Witam wszystkich
.Mam takie male pytanko. Wlasnie rozpoczalem kurs na PJ na kat. C. Jestem juz po 3 dniach wykladow z teorii, ktora mam z ludzmi, ktorzy robia kurs na B. I tu wlasnie pojawia sie pewien problem. Rozumiem ze po to jest kurs teoretyczny aby przygotowac kandydata do egzaminu teoretycznego ale jak to jest mozliwe w moim wypadku skoro zakres materialu miedzy B i C sie drastycznie rozni ? Rozumiem, ze czasem podstawy tez sie przydaja ale co mi po nauce ruszania czy manewrow samochodem osobowym albo po tym gdzie sie swiatla w corsie wlacza? Pytalem sie wykladowcy czy to normalne, ze jestem na kursie na B to dostalem odpowiedz ze egzamin teoretyczny jest taki sam tylko jest 6 pytan wiecej i ze bedziemy mieli 1 zajecia dodatkowe zwiazane z kursem na C. Przejrzałem dzis probne testy i zobaczylem ze caly egzamin jest z zupelnie innego materialu i jedyne co ma zwiazane z kat. B to chyba pierwsza pomoc. Watpie zeby wykladowca zdazyl przerobic wszystko na 3 czy 4 godzinach zajec dodatkowych. W grupie sa tylko 3 osoby zdajace egzamin na C i rozumiem ze moze im sie nie oplacac robic oddzielnych zajec dla nas ale przeciez placimy pareset zlotych wiecej... Chcialbym sie dowiedziec czy to jest normalna praktyka ? Testow i tak sie samemu mozna nauczyc ale ja po to place zeby sie czegos nauczyc, zrozumiec czemu cos sie dzieje tak a nie inaczej, a nie po to zeby sie wykuc na pamiec pytan na teorie.
. Wydaje mi się że w szkołach nauki jazdy jest to normalna praktyka 
to tak jak ja a myśałem ze jestem tylko ja
