Cytuj:
Uważacie, że koszty rzędu 15 tys zł to dużo? U mnie - stłuczony przedni kierunek i zarysowany stopień w Scanii 4, w auto a4 2003r - drzwi tylne lewe, błotnik tylny lewy, próg, felga. Koszt: 17 tys zł z OC.
I jeśli zahaczył go np naczepą przy zawracaniu, mógł nie poczuć tego szturchnięcia, a szkody mogły być spore. 15 tys zł to nie jest dużo, gdy auto jest naprawiane przy użyciu oryginalnych części. Do tego dolicz auto zastępcze na czas naprawy. I już.
Co do samych roszczeń PZU względem kolegi. Oni chcą jak najmniej stracić. Będą szukać wielu ścieżek, bo mają spore szanse że chłopak zrezygnuje. Oni mają swoich prawników, on musi bronić się sam. Oczywiście jeśli sprawa pójdzie do sądu, może wynająć prawnika, ale to kosztuje. I oni liczą że uda im się ugrać dzięki temu.
Co do przeglądu. Jego brak nie jest postawą odmowy wypłaty odszkodowania, jeśli stan techniczny nie miał wpływu na zdarzenie. Tak byłoby zapewne w tym wypadku.
Podejrzenie nietrzeźwości - przecież gość go dogonił, wezwał policję. I policja ma protokół ze zdarzenia. Tam wszystko jest.
Nie wiem jak to reguluje prawo, ale nieświadome oddalenie się z miejsca kolizji, nie może być traktowane na równi z ucieczką z miejsca zdarzenia.
To jest takie gdybanie, nie znam całej sytuacji.
to jest naprawdę zabawne:
jeżeli gość nie czuje rozmiarów pojazdu, to nie może go prowadzić.
normalny kierowca nawet nie zawodowy, wie gdzie ma zapas, a gdzie idzie na styk i nawet po wykonaniu manewru jeżeli według niego wszystko było OK, wychodzi zobaczyć czy nikomu i sobie nie zrobił szkody.
a tu kierowca zawodowy nawet nie zauważył, że idzie na styk i tak jak opisał nasz kolega "odjechał w dal".
pojazd nie posiadający ważnego nie ma prawa wyjechać na drogę publiczna i nie znam ubezpieczyciela, który by tego faktu nie wykorzystał, to samo z brakiem uprawnień do kierowania pojazdem i stan nietrzeźwości oraz zbieg z miejsca zdarzenia.
ubezpieczyciel może nie wypłacić odszkodowania lub wystąpić o zwrot również w następujących wypadkach:
gdy kierujący wyrządził szkodę umyślnie lub wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa.
można to przeczytać w każdych warunkach ogólnych umowy komunikacyjnej OC.
i teraz tłumaczenie kolegi jest fajne, ale w ten sposób każdy kierowca pojazdu po potrąceniu pieszego lub rowerzysty może tłumaczyć się: nie zauważyłem. dopóki nie ma stłuczonej przedniej szyby może upierać się przy tłumaczeniu: "nie widziałem".
jak również tłumaczyć "nieświadome" oddalenie się z miejsca kolizji.
czyli co? wrzucenie biegu, puszczenie sprzęgła i dodanie gazu w stanie utraty świadomości?