Cytuj:
po pierwsze nie znasz nauczycieli.
Znam, sam jestem nim mimo że nie pracuję w zawodzie.
Cytuj:
pensum 22 godziny tygodniowo w ciepłej szkole.
Widzę, że to Ty jednak nie znasz nauczycieli a przez to specyfiki ich zawodu. To tak jakby nauczyciel powiedział, że praca kierowcy to jeżdżenie 9 godzin dziennie w szoferce z webasto, klimatyzacją i ekstra radiem stereo.
Sprawdziany, rady, wywiadówki, akademie, zajęcia wyrównawcze, sksy, szkolenia, kursy i dokumentowanie wszystkiego do wspomnianego przeze mnie awansu zawodowego. Swego czasu mój ojciec miał sklep z punktem ksero - pewnego dnia przyszła Pani nauczycielka biologii która o taki awans się starała - przyniosła dwa segregatory (te najgrubsze) papierów dokumentujących jej pracę (kursy, szkolenia, apele, wycieczki, akademie, gazetki szkolne itd). Owszem są wakacje, ale większość moich kolegów w tym czasie idzie do innej pracy.
Cytuj:
ja podczas szkoleń spędziłem wiele dni na placu i w słońce, deszcz i mróz. chętnych nauczycieli na to nie znajdziesz.
Za takie pieniądze owszem i znam co najmniej kilku którzy są instruktorami nauki jazdy są - egzaminatorów nie znam akurat.
Cytuj:
Widzisz większość nauczycieli tych najmądrzejszych, najbardziej zaradnych odchodzi od zawodu zaraz po studiach. zostają w zawodzie najsłabsi i paru zapaleńców, którzy by pracowali za darmo.
Jest to tak wysoce niesprawiedliwa ocena, że aż dziwię się że Ty jesteś jej autorem. Ktoś w końcu musi uczyć nasze dzieci. Przyznaję rację, że system i wynagradzanie nauczycieli jest mocno niesprawiedliwe i dlatego spora liczba ludzi którzy mogliby być dobrymi nauczycielami ucieka gdzie indziej. Sporo moich kolegów zostało w zawodzie i są świetnymi nauczycielami ale po szkole są zmuszeni dorabiać jako trenerzy czy instruktorzy (skończyliśmy wychowane fizyczne na Uniwersytecie Szczecińskim -IKF)
Cytuj:
natomiast co do umiejętności egzaminatorów. ponieważ są z wyższym wykształceniem nie są kierowcami i nie pracowali jako kierowcy. poza tym umiejętności nie ćwiczone zanikają. więc większość z nich ma kłopoty z jazdą pojazdami, którymi na codzień nie jeżdżą (szczególnie C+E).ale dla wyjaśnienia, oni nie muszą dobrze jeździć, ale dobrze oceniać. na pewno dla kolegów jest jasne, że żaden z sędziów wystawiających na skoczni ocen nie skoczyłby dalej niż skoczkowie startujący w konkursie. podejrzewam, że większość z nich wogóle nie zdecydowałaby się na skok.
co jednak nie przeszkadza im właściwie oceniać.
tak samo z egzaminatorem.
No tak, Trener Górski zagrał jeden mecz w reprezentacji kraju a większość krytyków literackich to grafomani. Jednak moim zdaniem ktoś taki jak Ty jest idealnym kandydatem na instruktora czy egzaminatora a nie jakiś Pan Janek co większość życia był trepem i na emeryturze dorabia egzaminując a do tego wszystkiego jest ślepy jak kret.
Cytuj:
mogę powiedzieć, że dawno temu we Wrocławiu był instruktor nauki jazdy pracujący etatowo, który bał się samodzielnie jeździć. po prostu była prawie ślepy.
przed skrzyżowaniem pytał kursanta jakie jest światło. sam jeździł tramwajem, a dokumenty wypełniała mu córka. jednak był jednym z najlepszych instruktorów. miał jedną z wyższych zdawalność, a chętni do niego w kolejce.
I Ty uważasz, że taka osoba jest w stanie prawidłowo ocenić umiejętności skoro nie widzi co w dokumentach ma wpisać czy nie rozróżnia koloru świateł. No proszę Cię.
Zdawalność miał dużą bo nie widział błędów.
Moim zdaniem (naiwnym) egzaminator winien być mistrzem w tym z czego egzaminuje.