wagaciezka.com - Forum transportu drogowego http://serwis.wagaciezka.com/ |
|
Awaria za granica http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=39428 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | Travis [ 31 mar 2013, 23:38 ] |
Tytuł: | Awaria za granica |
Zdarzylo wam sie miec jakas powazniejsza awarie za granica? Jak sobie poradziliscie? |
Autor: | Evil [ 01 kwie 2013, 0:35 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Padły mi akumulatory i alternator w Iveco w Niemczech. Telefon do szefa i on wezwał holownik poprzez DKV Service i załatwił serwis Iveco, który to naprawił. |
Autor: | Mr.X [ 01 kwie 2013, 0:51 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Po załadowaniu 28 palet świezego kalafiora w pln-zach. francji zgasł agregat. Po oględzinach i kilku próbach odpalania na 'krótko' usterka sama wyszła na wierzch ;] złamany napinacz paska klinowego od alternatora. Brak ładowania wywoływał błąd w komuterze Carriera, a ten wyłączał agregat, bo nie był w stanie zasilić komputera... Przy pomocy paska transportowego, ktorym zabezpieczałem drzwi kabiny od środka, napiąłem pasek klinowy do ramy agregatu. 2300km wytrzymał w trybie ciągłym, akurat do bazy |
Autor: | jakuba [ 01 kwie 2013, 9:02 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
zatarte łożysko w naczepie koło Jarosławia RUS, dwa pasy 10min pod naczepą w śniegu i mrozie -35 stopni i do Tomaszowa Maz. jakoś wróciłem. Pęknięta rurka od paliwa na jeden wtrysk w holandi podjazd do serwisu Dafa. Rozszczelniona chłodnica w Angli klej Poxilina troszkę inwencji i do Polski wytrzymało. |
Autor: | PIRS-BT [ 01 kwie 2013, 10:03 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
urwana podpora wału w niemczech na landzie trochę wycieczek od podwórka do podwórka, znalazł się faszystowski spawacz i dał radę, do kraju wytrzymało:) |
Autor: | szmitz [ 01 kwie 2013, 13:52 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
faszystowski - kolego bez rasizmu proszę !! |
Autor: | Cyryl [ 01 kwie 2013, 15:02 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
to nie jest rasizm, bo nie klasyfikuje pod względem rasy, ale też nie jest uprzejme. niemiecki spawacz mógłby napisać na niemieckim forum mechaników: "przypałętał się komunista, któremu musiałem pospawać podporę wału". |
Autor: | szmitz [ 01 kwie 2013, 15:15 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Nie można traktować wszystkich jako faszystów i wsadzić do jednego wora. Mam duży kontakt z ludźmi z DE, A, CH. Działam na czacie lotniczym oraz dostałem zaproszenie do Niemieckiej grupy spoterów. Można normalnie popisać i nawet pogadać a przy okazji nauka za FEE niemieckiego. Nie wszyscy to wrodzy Polski. Nie jednokrotnie znajomy co po DE jeździ to żaden polak nie pomoże jak się coś stanie a Niemiec stanie. |
Autor: | ciamajda1969 [ 02 kwie 2013, 10:25 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Ile to razy człowiek latał po Europie by usunąć awarie. Sprzęgło na parkingu-to norma Hamulce- często gęsto do Austrii po kontroli-zakaz dalszej jazdy Układ paliwowy przy -20 No i bardzo dużo napraw przez telefon |
Autor: | MechanikSochaczew [ 02 kwie 2013, 17:08 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Wymiana tłoka w lizbonie auto scania r Wymiana wału korbowego, bez wyciągania bloku w manie tga. W marsylii Niezliczone ilości turbin, sprzęgieł, kilka skrzyń. itp |
Autor: | igoR84 [ 03 kwie 2013, 1:08 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
mnie odpadł wał napędowy przy Actrosie 2535 no może nie całkiem, ale przy moście ścieły się śruby, wał uderzył o jezdnię odbił się i przy okazji poszły dwie poduszki. Było to w D na A2, dokulałem sie na parking na 50km, jakiś kilometr z rozpędu, od poduszek poucinałem przewody i załamałem aby powietrze nie uciekało, ale wału już nie przykręciłem, bo jak |
Autor: | orys [ 03 kwie 2013, 3:01 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Cytuj: Zdarzylo wam sie miec jakas powazniejsza awarie za granica? Jak sobie poradziliscie?
Nie miałem ogrzewania w busie. Zgłosiłem sprawę, szef przelał 100 funtów mi na konto, zabukowałem najtańszy hotel i starczyło na styk (ech, szwajcaria). Drugą noc spałem u przyjaciół w Londynie. Wyleciałem z drogi w Norwegii, pomógł mi życzliwy Norweg przejeżdżający nieopodal - najpierw wezwał swojego tatę z traktorem, a jak ten się nie podjął, zalatwił pomoc drogową. Auto po wciągnięciu z powrotem na drogę nadawało się do dalszej jazdy. |
Autor: | Kermiter [ 06 kwie 2013, 20:16 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Hiszpania pęknieta trąbka EGR w Scani R, brak cisnienia turbo i spaliny szly w silnik to rozwalilo elementy ukladu chlodzenia(nadmiar) trąbke skrecilem obejmami i trzymala do Polski a uklad chlodzenia jakos poskladalem i samym koniem dokulalem sie do warszatu na wsi z szyldem SCANIA tam zalozyli najpierw tekelany ktore nie wytrzymaly temp( lato+góry), potem dali olejowe przewody ktore zmiękły, suma sumarum juz potem na parkingu [wycenzurowano] wszystko, wzialem przewod do pompowania kól ktory mialem od taty dosc gruby (nigdzie juz takiego nie moge kupic teraz...) i tak zjechalem do polski i....jezdze z tym do dzis, mechanik który to zobaczył stwierdzil ze nie ma sensu tego ruszac Niemcy ta sama scania, auto gaslo na drodze,odpalalo z problemami jakby zapowietrzala sie ale to byla wina kasety silnika ktora miala zasniedziale styki i nie wszystkie wiązki łaczyły(np czujnik temp. paliwa), dokulalem sie na serwis i tam wymienili czujnik temp paliwa który był dobry i problem wrocil po 2 dniach jak juz obrócilem trase i bylem w polsce Czechy, Olomouc 6:00 przed szczytem wzniesienia scania zgasla,dotoczylem sie na zjazd , zjechalem na dol i zaraz za krzyzowka stanalem na ulicy po jakimis blokami, auta nie szlo odpalic,krecil krecil i nic...brak cisnenia paliwa,wezwalismy serwis ktory przyjechal i po kilku godzinach doszedl ze pękł krzyżak miedzy kompresorem a pompą zasilająca i wtem pompa stała w miejscu-wymiana na miejscu i o 21 ruszylem dalej... pozostalem awaria to bylem w stanie sam usunac/zabezpieczyc i zjechac na baze typu: urwany tłumik, amortyzator/odłączony silownik hamulcowy... |
Autor: | MechanikSochaczew [ 06 kwie 2013, 20:29 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Cytuj: dokulalem sie do warszatu na wsi z szyldem SCANIA.
Tez u hiszpana, byłem w takim serwisie, który wyglądał jak stodoła z szyldem renault.
|
Autor: | orys [ 06 kwie 2013, 23:12 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Takie wiejskie klimaty są czasem fajne... Mi kiedyś jadący z przeciwka sprzątnął lusterko na wyspie Skye, razem z szybą... Telefon do szefa, szef zalecił zajechać do znajdujacej się nieopodal firmy wywrotkowej mającej własny warsztat. W 20 minut miałem nową szybę z pleksy (tylko się nie otwierała) oraz dosztukowane w sposób, którego nie powstydził się McGyver lusterko od Volvo (do Dafa). Wyjechawszy na drogę odebrałem telefon - to z promu dzwonili, czy mają na mnie czekać, czy ja poczekam na jutrzejszy - poprosiłem, żeby poczekali, prom poczekał pół godziny i skończyłem trasę całkowicie normalnie. (drzwi są czarne, bo poprzednie wiatr urwał zimą (nie, nie żartuję)). Dla porównania kiedyś w innej firmie żarówka pozycjna z boku poszła, nie miałem akurat takiej wiec zapytałem ich, czy oni nie mają. Nie mieli. Powiedziałem "zaden problem, kupię na CPNie za rogiem". Ale tak się nie dało, wysłali mnie do serwisu 20 minut dalej, gdzie najpierw półtora godziny czekałem aż się mną zajmą, a potem jeszcze się 40 minut kłócili kto ma za to zapłacić, bo auto było w leasingu... |
Autor: | MechanikSochaczew [ 07 kwie 2013, 0:05 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Orys my mówimy o autoryzowanych serwisach w Hiszpanii. Które często gęsto wyglądają jak stodoła. |
Autor: | Kwiatula [ 07 kwie 2013, 0:11 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Co prawda nie zagranicą bo w kraju i to 180 km od domu, ale w piątek przed świętami rozpadło mi się łożysko w Radomsku. Była godzina 11 przed południem, a specjaliści mechanicy stwierdzili, że łożysko zrobią dopiero na wtorek po świętach. Koło 19 dojechał gość z Warszawy, który wszystko sprawnie zrobił i udało się wrócić. Kiedyś w okolicach Oranienburga wyciągał mi Niemiec śrubę z opony.' Zapłaciłem za to 40 euro bez paru centasków, a opona to jakiś chiński badziew. W drugim przypadku mowa rzecz jasna o busie. |
Autor: | Cyryl [ 07 kwie 2013, 8:49 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Cytuj: ...wyciągał mi Niemiec śrubę z opony...
w 1989 roku jechałem busem MB 309 z dwuosiową przyczepką ze stoiskiem na targi lipskie.miało to być tylko tam i z powrotem więc wziąłem tylko 100 DEM. przyczepa była pożyczona nawet już nie pamiętam od kogo. wyjechałem po południem i wieczorem przechodziłem granicę w Zgorzelcu w mieście na starym moście (innego przejścia nie było). przy dojazdach złapałem gumę w przyczepce na samym moście (przyczepka miała inne koła niż bus). wymieniłem i po całonocnej odprawie ruszyłem. w okolicach Budziszyna (nie było jeszcze autostrady), złapałem drugą gumę w przyczepce i co tu robić - nie mam drugiego koła. rozłożyłem trójkąt, założyłem kombinezon i zaczynam się zastanawiać gdy podjechał polizei i obserwuje mnie. nie mając co zrobić odkręciłem po jednym kole z każdej strony, chcąc jechać na jednej osi. podszedł polizei i powiedział, że tak nie może być. zjechać do najbliższej miejscowości i naprawić. ruszyli za mną więc musiałem pojechać do miejscowości. w salonie Citroena był wulkanizator (8:00 rano). stanąłem na ulicy i zaniosłem mu te dwa koła. po rozebraniu okazało się, że opony to szmelc. między oponą a dętką (nie było wtedy jeszcze bezdętkowych) był zmielony drut i guma. właśnie te kawałki drutu zniszczyły dętki. a ja mam 100DEM. nowa dętka 40 DEM. tak się zastanawiałem co zrobić, bo na te stoisko czekają w Lipsku i poszedłem za warsztat, tam zobaczyłem opony do wyrzucenia. wybrałem dwie jednakowe i jako takie pytając Niemca ile za nie weźmie. on odpowiedział: SUVENIR for You. ok, wziąłem te dwie opony, kupiłem nowe dętki. Niemiec to poskładał i zapłaciłem z montażem 88 DEM. zaniosłem koła do przyczepki, przykręciłem, zdjąłem kombinezon i przyszedłem do Niemca umyć się i odebrać rachunek. Niemiec gdy oddawał mi rachunek, zapytał się czy zabiorę te zniszczone opony. odpowiedziałem: SUVENIR for You. |
Autor: | konradbiker [ 07 kwie 2013, 10:44 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Mi pod Wilnem padła turbina w Sprinterze. Zzaslepilem przewód olejowu, pozdejmowalem wszystkie rury od niej i chcialem bez turbo jakos dojechac ale silnik po jakims czasie gasł, oczywiscie towarzyszyła temu piekna pogoda -20 stopni potem 350km na lince i w domu. Okazalo że skończyl sie równiez silnik w srodku było mnóstwo opiłków. A w Polsce: - Pod Kielcami wypadł mi klocek w Manie TGA i tłoki zblokowaly sie o tarcze jakies 8h walki i wrocilem bez jednego hamulca na Białystok - Zapalily sie hamulce w CFie pod Olsztynem - Uszczelka pod glowica w CFie ale tu dolawalem w wody i wrocilem - raz w przyczepie lawecie zgubilem koło zobaczyłem to dopiero jak podjechałem pod dom no a jakis tam wszystkich drobniejszych awarii nie sposób juz wymienic |
Autor: | orys [ 07 kwie 2013, 14:37 ] |
Tytuł: | Re: Awaria za granica |
Cytuj: Orys my mówimy o autoryzowanych serwisach w Hiszpanii. Które często gęsto wyglądają jak stodoła.
Może Cię to zdziwi, ale nie tylko w Hiszpanii takie są. Często jest tak, że jeśli na jakimś zadupiu jest firma, która ma dość dużą flotę, a do najbliższego serwisu jest dzień jazdy, otwiera własny warsztat we współpracy z dealerem, który dzieki temu staje się autoryzowanym warsztatem świadczącym usługi dla tych kilku innych ciężarówek tej marki które jeżdżą po okolicy. Własnie w takim warsztacie sztukowali mi lusterko od Volvo do DAFA (bo był to warsztat Volvo). A poza tym temat wątku jest "awaria za granicą" a nie "autoryzowane serwisy w Hiszpanii które wyglądają jak stodoła". Ostatni raz jak jak sprawdzałem to Hebrydy nie leżały w Polsce, więc wydaje mi się, że wpis pasuje. A poza tym pokazuje, że drutowanie i łatanie "aby dojechać" to nie tylko w Polsce. Ja wiem, że Ty się chcesz bardzo znowu poczuć wazny i pokazać mi, gdzie moje miejsce, boś wielki moderator, ale daj se na luz, co? |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |