracać i nie mają o to pretensji. To samo przy skręcaniu do Wordu trzeba skręcić z lewego pasa co idzie dla nas pod prąd i jakoś dają spokój o to ale co Word to obyczaj. |
Autor: | wiciu2 [ 10 paź 2012, 22:35 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Prawda też jest taka, że jak ktoś dobrze jeździ to egzaminatorzy nie wsadzają na przysłowiową minę. Raczej wybierają trasę łatwiejszą bez jakiś skomplikowanych skrzyżowań czy manewrów. Wiem co mówię A jeśli ktoś jeździ jak du..... no to tak zostanie pokierowany, że gdzieś się wypieprzy tak, że nie będzie wątpliwości. Nawet jak napisze odwołanie to i tak nic nie zrobi bo błąd będzie ewidentny. |
Autor: | Cyryl [ 10 paź 2012, 23:05 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
nie wiem jak jest w Szczecinie, ale we Wrocławiu znam strefę egzaminacyjną na pamięć, a ponieważ są zakazy tonażowe, to C, C+E i cześciowo D można jeździć dosłownie po paru trasach w różnych konfiguracjach, gdzie większość elementów powtarza się. nie ma takich momentów, aby trzeba było kombinować jak w życiu, są dwa trzy miejsca, gdzie za zakrętem trzeba wyjechać za oś i trzeba podczas wykonywania tego manewru o tym powiedzieć egzaminatorowi. jeżeli się tego nie zrobi egzaminator uzna, że zdający nie widział linii ciągłej lub nie wie, że nie wolno jej przekraczać. trzeba powiedzieć dokładnie: "ze względu na wymiary zewnętrzne pojazdu, zostałem zmuszony do przekroczenia wyznaczonej osi jezdni", a jak jest ona wyznaczona, to już inna sprawa. nie można powiedzieć linii ciągłej, bo nie wypada kręcić bata na własną skórę, egzamin jest nagrywany i to może być użyte przeciwko nam. egzaminator też człowiek, zgadzam się, ale po pracy. egzaminatorzy unikają znajomości z wykładowcami i instruktorami, bo jest taki nieformalny nakaz. jeżeli zna się jakiegoś, raczej nie wolno się z tym afiszować, nie pozdrawia się, nie wita w miejscach publicznych. chyba że egzaminator jest z innego miasta. we Wrocławiu egzaminy są przeprowadzane bardzo rygorystycznie i przynajmniej jak ja uczyłem zdający byli tak przygotowani, że znali doskonale całą strefę, wiedzieli w jakiej sytuacji i co mówić. a i to zdawalność 45% ma najlepsza szkoła, średnia to 30%, a są szkoły posiadające 20 i mniej % zdawalności. dlatego liczenie na wyrozumiałość egzaminatora przynajmniej we Wrocławiu, kończy się raczej kiepsko. ja zawsze tłumaczyłem chłopakom mającym coś wspólnego ze sportem: "czuj się tak jakbyś grał na wyjeździe." |
Autor: | wiciu2 [ 10 paź 2012, 23:24 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Cyryl akurat tak się składa, że we Wrocławiu robiłem kurs egzaminatora prawa jazdy i trudno jest mi się zgodzić z twierdzeniem, że po pracy egzaminatorzy nie mogą sobie rozmawiać czy zawierać znajomości z instruktorami i że jest taki nieformalny nakaz. Nie bardzo widzę związek. Czym innym jest egzaminowanie kogoś z rodziny itp. to owszem ale to nie tylko we Wrocławiu tak jest, że taki egzamin przeprowadza ktoś "niepowiązany". To chyba normalne. Jest rozporządzenie odnośnie zasad egzaminowania i w oparciu o te przepisy przeprowadza się egzaminy państwowe. Egzaminator nie ma możliwości interpretowania sobie zapisów rozporządzenia tak jak mu się to podoba. Instrukcja określa dokładnie co jest traktowane jako błąd, a co kończy się przerwaniem egzaminu. Tu się z Tobą zgadzam, że na wyrozumiałość egzaminatora nie ma co liczyć. Są przepisy i koniec. Poza tym w WORDzie siedzi sobie człowieczek z urzędu marszałkowskiego i sprawdza filmy z egzaminów. Nie wszystkie oczywiście. Ale ogląda. Jeśli egzaminator puści ewidentny błąd może się to dla niego skończyć bardzo nieprzyjemnie. Ale podkreślę raz jeszcze. Jeśli ktoś jest dobrze przygotowany do egzaminu to zda. Ale podczas egzaminu oprócz znajomości przepisów trzeba również myśleć. Ja na egzaminie na C+E jechałem dobre 500 metrów za rowerzystą. A bo to przejście dla pieszych, to podwójna ciągła itd. Myśleć i się nie spieszyć szczególnie jak ktoś już wyjedzie z placu. Spokój, spokój, spokój. Pamiętajcie jeszcze o tym, że na egzaminie jeździcie zestawem obciążonym co najmniej do połowy DMC! Jak ruszacie z podporządkowanej to musicie być na 100% że spokojnie zdążycie. Jak nie ustąpicie pierwszeństwa tzn. wystarczy że inny kierowca zwolni to macie po egzaminie. Stać i czekać nawet 20 min. Egzamin trwa 45 min. Jak wam zejdzie 20 min na jednym skrzyżowaniu to o tyle będziecie krócej krążyć po mieście. Mniej okazji na popełnienie błędu. |
Autor: | mk61 [ 11 paź 2012, 2:02 ] |
Tytuł: | Re: Zawracanie na łączniku |
Cytuj: trzeba podczas wykonywania tego manewru o tym powiedzieć egzaminatorowi. jeżeli się tego nie zrobi egzaminator uzna, że zdający nie widział linii ciągłej lub nie wie, że nie wolno jej przekraczać.
Przestań bajdurzyć. Podaj podstawę prawną, że masz się z czegoś tłumaczyć. Egzaminator nie jest od słuchania Ciebie, co zamierzasz zrobić, tylko Ty masz zrobić, a on ocenić. Oczywiście, "w dobrym tonie" byłoby poinformować, ale nie jest to obowiązek. Jeśli najechanie na linię zestawem, czy innym większym pojazdem zakończy się wynikiem negatywnym, a jesteś pewien, że inaczej się nie dało, to piszesz odwołanie i dziękuję. Gdybym ja miał się tłumaczyć Twoją formułką na egzaminach przy każdym najechaniu na linię, czy skorzystaniu z czyjejś uprzejmości, to bym połowy zadań nie wykonał. Nawet jeden egzaminator mi kiedyś powiedział na początku wprost "pan robi, jak pan uważa, a ja oceniam" i koniec tematu.
trzeba powiedzieć dokładnie: "ze względu na wymiary zewnętrzne pojazdu, zostałem zmuszony do przekroczenia wyznaczonej osi jezdni", a jak jest ona wyznaczona, to już inna sprawa. nie można powiedzieć linii ciągłej, bo nie wypada kręcić bata na własną skórę, egzamin jest nagrywany i to może być użyte przeciwko nam. Cytuj: nie wiem jak jest w Szczecinie, ale we Wrocławiu znam strefę egzaminacyjną na pamięć, a ponieważ są zakazy tonażowe, to C, C+E i cześciowo D można jeździć dosłownie po paru trasach w różnych konfiguracjach, gdzie większość elementów powtarza się.
Więc nie nazwałbym tego jazdą w ruchu drogowym, tylko kontynuacją placu i odwalaniem regułek i innych tańców na każdym skrzyżowaniu. W Szczecinie jednak jest więcej opcji przejazdu i każdy może pojechać inaczej.
Cytuj: egzaminator też człowiek, zgadzam się, ale po pracy.
Czy my się rozumiemy? Ja mówiłem o najechaniu na linię, kiedy jest to konieczne. Egzaminator wtedy nie liczy każdego centymetra linii, po której przejechał egzaminowany, tylko ocenia, czy gość pojechał prawidłowo, czy ściął zakręt zakręt w dopuszczalnym zakresie, czy bez pomyślunku władował się komuś na czołowe przejeżdżając jeszcze wszystkie możliwe linie w okolicy.
Cytuj: dlatego liczenie na wyrozumiałość egzaminatora przynajmniej we Wrocławiu, kończy się raczej kiepsko.
Egzaminator ma być wyrozumiały w odpowiednim zakresie. Nie może dopuścić do rażących działań egzaminowanego, ale nie może go też oblać za coś, co było naprawdę konieczne (vide najechanie na linię).
Cytuj: Egzaminator nie ma możliwości interpretowania sobie zapisów rozporządzenia tak jak mu się to podoba. Instrukcja określa dokładnie co jest traktowane jako błąd, a co kończy się przerwaniem egzaminu.
Bingo. Tyle, że najechanie na linię, o którym mowa w temacie, jest usprawiedliwione przepisem, który sam podałeś.
Cytuj: Jeśli egzaminator puści ewidentny błąd może się to dla niego skończyć bardzo nieprzyjemnie.
Nikt nie wymaga puszczania ewidentnego błędu. Po prostu egzaminator ma wiedzieć (i zazwyczaj wie), gdzie pojazd się zmieści nie najeżdżając na linię, a gdzie nie ma takiej możliwości. I przy tym drugim nie ma prawa nikogo za to oblać.
Cytuj: Ale podczas egzaminu oprócz znajomości przepisów trzeba również myśleć.
I to jest najważniejsze. Bo egzaminowany jest dla egzaminatora kolejnym krzyżykiem w arkuszu i nie będzie się z nikim cackał. A to w interesie egzaminowanego leży zdanie egzaminu i jak najlepsze przygotowanie się zarówno do niego, jak i do dalszej jazdy.
|
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |