Cytuj:
....bo myślisz co będzie w pracy, której nie masz,......
Generalnie uważam, iż jest to bardziej rozsądne podejście niż gdyby miał nie myśleć wcale, a po rozmowie o pracę zachłysnąć się obietnicami szefa i podpisać jakieś umowy, lub co gorsza lojalki.
Sam byłem w firmie gdzie szef chciał mnie wcisnąć za kółko bo robota go goniła - "da Pan sobie rade, zimy jeszcze nie ma" - obiecywał umowy, Bóg wie co. Podziękowałem i poleciłem ofertę koledze z doświadczeniem, to gadka do kolegi była już inna - "umowa o dzieło, bo sezon jest teraz, latem nie ma co robić". W listopadzie szukał 1 kierowcy - teraz znowu jest ogłoszenie i już szuka kolejnych 2.
Ludzie podejmują pracę w konkretnym zawodzie z różnych przyczyn - potrzeba przynależności do grupy zawodowej, ciekawa praca, dobre zarobki. Każdy z tych czynników jest w stanie przytłumić obiektywne myślenie i człowiek budzi się z ręką w nocniku jeżeli trafił na złego szefa lub sytuacja go przerośnie.
Nie myślenie o nieprzyjemnych konsekwencjach zawodu może doprowadzić do sytuacji np.
- policjant chce pracować w drogówce bo: mundur, koledzy nagle bardziej koleżeńscy, a może się "wkładka" w dowodzie trafi, a później po pierwszym śmiertelnym wypadku, który przyjdzie mu opisać przechodzi mu cała ochota do służby.
Cytuj:
Mam pytanie czy po logistyce (licencjat) można połączyć to z zawodowym prawkiem i ewentualna przyszłą pracą?
Myślę, że tak - praca w charakterze spedytora w mniejszych firmach a w razie "W" jako skoczek. Albo coś z nadzorem nad taborem - prowadzenie buchalterii (przeglądy, tacho itp.) i jeżdżenie po serwisach - to z kolei w dużych firmach.