Transport do Gruzji - samochod czy łajbą ?

Siema
Firma w której pracuje otwarła oddział w Gruzji-Tbilisi. Będziemy wysyłać miesięcznie równowartość 1 max 2 naczep miesięcznie, ok. 90m3. Stąd moje pytanie. Jak to przewieść ? Mamy linie która łączy nas z Hamburgiem i Roterdamem. Czy przewozić to na statek i później niech sobie to płynie. Czy może wynsjąć przewoźnika-spedycje która na kołach to bezpośrednio zawiezie ?
Statkiem wyjdzie prawie miesiąc łącznie z dostawa puszki do HH.
Proszę o konkretne informacje. Fajnie byłoby uzyskać jakieś cyferki etc.
Jaki czas transportu na kołach ?
Dziękuje za konstruktywne i przemyślane odpowiedzi

jakby nie patrzeć transport drogą wodną to dodatkowe dwa przeładunki. statek musi opłynąć całą Europę, Giblartar, Bosfor itp.

nie wiem jak to będzie wyglądać cenowo, ale czasowo na pewno dłużej, dużo dłużej. statki nie odchodzą jak autobusy co 20 minut jest kompletowanie ładunku, załadunek, czyli trzeba z dużym wyprzedzeniem deklarować przewóz, a w razie komplikacji i braku ładunku płaci się część frachtu.

moim zdaniem masz dwa wyjścia: samochód lub pociąg.
między tymi dwoma formami transportu ja bym rozważał.

transport samochodowy - 3000km i 3 granice, więc około tygodnia, ale trzeba uwzględnić oczekiwanie na granicach.
transport kolejowy nie idzie najkrótszą drogą przez Ukrainę, ale przez Moskwę około 2 tygodni, może trochę krócej.

Jak na chwilę obecną nadal korzystamy z transportu drogowego. Jest rozważana opcja dokupienia odpowiedniej ilości aut i zatrudnieniu kierowców tak aby we własnym zakresie dowozić nasze produkty. Natomiast jest to dość drogie rozwiązanie. Na chwilę obecną korzystamy z przewoźników Gruzińskich i Tureckich którzy dostarczają nasze produkty do oddziału.
Przeciętny czas od momentu wjechania na teren wytwórni do opuszczenia terenu oddziału to 9-10 dni.
Co ciekawe za podobne pieniądze co samochodem w chwili obecnej nie ma szans na transport kolejowy. Próbowaliśmy z bardzo dobrze przez nas znanego terminalu w Sławkowie LHS, terminalu w Koninie - PCC. Problemem nie jest czas dostawy a mała ilość wysyłanego ładunku.

Cóż, poczekamy ....

A czy orientujesz się, którędy jadą owe transporty? Przez Turcję czy Ukrainę i Rosję?

A czy na wjazd do Gruzji nie potrzeba jakiegoś specjalnego zezwolenia? Sprzedaliśmy teraz właśnie auto do tego kraju za pośrednictwem ukraińskiego handlarza, który tłumaczył że auto może tam się dostać tylko przy pomocy statku, bo inaczej był by problemy z wjazdem na kołach.

Cytuj:

A czy orientujesz się, którędy jadą owe transporty? Przez Turcję czy Ukrainę i Rosję?

Wszystko zależy od przewożonego towaru i i jego ilości.
Jeżeli chodzi o auta które należą do Gruzinów to oni jeżdżą tylko i wyłącznie przez UA i RUS. Z tym że to są dostawy typowo całopojazdowe które idą pod zamówienie oddziału, czyt. dalej w Gruzji do magazynu na tzw. stos.

Jeżeli chodzi o tureckich przewoźników czy bułgarskich podwykonawców firm tureckich z tym już jest różnie. Ponieważ na ogół Turcy nie dowożą bezpośrednio do Gruzji. Oni na ogół dowożą to albo do naszego centralnego magazynu na Bliski Wschód, czyli Stambułu. Albo do ichniejszych magazynów czy portów. Stamtąd towar na ogół płynie do Gruzji. Tak było zanim Rosjanie zniszczyli gruzińskie porty w Poti a my nie mieliśmy w Gruzji oddziału.

Natomiast przesyłki na zamówienie szybkie idą zazwyczaj samolotem. Ale to bardzo drogie rozwiązanie i z niego firma korzysta bardzo rzadko a wręcz incydentalnie (raz na kwartał czy nawet na pół roku).

Ogólnie najczęściej promy do GE odpływają z UA. Ale jakiś czas temu zanim zacząłem w obecnej firmie pracować logistycy robili tak że własnymi zestawami dostarczaliśmy to do Warny (BG). Stamtąd towar płynął statkiem do Poti (GE). Z Poti do Tbilisi już ichniejszym transportem kołowym. Mankamentem tego połączenia był czas. Ale wtedy nie było w GE jeszcze naszego oddziału. I z racji tego koszty też były wysokie, takiej okazyjnej wysyłki.

Obecnie w logistyce mózgujemy czy lepiej dla nas będzie znów wrócić do poprzedniego rozwiązania. Przy wysyłce tak pokaźnego ładunku, czyli 1 -3 zestawów typu tandem miesięcznie operator połączenia Warna - Poti schodzi z ceny. Na dodatek oni robią tak że z naszych zestawów towar jest ściągany w porcie bułgarskim, ładowany na zestaw gruziński który wjeżdża na prom i sobie spokojnie płynie 3 - 4 dni. Poza tym ceny przewoźników są bardzo wysokie. Czasami wyniki na fakturach powodują że sprzedaż naszych wyrobów wychodzi na zero.
Są też promy z Odessy. Ale problemem są tutaj te kolejki na granicach PL -UA a w zasadzie ich nieprzewidywalność. Trudno coś dokładnie zaplanować.

Panie Cichanos, a na Marsie też już macie odział ?