Strona 1 z 1 [ Posty: 18 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 24 wrz 2013, 5:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lip 2008, 12:50
Posty: 437
GG: 0
Lokalizacja: Szzzztolyca

Wiem, że były już podobne tematy, ale....

Z uwagi na temat języków obcych na trasie ,
zainteresował Mnie temat, jak WY poznaliście język
„obcy” na TRASIE ?
Niby na całym świecie można się dogadać po angielsku,
ale CZY naprawdę ???
Grzegorz Brzęczyszczykiewicz był w tym DOBRY :-)
A jak to było/jest U Was :?:

Ostatnio słucham BBC/UK i wciąż brzmi to dla mnie
jak by byli nieźle nachlani lub mieli kluchy w gębie.

Jak Wy to odbieracie :?:
No i jak się uczycie tego bełkotu ?

Nie tylko angielskiego :-)

Proszę o komentarze !


ps
kiedyśtam miałem Pasażerkę, która pytała Mnie po niemiecku
o to jak dojechać do ..........
Tyle zrozumiałem,

ale jak zapytałem, czy "panienka" mówi po angielsku
(co byłoby dla mnie prostsze).
Ona >>> NICHTS, mayby ruschen !
Po kilku "uśmiechach" wydało się, że Ona jest
ze wschodnich Niemiec
i nie uczyli Ich po angielsku :mrgreen:
Tylko po rusku.

_________________
B - B+E - C - C+E - D - D+E - CDL i kilka innych ..... :-)
Wg. Nikodema Dyzmy § 13 ¼
NIKT Ci tyle nie da, co Kierownik Ci OBIECA !
oraz --> S T O P parówkowym skrytożercom !!!


Post Wysłano: 24 wrz 2013, 7:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

znajomość języków jest wprost proporcjonalna do potrzeb.

z Włochem dogadasz się w każdym języku pod warunkiem, że jest to język włoski.
ale inaczej to wygląda jak Włoch czegoś potrzebuje, wtedy okazuje się, że zna w jakiś stopniu ogryzki angielskiego czy niemieckiego.

jeżeli podjedziesz pod niemiecki magazyn, a magazynier wyjdzie i powie: "morgen ladung", to nawet przy zerowej znajomości niemieckiego zrozumiesz, najpóźniej na drugi dzień.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 24 wrz 2013, 20:19
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Obrazek

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 25 wrz 2013, 8:25

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 paź 2010, 19:09
Posty: 274
Samochód: Volvo FH13
Lokalizacja: GPU

Jeśli o mnie chodzi, to mam gdzieś jezyki obce.
Za granicą wystarczy mi jak po przyjezdzie pod firmę magazynier pomacha do mnie i pokakaze palcami jakiś loczebnik - od razu wiem, ze o nr. rampy chodzi :D

_________________
... Tłok w cylinder jebut ! I maszyna idut !


Post Wysłano: 26 wrz 2013, 18:20

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 sie 2013, 18:08
Posty: 24

Zależy gdzie się jedzie, dobrze jest znać angielski, ale np na ukrainie to niektórzy wkurzają się jak się gada z nimi po angielsku.


Post Wysłano: 26 wrz 2013, 22:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lip 2008, 12:50
Posty: 437
GG: 0
Lokalizacja: Szzzztolyca

Cytuj:
......... na ukrainie to niektórzy wkurzają się jak się gada z nimi po angielsku.
U nich obowiązuje język "Stolicznaja" :mrgreen:

_________________
B - B+E - C - C+E - D - D+E - CDL i kilka innych ..... :-)
Wg. Nikodema Dyzmy § 13 ¼
NIKT Ci tyle nie da, co Kierownik Ci OBIECA !
oraz --> S T O P parówkowym skrytożercom !!!


Post Wysłano: 27 wrz 2013, 3:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Z mojej firmy ongiś jeździło się regularnie w jedno miejsce pod Paryżem. Wszyscy kierowcy (Szkoci) narzekali, że nikt tam nie mówi po angielsku i ze jest masakra i nie idzie się dogadać.

W końcu na mnie przyszła pora. Zajechałem, przywitałem się "bonjour, je viens d'Ecosse, j'ai pour vous deux pallettes"... Parę zdań było po francusku, ale ponieważ po francusku ledwo dukam, zaproponowano, żebyśmy przeszli na angielski. Niektórzy mówili chyba lepiej ode mnie. Potem oczekując na załadunek siedziałem w kantynie - rozmawialiśmy po angielsku w większej grupie...

Po prostu, Francuzi nie lubią, jak się nie szanuje ich języka. Dlatego warto znać.

* * *

Ja mówię płynnie po angielsku i czesku, trochę po francusku i znam parę słów po Niemiecku. Dogadam się też w kilku innych slowiańskich językach (pomaga ten czeski). NIe powiem, żebym sobie bez tego nie poradził, ale nie raz bardzo mi to pomogło.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 27 wrz 2013, 8:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Z mojej firmy ongiś jeździło się regularnie w jedno miejsce pod Paryżem. Wszyscy kierowcy (Szkoci) narzekali, że nikt tam nie mówi po angielsku i ze jest masakra i nie idzie się dogadać...
żeby Francuz zaczął mówić po angielsku jest na to bardzo prosty sposób: zacznij mówić po niemiecku, a sam zaproponuje angielski.
po Twoim "herzlich wilkomen" od razu słyszysz: "do you speek english?"

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 27 wrz 2013, 9:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Gorzej jak kierowca ma trudności porozumiewania się we własnym języku ojczystym, a co dopiero w obcym. :mrgreen:

Zaszłyszane: "bitte szlaban open", "Cmrka deine, czy nasza?". Albo pytanie co to znaczy verzollen. W sumie nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie zostało to przeczytane "werzolen". :D

Kiedyś jeden Polak chcąc urozmaicić sobie posiłek w barze miał problem jak jest "musztarda" po niemiecku. Kiedy zaproponowałem mu pomoc, to się wielce oburzył, że on już 10 lat pracuje, czy tam jeździ do D i on zna język. :lol:

Cytuj:
Jeśli o mnie chodzi, to mam gdzieś jezyki obce.
Twój wybór jak i każdego innego z osobna. Jeśli nie dostrzegasz korzyści płynących ze znajomości języka obcego, to bardzo krótkowzroczne. Kiedyś możesz tego żałować.


Post Wysłano: 27 wrz 2013, 10:51

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 maja 2009, 11:37
Posty: 293
GG: 4029913
Samochód: Mietek Aszrot
Lokalizacja: Białystok

Cytuj:
Jeśli o mnie chodzi, to mam gdzieś jezyki obce.
Pojedź na wschód. Gwarantuje, że po pierwszym dniu zmienisz podejście jak zostaniesz goły z kasy i wku... bo nie będziesz wiedział o co się czepiają.

Wschodnich języków szybko się nauczyłem, właściwie to nie miałem innego wyjścia. Chcąc żeby mnie nie oszukiwali inspektorzy wszelakiej maści trzeba było szybko nauczyc się czegoś więcej jak alfabet i "dzień dobry".

Przykłady, które podał Pazdz są nagminne i momentami rozbrajają niesamowicie. Ostatnio w Holandii na załadunku krzyczą i pokazują do Łotysza "rampa fünf", a ten pyta się ich "pjata?pjata?"...

Zazwyczaj jest tak... Przyjeżdża Polak do Niemiec musi znac niemiecki, przyjeżdża Niemiec do Polski i to Polak znowu musi znac niemiecki.


Post Wysłano: 27 wrz 2013, 16:57
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Cytuj:
Kiedyś jeden Polak chcąc urozmaicić sobie posiłek w barze miał problem jak jest "musztarda" po niemiecku. Kiedy zaproponowałem mu pomoc, to się wielce oburzył, że on już 10 lat pracuje, czy tam jeździ do D i on zna język. :lol:
Widziałem kiedyś takiego co wziął na śniadanie na promie parówe i szukał musztardy do niej. Drugi mówi, ze tam gdzieś stoi taki słoik. Tamten podchodzi i czyta z etykiety "senf" i mówi - nie to miód jest ;)

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 27 wrz 2013, 19:04
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 20 gru 2010, 20:11
Posty: 156
Samochód: Tandem
Lokalizacja: Chełmo/Radomsko

Ja tam długo się nie wożę i obrabiam tylko kółka na Italię ale na początku wystarczyło mi kilka słów: polonia, camion, jak coś do mnie gadali to si si :lol: pokazuje dokumenty, czy też nr. załadunku i jakoś to zawsze idzie wszędzie gdzie bym nie pojechał.

Z każdym wyjazdem poznaje nowe słówka i komunikowanie się z tymi... włochami lepiej idzie. Już nie trzeba tyle machać rękami :lol:

Fakt faktem podstawy języka znać trzeba i wg mnie nie podlega to żadnej dyskusji.

Pozdrawiam z niebyt ciepłej dziś Italii :)

_________________
Za bezpieczny...


Post Wysłano: 28 wrz 2013, 2:18
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lip 2008, 12:50
Posty: 437
GG: 0
Lokalizacja: Szzzztolyca

Cytuj:

Zaszłyszane: ......
Polonia wciąż nabija się ze zdania :arrow:
"Idź do szopy, tam gdzie stoi Old kara na kornerze i kup flaszkę fyfta..."

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Historia Prawdziwa co do języków obcych na obczyźnie :-)

Historię ze swojej przygody opowiedział Mi kiedyś kumpel mieszkający w Nowym Yorku.
Z uwagi na to, że na terenie Nowego Yorku nie ma porządnych
terenów do jazdy na nartach, to w każdej możliwej chwili jedzie
ze swoimi kumplami na narty do Canady !

Jeżdżą do Prowincji francuskojęzycznej .
W latach ’80/’90 Prowincja ta wnioskowała o odłączenie się
od Canady jako samodzielny kraj.
(jak dotąd do tego nie doszło)
…. Mieszkańcy Prowincji (szczególnie Handlarze / Bary itp.) w ramach protestu
nie obsługiwały klientów mówiących do nich po angielsku .
Tylko odpowiadali bla,bla, bla, żę se paaaa
„i mów po francusku, albo spadaj”.
W takiej sytuacji znalazł się Mój kumpel idąc na obiad do restauracji !!!
Kelner najpierw nie chciał ich obsłużyć ,
tylko coś tłumaczył po francusku….
Mój kumpel (i Towarzystwo) ni chu chu po francusku….
W pewnym momencie się wnerwili i mówiąc GŁOŚNO po polsku
między sobą stwierdzili coś w stylu SPADAMY STĄD !
TWA TFA DRATFA etc.
ŻABOJADY CHYBA CHCĄ OPANOWAĆ CANADĘ !!!

Kelner jak TO usłyszał , to PRZEMÓWIŁ po polsku >>>> CHŁOPAKI,
trzeba było mówić , że Wy Polacy !!!
SIADAJCIE, żarcie już się robi !!!

Jak się okazało Kelner był właścicielem Restauracji i znalazł się
w Canadzie jako wyzwolony z obozu jenieckiego
w czasie II wojny światowej.

Jako , że Oni byli Polakami (co prawda z późniejszej Emigracji),
to dostali Dzbanek Piwa i obiad za darmo !

Później, przez to wszystko, mieli zaklepaną metę na wyjazdy :-)


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I inna historia – z Mojego życia :-)
Kilka lat temu, jak jeszcze pracowałem na Lotnisku i miałem bezpłatne bilety na samolot, to w ramach rekonesansu poleciałem
do Londynu (UK) zobaczyć na własne oczy jak jest z załatwianiem pracy itd.
Mój szwagier od daaaawna mieszka w Luton koło Londynu .
Pozostała część rodziny, w różnych okolicach.
A więc co ?
Wycieczka typu krajoznawczo-rozpoznawczo-rodzinna :-)

Po kilku dniach pobytu w Londynie i Luton napotkałem tylu Polaków , że nawet się nie spodziewałem.
Jednakże były w tych „spotkaniach ulicznych” MINUSY.
Po kilku dniach UDAWAŁEM , że nie rozumie po polsku !!!
Nie lubię HAMSTWA !
Chyba całą hołotę spotkałem …..

Pewnego dnia poszedłem na spacer po okolicach….
Ładna pogoda, piękne widoki….
Zacząłem robić zdjęcia z okolicznego wiaduktu .
Z naprzeciwka nadchodzi starszy Gość – typowy Brytyjczyk.
Przywitał się jak z obcym, ale zagadał – DLACZEGO Ty tu robisz zdjęcia ?
Przecież to tereny KOLEJOWE !!!
>>> Tak jakby złapał szpiega na gorącym uczynku :-) <<<
No to mówię, jestem Turystą i podziwiam widoki .
Na to dziadek – no fakt ładnie TU, ale nie wolno fotografować ,
bo tu są rozjazdy kolejowe……
I tak gadu gadu…
W pewnym momencie Dziadek słysząc mój obco brzmiący
akcent zapytał –
- a skąd Ty pochodzisz ?
Odpowiedziałem , że z Polski.
Na to Dziadek – to nie możliwe !
No to Ja pytam – a dlaczego ?
Dziadek mówi – Tu mieszka sporo Polaków,
ale NIKT z nich nie mówi po angielsku !!!
Zażartowałem – Ja nie byłem taki leniwy jak ONI , chodziłem do szkoły, to i się „naumiałem” :-)

I tak to bywa w życiu :-)
( nie mylić z życią )

:-)

_________________
B - B+E - C - C+E - D - D+E - CDL i kilka innych ..... :-)
Wg. Nikodema Dyzmy § 13 ¼
NIKT Ci tyle nie da, co Kierownik Ci OBIECA !
oraz --> S T O P parówkowym skrytożercom !!!


Post Wysłano: 28 wrz 2013, 22:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2692
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

Cytuj:
Ja tam długo się nie wożę i obrabiam tylko kółka na Italię [...] jak coś do mnie gadali to si si :lol: )
Ty no nie gadaj ze na parkingu jak przychodzil pedał i pytal o sex to ty mu "SI SI" :shock:


Co do goscia który twierdzi ze ma gdzies jezyki obce to wyobrazam sobie Ciebie tak:
http://www.youtube.com/watch?v=idTOOSbPkSc

Ja znam w stopniu komunikatywnym niemiecki i dobrym angielski, efekt nauki w szkole z zalozeniem ze bede z tych jezyków korzystac i powiem tak, nie denerwuje sie jak mijam Odre, bariery jezykowe jezeli juz to w stopniu minimalnym i w zasadzie te dwa jezyki na europie zachodniej i poludniowej wystarczaja co komunikacji z policjantami, ludzmi na zaladunkach/rozladunkach a po niemczech czy austrii to praktycznie chillout

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Post Wysłano: 29 wrz 2013, 13:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 20 gru 2010, 20:11
Posty: 156
Samochód: Tandem
Lokalizacja: Chełmo/Radomsko

Cytuj:
Ty no nie gadaj ze na parkingu jak przychodzil pedał i pytal o sex to ty mu "SI SI" :shock:
Nie no gościu bez przesadyzmu :lol: jak do tej pory miałem tylko jedno spotkanie z przebranym napalonym pedałem to długo sobie ochoty nie robił bo w momencie mnie tam nie było :lol:
Cytuj:
Ja znam w stopniu komunikatywnym niemiecki
Ja na początku nie znałem w ogóle i jakoś problemów większych nie było i nikt mnie nie zgwałcił ale znajomość języka w stopniu komunikatywnym znacznie ułatwia sprawę i warto się trochę pouczyć dla świętego spokoju w awaryjnych sytuacjach.

_________________
Za bezpieczny...


Post Wysłano: 29 wrz 2013, 23:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
I tak to bywa w życiu :-)
( nie mylić z życią )
:-)
Nie pomylimy. Bo wiemy, że rzyć się pisze przez "rz" :P

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 02 paź 2013, 21:23

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 wrz 2012, 21:12
Posty: 196
Samochód: R410
Lokalizacja: Radom/Przysucha

Cytuj:
Zależy gdzie się jedzie, dobrze jest znać angielski, ale np na ukrainie to niektórzy wkurzają się jak się gada z nimi po angielsku.
Po co gadać z nimi po angielsku jeżeli nawet po Polsku się dogadasz? Wiem z autopsji.Jakiś czas temu ukrainiec zabłąkał się na jednej wichurze pod Radomiem bo na trasie na Lublin, DK12 całkiem stała.Chciał dostać się na Grójec,kilku miejscowych dużymi autami poszli na objazd 10ton lecz patelniarze byli szybsi i zgubili go.Wyjechał na krzyżówce zagubiony,wysiadł i pyta mnie o drogę

Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

Kierowca: "Pan,kak na gorat Grójec,Grójec?
Ja: "Pan,a skąd Ty ujeżdżasz?"
K. "Dorohusk"
Ja nie wiedząc o wypadku pytam: "Pan,a jak Ty się tu wziął? Ty powinien na Radom Szosą numer 12,o tam"
Kierowca z gracją do mnie: "Pan,a tam to ształ w piz**"

Wytłumaczyłem mu jak na jechać żeby do głównej dopchać się dużym autem jakie miejscowości,ile kilometrów i gdzie i jak skręcić.Rozjechaliśmy się.ja Busem przeleciałem swoim skrótem i widziałem jak leciał na Radom wiec nie mógł nie trafić.Podobnych sytuacji było kilka....

Mój ojciec po ponad 20 latach w Transporcie miedzynarodowym mówi tak: "Trochę rękami,trochę nogami ale wszędzie się dogadasz....poza węgrami...."

_________________
Nie spać, zwiedzać zapier......


Post Wysłano: 05 paź 2013, 14:42
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2692
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

Cytuj:
Mój ojciec po ponad 20 latach w Transporcie miedzynarodowym mówi tak: "Trochę rękami,trochę nogami ale wszędzie się dogadasz....poza węgrami...."
Jeżdze na wegry od 3 lat, nie ma problemu dogadac sie z nimi po niemiecku lub ostatecznie angielsku choc to z mlodszym pokoleniem raczej,nie wydaje mi sie ten kraj uciążliwy pod tym wzgledem jakos szczegolnie...

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 18 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: