Wiesz, to jest tak, każde jednorazowe przecięcie i powtórne zespawanie rzeczywiście osłabi materiał. Problemem jest to, że wydłużając w ten sposób rozstaw osi, nie tylko go miejscowo osłabiamy, ale także powodujemy, że będzie on narażony na większe uszkodzenia, poprzez ogólne zwiększenie momentów zginających (powodujących odkształcanie się ramy, ala banan). Tak więc rzeczywiście jest to wykonalne i jeżeli zostanie wykonane profesjonalnie - czytaj, ktoś to przeliczy i odpowiednio zdejmie obciążenie z tej osłabianej części ramy, to nie będzie najmniejszego problemu. Są dostępne właściwie nawet publicznie, materiały, jakie producenci udostępniają dla producentów zabudów i temat wydłużania ramy jest wielokrotnie poruszany. Ogólne zalecenie jest takie, żeby w miarę możliwości dodawać ramę do tyłu, a jeżeli chcemy zwiększyć rozstaw osi, to w miarę możliwości należałoby je cofnąć.
Oczywiście, można wspawać kawałek ramy w środek, istnieją przecież nawet firmy posiadające homologacje producenta i taka przeróbka jest wykonywana profesjonalnie. Problem w tym, że to co prezentujesz to raczej wygląda jak robota w szopie, gdzie wkładamy kawałek ramy w środek i spawamy, co nie wróży dobrze na przyszłość. Dodajmy do tego, jak się u nas targa busami, pewnie nikt nie daje na taką przeróbkę gwarancji, nie mówiąc o homologacji i tragedia gotowa.
Z moich bardzo uproszczonych obliczeń wynika że, oczywiście największe naprężenie przypada na ten element, który jest spawany
Zero myślenia, nie mówiąc już o tym, że przyjmując dane z dowodu, ładunek jest rozkładany praktycznie po równo na osiach (ciężki silnik i kabina z przodu), z przeładowaniem tył bierze nawet 2 razy tyle co przód. Jedyne do czego prowadzi zwiększenie rozstawu osi, to jeszcze większe siły działające w tym właśnie miejscu. Stąd zalecenie aby dodawać ramę od końca - tył już przenosi stosunkowo mniejsze obciążenia (dochodzi reakcja osi, która pomaga), ale i tak spece tną ramę w środku, najwygodniej.