Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 09 lut 2015, 23:45

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2015, 22:40
Posty: 4

Witam wszystkich
Jestem nowy i mam zapytanie.

Sytuacja wygląda tak, kierujący pojazdem A(ciągnik + naczepa) mając awarie samochodu(uszkodzenie koła od strony drogi) po głębszych oględzinach terenu stwierdził iż wymiana koła od strony drogi jest niebezpieczna. Kierujący pojazdem A postanowił wjechać w boczną drogę, drogi krajowej w celu wymiany koła gdzie ruch jest znacznie mniejszy. Zachowując szczególną ostrożność, kierujący pojazdem ciężarowym, widząc pustą drogę z tyłu, na długim odcinku(brak wzniesień i zakrętów przez parę kilometrów) wykonał manewr cofania na odległość 20-30m z przystanku autobusowego, w celu wjechania przodem w boczną drogę(sygnalizując światłami awaryjnymi, wstecznymi i dodatkowymi halogenami). Tocząc się do tyłu przez ok. minute, pojazd A znajdował się na pasie pojazdu B i częściowo na pasie do skrętu w lewo. Na nagraniu video-rejestratora widać że jest ok minuta, więc wydaje mi się że nie ma mowy o wymuszeniu pierwszeństwa. Kierujący A widzą w lusterku nadjeżdżający pojazd B zatrzymuję się, ale pojazd B uderza w tylną, boczną część naczepy.
Poniżej zamieszczam rysunek sytuacji.
Czekam na wasze opinie.
Dzięki.

Obrazek


Post Wysłano: 10 lut 2015, 6:20
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Zachowując szczególną ostrożność, kierujący pojazdem ciężarowym...
... wykonał manewr cofania...
zachowanie kierowcy ocenia się nie po jego intencjach, ale po skutkach jego działania, a tutaj skutkiem tego działania była kolizja.
1. zachowanie szczególnej ostrożności następuje wtedy (tłumacząc po ludzku), kiedy się nic nie stanie, a tu się stało więc wspominanie o zachowaniu szczególnej ostrożności przez cofającego jest nie prawdą.
2. podczas cofania kierujący jest zobowiązany sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia.
3. w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby.

reasumując:
kierujący pojazdem ciężarowym, kierowca zawodowy powinien mieć na tyle wiedzy i doświadczenia, aby wiedzieć że:
- cofanie odbywa się na DK, a więc drodze uczęszczanej i na której pojazdy jeżdżą ze zwiększoną prędkością.
- cofanie odbywa się na skrzyżowaniu tej drogi więc to dodatkowo stwarza i zagrożenie i utrudnienie ruchu.

kierowca zawodowy mając świadomość jakie zagrożenie i utrudnienie ruchu stwarza cofając tak specyficznym zespołem pojazdu powinien zapewnić sobie pomoc innej osoby, która miała by pieczę nad innymi uczestnikami ruchu. wynika z tego że nasz kierowca zawodowy nie rozróżnia cofania na placu manewrowym podczas za- i rozładunku zamkniętym dla ruchu, a cofania na DK, a w szczególności skrzyżowaniu DK.
kierujący wybrał manewr mający dać mu więcej bezpieczeństwa podczas naprawy, a jak to się okazało spowodował większe zagrożenie i utrudnienie ruchu dla innych.

zawsze po jakimś zdarzeniu ja zadaję sobie pytanie: czy mogłem coś zrobić, aby uniknąć tego co się stało?
1. zostać w tym miejscu co byłem, a gdy nie mam pewności co do swojego bezpieczeństwa, wystawić trójkąt ostrzegawczy.
2. gdy zdecydowałem się już na taki manewr, musiałbym to cofanie inaczej potraktować niż cofanie pod rampę, czyli zapewnić sobie pomoc innej osoby.

i tego nasz kierowca zaniechał.

kolejna sprawa:
włączenie świateł awaryjnych podczas cofania jest nieuzasadnionym ich użyciem, a co za tym idzie wykroczeniem.
podczas cofania można zmieniać kierunek jazdy, a wtedy jak to zasygnalizować mając włączona światła awaryjne.
podczas cofania szczególną ostrożność ma zachować cofający, a włączanie świateł awaryjnych jest przerzucaniem odpowiedzialności: "TO NIE JA MAM UWAŻAĆ NA WAS, ALE WY UWAŻAJCIE NA MNIE".
tutaj cofający zamiast sam zachować szczególną ostrożność, z właściwą uwagą podejść do tego manewru, zawierzył w to, że duży pojazd z włączonymi światłami awaryjnymi zadziała jak anihilator i zatrzyma wszystkich. i to zawiodło.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 10 lut 2015, 10:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2691
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

Cytuj:
2. podczas cofania kierujący jest zobowiązany sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia.
Tak tak kierujacy powinien napisac na kierownicy wniosek do GDDKiA o wyłaczenie z ruchu na czas trwania manewru pasa ruchu i nadac go golebiem pocztowym z dopiskiem PRIORYTET
Cytuj:
podczas cofania można zmieniać kierunek jazdy, a wtedy jak to zasygnalizować mając włączona światła awaryjne.
W tym przzypadku pojazd nie zmienial kierunku jazdy cofajac
Cytuj:
3. w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby.
innej tzn jakiej?? mam wezwac firme któa zajmuje sie pilotowaniem gabarytów?? czy moze przypadkowego przechodnia który cale zycie jezdzil tramwajem na kopalnie i nie ma pojecia o ruchu drogowym?? taki przypadkowy "czesiek" moze wiecej szkody narobic niż pożytku

A co z pojadem B?? Zbliżajac sie do skrzyżowania kierujący jest zoobowiazany zachowac szczególną ostrożność, zachował ją w tym przypadku?? jeszcze sie nie spotkalem z przepisem który umożliwia kolizje z pojazdem(nawet jezeli jego manewr jest "wątpliwy"), tym bardziej ze pojazd "A" stał juz w miejscu,

Pytanie do autora: jak zakonczylo sie zdarzenie na drodze? policja byla? oswiadczenie itp??

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Post Wysłano: 10 lut 2015, 11:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

punkt 1 i 3 są wymogami jakie na kierującego narzuca Ustawa o Ruchu Drogowym, cytuję:
"Art. 23...
...3) przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność, a w szczególności:

a) sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia,

b) upewnić się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda; w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby."


oczywiście treść tej ustawy może być nielichym zaskoczeniem dla kierowcy zawodowego, bo przecież on postępuje według własnych zasad.

co do świateł awaryjnych:
po pierwsze - włączenie tych świateł poczas cofania jest sprzeczne z zasadami ruchu drogowego, ale jak wyżej kolega wspomniał te zasady nie muszą dotyczyć kierowców zawiodowych,
po drugie - czy jesteś pewien, że kierujący pojazdem ciężarowym wyłączył te światał zaraz po zakończeniu cofania, czy też sądząc, że aby było bezpieczniej lepiej dokończyć cały manewr z włączonymi światłami awaryjnymi? bo ja takiej pewności nie mam.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 10 lut 2015, 11:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 08 gru 2014, 21:48
Posty: 531
Samochód: Man tgs6x6 Daf xf 95
Lokalizacja: Olsztyn

wydaję mi się że sam fakt cofania po DK nie jest najlepszym rozwiązaniem jednak jeżeli kierujący stwierdził że przejrzystość drogi jest wystarczająca i czuł się zagrożony to dlaczego nie.oczywiście należy zachować szczególną ostrożność.druga rzecz jeśli widział zbliżający się pojazd B i zatrzymał się to było zachowanie prawidłowe.jeżeli pojazd A stoi a pojazd B jedzie i uderza to jest jego wina.przecierz musiał go widzieć z daleka skoro była taka dobra widoczność.(czy to nie był przypadkiem jakiś zawodowy)


Post Wysłano: 10 lut 2015, 20:49

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2013, 11:02
Posty: 130
Samochód: TGA
Lokalizacja: Kraków

Kierujący pojazdem B jest najwidoczniej ślepy, skoro przydzwonił w TIR-a stojącego na środku drogi :| przecież to nie ziarenko piasku, ciężko nie zauważyć. Jakby ktoś przypadkiem przechodził przez jezdnie pojazd B zapewne by go rozjechał.


Post Wysłano: 10 lut 2015, 21:07

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5995

A moim zdaniem sytuacja bliźniacza do tej:
https://www.youtube.com/watch?v=N7PMxBDDG6s

Próba wymuszenia odszkodowania. Trudne do udowodnienia, ale ten drugi kierujący powiniene przede wszystkim unikać zagrożenia. Widząc stojący samochód na awaryjnych i uderzając w niego, nie zrobił wszystkiego, aby temu zapobiec. Ja bym się tej wersji trzymał, że stałeś na awaryjnych uszkodzonym samochodem i w Ciebie uderzył. Nie zdążyłeś jeszcze rozstawić trójkąta. Jak było inaczej, niech pokaże film, że cofałeś, bo sobie nie przypominasz - będzie na nim widać, że uderza w Ciebie stojącego i rżnie głupa, że nie widział ciężarówki.


Post Wysłano: 10 lut 2015, 21:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

sprawa drugiego auta to osobny rozdział i Luka ma rację, że mogło dojść do świadomego działania, jednak na Boga od tego kierowca zawodowy jest po to zawodowym, żeby nie dać się podkładać.
sprawa ta, można rzec z dużym prawdopodobieństwem zostanie potraktowana tak jak to opisałem. może być lepiej, ale na to nie liczyłbym.
rozsądzający zada sobie jedno pytanie: czy kierujący ciężarówką cofając na skrzyżowaniu DK z inną drogą podjął na tyle dodatkowe kroki, na ile trudniejsza była sytuacja niż cofanie na placu manewrowym.
a odpowiedź jest prosta. także ja dałbym sobie spokój z szukaniem ratunku w cofaniu.

natomiast Luka obrona obrana przez Ciebie pada w jednym punkcie: poza obszarem zabudowanym jest obwiązek rozstawienia trójkąta ostrzegawczego i w ustawie nie ma żadnej zwłoki.

jedyne sensowna obrona według mnie jest taka: pomijamy cofanie, ale skręcając w prawo powinno się zająć miejsce najbliżej prawej strony jezdni, ale...:
"Art. 22. 1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się:
1) do prawej krawędzi jezdni - jeżeli zamierza skręcić w prawo;
...3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, jeżeli wymiary pojazdu uniemożliwiają skręcenie zgodnie z zasadą określoną w tym przepisie
..."
aby nie najechać na krawężnik ze względu na wymiary zewnętrzne pojazdu wykonywało się ten manewr od osi jezdni, ale z włączonym prawym kierunkowskazem.
a pojazd osobowy jadąc z nadmierną prędkością, nie zachowując szczególnej ostrożności, próbował wyprzedzać pojazd na skrzyżowaniu z prawej strony. które to wyprzedzanie jest dopuszczalne, ale tylko wtedy gdy pojazd wyprzedzany ma włączony lewy kierunkowskaz, a nie prawy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 10 lut 2015, 22:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5995

Cytuj:
natomiast Luka obrona obrana przez Ciebie pada w jednym punkcie: poza obszarem zabudowanym jest obwiązek rozstawienia trójkąta ostrzegawczego i w ustawie nie ma żadnej zwłoki.
Nie było żadnej zwłoki. Zepsuł się samochód, kierowca włączył awaryjne, wziął trójkąt do ręki i wysiadał, ale ta ślepa ćma uderzyła w jego tył. To oczywiście zależy jak stał samochód w momencie uderzenia, ale nie przyznawałbym się, że cofałem(od razu stawia w roli winnego) gdybym miał podejrzenia, że drugi kierowca chciał wymusić. Rostrzygający powinien sobie zadać pytanie jak ślepy trzeba być, żeby nie zauważyć zepsutej ciężarówki na awaryjnych, na środku drogi, przy sprzyjających warunkach.

Nie jest to zbyt etyczne, ale trzeba być kutasem, żeby specjalnie w kogoś uderzyć, zamiast zatrzymać się i jeszcze mu pomóc cofnąć. Więc i trzeba rozmawiać jak z kutasem.

Oczywiście sama próba wymuszenia odszkodowania, a więc wiążąca się z celowym spowodowaniem zagrożenia w ruchu jest naganna i moim zdaniem jest podstawą do uznania winy tej osoby, lecz problem jest w udowodnieniu tego faktu. Zresztą ten z pojazdu B musiał się zarzekać, że uderzył w pojazd cofający, a uderzył w pojazd stojący, co już zmienia postać rzeczy, tylko zaś jest problem z udowodnieniem tego. Trzeba wybrać wersję możliwą do wybronienia.


Ostatnio zmieniony 10 lut 2015, 22:20 przez Luka, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 10 lut 2015, 22:19

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 gru 2012, 19:45
Posty: 270
GG: 11788624
Lokalizacja: BSK/BI

Cytuj:
Na nagraniu video-rejestratora widać że jest ok minuta, więc wydaje mi się że nie ma mowy o wymuszeniu pierwszeństwa. Kierujący A widzą w lusterku nadjeżdżający pojazd B zatrzymuję się, ale pojazd B uderza w tylną, boczną część naczepy.
To ewidentnie:
1. kierujacy osobowka sie podlozyl, co by wyludzic odszkodowanie
2. kierujacy osobowka jest glupi
3. no i przede wszystkim nie zachowal szczegolnej ostroznosci najezdzajac na stojacy pojazd


Post Wysłano: 10 lut 2015, 22:44

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2015, 22:40
Posty: 4

Dzięki za odzew.
Cytuj:
...3) przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność, a w szczególności:

a) sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia,

b) upewnić się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda; w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby."[/i]
Kierujący pojazdem ciężarowym czekając parę minut aż droga będzie całkowicie pusta z tyłu i możliwie z przodu, wyjeżdża dopiero gdy wie że całkowicie nie "przeszkodzi" w jeździe innym pojazdom (przypominam że parę a nawet kilka km jest bez wzniesienia czy zakrętu, droga jak drut). Nikogo tam nie było, nawet źródła światła. Mówienie że komuś się coś wymusiło albo zrobiło to w sposób niebezpieczny i zagrażający to jak coś w stylu wymuszenia pierwszeństwa np. motocyklowi przy 300km/h w terenie zabudowanym.

Druga sprawa: zapewnić sobie pomoc innej osoby.
Kierujący pojazdem ciężarowym na przystanku spędził dokładnie 29min (dane z tacho) przez większość czasu była to ocena terenu i jak to zrobić aby było dobrze. Nie było tak że awaria, to "ja sobie cofnę". Przez ten cały czas nie było dosłownie nikogo, kto mógłby pomóc, ponieważ było to jakieś "zadupie" machanie po zmroku nie wiele by dało. Ostatecznie można poprosić na CB ale już widzimy stające ciężarówki i biegnących kierowców do pomocy (przy tym stwarzając jakieś tam zagrożenie).
Następna sprawa jeśli pojazd B nie zobaczył przez parę km (pojazd ok minuty był na jego pasie) koloru jasnego pojazdu ciężarowego, świateł pozycyjnych, wstecznych, dodatkowych halogenów i diodowych obrysów przy zderzaku to,
ciekawe czy by zobaczył "czeska" machającego że coś się dzieje.
Inna sprawa (czego nie ma na rysunku) że na skrzyżowaniu jest przejście dla pieszych, albo gdyby pojazd zepsuł się w tym miejscu to można w niego walić?

O światłach awaryjnych nie wypowiadam się bo jak wiadomo do cofania są po prostu światła cofania. Ale nie włączenie awaryjnych w takich wypadkach to chyba bezsens, każdy kierowca wie po co właśnie się ich używa, nawet na terenie zamkniętym.

Cytuj:

Pytanie do autora: jak zakonczylo sie zdarzenie na drodze? policja byla? oswiadczenie itp??
Była i to nie jedna ale na razie nic nie wiadomo. byli poszkodowani.

Wymuszenie odszkodowania raczej odpada. Nikt normalny z osobami w pojeździe nie wali w naczepę przy takiej prędkości.
Nie wykluczone zapatrzenie (choć to dalej dziwne) i ogromna prędkość i ile się wyhamuje to wyhamuje. Na zdjęciach rozbitego pojazdu dostrzegłem CHYBA opony letnie, choć to nie zmienia nic według przepisów ruchu drogowego. Warunki były bardzo dobre na drodze ale opona letnia w tych temperaturach i "syfie" na drodze po prostu nie klei.

Co do pojazdu stojącego to stał on parę sekund, gdy kierujący zobaczył w lusterkach jadący pojazd B. Ale na nagraniu widać że toczy się przez ok minutę na drodze pojazdu B. Pojazdy z naprzeciwka dojeżdżając do skrzyżowania widziały i zwolniły co widać na nagraniu.


Post Wysłano: 11 lut 2015, 1:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5995

No to dziwna sprawa. Zwłaszcza, że kierowca nie jechał sam, to przecież któryś z pasażerów raczej by krzyknął w przypadku gdyby kierowca się zagapił i nie zauważył ciężarówki.


Post Wysłano: 11 lut 2015, 6:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Druga sprawa: zapewnić sobie pomoc innej osoby.
Kierujący pojazdem ciężarowym na przystanku spędził dokładnie 29min (dane z tacho) przez większość czasu była to ocena terenu i jak to zrobić aby było dobrze. Nie było tak że awaria, to "ja sobie cofnę". Przez ten cały czas nie było dosłownie nikogo, kto mógłby pomóc, ponieważ było to jakieś "zadupie" machanie po zmroku nie wiele by dało...
...Następna sprawa jeśli pojazd B nie zobaczył przez parę km (pojazd ok minuty był na jego pasie) koloru jasnego pojazdu ciężarowego, świateł pozycyjnych, wstecznych, dodatkowych halogenów i diodowych obrysów przy zderzaku to,
ciekawe czy by zobaczył "czeska" machającego że coś się dzieje...
nie bardzo się rozumiemy.
to co piszesz wydaje się logicznym, ale musisz wziąć pod uwagę jakie są wymagania Prawa o Ruchu Drogowym, bo według niego nasz kierujący będzie oceniany.
jeżeli otworzyłbyś to prawo na pierwszej stronie - przeczytasz (po ludzku) uczestnik ruchu ma unikać zagrożenia i utrudnienia ruchu, a tego w tym wypadku kierującemu ciężarówką nie udało się uniknąć, czego świadectwem jest wypadek.
na końcu jest takie zdanie: "za działanie uważa się również ZANIECHANIE".
czyli nie jesteś pewien, że będzie to bezpieczne - nie robisz tego.
a jeżeli już podejmiesz się jakiejś czynności, w tym wypadku tego cofania i skręcenia w boczną drogę, wszelkie tego konsekwencje bierzesz na siebie.

w Prawie o Ruchu Drogowym nie ma nic o tym czy są dostępne osoby do pomocy, czy nie. jeżeli są to OK, jeżeli nie ma - odwołujemy się do pierwszego przepisu zawierającego zaniechanie.

tak jak wcześniej napisałem; kierowcę ocenia się po skutkach jego postępowania, a nie chęciach czy zamiarach.
jeżeli ktoś mi pod marketem na parkingu przerysował auto, to nie ma dla mnie znaczenia, czy się rozglądał, czy nie, czy jakiś manewr wykonał zgodnie z zasadami techniki kierowania, skutek jest taki, że moje auto zostało przerysowane.

a skutkiem opisanego manewru cofania i skrętu jest wypadek, natomiast o ocenę zachowania kierującego pojazdem osobowym niech martwi się ten kierujący.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 11 lut 2015, 9:04
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2012, 14:41
Posty: 2691
Samochód: F90 19.362
Lokalizacja: SY

Cytuj:
uczestnik ruchu ma unikać zagrożenia i utrudnienia ruchu
Te same przepisy dotycza kierujacego samochodem osobowym "B", tutaj sie ewidentnie do nich nie stosowal ale Cyryl i tak bedzie dalej pieprzyc ze niewolno uzywac swiatel awaryjnych :lol:

_________________
"Zawsze choć przez chwile chciałem jeździć TIRem"


Post Wysłano: 11 lut 2015, 9:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

w dalszym ciągu się nie rozumiemy.
ja opisuję jak będzie oceniany kierowca pojazdu ciężarowego.

jeżeli chcesz być błogim samozadowoleniu, z przypadków innych nie czerpać żadnej wiedzy, to po co to czytasz?

ja nie piszę czyja była wina według mnie, tylko jakimi kryteriam będzie oceniany kierowca. moje praywatne zdanie nie ma tu żadnego znaczenia.

natomiast Ty cały czas podajesz swoją subiektywną ocenę.

kierowca samochodu osobowego mógł jechać nago, rozmawiać przez komórkę podczas jazdy, prowadząc auto jedną ręką drugą bić żonę, mógł mieć do szkoły pod górkę. ale to nie może mieć wpływu na postępowanie kierowcy pojazdu ciężarowego.

określenia "pieprzyć" chyba użyłeś zbyt pochopnie.
mogę w ogóle nie zabierać głosu w tej sprawie, jednak mam nadzieję, że mimo iż to co piszę będące nie w smak wielu, może się przydać jako wiedza i doświadczenie kolegów, pomagając im zrozumieć w jaki sposób oceniają kierowców służby kontrolujące.

ale jeżeli nie życzysz sobie tego - nie muszę pisać.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 11 lut 2015, 11:58

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 mar 2011, 21:01
Posty: 277
GG: 0

Generalnie winny jest pojazd który jest w ruchu a nie który stoi, ale świadkowie różnie mogą mówić.


Post Wysłano: 11 lut 2015, 12:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Generalnie winny jest pojazd który jest w ruchu a nie który stoi, ale świadkowie różnie mogą mówić.
to jest właśnie to czego nie powinno być.
nie ma generalnie. jest winny dlatego, że tak mówi Atr. ... Prawa o Ruchu Drogowym.

to jest traktowanie zasad poruszania sie po drogach jak kwstie kulturowe czy zwyczajowe.
np. generalnie kobieta pierwsza podaje rękę, generalnie starszemu się ustępuje, itp.

Prawo o Ruchu Drogowym jest jak matematyka i nie można traktować je jak malarstwo abstrakcyjne. to znaczy można, ale pierwsze zetknięcie z rzeczywistością reprezetowaną przez słuzby kontrolujące będzie bolesne.

w ten sposób można wypowiadać się na temat kolizji nie mając bladego pocięcia o zasadach ruchu na drogach, a potem jest zaskoczenie karą, rozgoryczenie, bo "generalnie" itd.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 11 lut 2015, 17:28

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2015, 22:40
Posty: 4

Proszę o spokój, każda ocena i uwaga jest cenna.

Cytuj:
nie bardzo się rozumiemy.
to co piszesz wydaje się logicznym, ale musisz wziąć pod uwagę jakie są wymagania Prawa o Ruchu Drogowym, bo według niego nasz kierujący będzie oceniany.
jeżeli otworzyłbyś to prawo na pierwszej stronie - przeczytasz (po ludzku) uczestnik ruchu ma unikać zagrożenia i utrudnienia ruchu, a tego w tym wypadku kierującemu ciężarówką nie udało się uniknąć, czego świadectwem jest wypadek.
na końcu jest takie zdanie: "za działanie uważa się również ZANIECHANIE".
czyli nie jesteś pewien, że będzie to bezpieczne - nie robisz tego.
a jeżeli już podejmiesz się jakiejś czynności, w tym wypadku tego cofania i skręcenia w boczną drogę, wszelkie tego konsekwencje bierzesz na siebie.

w Prawie o Ruchu Drogowym nie ma nic o tym czy są dostępne osoby do pomocy, czy nie. jeżeli są to OK, jeżeli nie ma - odwołujemy się do pierwszego przepisu zawierającego zaniechanie.

tak jak wcześniej napisałem; kierowcę ocenia się po skutkach jego postępowania, a nie chęciach czy zamiarach.
jeżeli ktoś mi pod marketem na parkingu przerysował auto, to nie ma dla mnie znaczenia, czy się rozglądał, czy nie, czy jakiś manewr wykonał zgodnie z zasadami techniki kierowania, skutek jest taki, że moje auto zostało przerysowane.

a skutkiem opisanego manewru cofania i skrętu jest wypadek, natomiast o ocenę zachowania kierującego pojazdem osobowym niech martwi się ten kierujący.
Mówisz: Jeżeli nie jestem pewny czy to będzie bezpiecznie to, tego nie robię.
A czego można być pewnym poruszając się po drogach?
Często kierowcy cofając na drogę tyłem na pałę bo pan magazynier daje znak że można jechać, a ja może poczekam bo ktoś pijany albo z 3x przekroczoną prędkością walnie w mnie. Ile mam czekać dwa dni.
Albo wyjeżdżamy na drogę krajową z jakiejś bocznej gdzie np. 300m jest zakręt, o ile osobówką nie ma problemu tak ciężarówką (40t) nie ma opcji szybkiego nadrobienia prędkości i ucieknięcia pojazdowi który zbliża się do nas z nadmierną prędkością, choć wcześniej nie było go tam bo był za zakrętem. Co jeśli taki pojazd uderzy w nas? Może mogliśmy postać tam parę godzin i poczekać aż ktoś będzie na tym zakręcie i machnie że jest ok?
Jeżeli przyjeżdża do Ciebie rodzina z dziećmi a Ty postanawiasz że pojedziesz po zakupy, wchodząc do pojazdu odpalając go itd. nie jesteś pewien czy któreś dziecko nie wyszło z domu przewróciło się pod garażem. Ale i tak nie wyjdziesz zobaczyć czy przypadkiem tak się nie stało tylko po prostu wyjeżdżasz z garażu.

Na parkingu jeśliby przerysował ten samochód i miał pretensje że np. nie stałeś równiutko wzdłuż lin (np. zwis pojazdu wychodziłby poza linie i parkowanie nie było prawidłowe), a gdybyś stał to nie porysowałby tego samochodu bo tak było na kursie, to co wtedy?
Cytuj:
Cytuj:
Generalnie winny jest pojazd który jest w ruchu a nie który stoi, ale świadkowie różnie mogą mówić.
to jest właśnie to czego nie powinno być.
nie ma generalnie. jest winny dlatego, że tak mówi Atr. ... Prawa o Ruchu Drogowym.

to jest traktowanie zasad poruszania sie po drogach jak kwstie kulturowe czy zwyczajowe.
np. generalnie kobieta pierwsza podaje rękę, generalnie starszemu się ustępuje, itp.

Prawo o Ruchu Drogowym jest jak matematyka i nie można traktować je jak malarstwo abstrakcyjne. to znaczy można, ale pierwsze zetknięcie z rzeczywistością reprezetowaną przez słuzby kontrolujące będzie bolesne.

w ten sposób można wypowiadać się na temat kolizji nie mając bladego pocięcia o zasadach ruchu na drogach, a potem jest zaskoczenie karą, rozgoryczenie, bo "generalnie" itd.
Czyli nie mówiąc GENERALNIE można uznać to według kodeksu, art. że, jeśli pojazd stał (nie ważne ile ale nie poruszał się co widać na nagraniu)
to pojazd B zwyczajnie w niego wjechał ? w stojącą przeszkodę?


Post Wysłano: 12 lut 2015, 8:20
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Mówisz: Jeżeli nie jestem pewny czy to będzie bezpiecznie to, tego nie robię.
A czego można być pewnym poruszając się po drogach?...
w dalszym ciągu się nie bardzo rozumiemy.
to nie ja mówię (bo jak wczesniej napisałem - moje prywatne zdanie się tu nie liczy), ale takie jest prawo jakie obowiązuje na drogach, więc wszystkich użytkowików dróg (czyli kierujących pojazdami i jadącymi i zatrzymanymi).

chcesz wykonywać zawód kierowcy, jak wielu z powodu samodzielności, którą niestety widzisz niekompletną. czyli chcesz mieć samodzielność w podejmowaniu decyzji, ale musisz pamiętać, że to również samodzielność w odpowiedzialności i konsekwencjach.

jak wcześniej pisałem, postępowanie kierującego pojazdem B to osobna sprawa, ale poddałem ocenie kierującego pojazdem ciężarowym i nie tak jak go ocenią koledzy po fachu, piekarze czy fryzjerzy, ale służby kontrolujące w najsurowszej wersji.

natomiast co do wjechania w stojący pojazd:
zauważyłeś tylko połowę (czyli to co Ci pasuje), oczywiście ten który jedzie ma swoje obowiązki, których w tym wypadku nie dopełnił.
ale nie zauważyłeś tego, że na zatrzymującym pojazd ciążą obowiązki, z których również się nie wywiązał.
to że jeden zrobił źle nie usprawiedliwia w całości drugiego, bo z tego co piszesz wynika, czy ja stanę na podwórku, ulicy, drodze krajowej, autostradzie czy na pasie startowym na Okięciu, zawsze całkowita wina pozostanie na tym który jedzie.

w takich wypowiedziach widzę dwie rzeczy:
1. niechęć do poznania prawa o ruchu drogowym i poszczególnych jego atrykułów jakie będą miały w tym wypadku zastosowanie,
2. ukrywanie swoich błędów w złym postępowaniu innych.
to niestety powoduje, że człowiek wykonujący zawód kierowcy nie będzie rozwijał swojej wiedzy i umiętności - stoi w miejscu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 12 lut 2015, 20:56

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2015, 22:40
Posty: 4

Tłumacząc zachowanie pojazdu B nie mam zamiaru zwalać winy. Nie mówię też że pojazd A jest usprawiedliwiony ponieważ ktoś w niego wjechał. I zgadzam się z tym że gdyby nie pojazd A jego zamiary, manewry nie doszłoby do żadnego zdarzenia. Ja tylko przedstawiłem sytuację dlaczego tak się właśnie stało. Tylko że dalej dążę do tego, dlaczego i co w takiej sytuacji będzie jeśli pojazd B zrobił to co zrobił. Na razie opieramy się na tym co mówi prawo, i głównie o kierującym A, mam rozumieć że dlatego właśnie bo od pojazdu A wszystko się zaczęło. Tylko że dalej nie mogę zrozumieć jednego. Transport drogowy to nie tylko wbicie w dotyk „cel” i dotarcie na duże nowoczesne tereny przemysłowe gdzie, mamy ładne parkingi i hale z dokami. Transportuję się dosłownie wszystko i dlatego właśnie że nie jest tak kolorowo, często przepisy (wg. Książki) nie mają znaczenie, bo po prostu nie da się ich respektować jak książka pisze. Często trzeba wjechać na pas wyłączony z ruchu aby się zmieścić w wąską uliczkę, trzeba również jechać po chodniku bo gabaryty nie pozwalają na jazdę po drodze, i można tak setkami mnożyć. Co w sytuacji gdy kierujący pojazdem wyjeżdża na DK z budowy tyłem, naczepa wyjeżdża na drogę a pojazd w błocie staje i nie ma możliwości ruchu ani w przód ani w tył. Czy w tedy pojazdy mogą ładować w zablokowany pojazd który wystaję na drogę gdzie jest spory ruch. To jest codzienność takie „łamanie” przepisów. Wymiana koła w miejscu opisanej sytuacji to porównanie z próbą samobójczą.
Inna sprawa co by było gdyby przez przejście na tym skrzyżowaniu przechodziła grupa dzieci ze szkoły, gdzie tak samo przez minutę byłaby "przeszkoda" na drodze. Grupa dzieci na pewno nie jest tak widoczna jak opisany pojazd A.
I teraz właśnie, czy takie "życiowe" zachowanie jest brane pod uwagę w dochodzeniu czy pierwsze co to wszystko jest badane wg. książki i od kogo czego się zaczęło a nie co potem się działo i jak skończyło?


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: