Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 gru 2009, 22:19
Posty: 60
GG: 4836808
Samochód: VOLVO FH
Lokalizacja: KNS

"- Przeładowanymi ciężarówkami jeżdżą niedoszkoleni i niedoświadczeni kierowcy, zatrudniani przez psujący rynek transportowy firmy - krzaki. System szkolenia leży. 40 - tonowymi kolosami jeżdżą ludzie z łapanki. Nic dziwnego, że jest tyle wypadków, ale rząd jest głuchy na nasze ostrzeżenia – alarmują sądeccy przewoźnicy. "

http://www.sadeczanin.info/wiadomosci,5 ... rettyPhoto

Jest debata- "a jeździć nie ma komu" :>

_________________
B/BE/C/CE - [2012]
KK/KW/KWU - jest - [2013]

...powoli w trasie: PL,CZ,SK,H,SLO,I


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Wystarczy spojrzeć, spi koleś w rzeczach na niepościelonej leżance pod kocem, albo nawet były przypadki że wybrał się w trasę bez niczego i przykrył się firanką :lol:

więc kim może być taki osobnik :]

Ale co się dziwić, jak prawko może mieć byle kto, ilu było takich którym w życiu nic nie wychodzi i PUP-y przekwalifikowali takich na kierowców, bo tak najprościej.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 20 wrz 2012, 17:25
Posty: 14

To jest wina instruktorów. Ja musiałem samemu uczyć się na placu manewrowym, bo instruktor sobie gdzieś pojechał. Skąd miałem wiedzieć czy dobrze robię czy nie ?


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Jak czytam sam tytuł tego tematu do dostaje śmiechu :lol: . Dla czego tak to widzę, bo nikt nikomu nie nakazał być kierowcą, to jest każdego własny wybór.
Cytuj:
Jest debata- "a jeździć nie ma komu" :>
Kolego nie obraź się, ale gdzie jest ta debata. Ja sam widzę monolog firm transportowych. A wszystko rozchodzi się jak nie wiadomo o co to o pieniądze. Nikt nikomu nie stworzy pracownika idealnego, który będzie świetnie jeździł po kilku godzinnym kursie; a po za tym będzie się znał się na przepisach, mechanice, zabezpieczaniu ładunku etc. pracował w systemie 4/1 lub 6/1 za darmo lub pół darmo. To wszystko przychodzi wraz z doświadczeniem i ciągła chęcią podnoszeniem swojej wiedzy przez kierowcę. Ale tego nie ma i nie będzie, bo większość ludzi w tym zawodzie (i nie tylko w tym zawodzie) zachowuje się jak by trafiło do tej pracy za karę do tego dochodzą kiepskie zarobki, marazm, rozłąka, ciągła niepewność pracy, brak utożsamiania się z firmą itp. elementy. Co do doświadczenia jeśli dany posiadacz PJ trafi do kiepskiej firmy, gdzie nabierze złych nawyków to i w dobrej firmie będzie te nawyki przenosił. Zresztą to wszystko zależy od firm bo jaki szef taki pracownik, jeśli na tej linii jest zgoda co do celów to i firma się rozwija. Pozdrawiam Wilk 09 8) .

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 paź 2008, 22:51
Posty: 48
GG: 0
Samochód: Narazie BMW
Lokalizacja: Radom

Cytuj:
Jak czytam sam tytuł tego tematu do dostaje śmiechu :lol: . Dla czego tak to widzę, bo nikt nikomu nie nakazał być kierowcą, to jest każdego własny wybór.
Cytuj:
Jest debata- "a jeździć nie ma komu" :>
Kolego nie obraź się, ale gdzie jest ta debata. Ja sam widzę monolog firm transportowych. A wszystko rozchodzi się jak nie wiadomo o co to o pieniądze. Nikt nikomu nie stworzy pracownika idealnego, który będzie świetnie jeździł po kilku godzinnym kursie; a po za tym będzie się znał się na przepisach, mechanice, zabezpieczaniu ładunku etc. pracował w systemie 4/1 lub 6/1 za darmo lub pół darmo. To wszystko przychodzi wraz z doświadczeniem i ciągła chęcią podnoszeniem swojej wiedzy przez kierowcę. Ale tego nie ma i nie będzie, bo większość ludzi w tym zawodzie (i nie tylko w tym zawodzie) zachowuje się jak by trafiło do tej pracy za karę do tego dochodzą kiepskie zarobki, marazm, rozłąka, ciągła niepewność pracy, brak utożsamiania się z firmą itp. elementy. Co do doświadczenia jeśli dany posiadacz PJ trafi do kiepskiej firmy, gdzie nabierze złych nawyków to i w dobrej firmie będzie te nawyki przenosił. Zresztą to wszystko zależy od firm bo jaki szef taki pracownik, jeśli na tej linii jest zgoda co do celów to i firma się rozwija. Pozdrawiam Wilk 09 8) .
Dobrze napisane,jeśli ktoś robi w danej firmie aby tylko zarobić na chleb i tak jest traktowany jako wół do roboty to według mnie nie będzie z tego dobrego duetu.Gdy pracownik czuje że jest potrzebny i jest doceniany w danej firmie to i on zachowa się w porządku i będzie mu zależeć na dobrze wykonanej pracy przez niego a tym samym na dobru firmy.Nie dziwie się że firmy wyzyskiwacze narzekają na pracowników że tacy i owacy i kradną oszczędności i tak dalej, niech spojrzą sami na siebie co robią i co oferują kierowcą a czego wymagają.Pozdrawiam dorobkiewiczów z prowincji.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 gru 2012, 15:20
Posty: 74
Samochód: czerwony
Lokalizacja: Wlkp

Prawda jest taka, że system szkolenia leży. Pomijając już fakt, że na placu człowiek jest wiecznie sam, bo instruktor akurat na mieście z drugim kursantem, to po prostu technicznie niemożliwe jest, żeby po 25 godzinnym "szkoleniu" stać się doświadczonym kierowcą.
Siłą rzeczy nabiera się tego doświadczenia dopiero w pracy.

I najlepsze - poniekąd dostrzeżono, że dzieje się źle, więc dokonano zmian, które polegają na... zmodyfikowaniu egzaminu TEORETYCZNEGO w taki sposób, że zdawalność wynosi 10-20% i nie do końca wiadomo kto kontroluje bazę pytań :roll:
Do tego badania, odbębnienie szkolenia i wymiana prawka co 5 lat, czyli wyłącznie generowanie kosztów.


Absurd goni absurd.

_________________
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością...
__________________
C+E, KW, ADR, HDS


A czyja to jest poniekąd wina? Urzędów Pracy. Te, w ramach walki z bezrobociem przekwalifikowują bezrobotnych, wysyłają na kursy P-J i przychodzą do tego zawodu ludzie z przypadku. Ludzie, którzy pojeżdżą 2, 3 miesiące, za stawki śmiechu warte (np. oferta pracy w tarnowskim U-P dla kierowcy z ADR, cysternami, uprawnieniami do napełniania/opróżniania za 1600 zł. brutto), wyjadą na zachód i tam zaczną pracować w jakimś innym zawodzie.
A stawki zostają, bo przyjdzie kolejna partia świeżych. I tak to się kręci. Większość szefów chciałoby mieć kierowcę z doświadczeniem, jeżdżącego ekonomicznie a jednocześnie zarabiającego za rzetelną, uczciwą pracę grosze. Chyba komuś się pomyliły priorytety.
Orłem za kierownicą nie jestem, ale z perspektywy czasu zauważam jedno: powinien wrócić "stary" system zdobywania uprawnień. Wstępny "odsiew". Wielu by się już wtedy wykruszyło. No cóż, jest jak jest, najgorsze to, że nadal panuje rynek pracodawców, że to oni wybierają kierowców. To oni określają warunki - nie pojedziesz za tyle, nie przeładujesz, nie przegniesz to pojedzie kto inny.
Aczkolwiek jest jeszcze nadzieja, że niewielka bo niewielka, ale jest grupa firm transportowych, która stawia na doświadczenie kierowcy i dba o dobrego kierowcę. I to tam kierowcy pracują latami, dostać się jest z niemożliwością, chyba, że ktoś odchodzi na emeryturę.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 mar 2008, 16:34
Posty: 712
Lokalizacja: SM

Cytuj:
A czyja to jest poniekąd wina? Urzędów Pracy. Te, w ramach walki z bezrobociem przekwalifikowują bezrobotnych, wysyłają na kursy P-J i przychodzą do tego zawodu ludzie z przypadku. Ludzie, którzy pojeżdżą 2, 3 miesiące, za stawki śmiechu warte (np. oferta pracy w tarnowskim U-P dla kierowcy z ADR, cysternami, uprawnieniami do napełniania/opróżniania za 1600 zł. brutto), wyjadą na zachód i tam zaczną pracować w jakimś innym zawodzie.
A stawki zostają, bo przyjdzie kolejna partia świeżych. I tak to się kręci. Większość szefów chciałoby mieć kierowcę z doświadczeniem, jeżdżącego ekonomicznie a jednocześnie zarabiającego za rzetelną, uczciwą pracę grosze. Chyba komuś się pomyliły priorytety.
Orłem za kierownicą nie jestem, ale z perspektywy czasu zauważam jedno: powinien wrócić "stary" system zdobywania uprawnień. Wstępny "odsiew". Wielu by się już wtedy wykruszyło. No cóż, jest jak jest, najgorsze to, że nadal panuje rynek pracodawców, że to oni wybierają kierowców. To oni określają warunki - nie pojedziesz za tyle, nie przeładujesz, nie przegniesz to pojedzie kto inny.
Aczkolwiek jest jeszcze nadzieja, że niewielka bo niewielka, ale jest grupa firm transportowych, która stawia na doświadczenie kierowcy i dba o dobrego kierowcę. I to tam kierowcy pracują latami, dostać się jest z niemożliwością, chyba, że ktoś odchodzi na emeryturę.
Na palcach jednej ręki policzę Ci "konkretnych" Kierowców, z którymi miałem do czynienia w tym roku, na etapie "rekrutacji " :lol: ( spośród około 50-60 osób). Kogo to jest wina? "Szefa" wyzyskiwacza, uraz z dzieciństwa? Jeżeli chce się otrzymać godziwe wynagrodzenie, to trzeba normalnie pracować, a nie sprawiać pozory, a niestety większości tylko się wydaje, że coś robią dobrze. Oczywiście każdy ma inne wymagania co do pracownika, szefa. Jednak dziwnym trafem ten kto chce pracować, znajduje pracę ( dobrą pracę ) i jest zadowolony, ale jest grupa, zajebiście duża grupa ludzi którym jest wiecznie źle, wszyscy ich "oszukują", tylko oni są najlepsi.

Stary system był lepszy? Pod jakim względem? Pod takim, że niemal każdy kto przyszedł na egzamin to zdawał? Było mniej ciężarówek, więc i było mniej kierowców. To tak jak dziś ( trochę wyolbrzymię) jest z pilotami. Ile masz pilotów wśród znajomych? Niciewo, a chuj wi czy za 20 lat co drugi człowiek nie będzie miał uprawnień na coś latającego. Fajnie się mówi, jak już się ma te uprawnienia, gorzej , jak trzeba je dopiero zdobyć.

Poza tym nie jest to wina UP. UP daje możliwość zdobycia dodatkowych umiejętności. Jak kogoś wyśle na kurs kosmetyczki, to też dupa? Czy za kierownicą muszą być tylko najarani ludzie, którzy robią to "z miłości do kierownicy"? Nie, dzisiejszym priorytetem przy wyborze pracy jest KASA. I niekoniecznie robisz to co lubisz, co byś sobie wymarzył, ale to, co jest opłacalne. No i trzeba być w tym dobrym, a nie fantazjować.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

a ja tam się ciesze :lol: że w końcu i szefowie zaczynają odczuwać brak odpowiedzialnych kierowców :D to może nadejdzie taki czas,że zaczną szanować i odpowiednio wynagradzać tych prawdziwych z powołania :mrgreen: i skończą się %,km,itp praktyki,które całą nieudolność organizacji logistycznej przerzucają na kierowce :>

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 mar 2013, 17:30
Posty: 484
Samochód: Focus/SCANIA
Lokalizacja: Łódź

niby wszystko prawda co piszecie ale skąd młody nie doświadczony ma wziąć doswiadczenie? Kazdy z Was na pewno na poczatku popelniał szczeniackie błędy, nikt nie urodził sie doskonały i musi się w życiu sporo nauczyć


Cytuj:
[...]
Stary system był lepszy? Pod jakim względem? Pod takim, że niemal każdy kto przyszedł na egzamin to zdawał? Było mniej ciężarówek, więc i było mniej kierowców. To tak jak dziś ( trochę wyolbrzymię) jest z pilotami. Ile masz pilotów wśród znajomych?[...]
Lepszy. Nie mam na myśli zdawalności. Nie mam na myśli przymusu pracy. Ale konkretnie chodzi o stopniowe dochodzenie do kierowania dużymi zestawami.
A tu jeden z drugim (nie obrażając nikogo) przyjdzie świeżo po kursie, daj mu nowe Volvo, czy Scanię. Najlepiej w "top-budzie" z 600, 700 KM pod nogą, masą elektroniki, która za niego odwali całą robotę. A jak złapie kapcia to nawet nie będzie wiedział gdzie lewarek, nie wspominając już o tak banalnych rzeczach jak obsługa codzienna pojazdu.
W jednej z firm, która jeździ dla korporacji kurierskiej, jeździ kierowca. Skóra, termos, plecak - nic więcej. Mówię mu: żarówka Ci się przepaliła na naczepie. On na to: zjadę na warsztat to elektryk wymieni. Nosz murwa kać - ja takiego kierowcę z miejsca bym wy!@$# na zbity łeb. Nie darmo ma w firmie przezwisko "Rzeźnik" - zarżnie każde auto.
A co do Twojego stwierdzenia, jeśli ktoś będzie dobrze wypełniał swoją pracę - tak, taki kierowca nie będzie miał problemu z pracą. Tylko znajdź takiego "rodzynka" dziś...

pirek666 - szczeniackie błędy, ale istnieje coś takiego jak chęć wiedzy, samodoskonalenia się i podejścia do sprzętu. Jeśli ja widzę (dostałem chłopaka na "sprawdzenie"), że koleś jedzie, o nic nie pyta a pracę kończy jeb!@#$%em drzwiami nie interesując się zestawem, czy w nocy coś się nie oberwało, czy nie złapał śruby w koło itp. to jaką ja mam mu opinię wystawić? Powiedzieć, że super gość a ten później rozpierdzieli się na pierwszym lepszym drzewie? A może nie dopilnuje, że cieknie mu płyn z chłodnicy, doleje wody, a na zimę zapomni powiedzieć na obsłudze, żeby sprawdzili jakość płynu co później prowadzi do zamarznięcia termostatów i auto wypada z linii (taki przypadek miałem).
Ja zaczynając w tym zawodzie miałem świetnego nauczyciela. A przed nim miałem kolesia na pierwszej trasie, który po iluś tam moich pytaniach nie wytrzymał i powiedział: ale z ciebie koleś, ciągle pytasz i pytasz - pierwszy raz mam takiego młodego.
Więc sam sobie wyciągnij wnioski z powyższego.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 mar 2013, 17:30
Posty: 484
Samochód: Focus/SCANIA
Lokalizacja: Łódź

ja lubię pytać. Na kursie instruktor miał mnie czasem dość ale ja uważam to za normalne. Jeśli ktoś chce pracować w tym zawodzie i interesuje się tym powinien wykazywać chęć do poznania specyfiki obsługi codzienniej i zagadnień związanych z pojazdem.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2010, 18:26
Posty: 1921
Samochód: Żółtek
Lokalizacja: Warszawa/Żychlin

Sam jestem praktycznie małolat, ale co spotykam młodego kierowce, który zaczął jeździć to większy burak. Ostatnio spotkałem typa, który się naśmiewał, że takie małe auto jak solówka za granicę w ogóle jeździ, że to bez sensu itp, bo on na swojego "TIRA" może załadować 8x tyle. 8)

Do tego podejście do innych kierowców, wyśmiewał innych bo jeżdżą starymi trupami jak to nazwał.
I takich spotykam ostatnio bardzo często.


Inna sprawa to taka, że pseudo szefowie z firm tzw. "krzaczastych" wykorzystują niewiedzę tych młodych oszołomów. Ostatnio jeden poleciał z otwartym tacho do Hr "bo się nie zamyka, a szef powiedział, że może się uda objechać", albo kompletnie bez opon (slicki). No i robią 4000 km w 5 dni tygodnia, oczywiście nie po autostradach Niemiec, tylko dziurawych landówkach Węgier.

No, ale ważne że jest co wozić i ogólnie git, wieeeesz. :lol:


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 mar 2009, 17:15
Posty: 55
GG: 7799641

No a ja Wam powiem, że nawet jak ktoś chce się uczyć, to firmy nie dają możliwości. Sam jestem właśnie na etapie szukania pierwszej pracy jako kierowca i jest ciężko, a w zasadzie tragicznie. Byłem już w kilku firmach i wszędzie słyszę, że bez doświadczenia nie przyjmujemy, nawet w firmach "krzakach" :roll: Ja rozumiem że pracodawca boi się człowiekowi bez doświadczenia dać auto, ale w takim razie gdzie młodzi mają te doświadczenie zdobyć?

_________________
"Mam do Ciebie malutenka prosbe, badz czlowiekiem laskawym tak i od czasu do czasu wcisnij prawy alt. "


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 mar 2008, 16:34
Posty: 712
Lokalizacja: SM

Cytuj:
No a ja Wam powiem, że nawet jak ktoś chce się uczyć, to firmy nie dają możliwości. Sam jestem właśnie na etapie szukania pierwszej pracy jako kierowca i jest ciężko, a w zasadzie tragicznie. Byłem już w kilku firmach i wszędzie słyszę, że bez doświadczenia nie przyjmujemy, nawet w firmach "krzakach" :roll: Ja rozumiem że pracodawca boi się człowiekowi bez doświadczenia dać auto, ale w takim razie gdzie młodzi mają te doświadczenie zdobyć?
Jest trudno, nikt nie mówił, że będzie różowo. Jednak postaw się po tej drugiej stronie. Odpowiedzialność przeogromna. Sam chyba wolisz oddać samochód do doświadczonego mechanika, niż do "praktykanta", o lekarzu nie wspomnę :wink: .

Warto próbować, również dla własnego dobra, ale stopniowo - jakiś bus, solówka, mały zestaw, zestaw. Tyle teoria, praktyka bywa zupełnie inna.

Prawda też taka, że nie ma sie co dziwić, że młody dostanie odpowiednio mniej, niż "stara wyga". Nie tylko za kierownicą tak jest i dobrze o tym wszyscy wiedzą.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Wypowiadałem się w tym temacie, ale odniosę się do wypowiedzi przedmówców.
Po pierwsze :
Cytuj:
Czy za kierownicą muszą być tylko najarani ludzie, którzy robią to "z miłości do kierownicy"? Nie, dzisiejszym priorytetem przy wyborze pracy jest KASA. I niekoniecznie robisz to co lubisz, co byś sobie wymarzył, ale to, co jest opłacalne. No i trzeba być w tym dobrym, a nie fantazjować.
W tym jestem za, a nawet przeciw. Tylko skąd Kolego wiesz że dany entuzjasta nie będzie dobrym pracownikiem :?: A odpowiedz jest prosta bo żaden pracodawca nie chce mieć inteligentnego pracownika, który się na danym zagadnieniu zna i cały czas pochłania wiedzę bo na takim pracownikiem jest ciężko coś wymóc i jest nie podatny na groźby zwolnienia z pracy. Sytuacja na rynku pracy zmusza większość ludzi do pracy poniżej swoich możliwości i umiejętności, gdy by się to odwróciło (co miało miejsce w latach 2003-2008 oraz np. w Niemczech obecnie) to za kierownicę trafiali by ludzie jak tu ich Nazwałeś na jarani. Bo nikt nie wybrał by pracy kierowcy gdy by zarobił stacjonarnie tyle samo lub więcej.
Po drugie:
Cytuj:
Do tego podejście do innych kierowców, wyśmiewał innych bo jeżdżą starymi trupami jak to nazwał.
I takich spotykam ostatnio bardzo często
Taką gadaniną się nie przejmuj nigdy. Ja sam większość lat jeździłem starymi i mocno wyeksploatowanymi pojazdami pod którymi nie raz leżałem (naprawiałem) i żyję. Ale ten sam gość w sytuacji problemu pierwsze by przybiegł do Ciebie prosić o pomoc. Powód takiego zachowania jest jeden dostał się do pracy po znajomości lub rodzinie i nie miał problemów ze sprzętem.
Po trzecie :
Cytuj:
Jest trudno, nikt nie mówił, że będzie różowo. Jednak postaw się po tej drugiej stronie. Odpowiedzialność przeogromna.
Stałem po jednej jak i po drugiej stronie i możecie mi wierzyć lub nie że łatwiej znaleźć dobrego pracownika, niż dobrą firmę w obecnym czasie. I nie uwierzę w to że nikt z 60 osób się nie nadawał po prostu nie Chciałeś nikomu dać szansy. Sam rekrutowałem w firmie kilku kierowców i z 30 na placu cofnęło 3 po jeździe został 1, a szef zatrudnił swojego pociotka, który położył pojazd w rowie po tygodniu pracy. I tyle w tym temacie. Jeśli kogoś obraziłem to z góry przepraszam nie miałem tego na myśli. Pozdrawiam Wilk 09 8) .

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2010, 18:26
Posty: 1921
Samochód: Żółtek
Lokalizacja: Warszawa/Żychlin

Wilku ja tam się nie przejmuję, ale z reguły jestem dość nerwowy i zwyczajnie po polsku mnie to [wycenzurowano]. 8) Liczę, że się zmieni ta sytuacja w ciągu następnych kilku lat i pensje pójdą w górę.
Pożyjemy zobaczymy, ale póki co większość pracodawców woli takich oszołomów co wszystko zrobią czy to legalnie czy nie, niż ludzi z kawałkiem mózgu i logiki. Smutne, ale to takie polskie.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 mar 2008, 16:34
Posty: 712
Lokalizacja: SM

Cytuj:
W tym jestem za, a nawet przeciw. Tylko skąd Kolego wiesz że dany entuzjasta nie będzie dobrym pracownikiem A odpowiedz jest prosta bo żaden pracodawca nie chce mieć inteligentnego pracownika, który się na danym zagadnieniu zna i cały czas pochłania wiedzę bo na takim pracownikiem jest ciężko coś wymóc i jest nie podatny na groźby zwolnienia z pracy. Sytuacja na rynku pracy zmusza większość ludzi do pracy poniżej swoich możliwości i umiejętności, gdy by się to odwróciło (co miało miejsce w latach 2003-2008 oraz np. w Niemczech obecnie) to za kierownicę trafiali by ludzie jak tu ich Nazwałeś na jarani. Bo nikt nie wybrał by pracy kierowcy gdy by zarobił stacjonarnie tyle samo lub więcej.
Hmm... nie powiedziałem chyba, że taki najaraniec nie będzie dobrym kiero, tylko tyle, że za kierownicą nie każdy musi być "najarany" tym co robi i to, że jest najarany, to nie znaczy, że będzie dobry. Dla mnie to bez znaczenia, możesz nie znosić tego co robisz, ale jak będziesz to robił dobrze, to będzie Ci się to opłacać.

Jakie groźby zwolnienia z pracy? Do tej pory spotkałem się z groźbami, ale to w moją stronę. Włącznie z tym, ze kierowcy zostawili mi auto załadowane towarem, bez troski o ładunek , umowę i inne ustalenia, trzaskając drzwiami z godziny na godzinę , bo jak sami przyznali " wszystko u Ciebie ok, ale w Niemczech dostanę za to więcej kasy i jutro mam już samolot, cześć" . Tak się postępuje z kimś kto dawał zarobić przez niemały okres czasu i było ok? Żebyś mnie źle nie zrozumiał, ale to ludzie uczą chamstwa. Gwarantuję Ci, że żaden z nich nie musiał nic kombinować, wręcz przeciwnie to ich trzeba było pilnować, żeby nic nie [wycenzurowano]$%$ w papierach, czasie jazdy etc... auta sprawne, kasa na czas , zero poślizgów. Ale i zarobek taki jak na legalu, a nie na magnesie.

Byli też tacy najarani - mieli jeździć na boso, miało być pięknie, czysto i w ogóle. Efekt był taki, że przez miesiąc w kabinie był syf gorszy niż w toalecie publicznej, tapicerka żółta z fajek, łuski ze słonecznika pod nogami. Byli też tacy, co chcieli jeździć, jeździć i jeździć, ale nie potrafili przejechać legalnych 9 godzin, po 7 musieli już stanąć, bo to za dużo i trzeba z kumplami na parkingu pogadać.

Byli też tacy, którzy chcieli zarobków z kosmosu , opierając się na swoim niebywałym, magnesowo tarczkowozaoknowym doświadczeniu. Sorry, ale nie jestem w stanie zapłacić 6k zł za miesiąc na rękę, za jazdę po kraju na pełnym legalu, z ciągłymi przejazdami przez dom.

A dlaczego nikt konkretny się nie trafił? Bardzo prosto. Przyjęcie nowego to nie jest ot rzucenie kluczy i jedź. Kompletna weryfikacja świadectw pracy, jazda próbna, kursy pod okiem innego, doświadczonego kierowcy. Wielu od razu zrezygnowało, bo:
ciągła kontrola nad paliwem ( sonda)
szef też jeździ autem, ba na tych samych liniach, wie co, ile czasu zajmuje
auto pod ciągłą kontrolą ( niemal każdorazowy przejazd przez bazę)
wiele wiele innych

Na nieszczęście niektórych ma się też stały kontakt z firmami gdzie auta sie ładują czy też zrzucają, ludzie jedni i Ci sami od wielu lat i nieraz uzyskasz od nich informacje, cenne informacje. No i potem wiesz, co i jak i czemu tak długo ...

Nie mówię , że nie ma dobrych kierowców, ale jest ich mało. W małej firmie można sobie pozwolić na wybranie prawdziwych fachowców, jednak jakbym miał ogarnąć dobrych kiero na 50 aut w moim regionie - niewykonalne.

Proszę też nie argumentować, że całe zło kierowców to wina ich szefów.

Też mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem, a jak tak to przepraszam.

Pozdrawiam


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
A dlaczego nikt konkretny się nie trafił?
dlatego
Cytuj:
możesz nie znosić tego co robisz,
albo przyrost obowiązków albo poczucie władzy trochę Ci w głowie namieszały.


Zawsze w takich przypadkach przypomina mi się program, nie pamiętam jaki, na kanale tematycznym o różnych zawodach, program realizowany w USA, i tam każdy, czy to pracownik produkcyjny, na budowie, śmieciarki, każdy opowiadał o swojej pracy z pasją, ze szczegółami. Każdy jest częścią jakiejś firmy, zakładu i w pewien sposób dumny z tego że współtworzy, współdziała całkowity efekt.
Prezentujesz typowo polskie myślenie, że idzie się tam gdzie niby lepsza kasa, że można czegoś nie znosić ale to robić dobrze? dla mnie bzdura. W wyniku tego praca, jak i poszczególne czynniki z nią związane idą często jak po grudzie, co udziela się w wynikach, jak i nad wyraz ludziom współpracującym.

Nie dziwie się że masz takie ekscesy, z takim podejściem, dodatkowo od każdego wymagasz tego samego, a dla mnie to proste, że nie każdy się nadaje to wszystkiego i pewne rzeczy po ludziach widać od razu, i co by nie mówił dany delikwent to i tak tylko są to słowa dla naiwnych.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 mar 2008, 16:34
Posty: 712
Lokalizacja: SM

Cytuj:
Cytuj:
A dlaczego nikt konkretny się nie trafił?
dlatego
Cytuj:
możesz nie znosić tego co robisz,
albo przyrost obowiązków albo poczucie władzy trochę Ci w głowie namieszały.


Zawsze w takich przypadkach przypomina mi się program, nie pamiętam jaki, na kanale tematycznym o różnych zawodach, program realizowany w USA, i tam każdy, czy to pracownik produkcyjny, na budowie, śmieciarki, każdy opowiadał o swojej pracy z pasją, ze szczegółami. Każdy jest częścią jakiejś firmy, zakładu i w pewien sposób dumny z tego że współtworzy, współdziała całkowity efekt.
Prezentujesz typowo polskie myślenie, że idzie się tam gdzie niby lepsza kasa, że można czegoś nie znosić ale to robić dobrze? dla mnie bzdura. W wyniku tego praca, jak i poszczególne czynniki z nią związane idą często jak po grudzie, co udziela się w wynikach, jak i nad wyraz ludziom współpracującym.

Nie dziwie się że masz takie ekscesy, z takim podejściem, dodatkowo od każdego wymagasz tego samego, a dla mnie to proste, że nie każdy się nadaje to wszystkiego i pewne rzeczy po ludziach widać od razu, i co by nie mówił dany delikwent to i tak tylko są to słowa dla naiwnych.
Jeżeli uważasz, że można np. sprzątać kible z pasją i mieć z tego przyjemność no to ok. Po prostu z mojego punktu widzenia człowiek nie musi lubić tego co robi, ale utrzymywać z czegoś się musi i w dzisiejszych czasach większość jest zmuszona robić to co jest dochodowe a nie to co przyjemne.

Wielu inteligentnych ludzi, którzy robili w kraju , w Polsce, to czego się wyuczyli, lubili to robić , musiało po prostu wyjechać zagranicę na pewnym etapie swojego życia. Tam, po drugiej stronie nie wrócili niejednokrotnie do swojego zawodu, a robili za fizycznych. Jak myślisz, dla przyjemności z pracy na zmywaku?


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 16 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: