wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://serwis.wagaciezka.com/

SCANIA R310 na miedzynarodówkę.
http://serwis.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=3222
Strona 1 z 2

Autor:  ciezarowka [ 24 kwie 2006, 14:20 ]
Tytuł:  SCANIA R310 na miedzynarodówkę.

Coraz częściej pod ładunki przestrzenne (objętościowe) widuje się ciągniki siodłowe oraz zestawy tandem z motorem 9 litrowym o mocy 310 koni i dużym momentem obrotowym 1550Nm. Sprawność silnika odczuwa się przy podjazdach pod wzniesienia nieduża jednostka zapewnia niewielkie zużycie paliwa i dostępna jest z euro3 lub 4. Oferta godna jest uwagi.

Fotki pochodzą z http://www.scania.pl oraz z http://www.lkw-infos.net

Obrazek
ObrazekObrazek

Autor:  Pazdz [ 24 kwie 2006, 20:52 ]
Tytuł: 

Jeżeli wozi się lekkie ładunki, które wymygają tylko skrzyni ładunkowej o dużej kabatuże, to większy motor jest niepotrzebny. Wszysto kupuje się pod konkretne zlecenia. :wink: :wink:

Autor:  ciezarowka [ 24 kwie 2006, 21:11 ]
Tytuł: 

Kolego silnik 9 litrowy bardzo dobrze radzi sobie z zestawem 40 ton, ponieważ ma duży moment obrotowy i po co mi silniejszy model jak wystarczy mi 310 koni, do międzynarodówki. Znam kilka firm, które stosują podobne pojazdy i im transport nieźle się kreci, po za tym spalanie jest odrobinę mniejsze.

Autor:  Pazdz [ 24 kwie 2006, 21:15 ]
Tytuł: 

Tak zgadza się. Ale nikt nie kupi takiego motoru ćwicząc cały czas tereny górskie. Np. Hesiterkamp, wszyscy mówili, ze słabe motory. A po co mocniejsze, skoro cały czas obsługują północną Francję, Beneluks, północne Niemcy i nizinne tereny GB. Jest płasko jak po stole i takie sprzety w zupełności wystarczą. :wink:

Autor:  ciezarowka [ 24 kwie 2006, 21:25 ]
Tytuł: 

Firma ,,Bl-TRANS” obsługuje trasę Kędzierzyn-Koźle – Litwinów w czechach starymi F-12 które mają motory 329 koni i wożą ładunki skroplonego gazu i te Volva na Kudowę idą bez zająknięcia.

Autor:  Pazdz [ 24 kwie 2006, 21:40 ]
Tytuł: 

Mają to mają. Ale ja i tak zostane przy swojej opinii, że na takie tereny lepszym rozwiązaniem byłby mocniejsze jednostki. :wink: :wink:

Autor:  ciezarowka [ 24 kwie 2006, 21:48 ]
Tytuł: 

Jezel9i wszystkie układy w silniku są w należytym porządku utrzymane to jednostka silniejsza tylko uzyska większą prędkość na podjazdach.

Autor:  R620 [ 24 kwie 2006, 21:49 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Mają to mają. Ale ja i tak zostane przy swojej opinii, że na takie tereny lepszym rozwiązaniem byłby mocniejsze jednostki.
Prosta sprawa, że na góry bardziej nadają się samochody z większymi motorami...Samo trwanie podjazdu pod górke gdy mamy motor do 400 koni i jedziemy z pełnym tonażem bardzo się wydłuża...A jak wiadomo czym szybciej wjedziemy tym mniej spalimy...

Jak to wyżej pisaliście większość kupuje silniki pod ustawioną robotę...

Autor:  ciezarowka [ 24 kwie 2006, 22:10 ]
Tytuł: 

Po prostu każdy ma inną teorie i każdy woli inne rozwiązania, w większości tiry wożą ładunki o masie 20 ton,. a nie w pełni załadowane zestawy 24-25 tony.

Autor:  łukasz [ 25 kwie 2006, 18:06 ]
Tytuł: 

To fakt,że większość ciężarówek wozi ładunki nie w pełni wykorzystująć maksymalne DMC zestawu...Ja również sądzę,że przewożnik wiedząc że będzie woził lekkie ładunki-meble,kartony,itp.....nie będzie kupował ciągnika klasy 400,czy więcej koni...(są wyjątki...),tylko kupi sobie ciągnik o mocy powiedzmy 310,350 czy o mocy zbliżonej...Jeśli ładunek jest lekki-powiedzmy 5,7t to sądzę że i w górach ten zestawik będzie sobie dobrze radził....Ale co innego jeśli ciągnik z ładunkiem 20t o mocy 310km poślemy na Hiszpanie,albo Włochy....Wtedy spalanie ulegnie nagłemu wzrostowi,kierowca też się będzie więcej męczył i żywotność całego zespołu może ulec znacznemu skróceniu...Ale zdarzają się wyjątki-chociazby SEBO,oni wożą raczej lekkie ładunki(głównie kwiaty,leki...) a moce ich ciągników zawsze grubo przekraczają 400km.... :D

Autor:  ciezarowka [ 26 kwie 2006, 9:36 ]
Tytuł: 

W samochodach ciężarowych nie liczy się ilość koni tylko moment obrotowy silnika a 310 Scanii ma Nm porównywalny z silnikami o większej ilości koni innych marek.

Autor:  P3nCkI [ 11 maja 2006, 19:30 ]
Tytuł: 

Widziecie tą czerwoną R-kę z pierwszego zdjęcia, która jest w barwach firmy WLS?? Otóż jest to niemiecka firma zaopatrująca restauracje Mc'Donaldsa w całych Niemczech. W Polsce jej odpowiednikiem jest LOGPOL (http://www.logpol.pl) wiem, bo mój starszy pracował tam przez 8 lat...Wydaje mi sie że te 310 koni jak na tą Skakankę to trochę mało. W Polsce Skakanki w tej firmie wożą mrożonki, a jak wiecie z własnego doświadczenia nie są to lekkie ładunki...Moce Scanii tej firmy w Polsce wahają się od 340 do 380, ale raczej juz nie ma 340, a nowe R-ki które przychodzą mają motory 380... Chyba że ta Scania z WLS-u to jakis wyjątek i wozi np. tzw. suche...tzn. bułki do kanapek typu Big-Mac itp.itd wtedy nie potrzebowałaby tyle mocy...

Autor:  Sewex [ 12 maja 2006, 19:06 ]
Tytuł: 

NIOM w górzystym terenie lepiej mieć więcej niż 400koni często widze jak się drapią załadowane trucki (patelnie, budowlanka,cysterki,drzewo) na Zakopiance szczególnie od Krakowa na Nowy Targ. jak sie mija takiego trucka to tylko syk turbinki ehh a potem z górki już pare razy widziałem jak kilku spaliło hamulce normalnie aż sie kopciło siwe dymy i to poważnie:) ale tak jest na Podhalu potrzebne są tu mocne trucki najwięcej jest Scani i Manów przeważnie moc od 340 do 420KM ale według mnie to jeszcze malutku. Pozdrowionka
:):) NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI :)

Autor:  ciezarowka [ 25 maja 2006, 19:37 ]
Tytuł: 

Kolego Sewer spytam się ciebie ile już kilometrów w życiu za kierownica przejechałeś. Takie autka jak Scania R310 się używa do przewozu ładunków lekkich, ale gdy brakuje takiego ładunku w obrębie 100 km to bierze się normalny ładunek 24 tony by Niemiec pustych przelotów. Znam kilka takich firm, co stosuje takie rozwiązania i szybko się rozwijają. A co zjazdy mają do palenia hamulców jak jesteś idiotą to w maszynie 600 konnej spalisz hamulce. Zasada jazdy w górach to, jaką prędkością wjeżdżasz taką zjeżdżasz z góry. Nie dotyczy to nowych piekielnie silnych ciężarówek, bo położysz zestaw przy zjeździe z dużej góry.

Autor:  Sewex [ 30 maja 2006, 9:20 ]
Tytuł: 

Eh ja tylko się podzieliłem moimi spostrzeżeniami :) z tego co widzę niom i masz rację R310 ma zadanie wozić lekkie ładunki :) A jeśli chodzi o zjazdy to właśnie wszystko zależy od kierowcy :) A ta zasada o której piszesz na końcu ehhe jeszcze nie widziałem by ktoś ją zastosował :) ciężko jest zjeżdzać z pochyłości z prędkościa około 10-20km/h przez 500m lub więcej :):) POZDRAWIAM:):):)

Autor:  łukasz [ 30 maja 2006, 10:40 ]
Tytuł: 

Dokładnie...Potwierdzam ostatnie zdanie kolegi Sewex-a...Większość ciężarówek pokonuje duże wzniesienia z prędkością około 60km/h,a te słabsze i już trochę starsze około 40km/h i mniej...Wiadomo,że ładunek będzie Cię pchał z góry i jesli jedynym twoim hamulcem oprócz zasadniczego jest jakiś tam górski to nie zawsze poradzi on sobie jakbyśmy chcieli(coś tam zawsze pomoże...),ale to nie to co retarder...Tylko sprawny i mocny retarder da nam pewność,że zjedziemy z góy z taką prędkością jaką będziemy chcieli-pod warunkiem,że umiemy należycie korzystać z retardera i jest on sprawny...Pamietajmy tylko,żeby nie przesadzać ze swoimi umiejetnościami w górach,bo to może skonczyć się tragicznie...!!!

Autor:  ciezarowka [ 30 maja 2006, 11:26 ]
Tytuł: 

Widzę, że chłopaki opieracie się tylko na wiadomościach, które ktoś wam przekazał a nie na własnym doświadczeniu. Dobrzy kierowcy, którzy jeździli na przykład w kierunku Kudowa zdrój coś mogą powiedzieć na temat jazdy w górach z tego, co wiem to najtrudniejszy szlak drogowy w Polsce. Inni zaś, co ganiali po Alpach zestawami 40 ton. Każdy stary kierowca ci powie, z jaka prędkością wjeżdżasz z taka zjeżdżaj z góry. Nie dotyczy prędkości zjazdu nowymi szybkimi maszynami, bo trzeba zjeżdżać dużo wolniej niż był wjazd pod górę. Jak pojeździcie trochę to się nauczycie dużo starych zasad na własnych błędach. A nie daj Boże pierwszy kurs na Ural młody niedoświadczony kierowca nie poradzi sobie tam zestawem 38 ton. Jazda nad urwiskami i takich ogromnych przepaściach, jeden fałszywy ruch i się leci zestawem w duł.

Autor:  Cyryl [ 30 maja 2006, 13:19 ]
Tytuł: 

stare zasady jazdy w górach z podręczników z lat jeszcze '60-tych mówiły o tej samej prędkości wjeżdżani co zjeżdżania z wzniesienia.
droga na Kudowę Zdrój nie jest najtrudniejsza w Polsce, ponieważ są na przemian podjazdy i zjazdy, więc jeżeli się odpowiednio jedzie nie ma specjalnych kłopotów, prędkości zjazdów można wyhamować na podjazdach. jednak nadmierne "rozbujanie" pojazdu grozi cięciem zakrętów i wjeżdżaniem na przeciwległy pas ruchu.
trudniejszą drogą jest podjazd ze Świebodzic do Włabrzycha. jest to dość długi podjazd i jeszcze 20 lat temu ciążko było wjechać Jelczem z przebiegiem ponad 80 000km oraz pełnym ładunkiem.
natomiast zjazd to był krzyż pański, ponieważ samochód ten dysponował tylko silnikiem 240KM i 4 biegowym (niby 5, ale jedynka się zakleszczała więc 4) więc hamowanie silnikiem było iluzoryczne. trzeba pamiętać, że z Polifarbu woziło się nawet 23T.

w Europie zachodniej w górach dbałość o bezpieczeństwo jest dość daleko posunięta. na zjazdach na znakach jest nawet wskazanie na którym biegu należy zjeżdżać. dodatkowo są zjazdy w bok z pryzmami piachu dla tych, którym brakło hamulców.

co do Uralu, nie znam tamtych warunków, ponieważ trafia tam jeden na 10 000 polskich kierowców, po za tym nie pojadą tam kierowcy prosto z ulicy, więc można ten problem w rozważanich pominąc jako marginalne zjawisko.

Autor:  ciezarowka [ 30 maja 2006, 18:13 ]
Tytuł: 

Kolego Cyryl ta stara zasada w górach obowiązuje do dziś, większości kierowców ją stosuje. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to nas jeszcze daleko nam do zachodnich dróg. Osoby, które ciągają naczepy chłodnie z Hiszpanii są wysyłani na Ural z mrożonkami lub owocami, u nas w firmie, gdy braliśmy chłodnie mieliśmy takie kursy. Bardzo opłacalne frachty. W niektórych firmach ludzie mieli drogi kurs w życiu i szedł na Ural całym zestawem I mieli prze chlapane tam przeważnie jechało się po trzy lub cztery wozy. Rosjanie tam często jeździli tam Kamazami Ziłami, Uralazami.

Autor:  S.Bialy18 [ 29 sty 2008, 16:31 ]
Tytuł:  Re: SCANIA R310 na miedzynarodówkę.

Silnik taki jest wystarczający w momencie kiedy jeździ się po płaskich terenach. Jeżeli tereny robią się górzyste i przeważnie w takie się jeździ to moim zdaniem jest to zdecydowanie za słaby motor :) Teraz standardowym silnikiem jest 420, która jest moim zdaniem jest w sam raz. Jest to połączenie dosyć dużej mocy z ekonomicznym spalaniem :)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/