Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 20 mar 2014, 17:25

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 20 mar 2014, 16:33
Posty: 2
Samochód: mały

Dzień Dobry.
Jako że jeździłem na ciężarówkach dobre 12 lat, a w tym 2 lata u Irlandczyka, a jeszcze nigdy nie dowiedziałem się co to znaczy DOBRY KIEROWCA.

No bo 12 lat jeździłem z naczepami (chłodnie, szmaty i wywrotki), a gdybym miał wsiąść w zestaw z przyczepą, która ma skrętną oś, to podejrzewam, że nie cofnąłbym pod rampę.

Jeździłem sporo po Europie pracując dla Irlandczyka, a kiedy poszedłem do takiej samej pracy dla Polaka, to okazało się, że nie mogę wjechać na Autostradę i kazał mi jechać przez Francję tymi nacjonalkami, gdzie co rusz się gubiłem. GPSa nie dał, a wszystkie drogowskazy kierowały mnie do autostrad.

Irlandczyk cenił u kierowców uczciwość, punktualność, grzeczność, czystość i bezpieczeństwo na drodze, a dla polskiego przedsiębiorcy dobry kierowca to taki, który nie marudzi, że połowa świateł nie działa, nie narzeka na łyse opony i nie wymaga pasów do spinania ładunku, bo przecież "....wszyscy tak jeżdżą, tylko Ty szukasz kwadratowych jaj. Jesteś najgorszym kierowca jaki u mnie kiedykolwiek jeździł" ZAcytowałem prawie dosłownie.
Dopiero kiedy poinformowałem go: "Jeśli pan uważa, że pasy tu nie potrzebne, to ja zadzwonię po zielonych i oni przyjada i wyjaśnią panu iloma pasami ten ładunek powinien być spięty", wtedy kazał mi rozładować i jechac gdzieś indziej, a po ten towar przyjedzie drugi kierowca i zabierze.
I przyjechał i..... zabrał i... o pasy nie zapytał i.... nawet udało mu się dojechać.
Więc w opini mojego pracodawcy, to był lepszy kierowca, a gdyby się towar przechylił, to co... kierowca poszedłby siedzieć w więzieniu, a szef by dalej firmę prowadził. Taki kierowca jest bezkonfliktowy.

Jeszcze w poprzedniej na chłodni jeździłem i sklep kazał sobie rozdzielać jogurty na paletach smakami.
Więc jeśli miałem na jednej palecie 7 smaków, to pracownik sklepu położył mi 6 palet i kazał te jogurty porozkładać, tak, żeby każdy smak był na osobnej palecie.
Rozłożyłem raz.... ponieważ myślałem, że sytuacja jest wyjątkowa.
Kiedy na drugi dzień poproszono mnie o to samo, zapytałem czy nie ocipieli przypadkiem. Zadzwonili do szefa, a ten mi na to, że mam za to podstawę płaconą i że praca kierowcy, to nie tylko gałka do zmiany biegów i kierownica. Powiedziałem mu, żeby sobie zabrał połowę tej podstawy i ze mną jeździł do takich prac. On na to, że jak mi się nie podoba, to mogę nie pracować. Wyszedłem z samochodu i z innym kierowca pojechałem do Wrocławia.
Zadzwonili do niego, że klamot stoi pod rampą i zawadza. mało jajka nie zniósł.

W Irlandii po podstawieniu auta pod rampę, wyganiali mnie do kabiny i ładowali naczepę. Po załadunku zaplombowali i dali mi zalakowaną kopertę z dokumentami. Nie miałem prawa ani zajrzeć na naczepę, ani do dokumentów. Nie wiedziałem co, ani w jakich ilościach wiozę.
Gdyby się coś przewróciło na naczepie, lub okazała by się przeładowana, odpowiadałby magazyn za to.

U nas podpisujesz odpowiedzialność za wszystko i z góry zakładają, że jesteś złodziejem.
W normalnych warunkach patrzy się na człowieka jak na człowieka i tak długo dopóki czegoś nie ukradnie ma opinię uczciwego. Polski pracodawca odkąd Cię zobaczy w swoim biurze, już z góry zakłada, że czekasz na okazję, żeby ukraść. Dopiero po kilku latach uczciwej pracy zaczyna do niego docierać, że może jednak nie jesteś złodziejem.

Zatrudniając się prosiłem jak człowieka. Spłacam kredyt za mieszkanie i proszę o pieniądze do trzeciego każdego miesiąca. Zgodził się i zapewniał, zebym się nie martwił. Dostałem pieniądze punktualnie DWA RAZY, a później do każdej raty po kilkadziesiąt złoty odsetek płaciłem plus 50 zł za list ponaglający. Kiedy dostałem propozycję lepszej pracy, natychmiast zaczęły się obietnice, że będą pieniądze na czas. Odszedłem i u następnego siedziałem przez 5 lat, aż do końca mojej jazdy.
Dzisiaj pracuję w biurze, ale odchodząc umówiłem się z nim, że kiedy będę musiał wrócić za kierownicę, to żebym mógł wrócić do niego. I zgodził się.

Więc jak to jest szanowni pracodawcy..
Co najbardziej sobie cenicie u kierowców???
Co wg was oznacza zwrot: DOBRY KIEROWCA??

_________________
CZEŚĆ WASZEJ PAMIĘCI, ŻOŁNIERZE WYKLĘCI

Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2010, 18:26
Posty: 1921
Samochód: Żółtek
Lokalizacja: Warszawa/Żychlin

Cytuj:
Więc jak to jest szanowni pracodawcy..
Co najbardziej sobie cenicie u kierowców???
Co wg was oznacza zwrot: DOBRY KIEROWCA??
Jak zdążyłeś napisac "DOBRY" oznacza dla każdego co innego i o ile na zachodzie może to byc faktycznie wyznacznik fachowca, o tyle u nas jest to wyznacznik patologii.
Jaka firma tacy pracownicy.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 sty 2010, 16:55
Posty: 276
GG: 0
Samochód: laguna

właśnie przez ten temat upewniam się że polska to dziwny kraj(celowo napisałem z małej)

u nas to rzeczywiście jesteś dobry jak się nie odzywasz i liżesz po ja..jach szefa , a co do wymogów róznych firm ile razy spotkałem się zę dostając papiery po załadunku wypisane jest iż kierowca potwierdza nienaruszony towar i ilościowo jest zgodne (choć ofoliowane czarnym streczem )


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 paź 2010, 19:09
Posty: 274
Samochód: Volvo FH13
Lokalizacja: GPU

W polskich warunkach zeby kierowca był szanowany, to wpierw połowa firm, których szefowie nie mający pojęcia o transporcie, bo np. za unijne pieniądze dwa uzywane zestawy kupili, muszą po prostu splajtować. To samo tyczy się spedycji z adresem w skrytce pocztowej.

_________________
... Tłok w cylinder jebut ! I maszyna idut !


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
W polskich warunkach zeby kierowca był szanowany, to wpierw połowa firm, których szefowie nie mający pojęcia o transporcie, bo np. za unijne pieniądze dwa uzywane zestawy kupili, muszą po prostu splajtować. To samo tyczy się spedycji z adresem w skrytce pocztowej
brawo,

taka prawda, dużo kmiotów ma firmy, ludzie którzy za 5zł dają sobie dupę szkłem ogolić, zero pojęcia, bardzo często jazda aż się auto nie rozsypie na drodze, i pseudo oszczędności, typu właśnie omijanie autostrad. Nie mają pojęcia o standardach które panują w krajach zachodniej UE. Choć i sami kierowcy są winni, ja jeżdżę trzeci rok po kraju, i jak widzę większość tych brudasów, śmierdzieli w porozciąganych desach i tureckich swetrach to aż się rzygać chce. Robią byle jak i za byle co, dla mnie to nie są kierowcy. Mechanizm się zazębia.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

trochę pochopnie wrzucasz wszystkich pracodawców do jednego worka, oni jak kierowcy są lepsi i gorsi.

po pierwsze z tego co ja znam Europę to na wyspach jeździ tyle samo niesprawnych samochodów co po Polsce.
z tym, że czasem jakiś polski kierowca straci cierpliwość i stanie okoniem, natomiast na wyspach kierowcy połowę niesprawnych świateł przyjmują jako oczywistość.

natomiast nie ma co dostosowywać się do pracodawcy tylko postępować po swojemu, jeżeli masz duże umiejętności i wiedzę zawsze trafisz na tego lepszego pracodawcę.

kolego pafnuc518 w CMR jest rubryka 18 "Zastrzeżenia i uwagi przewoźnika" gdzie wpisujesz: "33 palety, oryginalnie zafoliowane, bez możliwości przeliczenia poszczególnych asortymentów".

nikt nie każe Ci sprawdzać ilości ziarenek maku w każdej torebce.
jednak w obowiązku kierowcy jest przeliczenie palet, sprawdzenie czy są czasem uszkodzone, rozfoliowane oraz zamoknięte i to wszystko.

ZiPi: aby kierowca był szanowany najpierw musi się nauczyć szanować samego siebie.

tak jak spotkałem różnych kierowców, tak spotkałem różnych pracodawców.
tak jak w Polsce nie brakuje geszefciarzy, ale mało jest przewoźników z prawdziwego zdarzenia, tak nie brakuje posiadaczy prawa jazdy, ale brakuje kierowców.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2691
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

ZiPi to wiekszosc przewozników z LLU tak wyglada, ma gospodarstwo na którym trzyma: ciagnik,pług, brony i jakis powazny zestaw spelniajacy normy Euro 2 albo 3, zbiorniki na 1500-2000 litrów i załaduja cos na wschód, tam zatankuja po korek,wroci i tak za pól darmo sobie jezdzi bo zestaw ma z pomocy unijnej :D


Dla mnie najwieksza durnota jaka sie wymaga od kierowcy to obrót paletami,kierowca ma znac wszystkie szczegóły wykluczajaca palete z typu Euro a potem odpowiadac przy zdawaniu za ew. niescislosci.

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Prowrocek: Mam podobne spostrzeżenia do Twoich (choć po Polsce sam to tylko dostawczakami śmigałem lata temu). Z tym, że tu też ludzie tak jeżdżą jak chcą - towar niezabezpieczony, światła nie działające... Standardy pod tym względem wcale nie są takie lepsze jak w Polsce (chyba, że faktycznie jeździsz dla jakiejś wielkiej firmy mającej fizia na punkcie BHP).

Miewałem też takie sytuacje - na przykład odmówiłem jazdy autem z niesprawnymi hamulcami, to mi dali busa a kierowcę z busa wsadzili za kierownicę dużego "bo on właśnie prawko C zrobił, to dobrze, że takie auto niesprawne, niech się uczy".

Jednak generalnie nastawienie jest diametralnie odmienne: jeśli marudzę że nie ma pasów, to słyszę "no proszę, tylu kierowców mamy a żaden nigdy się nie upominał" ale nie jest to podstawą żeby ze mnie zrobić marudę, tylko są to słowa uznania. Jeśli byłem jedynym kierowcą który robił wyklejki na reflektorach latając po Europie żeby jadących z przeciwka nie oślepiać, to patrzyli na to z uznaniem - nie wystarczającym, aby nakazać to innym kierowcom, ale z takim podziwem "o, to jest ten, któremu się chce". Itd.

Czyli tu nawet, jeśli są standardy podobne do polskich, to ktoś, kto się wyróżnia dbałością o legalność i bezpieczeństwo nie jest przeważnie uważany za upierdliwca, ale jest to cenione.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 sty 2010, 16:55
Posty: 276
GG: 0
Samochód: laguna

Cytuj:
kolego pafnuc518 w CMR jest rubryka 18 "Zastrzeżenia i uwagi przewoźnika" gdzie wpisujesz: "33 palety, oryginalnie zafoliowane, bez możliwości przeliczenia poszczególnych asortymentów".

--no tak tylko w polsce nie ma koniecznosci pisania cmr ,można na papierach firmowych?? wiem można wypisać dodatkowo cmr ale jak wtedy ? na cmr wpiszemy że nie ma mozliwości przeliczenia a na papierze podpisujemy ze pszeliczylismy?? trzeba było by się drzeć z tymi wszyskimi paniami...


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

słuchaj w czasach kiedy były jeszcze odprawy celne, na kierowcy spoczywał obowiązek posprawdzania wszystkiego, ale w miarę jego możliwości.

trzeba pamiętać, że klient zlecający transport ma w umowie dostarczenie towaru w stanie nienaruszonym, więc nie można wedle własnego uznania rozpakowywać oryginalnych opakowań.
jeżeli towar idzie do własnego użytku, to jeszcze pół biedy, ale gdy klient sprzedaje go dalej to co wtedy?
czy Ty kupiłbyś buty w nieoryginalnym kartonie, czy TV widząc, że opakowanie było wcześniej otwierane, wełną mineralną z porozrywaną folią?

dokumentem przewozowym może być faktura, specyfikacja, ale gdy kierowca ma wątpliwości co do zgodności ze stanem faktycznym może wypisać list przewozowy i zażądać podpisania go przez nadawcę.

gdy wiozłem z zagranicy towary w tylu asortymentach, że faktura była na ponad 10 stron sam wypisywałem CMR lub na otrzymanym pisałem ilość palet, oryginalnie zafoliowane i tyle.
aby sprawdzić zgodność towaru z fakturą trzeba by włożyć tyle pracy co w remanent małego sklepu oraz mieć wiedzę co jest co.

także takich rzeczy raczej nikt nie wymaga, ani nie powinien wymagać od kierowcy.

prawo przewozowe:
"Przesyłkę towarową stanowią rzeczy przyjęte do przewozu na podstawie jednego listu przewozowego lub innego dokumentu przewozowego, zwanego dalej także „listem przewozowym”.
...W liście przewozowym nadawca zamieszcza:
...3) określenie rzeczy, masy, liczby sztuk przesyłki, sposobu opakowania i oznaczenia,"


konwencja CMR:
"Nadawca ma prawo żądać sprawdzenia przez przewoźnika wagi brutto albo inaczej wyrażonej ilości towaru. Może on także żądać sprawdzenia zawartości sztuk przesyłki. Przewoźnik może domagać się zapłacenia kosztów sprawdzenia. Wynik sprawdzenia wpisuje się do listu przewozowego."

jak widzisz według polskiego prawa nadawca ma obowiązek podać ilość sztuk przesyłek, czyli opakowań zbiorczych w który jest zapakowany towar przeznaczony do transportu i to kierowca ma obowiązek sprawdzić.
jeżeli są rozbieżności między kierowcą i nadawcą w ilości poszczególnych elementów, kierowca może to w porozumieniu z przełożonym i na polecenie lub za zgodą nadawcy sprawdzić ze stanem faktycznym, jednak za czynność tą nadawca będzie musiał zapłacić.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Pewno wielu z Was nie spodoba się co napiszę, ale trudno. Odniosę się do tych pytań :
Cytuj:
Co wg was oznacza zwrot: DOBRY KIEROWCA??
Kompletnie nic jest to pusty slogan za którym ciężko szukać większej formy. Co mam na myśli to jak szukanie ideałów niczym nie popartych. I to nie tylko odnosi się do zawodu kierowcy, ale do większości branż i ich pracowników. To że ktoś będzie w danej firmie pracownikiem roku nie zawsze przyniesie mu uznanie, awans, oraz godziwe zarobki. Tak samo jest z kierowcami to że ktoś będzie miał doświadczenia kilka lat nie spowoduje tego że nie popełni błędu na drodze, który zniweczy całą jego karierę. Oczywiście że warto się jest szkolić, podnosić swoją wiedzę i stawać się coraz lepszy, ale nigdy nie dojdziemy do ideału nawet w postrzegani nas przez innych ludzi. Tak na dobra sprawę nie ma charakterystyki kim jest dobry kierowca dla tego stwierdzam że to jest mit.
Cytuj:
Więc jak to jest szanowni pracodawcy..
Co najbardziej sobie cenicie u kierowców???
Stałem po obydwóch stronach barykady i to wszystko zależy od preferencji szefa firmy. A prawda jest taka że idealny pracownik to taki, który pracuje za darmo na kiepskim sprzęcie w imię swojej idei, oraz rozwoju firmy. W wolnym czasie zamiast odpoczywać pracuje dalej itp. Jak kilku przedmówców to napisało to syndrom patologi i umiejętności dostosowania się do kiepskiego rynku pracy. Jeszcze długo w tym kraju nikt nie będzie doceniał prawdziwych fachowców. Z tymi stwierdzeniami że wszyscy kierowcy to złodzieje i alkoholicy to nie tylko Ty Kolego się spotkałeś, ale na to też pracuje wielu przedstawiciele tego zawodu.

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Stałem po obydwóch stronach barykady i to wszystko zależy od preferencji szefa firmy. A prawda jest taka że idealny pracownik to taki, który pracuje za darmo na kiepskim sprzęcie w imię swojej idei, oraz rozwoju firmy...
to nie jest tak do końca.
mniej więcej podobnie jest z klientem, jeżeli nie próbuje ponegocjować stawki, to pierwszy sygnał że może nie zapłacić.

jeżeli przychodzi kierowca do pracy i nie jest dla niego ważna kasa, to nie mam na niego żadnego bata. zwykle jeżeli pracuje dobrze dostaje więcej, jeżeli gorzej to mniej, co pozwala trzymać pracowników w ryzach. jeżeli jednak obojętna jemu jest wysokość zarobków, to pracodawca nie ma nam nim żadnej kontroli.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 maja 2012, 14:05
Posty: 263
GG: 0
Samochód: Mazda 626

Popieram słowa Wilk 09, dostawałem propozycję żeby za darmo jeździł na przyuczeniu, a jak bym chciał zrezygnować to musiałbym zapłacić pracodawcy, około 10 tyś. Pracownik jest dobry kiedy pracodawca ma bardzo duży zysk z niego. To jest nie tylko w tym zawodzie. W jednej firmie, kolega nie przyszedł do pracy, kierownik dzwoni do mnie czy mogę przyjść za niego, powiedziałem że jestem 50 km od stanowiska pracy. Przyjechałem do pracy za kolegę, ale nie miałem za to zapłacone. Według pracodawcy byłem dobrym pracownikiem, ponieważ przyszłem za kolegę, i nie upomniałem się o pieniądze które powinien mi zapłacić za te godziny. Wniosek jest taki: warto założyć własną firmę, pracować na własny rachunek. Kierowcy którzy jeździli to niektórzy pozakładali własne firmy transportowe. Trochę odbiegłem od tematu.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 sty 2010, 16:55
Posty: 276
GG: 0
Samochód: laguna

słowo ''dobry'' jest samo w sobie czymś co nie ma jednego określenia
Dla każdego ma inne znaczenie .


Ogólnie jest to ''coś '' co odpowiada danej osobie.

Wiec jeśli ktoś nam mówi że np. w tym i tym barze jest dobre żarcie to tak na prawdę nie wiemy jakie będzie dla nas???


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Popieram słowa Wilk 09, dostawałem propozycję żeby za darmo jeździł na przyuczeniu, a jak bym chciał zrezygnować to musiałbym zapłacić pracodawcy, około 10 tyś...
to jest konsekwencją sytuacji jaka miała miejsce w latach 2004-2008.
wtedy to transport międzynarodowy burzliwie się rozwinął, z 35 tyś samochodów w transporcie międzynarodowym w parę lat zrobiło się 115 tyś.
w takim stopniu wzrosła liczba kierowców, o których było trudno. jeżeli dodamy do tego, że wtedy były odprawy celne jakość kierowcy w transporcie międzynarodowym musiała być dużo wyższa niż dzisiaj.
były dwa sposoby pozyskania kierowców, podkupienia z innej firmy lub szkolenia młodych. szef firmy w której wtedy pracowałem poszedł drugą drogą.
ja przyjmowałem kierowców do firmy, ja stworzyłem program szkolenia, dosadzałem młodych do doświadczonych kierowców, a w czasie braku jazdy opowiadałem o czasie pracy, CMR, zabezpieczaniu ładunków, odprawach celnych itp.
po okresie 6-9 miesięcy młody dostawał nowe auto, cały czas otrzymywał wypłatę, choć w pierwszym okresie mniejszą. normalne diety wtedy 42 euro za dobę.

i program szkolenia okazał się całkowitą porażką mimo znakomitej skuteczności.
z 200 kierowców jacy przeszli przez moje ręce zostało w firmie pięciu.
jeżeli podsumować sobie koszty szkolenia jakie firma poniosła, nawet te najniższe, to wyszło szefowi, że każdy z tych pięciu nowych kierowców kosztował go ponad 100 tyś zł.

od tego czasu szef nie chce słyszeć o nowicjuszach w firmie.
po prostu firmy nie stać aby szkolić kierowców, którzy później będą jeździć w Anglii, Niemczech, Hiszpanii, Włoszech itp.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

dziś zatrudnianie kierowców to wolna amerykanka.
kierowca jest najtańszą częścią zamienną - jeszcze.
wyszkolenie dobrego kierowcy jest czasochłonne i powinno zacząć się od nauki jazdy pojazdami na kat.B - to umiejętności zawodowe, do tego dochodzi znajomość podstaw matematyki oraz umiejętność zapamiętania wielu przepisów, które dziś obowiązują.
kiedyś kierowca musiał być także "celnikiem" dziś już mniej jest to potrzebne.
szefowie też nie są święci traktują kierowców tak jak są traktowani przez spedytorów i klientów - czyli jak się da wydymać i oszukać to czemu nie i to jest automatycznie przenoszone w dół.
naprawdę mało jest firm gdzie kierowca jest partnerem właściciela bo obaj bez siebie nie bardzo mogą istnieć i działać.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

ktoś kto pracował po "drugiej stronie" zdaje sobie sprawę, że zrealizowanie zlecenia transportowego to:
60% znalezienie klienta,
10% wykonanie zlecenia,
30% wyrwanie kasy za zlecenie.

także więcej dla firmy transportowej jest wart spedytor z kontaktami i osoba potrafiąca wyegzekwować należności finansowe niż kierowca.
wyszukać dobrego klienta potrafią nieliczni, odebrać kasę wielu, wykonać zlecenie transportowe prawie każdy, ale taki jest dzisiejszy transport.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

ja bym te proporcje ustawił troszkę inaczej;
znalezienie klienta jest kosztowne, a na pewno czasochłonne, ale dobre i prawidłowe zrealizowanie zlecenia jest równie ważne.
kiedyś klient był szczęśliwy jak towar dojechał - dziś chce mieć samochód euro "10", dostawę czy odbiór na wczoraj no ostatecznie we wskazanym terminie, zwrot palet najlepiej nowych nieużywanych, zwrot potwierdzonych dokumentów najlepiej przed dostawą, załadunek i rozładunek w gestii przewoźnika, maty podkładki,pasy, drążki lub listwy itp. elementy zabezpieczenia towaru i to wszystko za stawkę odpowiadającą kosztom sprzed lat 8-10.
są na rynku przewoźnicy mający "dobrą markę" i ci są w stanie wynegocjować lepsze warunki (obojętnie co to znaczy), ale by takim być trzeba mieć "jaja" i wystarczającą wiedzę ( z tym dziś trudno) oraz dużą dawkę asertywności (bardzo trudno).

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...są na rynku przewoźnicy mający "dobrą markę" i ci są w stanie wynegocjować lepsze warunki (obojętnie co to znaczy), ale by takim być trzeba mieć "jaja" i wystarczającą wiedzę ( z tym dziś trudno) oraz dużą dawkę asertywności (bardzo trudno).
nie jest tak do końca.
dzisiaj zlecający rozsyła do 50 przewoźników ofertę zlecenia, a po 2 minutach dostajesz maila: "sprzedane" i dla takiego zlecającego liczy się tylko cena.

inny z którym współpracujesz kilka lat i stawki masz ustalone posiada dział logistyki, zatrudniający kilku młodych wilczków. za każdym razem gdy dzwonią po transport próbują utargować 3 euro mniej, aby wykazać się przed szefem mimo ustalonych stawek, ale nich również jakość usługi nie ma znaczenia, liczy się efekt ekonomiczny w porównaniu z innymi logistykami, czyli on chce zapłacić mniej chociaż o parę euro, aby mieć plusy.

i są klienci skupieni na swojej produkcji, handlu, z którymi stawki ustala się raz w roku na spotkaniu i nie mają czasu zawracać sobie głowy takimi pierdołami okrągły rok. ale takich bezpośrednich klientów zdobywało się 10-15 lat temu po kilkuletnich podchodach i dzisiaj zdobycie takiego graniczy z cudem. ale aby takiego klienta utrzymać trzeba umieć go obsługiwać, począwszy od dobrego kontaktu ze zlecającym, przypominając mu o różnych jego terminach, skończywszy na dobrych kierowcach.

natomiast wracając do proporcji, aby wykonać transport, wystarczy wypisać zlecenie, wydać dyspozycję kierowcy, jeżeli ma się dobrych, nawet nie trzeba sprawdzać czy wykonane i wypisać fakturę.
ale żeby wyegzekwować płatność, trzeba 10 telefonów, wysłuchiwania to tym, że nie ma księgowej, a to że są przejściowe trudności, a to że zaginęła faktura i jeszcze wiele innych bajerów, wydrukować duplikat faktury czasem jeden czasem dwa, odesłać sprawę do windykacji (a to kolejne koszty i czas) itp.
zawsze dzień pracy zaczynałem od kilkustronicowego zestawienia zaległych płatności i obdzwaniania po płatnikach.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

fakt dziadów nie brakuje co chcą urwać parę groszy i jakoś zagubiłą się dawna lojalność po obu stronach, choć są wyjątki od reguły szczególnie po stronie mikro firm (ale to inna skala problemu).

płatności to całą bajka łącznie z tłumaczeniem "dlaczego nie poszły" i znów wracamy do punktu wyjścia - duże firmy płacą jak mają komplet papierów (czyli dobrz wykonaną pracę), a małe się starają ( bo są małe) dobrze zrobić tą robotę i to działa w dwie strony.

ja idę po zmianę stawek w górę średnio co pół roku i zawsze parę groszy wysępię (tak to trzeba nazwać), ale klient wie że jak powiem " da się coś zrealizować" to się to realizuje, a jeżeli nie ma możliwośći to znaczy że na legalu nie da się tego zrobić. z dwojga złego lepiej odpuścić niż wpakować się na minę niech się kto inny gimnastykuje.

czasami patrzę jak inni walczą to śmiech mnie ogarnia że tak można na zasadzie - jechać byle do przodu jakoś będzie.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: