wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://serwis.wagaciezka.com/

Trasy by Evil (Aktualizacja 08.08.2011)
http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=19031
Strona 1 z 3

Autor:  Evil [ 20 lut 2009, 18:23 ]
Tytuł:  Trasy by Evil (Aktualizacja 08.08.2011)

Trasa odbyła się dość dawno ale dopiero teraz znalazłem troszkę czasu żeby to jako tako złożyć i troszkę opisać :)

Tata zjechał z Chorzowa w piątek wieczorem załadowany flubet'em po czym w poniedziałek miał ruszać do Rygi na rozładunek więc postanowiłem się z nim zabrać ponieważ ładunki na cały tydzień już wiedział i wszystko było na szczęście bez ADR :mrgreen: Trasa trwała od 21 do 25 lipca :)

Na rozładunek nie musieliśmy się spieszyć więc w poniedziałek wstaliśmy o 6, spokojnie się uszykowaliśmy spakowaliśmy do samochodu i o 7 ruszyliśmy w drogę. Fotki zacząłem robić dopiero przed Płockiem ponieważ od Kalisza nie było nic ciekawego :D


Kilka minut przed wjazdem do Płocka
ObrazekObrazek

No i przed godzina 10 dotarliśmy do Płocka. Jak Wisła szeroka :mrgreen:

ObrazekObrazekObrazek

I dalej udaliśmy się w kierunku Łomży. Kilkanaście kilometrów przed Makowem Mazowieckiem kręcimy 45 minutek. Jedna skromna fotka.

Obrazek

O 12.15 ruszamy w dalsza trasę. Nadal kierujemy się na Łomżę. Niestety zrobiłem tylko jedno zdjęcie przy, którym za późno sięgnąłem po aparat :-/ I wyszły tylko takie ucięte figurki, które stały przed muzeum.

Obrazek

Przed Augustowem popsuła się pogoda i zaczęło dość obficie padać co nie przeszkodziło nam w dalszym gnaniu ku granicy :D
A tutaj już Augustów a dokładnie "Augustowianka"

ObrazekObrazekObrazek

Dalsza droga do Suwałk przebiegła bezproblemowo a deszcz padał i padał...
Na stacji w Suwałkach postanowiliśmy nakarmić naszego dzielnego rumaka :D

Obrazek

Na tankowaniu zeszło nam ok 30 minut, i do Szypliszek dotarliśmy przed godzina 17 gdzie zostaliśmy na noc :) Rozładunek mieliśmy dopiero następnego dnia po południu wiec pospaliśmy sobie troszkę. Budziki ustawiliśmy na godzinę 6 a deszcz przestał padać dopiero ok godziny 3 nad ranem wiec kiedy rano wstaliśmy było mokro i troszkę chłodno (ale za to przyjemnie się śpi jak deszczyk pada :D ). Rano przed śniadaniem zrobiliśmy porządek w kabinie i poszliśmy się umyć.
W czasie kiedy tata poszedł kupić świeże bułeczki i chleb ja zrobiłem fotkę porannego bałaganiku :mrgreen:

Obrazek

Po uzupełnieniu baniaków z wodą strzeliłem sobie pamiątkową fote :lol:

Obrazek

No i o godzinie 7.00 przyszedł czas żeby ruszać dalej.
Chwilę później byliśmy już na granicy polsko - litewskiej. Po przejechaniu budek jeszcze tylko zakup winiety i można było ruszać w kierunku Kalwarii a dalej na Marijampole i Kowno.
Wrzucam jeszcze kilka widoczków, które były po drodze :P

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Jak na razie droga przebiegała bez żadnych niespodzianek i tak dotarliśmy do Kowna

ObrazekObrazekObrazek

Dalej z Kowna udaliśmy się w kierunku Kedainiai i Panevezys. W drodze na Panevezys na CB było słychać o misiakach na hulajnogach, których później minęliśmy oraz, że na wlocie do miasta stoi litewska inspekcja ruchu drogowego. Tata mówi, że może do nich nie dojedziemy bo będziemy zjeżdżać kawałek przed miastem na obwodnice. No ale niestety okazało się, że stali przed wjazdem na obwodnice :-/ No i tak wypadło, że nas zatrzymali po zjechaniu na bok okazało się, że przed nami zatrzymali jeszcze jednego Polaka wiec było raźniej :mrgreen: Na szczęście kontrola w wykonaniu litewskich inspektorów zamknęła się w nie całych 15 minutach po czym mogliśmy ruszać dalej a oni zatrzymali autobus i od razu pojechali z nim na nową stację kontroli w Panevezys. Kawałek od wjazdu na obwodnice miasta w kierunku na Pasvalys jest waga, która okazała się również czynna i inspektorzy prowadzą kontrole. Kiedy zbliżaliśmy się do tego miejsca inspektor wyszedł na drogę i przez lornetkę zaczął nas obserwować. Jedyne co tata powiedział to patrz jak nas zatrzymuje :D Jednak tak się nie stało i zatrzymał jadącego za nami Estończyka. Mijając wagę zobaczyłem tam ok 8 polskich ciężarówek czekających na kontrolę i zważenie.
Za miastem natknęliśmy się na "L-kę" :-P

Obrazek

No i coś dla lubiących latać :D

Obrazek

No i w końcu granica litewsko - łotewska

Obrazek

Po przejechaniu granicy przejechaliśmy jeszcze kawałek za miejscowość Bauska i tam wykręciliśmy 45 minut

ObrazekObrazek

U nich żniwa a u nich zielono jak okiem sięgnął :shock:

Obrazek

Ogromny zbiornik retencyjny nie daleko Kekavy. Wzrokiem nie mogłem go ogarnąć :) W taką pogodę nic tylko wskoczyć i po pływać 8-)

ObrazekObrazekObrazek

Przejeżdżając zaporę byliśmy coraz bliżej miejsca przeznaczenia

ObrazekObrazekObrazek

I nareszcie po godzinie jazdy naszym oczom ukazało się miejsce rozładunku Knauf Riga

ObrazekObrazek

Więcej fotek na rozładunku nie robiłem ponieważ nie było czasu i zaistniał nie miły aczkolwiek bardzo śmieszny incydent. Pozdrowienia dla miłych Łotyszy w tym miejscu się należą :mrgreen:
Po rozładunku musieliśmy umyć beczkę żeby móc się załadować. A, że w pobliżu nie ma żadnej myjni na lewo można było się umyć w Knauf'ie jeśli użyło się odpowiedniej waluty przetargowej :D Tak więc szef zawsze karze się kierowcą zaopatrzyć za służbowe pieniądze w polskie papierosy i piwo a wiadomo jak to działa za granicą :P Tata dał im 4 Tatry i po tym jak dostali te piwa przynieśli nam tylko pod stemplowaną CMR'ke i zniknęli na dobre :lol: My spokojnie umyliśmy komory i ruszyliśmy w kierunku Krimuldy i Valmiery aby dotrzeć na załadunek do miejscowości Naukseni pod estońską granicą.
Kilka zdjęć z jazdy

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

W tych krzaczyskach mieszkali ludzie :D U nich takie mieszkanie to normalność ;)
Mimo tego, że droga była wykonana ze żwiru jechało się po niej jak po autostradzie z małym wyjątkiem, że tu jak się rozpędziliśmy to świata nie było widać. Przez co zrobiłem tylko zdjęcie po wjeździe na tą drogę bo później się już nie dało :)

ObrazekObrazek

Po dotarciu na miejsce wjechaliśmy na "zakład" żeby się załadować i przenocować. I o to zdjęcia z "zakładu". Określę to tak 3 in 1 :D

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

W tym budynku przerabiają angole na samochody z kierownicą po lewej. Kiedy zajrzałem do środka aktualnie pracowali nad MANem TGA 41.400 oraz MANem 32.322, bardzo profesjonalna i szybka przekładka :D

Obrazek

Rano po śniadaniu przed odjazdem zrobiłem jeszcze kilka fotek

ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

Nie mogłem się oprzeć

Obrazek

I tutaj zdjęcia z drogi powrotnej. Miejsce rozładunku, który nigdy nie doszedł do skutku mieliśmy na terminalu w Małaszewiczach pod białoruską granicą.

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Obiecał mi tata, że z powrotem pojedziemy przez Panevezys i pokaże mi zakłady Elektronikas gdzie się rozładowuje z ługiem sodowym. Jak powiedział tak zrobił. Ok 1km od centrum miasta robiliśmy 45 przerwy i zrobiłem ciekawe zdjęcie :shock:

Obrazek

Nie ma to jak skład i ład na podwórku :D Właściciele tego podwórka coś dziwnie krzywo się na mnie patrzeli przez okna jak robiłem to zdjęcie ;)
Po przerwie ruszyliśmy w dalszą drogę do celu. Na wylocie z miasta w kierunku Kowna wybudowali nową myjnie wraz ze stacja obsługi pojazdów, na której pracował ten o to pojazd (szkoda tylko ze za późno złapałem aparat)

Obrazek

Objazd w kierunku Marijampola i przerwa wiadomo na co ;)

Obrazek

Tego dnia już nie robiłem zdjęć, spokojnie i bez problemu dojechaliśmy do parkingu Cowboy w Suwałkach gdzie nocowaliśmy.
Następnego dnia po śniadaniu

Obrazek

Angielska pomysłowość. Współczuje im spania w tym samochodziku.

Obrazek

O 6 ruszyliśmy w kierunku Terespola. Ostatni rzut oka na "Augustowiankę"

ObrazekObrazek

Ostatnia fotka z kresów

Obrazek

No i już prawie na miejscu rozładunku czyli Terminalu OLPP w Małaszewiczach

Obrazek

Była to ostatnia fotka tego dnia ponieważ jak wiadomo na takich terminalach nie wolno robić zdjęć a nieprzyjemności nie chciałem narobić. Wystarczyło nam to, że nie przyjęli ładunku i trzymali przez kilkanaście godzin na terenie zakładu bez możliwości wyjazdu. Gdy tak bezczynnie czekaliśmy dopadło nas oberwanie chmury z gradobiciem. I filmik, który nagrałem po kryjomu z końcówki nawałnicy:
Kod:
http://www.youtube.com/watch?v=M55sG1tdjpc&feature=channel_page

Dopiero po wielogodzinnych staraniach szefa i Łotyszy udało się wystawić nowe dokumenty i wyjechać z zakładu ok godziny 23. Dojechaliśmy do Gąbina gdzie rano zrobiliśmy przegląd samochodu i dalej ruszyliśmy do Gostynina gdzie zakończyliśmy trasę na terenie starego magazynu zbożowego gdzie trzyma swoje samochody właściciel zaprzyjaźnionej firmy i użyczył nam kawałka placu dla naszego MANika :) Z Gostynina udaliśmy się PKSem do Płocka skąd mieliśmy autobus powrotni do Kalisza :) I tak zakończyła się moja, krótka lecz ciekawa trasa :) W następnym tygodniu we wtorek tata udał się z tym ładunkiem, którego nie przyjęli na OLPP do Włocławka.

2 zdjęcia z placu

Obrazek

Tata porównujący alufelgi w beczkach :D

Obrazek

Koniec :)

Nie mam jakiegoś specjalnego daru opowiadania ale napisałem jak umiałem więc mam nadzieję, że się Wam spodoba :)

Autor:  Traker199 [ 20 lut 2009, 19:23 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

Hej.Trasa bardzo fajnie przedstawiona.Opis trasy bardzo dobrze się czyta :) .Duża ilość zdjęć też bardzo dobrze obrazuje przebieg odbytej trasy.Oby tak dalej.Pozdrawiam i czekam na kolejną część jeżeli będzie.

Autor:  andy the driver [ 20 lut 2009, 19:49 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

Wg mnie traska dobrze opisana, fajny Maniek no i to co mi się najbardziej podoba, tzn naczepa beczułka :shock: 8)

Autor:  Evil [ 20 lut 2009, 20:43 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

Niestety tej trasy to był już dla mnie koniec ponieważ po rozładunku tata ładował się do zakładów Elektronikas ługiem sodowym i nie mogłem niestety jechać bo jak wiadomo ADR :/ Aktualnie mam ferie i może uda mi się ruszyć w nową trasę to było by coś świeżego ;)

Beczułka powala swoim urokiem osobistym :mrgreen: A tak naprawdę to świetnie się prezentuje :) Od tamtej trasy dużo się zmieniło a dokładnie to ciągnik i teraz cały zestaw wygląda o wiele lepiej: KLIK

A przede wszystkim dzięki za miłe komentarze :)

Autor:  ROBERT-18.430 [ 21 lut 2009, 0:45 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

Trasa jest moim zdaniem bardzo dobrze opisana jak na tą porę czasu.
I ten "servisas" za panavezys.
Obrazek

Autor:  Evil [ 21 lut 2009, 12:14 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

Dzięki koledzy za miłe komentarze :wink:
O ile ROBERT-18.430 dobrze pamiętam jest tam również "plovykla" :) I właśnie na ten "servisas" inspekcja zabrała autobus kiedy skończyli nas kontrolować. I przede wszystkim dzięki za pokazanie w całej okazałości holownika ;) W letnim słońcu prezentował się naprawdę doskonale :)

Autor:  Pixel [ 21 lut 2009, 12:49 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

Bardzo ciekawie opisana trasa oraz fotki też niczego sobie :) Jak pisałeś o tym nocnym deszczu to poważnie mi deszczem takim letnim zapachniało, wyobraźnia nie zna granic :D
Ciekawi mnie dlaczego trzymacie produkty spożywcze w bocznym schowku ciężarówki? Ma lodówkę?
Pozdrowienia z dołu Wielkopolski :wink:

Autor:  Evil [ 21 lut 2009, 14:52 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

Oryginalnie samochód posiadał tylko pojemnik izotermiczny a lodówka była kupiona oddzielnie i w nocy żeby nam nie hałasowała to przekładaliśmy jedzenie z lodówki do bocznego schowka ;) A potem na czas jazdy wszystko wracało do lodówki. Kombinacji troszkę było ale co poradzić :D W obecnym MANie jest już oryginalna lodówka wiec nie ma takiego problemu ponieważ pracuje prawie nie słyszalnie dla ucha ;) A jak przyjemnie się śpi kiedy tak deszczyk puka o kabinę ;)

Pozdrawiam

Autor:  Daf [ 22 lut 2009, 20:40 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

Trasa bardzo ciekawa, przeczytałem i oglądnąłem wszystko dokładnie :). A można spytać dlaczego wam tego ładunku nie przyjęli w Małaszewiczach ? Nie zazdroszczę Ci tej beczki, choć przyznam że takie zestawy mi się podobają, nie chciałbym żeby mój ojciec jeździł z taką bo wiadomo ADR-y i nie można by było jeździć w trasy :P.

Autor:  Evil [ 23 lut 2009, 11:07 ]
Tytuł:  Re: PL-LV-PL

No właśnie i tu jest ten ból, że zdarzają się ładunki na ADRach i nie można nigdzie się z tata wybrać :( Ale ja się nie poddaje i jak chce jechać to z taty szefem wcześniej zagaduje o wyjazd i stara się zrobić tak żebym mógł jechać :mrgreen: Z Łotwy wieźliśmy 100% roślinny Biodiesel i z prób jakie pobrali na terminalu wyszło im, że kwasowość jest przekroczona o dwie jednostki i oni nie chcą takiego towaru i przez to tam na wiele godzin utknęliśmy :/

Autor:  Evil [ 01 lis 2009, 11:09 ]
Tytuł:  PL-D-PL

W tym roku po raz pierwszy trafiła się okazja żeby wybrać się z tatą w trasę więc nie mogłem tego przepuścić.
Tata zjechał do domu w czwartek 23 załadowany w Trzebini olejem hydraulicznym do "Carl Harms Mineralöle" w Prisdorf. Po powrocie powiedział mi, że ładunek powrotni już jest załatwiony więc pozostaje kwestia dowiedzenia się od szefa co będzie ładowane na powrocie. W niedziele kilka godzin przed wyjazdem pojechaliśmy z tata do firmy i tam dowiedziałem się, że będzie to ładunek bez ADR więc jeśli tylko chce to mogę jechać. Rzecz jasna odpowiedź była oczywista.
Od razu po powrocie do domu szybko się spakowałem i zaniosłem rzeczy do MANa. Teraz pozostało tylko czekać na wyjazd, który był zaplanowany na godzinę 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ok 22 położyłem się spać i zanim zdążyłem dobrze zasnąć zadzwonił budzik nastawiony na godzinę 2.15. Mama zrobiła nam kawę i po kanapce a my z tatą w tym czasie zanieśliśmy resztę jedzenia do samochodu. Po wypiciu kawy pożegnaliśmy się ze wszystkimi i punkt 3 ruszyliśmy w drogę.
Z miejscowości Kobierno gdzie mieszkamy udaliśmy się na Wrześnię a następnie na Poznań, Pniewy i Świecko. 2km przed granicą zatrzymaliśmy się na chwilkę z powodu Toll Collect, który nie chciał "zaskoczyć" i wyświetlał "Dane systemu nieważne". Po 15 minutach nie powodzeń ruszyliśmy w dalszą drogę. Granicę przekroczyliśmy ok 8.30 i udaliśmy się w kierunku Berlina. Niestety problem z Toll Collect się nie rozwiązał i na pierwszej stacji po stronie niemieckiej zatrzymaliśmy się by powiadomić szefa, że Toll się nie załączył i wykupić go ręcznie. W tym czasie obok nas podjechał Estończyk, który również miał problem z czytnikiem i musiał wykupić opłatę za autostrady ręcznie. Po 30 minutach udaliśmy się w kierunku "Ringu Berlińskiego" a następnie na A10 w kierunku Oranienburg'a. Później udaliśmy się na A24 w kierunku Wittstock i dalej na Hamburg. Droga mijała nam w miarę szybko i sprawnie. Dopiero ok 70km trafiliśmy "Stau" spowodowany malowaniem pasów. Powoli dojechaliśmy do jednego z wielu parkingów zwanych "Dzikuskami" gdzie wykręciliśmy 45 minut przerwy. Przez ten czas zdążył rozładować się korek i spokojnie mogliśmy udać się do miejsca przeznaczenia. Kiedy odbiliśmy z A24 na A1 w kierunku Bremen trafiliśmy na 15km "Stau" samochodów udających się na Veddel, który z minuty na minutę powiększał się. My trafiliśmy gdzieś tak na 5km tego "zatwardzenia" gdzie zleciało nam ok 2 godzin zanim udało się nam odbić na A7. Cały czas kierowaliśmy się na Flensburg Kiel aż do odbicia na A23 Pinneberg. Po dojechaniu do miasta nie było ani jednego znaku na Prisdorf więc zagadaliśmy do miejscowej młodzieży, która wskazała nam drogę. Na miejsce rozładunku dojechaliśmy ok 17.30 i od razu udaliśmy się do biura. Podaliśmy CMR i usłyszeliśmy, że dzisiaj już nas nie rozładują i musimy poczekać jutro do 6 rano. Więc zapytaliśmy się czy możemy przenocować na terenie zakładu, w odpowiedzi usłyszeliśmy, że możemy wjechać na zakład i zaparkować obok ich cysterny. Od razu po zaparkowaniu zabraliśmy się za kolację na którą sprawiliśmy sobie leczo z kabanosami. O 6.20 przyszedł po nas magazynier i powiedział nam żebyśmy podjechali na drugą stronę budynku i tam się rozładowali. Zajęło nam to ok 2.5 godziny ze względu na to, że olej spuszczaliśmy w mauzery po 1000litrów. Pod koniec załadunku wysyłamy sms do szefa, że powoli kończymy i co mamy robić dalej. Po chwili przychodzi odpowiedź z adresem myjni. Po rozładunku tata zamyka beczkę a ja ide do biura po papiery i udajemy sie do Hamburga pod wskazany adres "HCCR" Altenwerder DAMM Hamburg - Waltershof. Po dojeździe na myjnie zakładamy obowiązkowe kamizelki odblaskowe i idziemy do biura załatwić papiery. Okazuje się, że pracuje tam Polak i wszystkie formalności papierkowe idą bardzo szybko. Mycie trzech komór zajmuje ok 20 minut po czym ruszamy pod wskazany adres Neuhöfer Brückenstraße 130 na załadunek, który znajduje się po drugiej stronie "Wisielca". Po 15 minutach jesteśmy już przed bramą "H & R Ölwerke Schindler GmbH" i załatwiamy przepustki na portierni. Po załatwieniu przepustek udajemy się aby obejrzeć film instruktażowy i zdać egzamin z zasad panujących na terenie zakładu. Po wszystkim otrzymujemy certyfikaty, które upoważniają nas do wjazdu na teren zakładu przez rok czasu. Po wjechaniu na parking zakładu idziemy do biura "Ekspedycyjnego" w którym to otrzymujemy wszystkie papiery potrzebne do załadunku jak i o miejscu przeznaczenia. Okazało się, że ładujemy 24 tony "Vivatec 500" do Kompanii Oponiarskiej w Dębicy. Załadunek zajął nam ok 30 minut po czym podjeżdżamy ponownie pod biuro "Ekspedycyjne" gdzie otrzymujemy papiery i po zdaniu przepustek w portierni ruszamy w drogę. Udaje się nam ominąć bramki celne kierując się na autostradę w kierunku Lubeck a później odbijając na Berlin/Potsdam. Droga jak to bywa na niemieckich autostradach upływa szybko i spokojnie. Na wysokości "Ringu Berlińskiego" kręcimy 45 minut przerwy po czym udajemy sie na Cottbus i przejście graniczne Olszyna. Po przejechaniu przejścia od razu czuć, że jestesmy w kraju. Przez ponad 70km autostrady A4 jedziemy po takich dziurach, że gdyby nie pasy wyrzuciło by nas z kabiny. Na stacji paliw BP na A4 nie daleko Zajadu pod Kogutem spędzamy noc. Rano po porannej toalecie i śniadaniu ucinamy sobie, krótką pogawędkę z panem Andrzejem z firmy Gronek. Następnie ruszamy w kierunku Wrocławia/Krakowa. Po drodze kilka kilometrów przed Katowicami w przeciwna stronę natrafiamy na śmiertelny wypadek - niemiecka osobówka uderzyła w polska ciężarówka po czym uderzyła z całym impetem w rów. Przez Katowice udaje się przejechać bez żadnego problemu i ruszyć na Kraków. Z Krakowa udajemy się na Bochnię/Brzesko a następnie na Tarnów. Kilkanaście kilometrów przed miejscem docelowym zaczynają się remonty i wahadła. Na szczęście zajmuje nam to nie całe 20 minut. W Dębicy jesteśmy późnym popołudniem i nie liczymy na to, że uda się nam rozładować. Ale portier mówi, że bezproblemu dzisiaj nas rozładują i w pośpiechu wypisuje tacie i mi przepustki po czym wskazuje drogę na rozładunek. Z zakładu wyjeżdzamy po godzinie i udajemy się na pobliską myjnię. Tam równięż myjemy komory, tym razem tylko dwie ponieważ ładunek zajmował 1 i 3. Między czasie bierzemy prysznic i udajemy się do pobliskiego Kauflanda po chleb i piwo. Po zakupach i umyciu beczki udajemy się na Rzeszów/Jarosław do miejscowości Surochów. I jak by inaczej jak od samej Dębicy do Jarosławia trafiamy na roboty drogowe przez co jazda idzie bardzo powoli. Do firmy "Euro Service" docieramy 5 minut przed końcem czasu. Szybko się ważymy po czym portier wskazuje miejsce gdzie możemy stanąć i przenocować. Po kolacji kładziemy się spać. O 7 rozpoczynamy załadunek 24 ton gliceryny do biogazowni "Poldanor" w Koczale. Idzie to bardzo sprawnie i po 30 minutach jesteśmy juz załadowani z papierami w rękach. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko ruszyc w drogę. Z Jarosławia kierujemy się na Leżajsk, Nisko, Stalową Wolę i Opatów gdzie kręcimy 45 minut. Droga mijna nam spokojnie pomijając masę ciągników, które spowalniają ruch. Z Opatowa udajemy się na Ostrowiec Świętokrzyski gdzie przed rondem natrafiamy na małe "zatwardzenie". Po przejechaniu Ostrowca udajemy się nam Radom, Grójec i Sochaczew a następnie na Gąbin i Gostynin. Do Gostynina wpadamy od tyłu omijając korki od strony Łącka tu również kręcimy nastepne 45 minut. System przerw wygląda dość dziwnie ponieważ mieliśmy szarpane godziny jazdy i przerwy kręciliśmy tak żeby nam pasowało. Po przerwie udajemy się na Kowal, Włocławek, Ciechocinek, Toruń. Po drodze nic się nie działo oprócz "małego" korka w kierunku Gdańska. Kawałek za miastem spędzamy nockę po czym rano ruszamy na Bydgoszcz, Koronowo, Tucholę, chojnice, Sąpolno, Przechlewo aż docieramy do Koczały. Rozładunek w biogazowni zajmuje 20 minut. Między czasie sprawdzamy na mapie jak najlepiej dostać się do Śmiłowa. Padło na to, że ruszamy na Człuchów, Jastrowie, Złotów, Krajenkę i Wysoką. W trakcie drogi spotykamy dwie suszareczki i jeden "śmietnik" oraz 3 działające fotoradary - oczywiście prędkość przepisowa :D Po dojechaniu do Śmiłowa udajemy się do "Farmutilu" gdzie ładujemy Tłuszcz kat. 3 do Włoch (zmielone kury, pióra, jucha, padlina itd). Smród na zakładzie jest straszny ale i tu załadunek idzie szybko i możemy "uciekać". Ze Śmiłowa kierujemy się na Białośliwie, Szamocin, Wągrowiec, Gniezno, Wrześnię i Kalisz. Przez cały Margonin wlecze się przed nami ciągnik co doprowadza nas do szału. Droga do Kalisza mija szybciutko gdzie następnie udajemy się na myjnie i zatankować po czym prosto do domu. Tata po Wszystkich Świętych udaje sie z tłuszczem na rozładunek do Włoch, a ja niestety zostaje w domu.
Trasa trwała od 23 do 27 października.

Opis jak i zdjęcia nie są powalające ale zawsze coś.
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania.

*Kliknij aby powiększyć
Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Pewnych kwestii czasowych niechciał bym poruszać z oczywistych powodów :mrgreen:

Autor:  MAN [ 01 lis 2009, 13:25 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

O widzę, dużo fotek z Hamburga :D , znajome okolice :wink:

Autor:  wojtas92 [ 01 lis 2009, 15:05 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

Dokładnie - znajome szlaki :] W zasadzie jakbyśmy jechali razem, to wspólny odcinek mielibyśmy z Poznania do zjazdu na Świecko (my jeździmy przez Kostrzyn, więc lecielibyśmy na Szczecin i Gorzów Wlkp.) a potem za granicą w zasadzie do Hamburga cały czas tak samo :mrgreen:

Szerokości!

Autor:  Toreba [ 01 lis 2009, 17:51 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

Ja również, znajome szlaki - od Wrocławia do Krakowa, po Stalową Wolę, Nisko, Rzeszów, Jarosław. :)

Aż żałuję, że przez Tarnobrzeg nie jechaliście.

Trasa opisana sympatycznie. Cały opis jest treściwy i reasumuje waszą na prawdę ciekawą podróż. Zdjęcia dodają tego specyficznego uroku relacji. Oby tak dalej! :wink:

Autor:  mariusz90r [ 01 lis 2009, 21:37 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

Widze, ze zfociles moje rodzinne miasto czyli Ostrowiec. Zdjecie z zółtym pałacykiem, skrzyżowanie z ulicą sandomierską gdzie skręca Daf z Regesty. Poznaje tez Iłże gdzie zfocileś ruiny zamku i tego amerykańskiego trucka(często widze go w Ostrowcu). I Sandomierz też sie znalazł. Bardzo ładne foty.

Autor:  Evil [ 01 lis 2009, 23:15 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

Nic straconego Toreba ponieważ tata zagląda w okolice Tarnowa i Tarnobrzegu jak ładuje w Polsce więc możliwe ze uda Ci się go spotkać :)

Jeśli dobrze pamiętam to jest w tej firmie jest drugi "amerykaniec" z tym, że w kolorze białym i starszy od sfotografowanego przeze mnie. Kiedyś jak nie obowiązywały tak rygorystyczne przepisy ADR (wystarczyły tablice z oznaczeniem ładunku, pasażer nie musiał posiadać kursu ADR) i jeździłem z tatą w poprzedniej firmie do Płocka to spotkaliśmy oba samochody przed bramą.

Mam nadzieje, że jak uda mi się wybrać z tatą w podobną trasę do Hamburga to uda się nam spotkać na szlaku Wojtas :wink:

A pierwsza myśl jaka przeszła mi przez głowę kiedy wjeżdżaliśmy do Hamburga to, że Ty właśnie MAN tam śmigasz i miałem taka cichą nadzieję, że chociaż uda mi się sfotografować Twój pojazd. No ale niestety się nie udało ale liczę, że następnym razem wypali.

Zdjęcia nie są najlepszej jakości ale zawsze coś :)

Autor:  MAN [ 01 lis 2009, 23:22 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

Cytuj:
A pierwsza myśl jaka przeszła mi przez głowę kiedy wjeżdżaliśmy do Hamburga to, że Ty właśnie MAN tam śmigasz i miałem taka cichą nadzieję, że chociaż uda mi się sfotografować Twój pojazd. No ale niestety się nie udało ale liczę, że następnym razem wypali.
No musieliśmy się minąć gdzieś w Hamburgu :wink: bo ostatni weekend czyli od 24 do 26 pażdziernika spędzałem w Hamburgu gdyż miałem do zdania pełny kontener na statek w sobotę do godziny 9.30 :/
W Poniedziałek ładowałem puszkę na CTA, coś się pierdzieliło u celników z T1 i zeszło mi od 19 do 22 na CTA zanim stamtąd wyjechałem :]

Autor:  skoczek69 [ 01 lis 2009, 23:41 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

Fajna trasa i dobrze opisana, z fotek widzę że przejeżdżałeś a4 przez moje okolice i przyfociłeś "pieczarki" oraz parę innych miejsc przy a4 przed krakowem nieopodal których mieszkam, no i ten załadunek w trzebini :wink:

Autor:  Cukierr [ 07 lis 2009, 16:35 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

Cytuj:
Cytuj:
A pierwsza myśl jaka przeszła mi przez głowę kiedy wjeżdżaliśmy do Hamburga to, że Ty właśnie MAN tam śmigasz i miałem taka cichą nadzieję, że chociaż uda mi się sfotografować Twój pojazd. No ale niestety się nie udało ale liczę, że następnym razem wypali.
No musieliśmy się minąć gdzieś w Hamburgu :wink: bo ostatni weekend czyli od 24 do 26 pażdziernika spędzałem w Hamburgu gdyż miałem do zdania pełny kontener na statek w sobotę do godziny 9.30 :/
W Poniedziałek ładowałem puszkę na CTA, coś się pierdzieliło u celników z T1 i zeszło mi od 19 do 22 na CTA zanim stamtąd wyjechałem :]
Mmmm.. Zoll :mrgreen: Nie dalej jak w czwartek wdupiłem się na wisielca i oczywiście nie wziąłem przepustki przed mostem, a że pierwszy raz mi się zdarzyło to odwaliłem 3 godziny za owym mosteczkiem :wink:

Autor:  MAN [ 07 lis 2009, 20:00 ]
Tytuł:  Re: PL-D-PL

Najlepsze jest to jak wyjeżdzasz z zolla na Walterze to masz 15 minut na wyjechanie z portu, a ja pojechałem jeszcze w jedno miejsce a potem wisielcem na drugą stronę i mnie na bramkach faszysta cofnoł na Waltera gdzie sie musiałem tłumaczyć co przez ten czas robiłem :twisted:

Strona 1 z 3 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/