I wiele wiele innych sytuacji, dzięki którym absolutnie nie polecam tam jechać !

To samo co w CD Tesco w Teresinie. Miałem nieprzyjemność jeździć tam przez 3 lata. Za każdym razem problem. Awizacja na 3:00. Przyjeżdzałem zazwyczaj ok 1-2. Czasem brali z marszu, czasem się czekało do rana. Na papiery minimum 9 GODZIN czekania !! Mój rekord, to 16h czekania. Wieczne problemy typu : zła etykieta na jednym boxie, proszę stanąć pod rampą i zabrać zwrot. Na co zawsze mówiłem : czy pani myśli, że będe z jednym boxem ryby wracać do Norwegii ? No to babka zdziwiona, i oczywiście stały repertuar pt: nie wiem. Ochrona: buractwo jakich mało, granatem od pługa oderwani. I wiele wiele innych sytuacji, dzięki którym absolutnie nie polecam tam jechać !

To samo co w CD Tesco w Teresinie. Miałem nieprzyjemność jeździć tam przez 3 lata. Za każdym razem problem. Awizacja na 3:00. Przyjeżdzałem zazwyczaj ok 1-2. Czasem brali z marszu, czasem się czekało do rana. Na papiery minimum 9 GODZIN czekania !! Mój rekord, to 16h czekania. Wieczne problemy typu : zła etykieta na jednym boxie, proszę stanąć pod rampą i zabrać zwrot. Na co zawsze mówiłem : czy pani myśli, że będe z jednym boxem ryby wracać do Norwegii ? No to babka zdziwiona, i oczywiście stały repertuar pt: nie wiem. Ochrona: buractwo jakich mało, granatem od pługa oderwani. I wiele wiele innych sytuacji, dzięki którym absolutnie nie polecam tam jechać !

Powinien się cieszyć że przez ten karton nie zwrócili mu całej palety jak robią np w Lubinie jak Citronex przywozi banany.
Bo raz są za żółte a raz za zielone

co do teresina to tak było dawno i nastąpiły duże zmiany na lepsze.
obecnie często tam bywam i rozładunek oraz czas czekania na papiery zajmuje od 45 minut do 2 godzin chociaż czasami trafi się jakaś mała obsówa i wyjdzie 3 godziny od wjazdu do wyjazdu.
często biorą samochody wcześniej jak sa zgłoszone.
warunek jest jeden u załadowcy towar musi byc wydany zgodnie z zamówieniem i instrukcją tesco.

Kto jest tej sytuacji winny?

Przy planowaniu następnego urlopu wezmę pod uwagę te sugestie...

Byłem kiedyś w Rudzie Śląskiej i wygnali cały transport Citronexa, który przywiózł banana z Portugalii z ich własnej plantacji Jeronimo Martins. Ogólnie co chodzi o te kołchozy to by można książki pisać, trochę czasu z mojego życiorysu na nie zmarnowałem i cieszę się, że obecnie nie mam do czynienia z tak zwanymi towarami szybko rotującymi. Co chodzi o personel tam zatrudniony to sięga on na instytucjach dumnie nazywanych magazynami centralnymi, tudzież centrami dystrybucji wyżyn buractwa.

Podobne kwiatki widuję na Kauflandach...

Byłem niedawno z kuzynem w trasie i wieźliśmy wodę mineralną właśnie do Jeronimo do Rudy Śląskiej. Byłem w wielkim szoku, że tak znaczące centrum dystrybucyjne dla sporego obszaru województwa śląskiego, skąd co chwilę startuje biedronkowy zestaw wygląda jak po bombardowaniu!
Obraz nędzy i rozpaczy. To jest jednak pół biedy, bo ohydny plac nie świadczy jeszcze o źle pracującym centrum. Nie mogę jednak zrozumieć tych olbrzymich dziur, wyrw! Nie wiadomo jaką ścieżkę obrać i do której dziury lepiej wjechać, żeby nie rozwalić auta.

Za to w Wojniczu bywa wesoło (na szczęście pojedyncze przypadki), raz koleś kazał mi przekładać paletę wody mineralnej, bo klocek był uszczerbany; jeszcze twierdził, że "to obowiązek kierowcy".